wtorek, 21 lipca 2015

Demokracja lokalna oczami byłych dopiewskich włodarzy - Andrzej Strażyński, Magda Gąsiorowska


W dzisiejszym poście wracam do cyklu wywiadów, opublikowanych w majowo-czerwcowym wydaniu „Czasu Dopiewa” – link. Z niektórych wypowiedzi wynika, że gdyby nie działalność i „ciężka praca” samorządowców w ostatnich 25 latach, gmina Dopiewo i jej mieszkańcy byliby jeszcze na etapie kamienia łupanego. Odnoszę wrażenie, że pomylili oni rozwój cywilizacyjny z wprowadzaniem demokracji. A jeżeli demokracja ułatwiła i przyspieszyła rozwój, to niekoniecznie musi być to zasługa ówczesnych samorządowców.

Szczególne peany pod swoim adresem wygłasza nie kto inny, jak sam były wójt, a obecnie prezes ZUK Mosina Andrzej Strażyński.
Z jego wypowiedzi można wyciągnąć wniosek, że gmina Dopiewo jest wyjątkowym miejscem na mapie Polski. Jak twierdzi były włodarz, 25 lat temu tylko w Dopiewie i Skórzewie funkcjonowały sieci wodociągowe, a telefony posiadało tylko kilka osób w Gminie. Nieśmiało pragnę zauważyć, że rozwój infrastruktury nastąpił na terenie całego kraju, nie tylko w gminie Dopiewo i bynajmniej nie jest to zasługa samorządowców, co potrzeba wyrównania różnic cywilizacyjnych z Europą Zachodnią. A telefony obecnie posiadają również mieszkańcy takich krajów jak: Somalia, Afganistan czy nawet Państwo Islamskie. Andrzej Strażyński co prawda zauważa, że mieszkańcy Gminy brali udział w rozwoju infrastruktury, jednak jak się wydaje, główną zasługę przypisuje sobie.

Co do dróg publicznych, którymi Andrzej Strażyński nie omieszkał się pochwalić, to w tym zakresie nie ma on żadnych sukcesów. Bo do takich nie można zaliczyć: uruchomienia autostrady A2 i drogi ekspresowej S11 czy przebudowy drogi wojewódzkiej 307. W zakresie budowy dróg lokalnych, były Wójt osiągnięcia ma nader skromne. W czasie 20-letniej kadencji powstały: ul. Łąkowa w Dopiewie, ul. Szarotkowa w Skórzewie, fragment ul. Jeziornej w Więckowicach i ul. Bukowskiej w Konarzewie. Większość utwardzonych dróg na terenie Gminy istniała przed 1990 rokiem. Porównując to z liczbą mieszkańców, którzy napłynęli na teren Gminy w tym czasie, nie są to osiągnięcia, którymi można się pochwalić.

Nie wiem, jak Andrzej Strażyński rozumie ideę samorządności, jednak porównanie jego słów i czynów może powodować emocjonalny dysonans. Twierdzi on, że samorządność „to forma sprawowania przez mieszkańców kontroli nad swoim terenem, za pośrednictwem wybranych przez siebie przedstawicieli. Ludzie mogą decydować o swojej codzienności bez oglądania się na władzę państwową.” Nie wiem co rozumie on pod pojęciem „ludzi”, bo oceniając dokonania 17 lat jego rządów, można odnieść wrażenie, że chodzi mu wyłącznie o przedstawicieli władz lokalnych. Do osiągnięć raczej nie można zaliczyć przeznaczenia setek hektarów gruntów pod budownictwo mieszkaniowe bez zapewnienia właściwej infrastruktury. Jak również brak miejsc w szkołach, problemy w zaopatrzeniu w wodę, trudności komunikacyjne - to są sukcesy wątpliwej proweniencji. Oczyszczalnia ścieków w Dąbrówce powstała tylko dlatego, że mieszkańcy osiedli deweloperskich w Skórzewie nie zgodzili się, na rozbudowę tamtejszej oczyszczalni. Przy budowie autostrady i drogi ekspresowej zapomniano, że z dróg lokalnych korzystają również piesi i rowerzyści. Dlatego realizacja chodników i ścieżek rowerowych wymagać będzie budowy kładek.

Andrzej Strażyński twierdzi, że „..gminy zyskały samodzielność, mogą stanowić prawo, decydować o kierunkach rozwoju, o wykorzystaniu i przeznaczeniu gruntów”. Jak jest stanowione prawo, można przekonać się w czasie sesji Rady tej kadencji. Można zauważyć, że o kierunkach rozwoju nie decydują racjonalne potrzeby, ale doraźne prywatne korzyści. A wykorzystanie i przeznaczanie gruntów nie ma nic wspólnego z tworzeniem ładu przestrzennego. Analizując ostatnie 25 lat można dojść do przekonania, że władzę przejęli ludzie nieodpowiedzialni, którzy na pierwszym miejscu stawiają swój własny interes oraz interes grupki dworzan skupionej wokół siebie. Gdyby „wybrani przedstawiciele” kierowali się wyłącznie dobrem publicznym, nie byłoby obecnie problemów z bazą oświatową, mieszkańcy Dąbrówki mieliby wodę zapewnioną przez całą dobę, na ul. Poznańskiej w Dąbrówce i Skórzewie nie tworzyłyby się kilkusetmetrowe korki, a problemy komunikacji publicznej byłyby już dawno rozwiązane. Na marginesie dodam, że były wójt Andrzej Strażyński, wraz z ówczesnym sekretarzem Władysławem Ślisińskim próbowali blokować rozwój prywatnej komunikacji publicznej.

Andrzej Strażyński nie wyobraża sobie rewolucji w samorządności. I słusznie, bo rewolucja byłaby zagrożeniem dla przywilejów takich osób. Przywilejów, które same sobie stworzyły. Przez ostatnie 25 lat powstała zamknięta kasta ludzi, którzy z urzędu przeznaczeni są do pełnienia funkcji kierowniczych. Wystarczy obserwować roszady, które następują po każdych wyborach samorządowych. Odchodzący wójt przechodzi na stanowisko prezesa gminnej spółki, sekretarz z jednej gminy przechodzi do innej. To samo dotyczy zastępców czy skarbników. Powoli powstają dynastie włodarzy – przykłady można znaleźć również w gminie Dopiewo. A społeczeństwo w dalszym ciągu nie ma nic do powiedzenia. Jego głos brany jest pod uwagę tylko wówczas, gdy podnosi ono bunt. Czy ktoś pytał mieszkańców gminy Dopiewo - gdzie zbudować nowe gimnazjum lub komisariat Policji, albo którą drogę w pierwszej kolejności utwardzić? Wydaje się pozwolenia na realizację inwestycji, w oczywisty sposób szkodliwych i uciążliwych dla mieszkańców (kruszarnia betonu), pod działalność gospodarczą przeznacza się najżyźniejsze grunty (Fiałkowo), buduje się miejsca rekreacji, z których nikt nie chce korzystać (wiata w Żarnowcu). W zamian spełnia się wszystkie zachcianki możnych tego świata (motorówki na jez. Niepruszewskim).

Coraz wyraźniej widać, że konieczne są radykalne zmiany w funkcjonowaniu samorządów lokalnych. W pierwszej kolejności trzeba ograniczyć liczbę kadencji lokalnych włodarzy i to nie tylko wójtów, ale i radnych. Niektórzy funkcje te pełnią tak długo, że całkowicie oderwali się od rzeczywistości i zapomnieli, co to znaczy być zwykłym mieszkańcem. Trzeba upowszechnić ideę konsultacji społecznych i to organizowanych na wniosek mieszkańców, a nie z urzędu. Obecnie konsultacje organizowane są w najmniej istotnych sprawach. No i co najważniejsze, należy budzić świadomość społeczną. Obecnie mieszkańcy organizują się tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy jakaś decyzja zagraża im osobiście. Tak było w przypadku reorganizacji klas w szkole w Dąbrówce czy możliwości dopuszczenia motorówek na jez. Niepruszewskim. W sprawach ogólnych, dotyczących całej społeczności dominuje marazm.

Ponieważ wątek trochę mi się rozbudował, jeszcze krótko na temat wywiadu udzielonego przez byłą przewodniczącą RG Dopiewo Magdę Gąsiorowską. Słusznie zauważa ona, że samorządność to nie bezkarność włodarzy, ale przede wszystkim aktywność społeczności lokalnej. Postulat, że rady gmin powinny składać się z profesjonalistów, jest w mojej ocenie, nierealną mrzonką. Oczywiście dobrze byłoby, aby wójt i radni posiadali wiedzę i kompetencje proporcjonalne do ponoszonej odpowiedzialności, ale wtedy trzeba by zrezygnować z powszechnych wyborów. Kandydaci na radnych musieliby zdawać testy, a to mogłoby oznaczać, że zabrakłoby osób do pełnienia tych funkcji. Obawiam się, że niewielu z obecnych włodarzy zdałoby egzamin z wiedzy na temat funkcjonowania samorządu.

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. Niestety bardzo trafna diagnoza. Dopóki człowiek człowiekowi wilkiem , a urzędnik to pan i władca, to nic się nie zmieni. Chyba że zabraknie finansów.

    OdpowiedzUsuń
  2. "W zakresie budowy dróg lokalnych, były Wójt osiągnięcia ma nader skromne. W czasie 20-letniej kadencji powstały: ul. Łąkowa w Dopiewie, ul. Szarotkowa w Skórzewie, fragment ul. Jeziornej w Więckowicach i ul. Bukowskiej w Konarzewie. Większość utwardzonych dróg na terenie Gminy istniała przed 1990 rokiem."
    Prawdziwy Bob budowniczy. O tym jak budował np. Szarotkową mówią
    wyniki kontroli:
    http://www.poznan.uw.gov.pl/system/files/kontrole/13_11.pdf
    Jeszcze ciekawsze, gdzie w/g dopiewskiego Boba przebiega Szarotkowa.
    Z decyzji wynika, że np. na działce 311/8-gratulacje dla organów wydających decyzje. Z kolei z audytu wynika, że wykup części działek miał miejsce po
    budowie. Tak naprawdę w 100% nie należy do gminy do dziś. Działki niewykupione przezornie pominięto w pozwoleniach, ale droga przez nie przebiega. To cud mniemany czy AS i jego pomysły.
    Gdyby Obserwatorka I chciała dotrzec np. do pozwolenia na budowę kanalizacji w tej ulicy ostrzegam-próżny trud.

    "Postulat, że rady gmin powinny składać się z profesjonalistów, jest w mojej ocenie, nierealną mrzonką."
    Ja nie mam takich marzeń jak Magda Gąsiorowska. Chciałbym by radni umieli czytac i najlepiej ze zrozumieniem. Mogliby zapoznac się ze statutem i ustawami i byłoby fajnie. :)

    OdpowiedzUsuń