środa, 20 stycznia 2016

Plan zagospodarowania przestrzennego w Dąbrówce przy ul. Komornickiej (2) – pogoń za własnym ogonem?



Na temat planu zagospodarowania terenu dla kolejnego osiedla przy ul. Komornickiej w Dąbrówce wypowiadałam się wielokrotnie. Ponieważ temat ten w dalszym ciągu jest aktualny – spotkanie u Wójta oraz posiedzenie Komisji Rolnictwa 11 stycznia 2016 r. – postanowiłam ponownie do niego wrócić.
Dziś jednak nie będę zajmować się sprawami związanymi z charakterem zabudowy, ilością mieszkańców czy problemami infrastruktury komunalnej. Zainteresował mnie sposób wyznaczenia przestrzeni publicznych, przeznaczonych na usługi, wypoczynek i rekreację. Odnoszę wrażenie, że wszyscy zajmujący się tym tematem kręcą się w kółko, nie potrafiąc wyjść poza określony, kilka lat temu, schemat.
Inaczej, niż miało to miejsce w czasach byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, pomyślano o wyznaczeniu terenów pod przestrzeń publiczną, a nie tylko usługi.

Myślę jednak, że temat nie został właściwie przeanalizowany. Powstają kolejne wersje planu, które tak w zasadzie niewiele się od siebie różnią.
Pan Krzysztof Kołodziejczyk na swoim profilu 2 stycznia br. umieścił dwie kolejne wersje zagospodarowania terenu - link. W zasadzie każda kolejna wersja to nieznaczna modyfikacja poprzedniej. Owszem, teren przeznaczony na zieleń publiczną, ma dość imponującą powierzchnię – prawie 2 ha w każdej z wersji planu. Został jednak podzielony na 7 odrębnych kwartałów o powierzchni od ok. 730 m2 do 6090 m2.
Czy tak wyznaczoną przestrzeń publiczną, będzie można w sensowny sposób zagospodarować? – obawiam się, że nie. Nawet najlepszy urbanista czy architekt krajobrazu będzie miał problem, aby tak poszatkowany teren zagospodarować zgodnie z potrzebami i oczekiwaniami mieszkańców.

Uważam, że utrudnione będzie również korzystanie z tych terenów. Jeżeli w jednym miejscu będzie plac zabaw, w kolejnym tor dla deskorolek, a jeszcze gdzie indziej plac rowerowy dla dzieci - opiekun czy rodzic wychodzący na spacer z dziećmi w różnym wieku, będzie miał poważny problem, jak jednocześnie zaspokoić oczekiwania pociech. Do tego dojdzie problem ruchu samochodowego na drogach osiedlowych, oddzielających poszczególne tereny wypoczynkowe.

Kolejną kwestią będzie sprawa bezpieczeństwa na tych terenach. Przypuszczam, że oprócz urządzeń rekreacyjnych i trawników, na terenach także pojawi się zieleń średnia i wysoka czyli potocznie mówiąc, krzewy i drzewa. Jak wiadomo, w takich miejscach nie zawsze gromadzą się osoby, szukające tu relaksu i wypoczynku, zwłaszcza wieczorami i w nocy. Urządzenia mogą być narażone na dewastację, a mieszkańcy na zaczepki. Stworzenie jednego dużego terenu wypoczynkowego umożliwiłoby ogrodzenie go, odpowiednie oświetlenie, a nawet zainstalowanie monitoringu.
Część terenów, przeznaczonych na zieleń publiczną wyznaczona została pomiędzy zabudową mieszkaniową. Myślę, że oddzielanie pasami zieleni terenów o podobnych funkcjach nie jest celowe ani konieczne.

Centralny plac osiedla, nazwany Placem Szlaku Bursztynowego ma ok. 50 m szerokości. Po wydzieleniu dróg dojazdowych pozostanie teren o szerokości 30 m. Taką powierzchnię bardzo trudno jest zagospodarować. Przykładem może być Aleja Króla Przemysła II przy Poznań City Center – pomiędzy galerią a dawnym dworcem PKS. Pomiędzy jezdniami pozostał wolny pas o szerokości ok. 35 m. Chyba zabrakło pomysłu jak go zagospodarować – obecnie pokrywa go trawnik, bez jednego krzaczka czy drzewka.

Myślę, że jednolity obszar o większej powierzchni, pozwoliłby na optymalne zagospodarowanie i możliwość korzystania z niego przez wszystkie grupy wiekowe. Być może przykład, którym się posłużę, jest nieco przejaskrawiony, ale myślę, że dobrze obrazuje moją koncepcję. Zastanawia mnie, jak wyglądałaby funkcjonalność Central Parku w Nowym Jorku, gdyby pociąć go siecią ulic na prostokąty o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych?

Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku terenów przeznaczonych pod handel i usługi. Łącznie obszary handlowo-uslugowe mają obejmować ok. 7300 m2, jednak w trzech lub czterech kawałkach o powierzchni od 1560 m2 do ok. 3000 m2. W tym przypadku zagospodarowanie tych terenów również nie będzie sprawą prostą. Aby nie być gołosłowną, posłużę się przykładem.
W 2013 r. na działce o powierzchni ok. 2200 m2 otwarto przy ul. Bukowskiej w Dopiewie market „Dino”. Oprócz budynku sklepu oraz parkingu dla klientów nie ma tam miejsca na żadne dodatkowe usługi.
W moim przekonaniu, zamiast rozrzucać usługi po całym osiedlu, należałoby stworzyć mini centrum handlowo-usługowe. Planowane osiedle jest na tyle małe, że dotarcie z najdalszych punktów do centrum (ok. 300 m) nie będzie stanowić problemu.
Rozwiązanie widzę w powiększeniu Placu Szlaku Bursztynowego. To, że drogi osiedlowe zostały już wydzielone, nie powinno być aż tak dużym problemem. Tereny rekreacyjno-wypoczynkowe i handlowo-usługowe powinny zostać wyznaczone w centrum osiedla obok siebie i posiadać zwarty obszar. Gruntów na cele publiczne na terenie Dąbrówki praktycznie nie ma i dlatego te, które jeszcze pozostały, powinny zostać wykorzystane jak najefektywniej.

Przy okazji procedowania w/w planu pojawiły się, po raz kolejny, obawy mieszkańców, związane z ewentualnymi uciążliwościami funkcjonowania placówek handlowych. Część mieszkańców ul. Komornickiej obawia się, że otwarcie sklepu spowoduje pogorszenie warunków życia. Odnoszę wrażenie, że dla niektórych mieszkańców obawa przed potencjalnymi uciążliwościami, stała się obsesją. Osiedlowy market to nie hurtownia materiałów budowlanych czy bocznica kolejowa. Tu również posłużę się przykładem marketu „Dino” w Dopiewie.
Powstał on w otoczeniu zabudowy wyłącznie mieszkaniowej. Część mieszkańców również obawiała się uciążliwości związanych z funkcjonowaniem sklepu – dostawy towarów, zwiększony ruch klientów. Owszem ruch pojazdów zwiększył się, jednak nie na tyle, aby uniemożliwiał funkcjonowanie. Za to osoby mieszkające w sąsiedztwie placówki są zadowolone, ponieważ mogą w przysłowiowych laczkach iść do sklepu, gdy w domu zabraknie soli lub cukru.

Przedstawiona przeze mnie wyżej koncepcja wynika z osobistych przemyśleń. Nie oczekuję, że zostanie wykorzystana przez decydentów. Uważam jednak, że osoby biorące udział w tworzeniu projektu planu, jeszcze raz powinny przemyśleć sposób zagospodarowania terenu, przeznaczonego na cele publiczne. Kto miałby to zrobić?
Deweloper z pewnością zainteresowany jest przede wszystkim liczbą lokali, które będzie mógł zbudować. To, jak zostaną wyznaczone i zagospodarowane tereny publiczne, ma dla niego mniejsze znaczenie.
Nie liczę również na aktywność urzędników. Co prawda jakość pracy Urzędu, pod kierownictwem nowego włodarza znacznie się poprawiła, jednak kreatywność to cecha, którą nie każdy posiada.
Nie oczekuję również zaangażowania ze strony Radnych. Założenia planu miały być omawiane na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Ładu Przestrzennego w dniu 11 stycznia 2016 r. Jednak przed, i w trakcie posiedzenia Komisji - u Wójta odbywało się spotkanie dewelopera, Radnych Dąbrówki, pracowników Urzędu Gminy oraz przedstawicieli Stowarzyszenia Wspólna Przestrzeń. Co prawda przewodnicząca Komisji Rolnictwa Marta Jamont oraz kierownik referatu planowania Remigiusz Hemmerling próbowali streścić Radnym przebieg spotkania, zrobili to jednak dość nieskładnie. Natomiast Radni Komisji Rolnictwa sprawiali wrażenie zadowolonych, że nie muszą zgłębiać tematu, dotyczącego ustaleń planu zagospodarowania.

Tak więc, na placu boju pozostaje Stowarzyszenie Wspólna Przestrzeń. Przede wszystkim od determinacji członków Stowarzyszenia będzie zależało, w jakim kształcie zostanie uchwalony plan przy ul. Komornickiej w Dąbrówce. Tak naprawdę jest to ostatnia szansa na stworzenie sensownej przestrzeni publicznej na terenie Dąbrówki. Jest jeszcze, co prawda teren przy ul. Kolejowej wzdłuż torów, ale mam duże wątpliwości, czy uda się coś wykroić na przestrzeń publiczną. Plan przygotowywany jest w ramach Master Planu dla Poznańskiej Kolei Metropolitarnej, w którym główny nacisk kładzie się na parkingi dla samochodów i rowerów oraz zatoki i przystanki autobusowe. Dlatego może się okazać, że na inne cele zabraknie miejsca.

Na koniec mała dygresja. Mam nadzieję, że Stowarzyszenie Wspólna Przestrzeń będzie na bieżąco informować mieszkańców o podejmowanych działaniach. Mam tu na myśli osoby nie będące członkami Stowarzyszenia. Nie chodzi tu bynajmniej o moją skromną osobę, ale tych, na których życie powstanie osiedla będzie miało wpływ. Mimo, iż od spotkania w sprawie ustaleń planu zagospodarowania terenu przy ul. Komornickiej w Dąbrówce minęło 9 dni, żadna informacja nie została opublikowana na oficjalnej stronie Stowarzyszenia.

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. "W moim przekonaniu, zamiast rozrzucać usługi po całym osiedlu, należałoby stworzyć mini centrum handlowo-usługowe... Rozwiązanie widzę w powiększeniu Placu Szlaku Bursztynowego... Tereny rekreacyjno-wypoczynkowe i handlowo-usługowe powinny zostać wyznaczone w centrum osiedla obok siebie i posiadać zwarty obszar".
    Zdecydowanie tak! Plac Szlaku Bursztynowego powinien stać się miejscem spełniającym rolę centrum lokalnego. Handel, usługi, zieleń plus inne funkcje przyciągające mieszkańców.
    "Owszem, teren przeznaczony na zieleń publiczną, ma dość imponującą powierzchnię – prawie 2 ha w każdej z wersji planu. Został jednak podzielony na 7 odrębnych kwartałów o powierzchni od ok. 730 m2 do 6090 m2. Czy tak wyznaczoną przestrzeń publiczną, będzie można w sensowny sposób zagospodarować? – obawiam się, że nie."
    Drobne sprostowanie. Jedynie działki 585/1 i 585/2 są aktualnie własnością komunalną, a więc stanowią tereny przestrzeni publicznej. Pozostałe działki sportowo-rekreacyjne są własnością inwestora.
    "Na koniec mała dygresja. Mam nadzieję, że Stowarzyszenie Wspólna Przestrzeń będzie na bieżąco informować mieszkańców o podejmowanych działaniach. Mam tu na myśli osoby nie będące członkami Stowarzyszenia... Mimo, iż od spotkania w sprawie ustaleń planu zagospodarowania terenu przy ul. Komornickiej w Dąbrówce minęło 9 dni, żadna informacja nie została opublikowana na oficjalnej stronie Stowarzyszenia".
    Trójstronne spotkanie w gminie polegało na niezobowiązującej wymianie opinii i poglądów nie przynosząc wiążących ustaleń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że własność gruntów nie powinna stanowić problemu. Zawsze można dokonać zamiany nieruchomości. Jest to chyba jedyny przypadek w Gminie, gdy najpierw dokonano podziału, wytyczono drogi, przekazano je na własność Gminy, a dopiero potem przystąpiono do opracowania planu zagospodarowania. Tereny publiczne można wyznaczać zarówno na działkach prywatnych jak i gminnych.
      Mimo iż w/w spotkanie nie przyniosło wiążących ustaleń, informacja o podjętych problemach powinna zostać udostępniona opinii publicznej.

      Usuń