niedziela, 3 lipca 2016

Dopiewskie smaczki (50) – urzędnicza i dziennikarska „rzetelność”, Bieg Księżnej Dąbrówki, czystość i porządek w Dopiewie



Czytając oficjalne informacje, wychodzące z Urzędu Gminy – „Czas Dopiewa”, strony internetowe – można odnieść wrażenie, że gmina Dopiewo jest krainą wiecznej szczęśliwości, mlekiem i miodem płynącą. Jeśli pojawia się coś niepokojącego, jest to wydarzenie całkowicie niezależne od naszych włodarzy. Do takich zjawisk zaliczyć można kleszcze i żmije, które bez zaproszenia nawiedziły naszą małą ojczyznę.
Po sesji absolutoryjnej, która odbyła się 27 czerwca br., na oficjalnej stronie Gminy ukazały się, aż 3 komunikaty dotyczące:
- przebiegu absolutorium,
- podjętych uchwał
- wręczenia certyfikatu jakości.
Dziwnym zbiegiem okoliczności, całkowicie pominięta została najbardziej bulwersująca sprawa – wycofanie planu zagospodarowania dla terenu przy ul. Komornickiej w Dąbrówce.


Temat ten jest szczególnie ważny dla mieszkańców tej miejscowości. Pominięto nie tylko fakt wycofania planu, ale i powody takiej decyzji. Szerzej o tym piszę tutaj - link.
Tak więc, z ubolewaniem muszę stwierdzić, iż chociaż czasami nie mam ochoty, to muszę w dalszym ciągu prowadzić moją działalność na Blogu. W przeciwnym wypadku społeczeństwo stanie przed groźbą całkowitego ogłupienia przez demokratycznie wybranych przedstawicieli.

Przykładem manipulacji informacją, może być komunikat, przygotowany przez kierowniczkę referatu oświaty tut. Urzędu, Aleksandrę Kuźniak. Przyznam się, że dawno nie zdarzyło mi się, czytać tak pokrętnie spreparowanej informacji - link. Zamiast rzeczowo przedstawić wyniki egzaminów obu gminnych gimnazjów, autorka wdała się w słowną ekwilibrystykę. Na podstawie tego artykułu przeciętny Czytelnik nie jest w stanie się zorientować, jaki poziom nauki reprezentują nasze szkoły. Większą część tekstu zajmuje analiza staninowa, której głównym celem, w moim przekonaniu, jest udowodnienie, że słabe szkoły nie są wcale takie złe.
Na temat w/w metody oceny wyników nauczania szerzej pisałam w ubiegłym roku - link. Generalnie chodzi o wykazanie, jaki postęp uzyskali uczniowie w ciągu 3 lat nauki – z jakiego poziomu startowali a jaki osiągnęli opuszczając szkołę. Zastanawia mnie, jak metodą staninową obliczone zostaną wyniki w latach następnych, jeżeli został zlikwidowany sprawdzian w szóstej klasie? Bez tego sprawdzianu trudno będzie ocenić poziom wiedzy uczniów rozpoczynających naukę w gimnazjum.
Jak mówi stare przysłowie, „z braku laku dobry kit”. Autorka artykułu chwali się bardzo dobrymi wynikami egzaminu gimnazjalnego z jez. niemieckiego. Ze względu na brak szczegółowych danych za 2016 r., sprawdziłam informacje za 2015 r. i okazało się, że w Dopiewie egzamin z jęz. niemieckiego zdawała 1 (słownie: jedna) osoba na ogólną liczbę 72 zdających. W Skórzewie było to 10 osób na 123 zdających. Do tego wszyscy uczniowie zdawali egzamin na poziomie podstawowym. Jeżeli liczba zdających była w tym roku podobna, to prawdę mówiąc nie trudno uzyskać bardzo dobry wynik. W gimnazjum w Dopiewie, można mówić wręcz o indywidualnym toku nauczania z jęz. niemieckiego.
Co prawda na końcu notatki zamieszczono tabelkę z wynikami egzaminu, ale jakby mimochodem. Nie wiadomo, czy wszyscy Czytelnicy dotrą do tego fragmentu artykułu?

Na zakończenie tego wątku redaktorowi „Czasu Dopiewa” oraz kierowniczce referatu oświaty tut. Urzędu przypomnę słowa ślubowania, składanego przed przystąpieniem do wykonywania obowiązków służbowych - „Ślubuję uroczyście, że na zajmowanym stanowisku będę służyć państwu polskiemu i wspólnocie samorządowej, przestrzegać porządku prawnego i wykonywać sumiennie powierzone mi zadania”. A rzetelne informowanie społeczeństwa również mieści się w tym zakresie.

Kolejny temat to organizacja imprez sportowych, a konkretnie Biegu Księżnej Dąbrówki, zorganizowanego już po raz szósty. Mimo, iż od imprezy minęło trochę czasu, dziś wracam do tego tematu.
Imprezę taką uważam za jak najbardziej słuszną i chwała organizatorom za pomysł i coroczną kontynuację. Mimo, iż bieg zaczyna obrastać tradycją i staje się coraz popularniejszy, pod jednym względem w dalszym ciągu przypomina prowizorkę. A jest nią lokalizacja startu i mety. Moim skromnym zdaniem, wyznaczenie startu i mety biegu na wąskim, kilkumetrowym dukcie, przy drodze łączącej Dąbrówkę z Zakrzewem, jest wyjątkowo niefortunne. Biegacze i chodziarze przemieszani z widzami i organizatorami, wciśnięte w las stoiska oraz podium. Do tego część Dąbrówki – ul. Poznańska, Parkowa, Słoneczna – szczelnie zastawiona samochodami gości. Gdyby w trakcie biegu doszło do wypadku, np. zaprószenia ognia, impreza mogłaby się zakończyć tragedią.
Wiem, że w Dąbrówce nie ma innego miejsca na zorganizowanie zaplecza dla biegu. Natomiast miejsce takie jest w Dopiewcu, na styku ul. Jesionowej i Promenady, na terenie tzw. Osady Leśnej, osiedla realizowanego przez firmę Linea. Teren w sąsiedztwie lasu byłby idealny na taką imprezę, drogi dojazdowe są utwardzone, a tymczasowa komunikacja byłaby możliwa przez teren osiedla. Sam bieg w dalszym ciągu odbywałby się po lesie.

Co prawda Linea zaczęła już dzielić teren po zachodniej stronie ul. Jesionowej w Dopiewcu, jednak na chwilę obecną jest jeszcze możliwość dogadania się z deweloperem.
Dlaczego uważam, że zaplecze biegu powinno zostać przeniesione na teren osiedla Osada Leśna w Dopiewcu? Powodów jest kilka.
Przede wszystkim wolnego terenu jest na tyle dużo, że swobodnie można tam zorganizować nie tylko linię startu i mety, ale przede wszystkim całe zaplecze do obsługi biegu. Można wyznaczyć osobne strefy dla kibiców, nie kolidujące z trasą biegu. Można również stworzyć tymczasową strefę handlowo-usługowo-rozrywkową. Obecnie namioty z napojami i jedzeniem są wciskane pomiędzy drzewa wzdłuż duktu leśnego. Zakres imprezy można powiększyć o festyn dla mieszkańców, którzy z pewnością przyjdą w większej liczbie. Obecnie wiele osób odstrasza tłok i rozgardiasz panujący na linii startu i mety. Chodzi przecież o to (tak mi się w każdym razie wydaje), aby była to impreza nie tylko dla biegaczy, ale i mieszkańców.
Brak miejsca w rejonie ul. Parkowej w Dąbrówce powoduje, że rozszerzenie formuły biegu jest niemożliwe. Umiejscowienie biegu w Dopiewcu pozwoliłoby na udział większej liczby zawodników, ewentualnie rozszerzenie liczby konkurencji sportowych.

Kolejnym argumentem może być fakt, że uchwalony w 2003 r. plan zagospodarowania przestrzennego, obejmujący ponad 100 ha terenu, nie przewiduje utworzenia miejsc publicznych dla wypoczynku i rekreacji. Za kilka lat może się okazać, że mieszkańcy osiedla, podobnie jak to ma miejsce w Dąbrówce, nie mają miejsca na wypoczynek. Uważam, że władze Gminy powinny podjąć w tej sprawie rozmowy z deweloperem. Z dotychczasowego doświadczenia wiadomo, że Linea zawsze była otwarta na propozycje Gminy a często sama wychodziła z inicjatywami. Tak więc myślę, że stworzenie odpowiednio dużego terenu rekreacyjno-wypoczynkowego nie powinno być niemożliwe do realizacji.

Dodatkowym argumentem może być darmowa reklama budowanego osiedla, jaką deweloper zyska dzięki organizacji Biegu Księżnej Dąbrówki na swoim terenie.
Myślę, że tematem tym powinni się zainteresować przede wszystkim ci Radni, którzy tak chętnie rozdawali na ostatnim biegu medale i wyróżnienia – Marta Jamont i Jan Bąk (KWW Szansa dla Gminy). Jak na razie ich wkład w rozwój Gminy jest mało widoczny – mimo osobistych zaproszeń nie zdobyli się nawet na udział w konsultacjach, dotyczących przebudowy ul. Poznańskiej w Dąbrówce.

Ostatni temat, który chcę dziś omówić, to remonty dróg publicznych oraz czystość i porządek. Co prawda naprawy dróg powiatowych zakończyły się już jakiś czas temu ale cały czas miałam nadzieję, że to nie koniec. Tym razem chodzi mi o remont nawierzchni ul. Bukowskiej w Dopiewie. Nakładka na tej drodze, położona ponad 10 lat temu, została wykonana wadliwie. Nierówna nawierzchnia, część kratek powyżej poziomu drogi powodowały, że przejście południowym chodnikiem w czasie deszczu zawsze wiązało się z poważnym ryzykiem ochlapania. Najgorzej wyglądał fragment jezdni od głównego wejścia do szkoły do chodnika przy kotłowni szkolnej, łączącego ul. Bukowską z Polną. Po kilku latach użytkowania pojawiły się w asfalcie wyrwy. Gdy zjawiła się ekipa remontowa, wydawało mi się, że ten fragment zostanie wyremontowany w pierwszej kolejności. Nic bardziej mylnego. Ten odcinek nie został nawet ruszony, natomiast wymieniono cały pas nawierzchni na wysokości tzw. bloku nauczycielskiego, który tak naprawdę nie wymagał remontu.
Zastanawiam się, kto i dlaczego podjął taką decyzję? Czy było to zwykłe przeoczenie, czy też w bloku mieszkają osoby, które są równiejsze od pozostałych mieszkańców?

Wydawało mi się, że po tylu latach sołtys/radny Tadeusz Bartkowiak (KWW Szansa dla Gminy) nie jest w stanie niczym mnie zaskoczyć, a jednak byłam w błędzie. Przypadkiem byłam świadkiem, gdy Sołtys/Radny rozwieszał plakaty informujące o Dniach Gminy Dopiewo. Jeden z plakatów umieścił na słupie ogłoszeniowym przy markecie Dino na ul. Wyzwolenia. Słusznie przy tym zauważył, że plakat w gąszczu pozostałych afiszy i ulotek nie będzie widoczny. Jak się dobrze przyjrzeć, to na słupie zauważyć można plakaty wyborcze z wyborów samorządowych w 2014 r. Podobnie zresztą wygląda słup przy budynku Urzędu Gminy. To, że słup ogłoszeniowy służy do umieszczania ogłoszeń, jest dla wszystkich oczywiste. Jednak fakt, że od czasu do czasu wypadałoby go oczyścić, już tak oczywiste nie jest. Przecież słup na ul. Wyzwolenia zlokalizowany jest kilkanaście metrów od siedziby ZUK-u. Czy naprawdę tak trudno jest zlecić Przedsiębiorstwu, czyszczenie słupów choćby co kilka miesięcy? Myślę, że Gminę stać na taki wydatek. Jak widać jest to problem nie do przeskoczenia nie tylko dla Sołtysa/Radnego, ale i urzędników, którzy codziennie przechodzą koło wymienionych słupów. Oba zlokalizowane są w centrum wsi i są oglądane nie tylko przez mieszkańców, ale i osoby przyjezdne. Nie jest to pozytywna wizytówka Gminy, która chwali się zdobyciem certyfikatu „Wielkopolska Jakość”.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz