Zgodnie z obietnicą, daną w
poprzednim poście - link,
dzisiaj postaram się przekazać swoje wrażenia i sugestie dotyczące Zborowa, a konkretnie plaży wraz z terenem
rekreacyjnym. Wracając jeszcze krótko do Więckowic, w moim przekonaniu
lepiej prezentują się okolice ul. Jeziornej czy ul. Gromadzkiej w kierunku
Dopiewa niż centralny punkt w okolicach szkoły – prawdopodobnie to sami
mieszkańcy dbają o porządek. Myślę, że gospodarze wsi, mam tu na myśli Radną
Więckowic i Radę Sołecką, powinni się bardziej zainteresować estetyką i
porządkiem, a jeżeli sobie nie radzą, podać się do dymisji. Przejdźmy jednak do
Zborowa.
Trzeba przyznać, że tegoroczne
lato, jak na razie nie bardzo sprzyjało wypoczynkowi nad wodą. Mimo to, nad jez. Niepruszewskim przebywa grupa wypoczywających,
głównie na polu biwakowym. Odnoszę wrażenie, że zarząd GOSiR Dopiewo stara
się jak może, aby uatrakcyjnić pobyt na plaży. Ale, że niewiele może, to i
efekty nie są oszałamiające.
Do pozytywów zaliczyć należy
estetyczną, i co najważniejsze darmowa toaletę, zaopatrzoną w bieżącą wodę oraz
środki sanitarne. Ustawiono również punkt sprzedaży gofrów, niestety ze względu
na zbyt małą frekwencję był nieczynny. Pojawiła się również prywatna wypożyczalnia sprzętu wodnego,
jednak zamiast na przystani, która istnieje tylko z nazwy, zlokalizowano ją
przy kąpielisku, znacznie ograniczając jego obszar. Ceny wypożyczenia sprzętu
są dość zaporowe – 30 zł/h za udostępnienie roweru wodnego w soboty i niedzielę,
to jednak dla wielu osób może być zbyt dużo. Taki sprzęt można w Internecie
kupić już za kilkaset złotych – w sprzyjających warunkach inwestycja może
zwrócić się już po tygodniu. Jak na razie, w czasie mojego pobytu na plaży,
zainteresowanych wypożyczalnią nie było.
Ponieważ plaży w Zborowie nadano nazwę Owocowa, postanowiono przyozdobić ją
makietami owoców. Przyznam szczerze, że wygląda to trochę jarmarcznie, a do
tego nie bardzo wiadomo, jaką użytkową funkcję, poza może arbuzem, miałyby te
makiety pełnić. Dotyczy to również otwartego z wielką pompą, przy udziale przedstawicieli
samorządowych z Litwy, Francji i Niemiec, podestu z połówkami jabłek. Obiekt
ten służyć może co najwyżej do przygotowywania kanapek. Szczerze mówiąc, będąc
na miejscu zagranicznych gości, czułabym pewne zażenowanie i dyskomfort,
uczestnicząc w otwarciu takiego obiektu.
Pomost przy kąpielisku, zaczyna nosić ślady zużycia. Deski pomostu
w coraz szybszym tempie próchnieją – nie widać śladów konserwacji. A ponieważ
po plaży chodzi się głównie boso, nietrudno w takiej sytuacji o kontuzję.
Drzazgi wbite w ciało powodować mogą zakażenie. Myślę, że wymiana desek
pomostu, bo stalowa konstrukcja sprawia wrażenie solidnej, mieści się w
możliwościach finansowych Gminy.
Mimo, iż Sanepid nie widzi
zagrożeń epidemiologicznych, jakość wody
budzi moje zastrzeżenia, chociaż w tym przypadku nie zależy to od władz
samorządowych. Odwiedziłam Zborowo w ostatnim czasie dwukrotnie – w
poniedziałek 11 lipca oraz w sobotę 16 lipca br. Za pierwszym razem dno jeziora
widoczne było do 1 metra
od brzegu – woda ma tam ok. 10
cm głębokości. Nieco lepsza sytuacja była za drugim
razem. Przejrzystość wody po ulewie z czwartku, nieco się poprawiła, a dno było
widoczne nawet 3 metry
od brzegu. Ponieważ nie było ani jednej osoby kąpiącej się, zawiesina w wodzie
nie była spowodowana wzburzeniem mułu na dnie jeziora. Potwierdza to opinię, że jez. Niepruszewskie jest po prostu brudne.
Najbardziej przygnębiające wrażenie robi jednak budynek mariny wraz z
tzw. przystanią. Obiekt otwarty z wielką pompą 31 maja 2014 r., a więc
ponad 2 lata temu, w dalszym ciągu pełni funkcję budynku gospodarczego.
W „Czasie Dopiewa” z czerwca 2014
r. napisano m.in., że „w ostatnią sobotę maja, w samo południe na
plaży w Zborowie tradycji i formalnościom stało się zadość – przystań wodna
została otwarta”. W uroczystym otwarciu wzięli udział oficjele, jak:
wójt Zofia Dobrowolska, wicestarosta Tomasz Łubiński, przedstawiciele Urzędu
Marszałkowskiego, Agencji Rynku Rolnego, Wielkopolskiego Związku Żeglarskiego,
stowarzyszenia LGD Źródło oraz Wielkopolskiego Kuratorium Oświaty. Remont
mariny kosztował 217.668, 92 złotych, z tego Gmina wyłożyła ponad 73 tys.
zlotych.
Od tego czasu minęło 26 miesięcy i co? – i nic. Obiekt
wykorzystywany jest wyłącznie na cele gospodarcze. W pomieszczeniu na dole
znajduje się schowek dla sprzętu i pojazdów ogrodniczych, natomiast w
pomieszczeniu na górze zlokalizowano tzw. kanciapę dla pracowników. Znajduje
się tam stolik z komputerem i kilka krzeseł. Dla takich celów wystarczyło
przywieźć przenośny kontener, taki w jakim mieszczą się toalety.
Czy naprawdę nikt nie ma pomysłu, jak wykorzystać obiekt, aby służył
osobom wypoczywającym na plaży? A jeśli brak środków na zagospodarowanie,
to może należałoby poszukać sponsora. Takim naturalnym sponsorem wydaje się być
mieszkaniec Zborowa Andrzej Szymański, zwany przez niektórych filantropem. On
sam chyba się za takiego uznaje, czego dał dobitne przykłady w ubiegłym roku.
Postać Andrzeja Szymańskiego jest tak barwna, że zasługuje na szczególne
uznanie z mojej strony, dlatego też jego sylwetkę przybliżę w osobnym poście.
Dziś powiem tylko, że w mojej ocenie, jest on najbardziej uprzywilejowanym
mieszkańcem gminy Dopiewo.
Moje zastrzeżenia budzi nie tylko
dotychczasowy sposób zagospodarowania kąpieliska w Zborowie, ale i tereny
przyległe. Samo Zborowo, mam na myśli
część mieszkalną, sprawia wrażenie, jakby nikt się nim nie interesował. To,
że ul. Wioślarska otrzymała nawierzchnię bitumiczną to wyłącznie ze względu na
fakt, iż stanowi dojazd do plaży.
Stan dróg dojazdowych do Zborowa
zależy od tego, kto z nich korzysta. Ulica Lotnicza jest dość systematycznie
wyrównywana, a to ze względu na fakt, że coraz liczniej osiedla się tam
śmietanka finansowa. Nad brzegiem jez. Niepruszewskiego coraz szybciej powstają
okazałe rezydencje – niedługo teren ten będzie przypominał zachodni brzeg jez.
Kierskiego.
Zupełnie inaczej natomiast
prezentuje się droga prowadząca w kierunku ul. Młyńskiej w Dopiewie,
szczególnie odcinek do skrzyżowania z drogą prowadzącą ze Zborówka. Widać, że
dawno nie było tam nikogo z gospodarzy – teren
podlega sołectwu i sołtys/radnej Annie Kwaśnik z Więckowic. Całe pobocze
drogi usłane jest połamanymi gałęziami. Drogę przecina linia średniego
napięcia. Niedawno energetyka przycinała gałęzie, zagrażające sieci
napowietrznej, które również porzucono na poboczu. Widać było, że służby gminne
próbowały wykosić pobocze drogi, jednak efekt jest wyjątkowo mizerny.
A droga ta mogłaby służyć jako
ścieżka pieszo-rowerowa łącząca Dopiewo ze Zborowem – spotkać na niej można
pieszych i rowerzystów, częściej niż na obecnej trasie prowadzącej ul. Bukowską
w Dopiewie i ul. Lotniczą w Zborowie.
Na tym moją relację z pobytu w
sołectwie Więckowice zakończę. Ocena dla włodarzy nie wypada najlepiej. Wygląda
na to, że sołtys/radna Anna Kwaśnik (KWW
Szansa dla Gminy) interesuje się
wyłącznie rozbudową Wiejskiego Centrum Rekreacji w Więckowicach, chociaż i to
nie wychodzi jej najlepiej. Jak dotychczas mieszkańcy Więckowic, ale i
gminy Dopiewo, z nielicznymi wyjątkami, nie mają szczęścia do swoich
przedstawicieli. Czy to się kiedyś zmieni, miejmy taką nadzieję. W ostatnim
czasie pojawiły się oddolne inicjatywy mieszkańców, m.in. w Więckowicach, które
jednak jak na razie, są zaciekle zwalczane przez naszych włodarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz