niedziela, 19 listopada 2017

Budżet gminy Dopiewo na 2018 r. – realne planowanie czy gaszenie pożarów?



Kilka dni temu ukazał się projekt budżetu Gminy na 2018 r., postanowiłam więc pobieżnie się z nim zapoznać.
Jak było do przewidzenia, w związku z tym, iż 2018 jest rokiem wyborczym, wszystkie środki rzucono na inwestycje komunalne, przede wszystkim budowę dróg. Z 48 mln złotych, przeznaczonych na wydatki majątkowe, ponad 27 mln zarezerwowano na budowę dróg gminnych. Czy to dobrze czy źle?


I tak i nie. Z jednej strony budowa kolejnych dróg poprawi warunki życia dużej grupie mieszkańców, z drugiej zwiększy zadłużenie Gminy. Deficyt w 2018 r. ma wynieść prawie 20 mln złotych.
Zamierzenia w zakresie infrastruktury drogowej są ambitne, ale czy zostały wybrane najważniejsze cele? Obawiam się, że nie.
Wójt Adrian Napierała od początku kadencji unikał stworzenia listy priorytetów inwestycyjnych. Zapewne było to spowodowane kilkoma czynnikami.
Jednym z nich mogła być obawa, że nie wywiązanie się z obietnicy, spotka się z negatywnym stanowiskiem mieszkańców.
Jednak ważniejszy, w mojej ocenie, był inny czynnik. Wójt buduje drogi tam, gdzie mieszkają ludzie mający duże możliwości – adwokaci, prokuratorzy, przedsiębiorcy itd. W pierwszej kolejności zatem infrastrukturę buduje się tym, którzy mają większą siłę przebicia lub mogą być w przyszłości przydatni.
Aby nie być gołosłowną, kilka przykładów, wymienianych już kilkakrotnie: ul. Stawna w Dopiewie, ul. Środkowa w Zakrzewie, ul. Leśna w Pokrzywnicy, ul. Świerkowa w Więckowicach.

Z kolei tam, gdzie mieszkańcy nie mają dla władz Gminy znaczenia, inwestycje przekłada się w nieskończoność. Przykładem może być chodnik do cmentarza przy ul. Ks. A. Majcherka oraz ul. Północna w Dopiewie. Ta ostatnia dopiero w przyszłym roku doczeka się przebudowy.
W przyszłym roku planuje się budowę ul. Sokołów zamiast np. ul. Południowej w Dopiewie. Ta pierwsza istnieje od mniej więcej 10 lat i do tego jest w dużym stopniu niezabudowana w przeciwieństwie do ul. Południowej. No, ale od niedawna realizowana jest przy ul. Sokołów zabudowa deweloperska i być może to, jest powodem decyzji o budowie tej drogi.

Jak zwykle w tej kadencji, w 2018 r. najwięcej nowych dróg planowanych jest w Skórzewie. Można domniemywać, że nie jest to pełna lista, ponieważ kolejne inwestycje mogą zostać dopisane w ciągu roku. Tak było np. z ul. Cedrową w Skórzewie, która to inwestycja wprowadzona została do budżetu na Sesji RG 31 lipca br.
Jednak proszę nie odbierać tego, że jestem przeciwko budowie ul. Cedrowej w Skórzewie. Jest ona prawie w całości zabudowana a budowa ul. Jaworowej, znacznie pogorszyła warunki życia mieszkańców tej ulicy. Część tej ulicy jest systematycznie zatapiana przez wody opadowe.
Jeżeli jednak rozejdzie się informacja o planowanej budowie ul. Cedrowej, to tego samego zażądają od Wójta mieszkańcy ulic: Orzechowej, Mieczykowej i Leszczynowej. Są oni w takiej samej sytuacji jak mieszkańcy ul. Cedrowej.

Wreszcie zaplanowano przebudowę ul. Leśnej w Dąbrowie. Z dokumentów to nie wynika, ale myślę, ze chodzi o odcinek od ul. Wiejskiej do wiaduktu nad S11. To, że władze Gminy do dziś nic nie zrobiły w sprawie jej przebudowy, można nazwać skandalem. Droga ta praktycznie nie nadaje się do użytku po tym, jak stała się obwodnicą na czas remontu drogi Skórzewo-Dąbrówka. Nie posiada ona w zasadzie żadnego pobocza. Zostało ono wyryte przez pojazdy, szczególnie ciężarowe. Po każdym deszczu tworzą się olbrzymie kałuże, z których samochody wzbijają fontanny błota, zalewając położone przy drodze nieruchomości. Z drogi tej korzystają również piesi i rowerzyści, dla których jej pokonanie, to szkoła przetrwania. Dziwię się mieszkańcom Dąbrowy, że przez tyle lat to znoszą.
Na tym inwestycje drogowe w Dąbrowie się kończą. Co z dalszym odcinkiem ul. Leśnej oraz ulicami: Poprzeczną, Rolną czy Kwiatową - na razie nic nie wiadomo. Widocznie nikt ważny tam nie mieszka.

Na projekt i budowę chodnika przy ul. Bukowskiej w Dopiewie, który tak naprawdę nikomu nie jest potrzebny, zarezerwowano 237 tys. złotych. Natomiast chodnik przy ul. Ks. A. Majcherka w Dopiewie, który służyłby wielu mieszkańcom, w dalszym ciągu będzie na etapie projektowania. Przewidziano na ten cel 86 tys. złotych. Jak widać, przewodniczący RG Leszek Nowaczyk nie musi się liczyć z takimi potrzebami mieszkańców.

Zastanawia mnie fakt, że w projekcie budżetu nie znalazła się żadna z inwestycji drogowych, które były przedstawione do konsultacji społecznej - Drogowy boom 1 Drogowy boom 2. W mojej ocenie, większość tych zadań jest albo zbędna, albo źle przygotowana.
A w sprawie projektu budowy ul. Leśnej w Zakrzewie nawet nie zorganizowano spotkania z mieszkańcami. Może radny Wojciech Dorna doszedł do wniosku, że jeżeli poprze projekt, to mieszkańcy śmiechem go zabiją.

Typową kiełbasą wyborcza jest zarezerwowanie w budżecie 120 tys. złotych na przygotowanie projektu chodnika przy drodze z Palędzia do Gołusek. Sprawa ta ciągnie się prawie 6 lat.
Rada Gminy Dopiewo uchwałą nr XXIII/177/12 z 27 lutego 2012 r. zobowiązała się do przejęcia od Powiatu Poznańskiego zadań związanych z budową chodników przy drogach powiatowych. Jednym z nich był właśnie chodnik z Palędzia do Gołusek (o tym powinien wiedzieć radny Jacek Strychalski, który w tym czasie był radnym Palędzia i Gołusek). Jest to droga, która powinna być priorytetem dla władz Gminy. Dochodzi do niej kilkanaście ulic, przy których powstała wyłącznie zabudowa mieszkaniowa. Mieszkańcy tych terenów mają naprawdę problem, aby pieszo dotrzeć na przystanek, czy dojechać rowerem do sklepu lub pracy.
Zastanawia mnie, dlaczego planuje się budowę wyłącznie chodnika, a nie ścieżki pieszo-rowerowej. Przecież w Gminie spotkać można wielu rowerzystów, nie tylko latem ale i zimą. Jak widać, nawyki trudno zmienić. Poprzedni wójtowie również nie rozumieli, że w Gminie potrzebne są nie tylko chodniki. No, ale przyjemniej i łatwiej jest odbierać kolejne dyplomy - link niż analizować przyziemne problemy mieszkańców.

Generalnie można powiedzieć, że cały ten projekt budżetu, dotyczący inwestycji majątkowych nadaje się do kosza, a to z jednego powodu. Nic nie wskazuje na to, że Wójt ma zamiar cokolwiek zrobić z lokalnym ruchem tranzytowym, który kulminuje się w Dąbrówce. Obecnie przejazd przez Dąbrówkę przypomina jazdę przez centrum Poznania, chociaż natężenie ruchu wydaje się jeszcze większe.
Reklamowane z nieuzasadnioną pychą i samozadowoleniem inwestycje w Palędziu i Dąbrówce spowodują pogłębienie problemów. I i II etap budowy drogi wzdłuż torów, wywoła jedynie większe natężenie ruchu – z Osady Leśnej w Dopiewcu będzie można łatwiej i szybciej dojechać do ul. Poznańskiej w Dąbrówce.
Zdaję sobie sprawę, że doprowadzenie drogi wzdłuż torów do Poznania nie zależy tylko od władz gminy Dopiewo. Jednak doprowadzenie jej do drogi serwisowej przy S11, już tak. Jeżeli wkrótce włodarze nie znajdą rozwiązania, Gminie grozi paraliż komunikacyjny.

A jak na razie wydaje się, że takiego rozwiązania nie szukają. Jednym z nich mogłaby być właściwie funkcjonująca komunikacja publiczna, zachęcająca do rezygnacji z podróży własnym samochodem. Obecnie jednak jest to totalna katastrofa. Podam tylko 2 przykłady.
Autobus linii 729, wyjeżdżający z Dopiewa o godz. 7:05, na przystanek Dąbrówka/Kasztanowa powinien przyjeżdżać przed autobusem linii 727. W listopadzie br., a mamy już 19 dzień miesiąca, udało mu się to tylko 2 razy: 3 i 13 listopada.
Z kolei popołudniu, autobus linii 727, wyjeżdżający ze Skórzewa o godz. 16:12, na przystanku Dąbrówka/Kasztanowa, powinien pojawiać się przed autobusem nr 729. Po zakończeniu remontu ul. Szpitalnej w Poznaniu, jest to praktycznie nierealne. A kierowcy śmieją się i krótko dodają, że obecne rozkłady jazdy autobusów i busów nie mają nic wspólnego z synchronizacją komunikacji lokalnej na terenie Gminy.
Tak więc, władze gminy Dopiewo robią wszystko, aby mieszkańcy korzystali z własnych pojazdów. Z komunikacji publicznej korzystają tylko te osoby, które nie mają innego wyboru. W związku z tym budowa drogi alternatywnej dla ul. Poznańskiej w Dąbrówce jest jedynym rozwiązaniem. Nie wiem czym spowodowane jest ignorowanie przez władze tej potrzeby – arogancją, złośliwością, bezmyślnością, czy może jeszcze z innych powodów.

Podsumowując uważam, że większość włodarzy gminy Dopiewo pomyliła się z powołaniem. Jeżeli do tego dodamy brak kręgosłupa moralnego u większości z nich i całkowite podporządkowanie się Wójtowi i Przewodniczącemu RG – to mamy pełny obraz upadku. Niestety obawiam się, że ten stan może trwać znacznie dłużej niż 1 rok.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz