niedziela, 17 stycznia 2016

Fundusze unijne dla samorządów (4) – gmina Dopiewo w rankingu aktywności



W najnowszym numerze „Czasu Dopiewa” (styczeń 2016) opublikowano ranking, dotyczący aktywności Gminy w pozyskiwaniu środków zewnętrznych. Zgodnie z tą informacją gmina Dopiewo zajmuje wysokie, 154 miejsce, wśród 2479 polskich gmin. Przypomina on jednak ranking dochodów gmin, przedstawiony w „Czasie Dopiewa” z grudnia 2015 r. Aby uzyskać rzeczywisty obraz, należałoby uwzględnić kilka dodatkowych elementów, a tych informacji niestety brak.

Po pierwsze zestawienie obejmuje lata 2007-2013, a więc jest w dużym stopniu nieaktualne.
Jak wynika z pobieżnej analizy sprawozdania finansowego za 2014 r., Gmina pozyskała środki zewnętrzne w wysokości ok. 4,2 mln złotych. Sprawozdania za 2015 r na razie nie ma, tak więc nie wiadomo, na ile wyborcze obietnice udało się zrealizować.
Po drugie, podobnie jak w rankingu dochodów, przedstawiono ogólną wartość wydatkowanych środków. Oczywistym jest, że Warszawa licząca 1,7 mln mieszkańców, jest w stanie pozyskać i wydatkować znacznie więcej środków finansowych, niż gmina licząca 5 czy 10 tysięcy mieszkańców. Dopiero przeliczenie wysokości wydatków na 1 mieszkańca daje jaśniejszy obraz.

Kolejna sprawa to udział środków zewnętrznych w ogólnych kosztach inwestycji. Jak wynika z artykułu, opublikowanego w „Czasie Dopiewa”, przedstawione w rankingu kwoty, obejmują całkowitą wartość podpisanych umów. Obejmują również koszty niekwalifikowane, czyli takie których nie obejmuje dofinansowanie. Nie wiadomo, jaki był udział inwestora, a ile pozyskano z funduszy zewnętrznych? Jak wiadomo, wysokość dofinansowania może być bardzo różna. Np. w przypadku programu przebudowy dróg lokalnych można uzyskać nawet 50% dofinansowania pod warunkiem, że wartość inwestycji nie przekroczy pewnego pułapu. Tak więc, dopiero informacja, jaki był procentowy udział środków zewnętrznych w ogólnych kosztach daje obraz, czy dofinansowanie miało realną wartość.

Następna sprawa to, że zestawienie obejmuje nie tylko umowy podpisane przez samorządy, ale i inne podmioty – inwestorów prywatnych, instytucje i organizacje pozarządowe. Nie wiadomo więc, ile ze środków zewnętrznych przeznaczone zostało na cele publiczne.
Bardzo ważną kwestią jest fakt - na co zostały przeznaczone fundusze zewnętrzne. Jak wiadomo UE lekką ręką wydawała środki nie tylko na zadania służące rozwojowi, ale i na różnego rodzaju fanaberie. O akwaparkach czy nikomu nie potrzebnych lotniskach można bez trudu znaleźć informacje w Internecie. Jednak marnotrawstwo funduszy zewnętrznych dotyczy nie tylko samorządów. We wczorajszym „Drugim śniadaniu mistrzów”, programie emitowanym w TVN, jeden z rozmów stwierdził, iż w pewnym okresie, w jednym z niewielkich miast na Mazowszu, powstało kilkanaście salonów piękności dla psów. Utworzone zostały tylko dlatego, ponieważ można było pozyskać na nie środki, w ramach funduszu wspierającego innowacyjność. Oczywiście, po roku czy dwóch wszystkie zostały zamknięte, bo zabrakło psów, które mogłyby z tych salonów korzystać.

Na szczęście w gminie Dopiewo nie powstało lotnisko, ale i tak część środków została przeznaczona na inwestycje, które okazały się niewypałem. Takim przykładem może być wiata biesiadna w Żarnowcu. Gdyby nie organizacja dorocznej imprezy „wianki”, prawdopodobnie nie byłaby w ogóle użytkowana.
Samorządowcy najczęściej nie pamiętają, że fundusze zewnętrzne przeznaczane są wyłącznie na realizację inwestycji. A koszty utrzymania spadają wyłącznie na inwestora. Pisałam o tym dwukrotnie – link1 link2 .

Tak więc, w moim przekonaniu, opieranie się na tego typu rankingach, służy wyłącznie poprawie samopoczucia lokalnych samorządowców. Była to powszechna praktyka stosowana w poprzednich kadencjach. Jak się wydaje, obecne władze również nie są wolne od takich zapędów. Należy pamiętać, że to nie rankingi przesadzają o akceptacji i poparciu mieszkańców, ale konkretne działania.
Myślę, że przydałoby się opublikowanie szczegółowego zestawienia gminnych inwestycji i zadań, współfinansowanych z funduszy zewnętrznych. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, jak działają organy samorządowe. Okres 2007-2015 obejmuje rządy 3 kolejnych wójtów, tak więc można byłoby bez trudu zorientować się, jak pracuje podległy im Urząd Gminy. Bo to,  przede wszystkim od zaangażowania urzędników zależy, ile środków uda się pozyskać. W Gminie czeka na realizację od lat wiele inwestycji, które można byłoby wykonać przy udziale środków zewnętrznych – jednak żaden z samorządowców, nigdy pod tym kątem nie spojrzał na problem. Najłatwiej jest mieszkańcom przekazać informację, że urzędnicy są od znalezienia środków na realizację inwestycji, bo im za to płacą.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz