Jak zapewne większość Czytelników
mojego Bloga wie, że dość uważnie staram się obserwować działania władz gminy
Dopiewo. Staram się podchodzić do naszej rzeczywistości w sposób jak
najbardziej obiektywny. Na ile mi się to udaje, ocenę pozostawiam Czytelnikom.
Aby zachować obiektywizm,
przedstawiałam nie tylko wpadki, ale i sukcesy naszych włodarzy. Okazuje się,
że moje intencje zostały opacznie odebrane. Dotarły do mnie nieoficjalne
informacje, że pochwały pod adresem
władz wynikają z mojej słabości i próby podlizania się decydentom. Tak więc
oświadczam, że od tej chwili, jeżeli nawet będą powody do pozytywnej oceny
podejmowanych decyzji, zostaną one przeze mnie zignorowane. Po prostu nie będę
o nich informować. Jeżeli mieszkańcy oczekują pozytywów, wystarczy, że wezmą do
ręki „Czas Dopiewa” lub wejdą na oficjalną stronę Gminy – tam znajdą informacje
nt. naszej małej ojczyzny „mlekiem
i miodem płynącej”.
W moim przekonaniu pozytywne
działania władz, chociaż prawdę mówiąc, zdarzają się coraz rzadziej, wynikają z
trzech czynników:
- decyzje podejmowane świadomie,
- decyzje wymuszane przez
czynniki zewnętrzne, przede wszystkim mieszkańców,
- decyzje przypadkowe,
podejmowane niejako przez pomyłkę.
Ocenę, który czynnik jest
decydujący, pozostawiam Czytelnikom.
Muszę przyznać, że forma
sprawowania władzy przez ekipę, która wygrała wybory w 2014 r., w ciągu
kilkunastu miesięcy zmieniła się radykalnie. Początki były bardzo obiecujące.
Na portalu obywatelskim Watchdog – wójt
Adrian Napierała deklarował, jawność i transparentność działań samorządu.
Pierwsze tygodnie zresztą to potwierdzały. Po wyjściu na jaw informacji nt zawyżenia
dotacji dla niepublicznej placówki oświatowej przy ul. Majątkowej w Dąbrówce - link,
obszerne wyjaśnienia przedstawił p.o. skarbnika Gminy Piotr Łoździn. Pojawiło
się również sprawozdanie ze spotkania Wójta z dyrekcją placówki. Również dość
szeroko informowano o sprawie defraudacji środków publicznych w referacie
oświaty tut. Urzędu Gminy. No, i na tym właściwie się skończyło.
Do dziś nie wiadomo, jak rozwiązana została sprawa zawyżonych dotacji
dla szkoły w Dąbrówce – zgodnie z obowiązującymi przepisami placówka jest
zobowiązana do zwrotu środków. Nie
wiadomo również, na jakim etapie jest sprawa defraudacji środków publicznych.
Ten drugi temat jest szczególnie tajemniczy, ponieważ wydaje mi się
nieprawdopodobne, aby przez kilka lat żadna kontrola nie wykryła
nieprawidłowości. Chodzą słuchy, że obecni włodarze o defraudacji wiedzieli już
przed wyborami, ale póki co to tylko nie potwierdzone informacje.
Jak włodarze podchodzą do
wyborczych deklaracji, świadczyć może wydarzenie sprzed kilku dni. W dniu 9
lipca br. w sobotę, na profilu stowarzyszenia Wspólna Przestrzeń, ukazał się
wpis Jacka Szewczyka, wraz ze spotem
wyborczym komitetu „Szansa dla Gminy” z 2014 r. - link.
W spocie tym zapewniano, że władze będą
działać przejrzyście i transparentnie, rzetelnie informując mieszkańców o
wszystkich podejmowanych działaniach. W poniedziałek 11 lipca br., dostęp
do spotu został zablokowany. Pojawiła się informacja, że „Ten film jest prywatny”.
Dostępu do spotu z pewnością nie zablokował Autor wpisu ani administrator
profilu. Czyżby władze Gminy wstydziły
się składanych niecałe 2 lata temu deklaracji? A może jest to sygnał, że
zobowiązań wyborczych nie mają zamiaru wypełnić? Myślę, że powyższy gest
ewidentnie świadczy o złych intencjach naszych włodarzy.
Podobnie negatywnie należy ocenić postępowanie w sprawie wycofania projektu
planu zagospodarowania dla kolejnego osiedla Nickla w Dąbrówce. Rzekomo
powodem był list jednego z członków stowarzyszenia Wspólna Przestrzeń, Pana
Daniela Stawińskiego, w którym domagał się on wycofania planu z programu sesji.
Przypuszczam, że intencje włodarzy były inne. Wycofując plan chcieli przerzucić
odpowiedzialność na mieszkańców a równocześnie zwolnić dewelopera ze złożonych
deklaracji – niektóre z nich podobno były składane ustnie. Główną przeszkodą
mają być tu obowiązujące przepisy, które nie pozwalają uzależniać uchwalenia
planu od składania zobowiązań przez inwestora. Po uchwaleniu planu Gmina
również dysponuje narzędziami, które umożliwiają nakłonienie dewelopera do
ustępstw finansowych, a żaden organ ścigania nie mógłby potraktować tego, jako
działania niezgodne z prawem.
Co ciekawie, tak istotna dla mieszkańców sprawa, została całkowicie pominięta w
mediach publicznych. Opublikowano jedynie pismo przedstawiciela Nickla,
dyrektora Marka Waliszki, uważam, że szkalujące i oczerniające przedstawicieli
stowarzyszenia Wspólna Przestrzeń. Przedstawieni oni zostali niemalże jako
przestępcy, działający na szkodę dewelopera, władz Gminy oraz przede wszystkim
mieszkańców.
Metody włodarzy jednoznacznie
kojarzą mi się z propagandą stosowaną w poprzedniej epoce w osławionej
„Trybunie Ludu” – starsi Czytelnicy zapewne pamiętają tą gazetę. Pod pewnymi
względami sytuacja jest gorsza niż w latach 80-tych ub. wieku. Wówczas przyznawano
się do niedociągnięć, usiłując je nieudolnie tłumaczyć. Obecnie nawet się nie
mówi o brakach i niedociągnięciach, np. w zaopatrzeniu w wodę. Po prostu włodarze wychodzą z założenia, że
jak nie będzie się poruszać drażliwych tematów, to automatycznie problem
przestanie istnieć.
Nie mam informacji, kto jest
odpowiedzialny za obecną politykę władz Gminy. Z pewnością decyzje podejmowane
są kolektywnie, a nie jednoosobowo. W każdym razie to, co ostatnio można
obserwować, ma coraz mniej wspólnego z demokracją. Uważam również, że doradcy
działają tak, aby włodarz miał zawsze wrażenie, że rządzi.
Podsumowując muszę stwierdzić, że
obecnie działania władz całkowicie rozmijają się z wyborczymi obietnicami.
Włodarze zapewne liczą, że do kolejnych wyborów sprawa przyschnie i znowu
będzie można mamić ludzi obietnicami. Jak powiedział jeden z polityków – „ciemny
lud wszystko kupi”. A ja ze swej strony od tej chwili zamierzam
interesować się wyłącznie negatywną stroną działań obecnych włodarzy i
urzędników.
Jest to już moje drugie
oświadczenie, pierwsze ukazało się w poprzedniej kadencji, 26 sierpnia 2012 r.
- link.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz