W czerwcowo-lipcowym numerze „Czasu
Dopiewa” – link,
po raz pierwszy artykuł wstępny umieścił zastępca
wójta Paweł Przepióra. Przedstawia on swoje refleksje, dotyczące pracy
urzędu gminy – jej specyfiki oraz złożoności. Odnoszę wrażenie, że stara się on nieco wyolbrzymiać trudności
związane z realizacją zadań samorządowych. Jak wiadomo wiele spraw, zarówno
kiedyś, jak i teraz, załatwianych jest opieszale lub niedbale i nie wynika to
bynajmniej z ich złożoności. Winę za to ponosi nie tylko tut. Urząd, często
winne są również inne organy, takie jak: Zarząd Dróg Powiatowych, Starostwo
Powiatowe, Samorządowe Kolegium Odwoławcze i wiele innych. Naczelną zasadą,
większości urzędników w Polsce jest, aby zarobić, ale się nie narobić. Gdy
dochodzi do tego celowe wprowadzanie w
błąd interesantów lub szerzej mieszkańców, to robi się nieciekawie. W
pewnym stopniu artykuł Pawła Przepióry wpisuje się w tą praktykę. Niestety
tradycyjnie już Zastępca Wójta, przy
omawianiu kolejnych tematów, nie powołuje się na żadne przepisy, ograniczając
się do ogólników.
Pierwsza sprawa, to rzekomy problem z lokalizacją nowych
przystanków dla autobusów szkolnych. I nie chodzi tu o ewentualne koszty
uruchomienia przystanku, ale o sprawy proceduralne. Podobno, w ocenie Pawła
Przepióry jest to zadanie niezwykle skomplikowane. Art. 20f ustawy o drogach
publicznych stanowi, że zarządca drogi
jest obowiązany uwzględnić uchwały rady gminy, w których dla zaspokojenia
potrzeb mieszkańców wskazane zostaną wstępne miejsca lokalizacji nowych
przystanków komunikacyjnych (myślę, że przystanki autobusów szkolnych mogą być
traktowane podobnie, jak te komunikacji publicznej). Ponadto zarządca jest zobowiązany udostępnić
nieodpłatnie gminie, na jej wniosek, część pasa drogowego w celu budowy,
przebudowy i remontu wiat przystankowych lub innych urządzeń… Zarządcą dróg
gminnych jest Gmina, która sama ze sobą musi uzgodnić lokalizację przystanków.
W przypadku dróg powiatowych i wojewódzkiej nr 307, bo tylko na takich
zlokalizowane mogą być przystanki komunikacji publicznej w gminie Dopiewo, ich zarządcy muszą wyrazić zgodę na lokalizację
przystanków, jeżeli rada gminy podejmie taką uchwałę.
Również realizacja przystanków
nie nastręcza większych problemów od strony proceduralnej. Większość inwestycji, dotyczących dróg publicznych nie wymaga pozwoleń
na budowę, tak więc czas uzyskania stosownych uzgodnień może być bardzo
krótki – zależy przede wszystkim od dobrej woli urzędników.
Do tego tematu nawiązuje sprawa przystanku na ul. Poznańskiej w
Skórzewie przy przedszkolu na ul. Miłej, omawiana na sesji 29 czerwca br. W
tej chwili przystanki przy ul. Poznańskiej (Chata Polska) oraz ul.
Kozierowskiego, oddalone są od przedszkola o ok. 600 m. Dla osób z małymi
dziećmi jest to dość duża odległość i zlokalizowanie przystanku (choćby tylko
na żądanie) w sąsiedztwie przedszkola, byłoby ukłonem w kierunku mieszkańców.
Niestety, jak stwierdził Wójt,
uruchomienia przystanku w tym miejscu nie przewiduje się. Rzekomo
przystanek ten pogorszy płynność ruchu na drodze powiatowej.
Równie sztucznie, w moim przekonaniu, skomplikowana została sprawa lokalizacji przejść dla pieszych w pasach
dróg publicznych. Faktem jest, że przejście dla pieszych powinno łączyć
chodniki, znajdujące się po obu stronach drogi – wynika to z § 127
Rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej w sprawie warunków
technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie.
Przepisy jednak nie mówią, jakiej długości musi być chodnik – wystarczy, że
będzie miał taką długość, jaka jest szerokość przejścia dla pieszych. Jeżeli
urzędnicy twierdzą inaczej, to znaczy, że nie chcą zajmować się sprawą.
Nie tak dawno sołtys/radny Walenty Moskalik zgłaszał
potrzebę wyznaczenia przejścia dla pieszych na ul. Batorowskiej, przy
skrzyżowaniu z ul. Wiosenną. Ubolewał przy tym, że nie można zlokalizować
przejścia przez jezdnię ze względu na brak chodnika po jednej stronie drogi.
Otóż nie potrzeba budować chodnika od ul. Ogrodowej do Wiosennej na długości
850 m. Wystarczy zbudować tylko fragment
o długości 4-5 m, na szerokości planowanego przejścia dla pieszych. Znam
przypadki, gdy ten sposób stosowano na drogach powiatowych w gminach powiatu
poznańskiego.
Tą metodę można zastosować
również w innych miejscach na terenie Gminy, np. przy lokalizacji przejścia na
ul. Szkolnej w Dopiewcu, w sąsiedztwie skrzyżowania z ul. Polną. Jedynym
problemem mogą być rowy przydrożne, utrudniające budowę fragmentu chodnika.
Można je na krótkim fragmencie zasypać, ale lepiej jest skanalizować.
Za-ca wójta Paweł Przepióra
poruszył również sprawę dofinansowania
pobytu dzieci, zamieszkałych w gminie Dopiewo, w żłobkach na terenie innych gmin. W tym przypadku twierdzi, że
dofinansowanie pobytu dziecka w żłobku w innej gminie, w wysokości podobnej,
jaka obowiązuje na terenie naszej Gminy, narazi władze na zarzut
niegospodarności ze strony Regionalnej Izby Obrachunkowej. Nie znam szczegółowo
przepisów, dotyczących tej kwestii – Zastępca Wójta nie raczył ich przybliżyć.
Jeżeli jednak ta forma dofinansowania nie jest przestępstwem, a Gmina nie dysponuje wystarczającą liczbą
miejsc w żłobkach, to tłumaczenie
Pawła Przepióry uważam za nadmierną asekurację. Szkoda, że Wójt nie
troszczył się tak bardzo o finanse publiczne, zlecając wykonanie 3 prywatnych
przyłączy kanalizacji sanitarnej: 2 w Skórzewie i 1 w Dopiewie, równocześnie
pozostałych mieszkańców strasząc mandatami. To samo dotyczy finansowania imprez
gminnych jak np. Dni Gminy Dopiewo. Zamiast poszukać sponsorów, lekką ręką
wydaje się dziesiątki tysięcy ze środków publicznych.
Podsumowując ten krótki post
muszę stwierdzić, że obowiązujące
przepisy często mają wpływ na wydłużanie procedur. Jednak równie często, przedłużanie załatwienia sprawy wynika wyłącznie
z winy urzędników. Ponadto, jak widać na przykładzie artykułu w „Czasie
Dopiewa”, wielu urzędników próbuje sztucznie zwiększać swój prestiż, poprzez
niepotrzebne komplikowanie spraw. Jak się ma do tego kodeks postępowania
administracyjnego, szczególnie art. 6 do 12? Nie będę cytować w/w przepisów,
proponuję jednak urzędnikom przypomnieć sobie ich treść. Na marginesie dodam,
że znam dość dokładnie sprawę, która toczy się już w UG Dopiewo 3 lata, a
prowadzone postępowanie jest całkowitym zaprzeczeniem w/w przepisów kpa. Być
może wkrótce omówię tą sprawę szerzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz