Jest to odpowiedź na komentarz "foxa" do mojego artykułu dotyczącego zebrania wiejskiego w Dopiewie - link
Ponieważ należę do osób
polemizujących ze wszystkimi na każdy możliwy temat (pod warunkiem, że w danej
kwestii posiadam choć minimalną wiedzę), wybacz „fox”, ale w sprawie zebrań
wiejskich mam nieco inne zdanie. Nie przywiązuję aż tak dużej wagi do przestrzegania
zasad formalnych, których się dopominasz. Wybór przewodniczącego czy
protokolanta zebrania, to w moim przekonaniu kwestia drugorzędna. Najważniejszy
jest bezpośredni kontakt mieszkańców z władzami przez nich wybranymi. A
niestety, kontakt ten w gminie Dopiewo nie wygląda najlepiej. Po zebraniu
wiejskim w Dopiewie, którego byłam uczestnikiem, odnoszę wrażenie, że obecne
władze całkowicie oderwały się od społeczności lokalnej. I to począwszy od
Sołtysa, poprzez Radnych Gminy i Radnego Powiatowego, na Wójt Gminy
skończywszy. Wszyscy oni traktują kontakt ze społeczeństwem jako zło konieczne
oraz przykry obowiązek.
Pytanie pierwsze: po co
protokołowane są wnioski mieszkańców? Tylko po to, aby odczytać je na kolejnym
zebraniu rok później, bez jakiegokolwiek komentarza czy wyjaśnienia. Jaki jest
w tej sytuacji sens składania wniosków? Czy wybór przewodniczącego zebrania
cokolwiek w tej kwestii by zmienił?
Pytanie drugie: jaki cel ma ponad
godzinny, do tego nieskładny i chaotyczny wykład Wójta na temat geografii Gminy
oraz osiągnięć obecnych władz? Za przeproszeniem, mieszkańcy biorący udział w
zebraniu, chcą usłyszeć coś na temat spraw bezpośrednio ich dotyczących, a nie,
że od 140 lat przez gminę przebiega linia kolejowa. Tak samo nie interesują ich
problemy Dąbrowy, Palędzia czy Skórzewa. Być może to błąd, ale nikogo nie można
zmuszać, aby interesował się sprawami, które w żadnym stopniu go nie dotyczą.
Kolejny problem, to reakcja Pani Wójt
na zarzuty mieszkańców, dotyczące działania lokalnych organów, często jak
najbardziej uzasadnione. Na zarzuty Wójt Gminy reaguje bardzo agresywnie, w
ogóle nie próbując zrozumieć problemu i ustosunkować się do niego. W ten sposób
nie zdobywa się poparcia mieszkańców.
Ostatnia sprawa to obietnice
gruszek na wierzbie. Na każdy wniosek, nawet najbardziej absurdalny, wójt Zofia
Dobrowolska reaguje pozytywnie. Żeby nie być gołosłowną, wstępnie obiecała
rozważenie budowy boiska przy ul. Wiśniowej w Dopiewie (dla kilku mieszkańców,
mimo iż Dopiewo posiada już boisko Orlik, halę sportową a w perspektywie
kolejną halę i kolejne boisko przy nowym gimnazjum), utwardzenie drogi z
Dopiewa do Podłozin, z której codziennie korzysta kilkanaście pojazdów, jak
również budowę przejścia podziemnego pod torami ze stacji Palędzie do ul.
Nowej. W tym ostatnim przypadku należy uwzględnić również budowę kolejnego
przejścia podziemnego w kierunku ul. Komornickiej w Dąbrówce – mieszkańcy tej
części Gminy również korzystają z komunikacji kolejowej.
Jak więc widać, przestrzeganie
kwestii formalnych nie gwarantuje sukcesu. Władze Gminy muszą zrozumieć, że
zebrania wiejskie to nie wiece wyborcze. Na takich zebraniach nie należy
narzucać swoich priorytetów, ale wsłuchiwać się w głos ludu i wyławiać to, co
najważniejsze. A wybór przewodniczącego zebrania ma w tym przypadku najmniejsze
znaczenie.
P.S. Kurczowe trzymanie się zasad formalnych prowadzi najczęściej
do absurdów. Np. decyzję o lokalizacji w pasie drogowym urządzenia
infrastruktury komunalnej wydaje się po 1 miesiącu, chociaż często można ją
wydać w ciągu 1 dnia. Na zaświadczenie, które można wydać od ręki, klient urzędu
czeka 7 dni, bo na to pozwala kodeks postępowania administracyjnego. Takich
absurdów, oczywiście jak najbardziej zgodnych z prawem, jest mnóstwo. Przepisy,
które umożliwiają organowi rzetelne i prawidłowe rozpoznanie sprawy, bardzo
często są nadużywane.
Wybaczam. :)
OdpowiedzUsuńIstotnie, w tej sprawie trochę się różnimy. Po większości zebrań były narzekania na zbyt długie prezentacje Wójta (w ubiegłym roku pod hasłem "gmina jest w kształcie serca", w tym "mądrości Wójt Dobrowolskiej ludzkośc zawdzięcza studium i Centrum w Konarzewie". Zamiast narzekac trzeba było ustalic porządek obrad, który powinien zależec od Zebrania Wiejskiego a nie byc narzucony przez Gminę. Nigdzie nie było dyskusji nad porządkiem obrad i dlatego nie było żadnych zebrań, tylko "one woman show". Nie jestem też pewny czy te występy artystyczne zostałe zwołane
przez Sołtysów czy przez Wójt-to już by było niezgodne z prawem.
Sołtys może prowadzic zebranie, ale jestem za rozdziałem władzy wykonawczej od uchwałodawczej i lepiej gdyby zebranie prowadził ktoś kto
nie jest uzależniony od Wójt poprzez pracę w UG, Studium czy miejscowy plan a tak się często dzieje. Gdyby w zeszłym roku zebranie w Dopiewie wybrało Przewodniczącego, sołtys Bartkowiak nie mógłby tak łatwo ucinac pytań o Gimnazjum i gasic krytyki pytaniem"czy Pani dzieci chodzą do gimnazjum".
Teraz rozumiesz o co mi chodzi?
Zaktywizowani mieszkańcy Konarzewa zamiast narzekac na to,że zebrania
odbywają się zbyt rzadko powinni zacząc od lektury Statutu Sołectwa.
Zdumiewa mnie akceptacja dla niby zebrań zwoływanych przez Wójt, z porządkiem odgórnie ustalonym i jednoczesny brak wiedzy,że mieszkańcy
mogą zebranie zwołac sami(na żądanie 1/10 mieszkańców sołectwa). Tam zebranie prowadziła pracownica UG Dopiewo, ale muszę jej oddac sprawiedliwośc,że jako jedyna kwestię przewodniczenia obradom poddała woli zebranych. Moim zdaniem na odstępstwa od formalizmu można sobie pozwolic tam gdzie prawo obowiązuje. W Dopiewie tradycja nieprzestrzegania prawa ma długą brodę i dlatego powinno to ulec zmianie.
Sama zwróciłaś uwagę na publikację załączników do audytu. Można się dowiedziec jak Wójt Strażyński i ówcześni Radni zaliczali drogi do gminnych
w sytuacji gdy Gmina nie miała własności gruntu. Widziałem uchwałę z 2001
roku w której kilkadziesiąt dróg zaliczono hurtem. Ile z nich w sposób nieprawidłowy nie wiem. Dlatego w tej gminie trzeba zwracac uwagę na sprawy tak pozornie błahe jak zebranie wiejskie, sposób jego zwołania i przebieg.
http://www.gazetasolecka.pl/sample-sites-2/259-zebranie-wiejskie-dylematy