Kilka dni temu ukazał się projekt
budżetu Gminy na 2018 r., postanowiłam więc pobieżnie się z nim zapoznać.
Jak było do przewidzenia, w związku z tym, iż 2018 jest rokiem
wyborczym, wszystkie środki rzucono na inwestycje komunalne, przede wszystkim
budowę dróg. Z 48 mln złotych, przeznaczonych na wydatki majątkowe, ponad
27 mln zarezerwowano na budowę dróg gminnych. Czy to dobrze czy źle?
I tak i nie. Z jednej strony
budowa kolejnych dróg poprawi warunki życia dużej grupie mieszkańców, z drugiej
zwiększy zadłużenie Gminy. Deficyt w
2018 r. ma wynieść prawie 20 mln złotych.
Zamierzenia w zakresie
infrastruktury drogowej są ambitne, ale czy zostały wybrane najważniejsze cele?
Obawiam się, że nie.
Wójt Adrian Napierała od początku kadencji unikał stworzenia listy
priorytetów inwestycyjnych. Zapewne było to spowodowane kilkoma czynnikami.
Jednym z nich mogła być obawa, że
nie wywiązanie się z obietnicy, spotka się z negatywnym stanowiskiem
mieszkańców.
Jednak ważniejszy, w mojej
ocenie, był inny czynnik. Wójt buduje
drogi tam, gdzie mieszkają ludzie mający duże możliwości – adwokaci,
prokuratorzy, przedsiębiorcy itd. W pierwszej kolejności zatem
infrastrukturę buduje się tym, którzy mają większą siłę przebicia lub mogą być
w przyszłości przydatni.
Aby nie być gołosłowną, kilka
przykładów, wymienianych już kilkakrotnie: ul. Stawna w Dopiewie, ul. Środkowa
w Zakrzewie, ul. Leśna w Pokrzywnicy, ul. Świerkowa w Więckowicach.
Z kolei tam, gdzie mieszkańcy nie mają dla władz Gminy znaczenia, inwestycje
przekłada się w nieskończoność. Przykładem może być chodnik do cmentarza przy
ul. Ks. A. Majcherka oraz ul. Północna w Dopiewie. Ta ostatnia dopiero w
przyszłym roku doczeka się przebudowy.
W przyszłym roku planuje się
budowę ul. Sokołów zamiast np. ul. Południowej w Dopiewie. Ta pierwsza istnieje
od mniej więcej 10 lat i do tego jest w dużym stopniu niezabudowana w
przeciwieństwie do ul. Południowej. No, ale od niedawna realizowana jest przy
ul. Sokołów zabudowa deweloperska i być może to, jest powodem decyzji o budowie
tej drogi.
Jak zwykle w tej kadencji, w 2018 r. najwięcej nowych dróg planowanych
jest w Skórzewie. Można domniemywać, że nie jest to pełna lista, ponieważ
kolejne inwestycje mogą zostać dopisane w ciągu roku. Tak było np. z ul. Cedrową w Skórzewie, która to inwestycja
wprowadzona została do budżetu na Sesji RG 31 lipca br.
Jednak proszę nie odbierać tego,
że jestem przeciwko budowie ul. Cedrowej w Skórzewie. Jest ona prawie w całości zabudowana a budowa ul. Jaworowej, znacznie
pogorszyła warunki życia mieszkańców tej ulicy. Część tej ulicy jest
systematycznie zatapiana przez wody opadowe.
Jeżeli jednak rozejdzie się
informacja o planowanej budowie ul. Cedrowej, to tego samego zażądają od Wójta
mieszkańcy ulic: Orzechowej, Mieczykowej i Leszczynowej. Są oni w takiej samej
sytuacji jak mieszkańcy ul. Cedrowej.
Wreszcie zaplanowano przebudowę ul. Leśnej w Dąbrowie. Z dokumentów
to nie wynika, ale myślę, ze chodzi o odcinek od ul. Wiejskiej do wiaduktu nad
S11. To, że władze Gminy do dziś nic nie
zrobiły w sprawie jej przebudowy, można nazwać skandalem. Droga ta
praktycznie nie nadaje się do użytku po tym, jak stała się obwodnicą na czas
remontu drogi Skórzewo-Dąbrówka. Nie posiada ona w zasadzie żadnego pobocza.
Zostało ono wyryte przez pojazdy, szczególnie ciężarowe. Po każdym deszczu
tworzą się olbrzymie kałuże, z których samochody wzbijają fontanny błota,
zalewając położone przy drodze nieruchomości. Z drogi tej korzystają również piesi
i rowerzyści, dla których jej pokonanie, to szkoła przetrwania. Dziwię się
mieszkańcom Dąbrowy, że przez tyle lat to znoszą.
Na tym inwestycje drogowe w
Dąbrowie się kończą. Co z dalszym
odcinkiem ul. Leśnej oraz ulicami: Poprzeczną, Rolną czy Kwiatową - na razie
nic nie wiadomo. Widocznie nikt ważny tam nie mieszka.
Na projekt i budowę chodnika przy
ul. Bukowskiej w Dopiewie, który tak naprawdę nikomu nie jest potrzebny,
zarezerwowano 237 tys. złotych. Natomiast chodnik przy ul. Ks. A. Majcherka w
Dopiewie, który służyłby wielu mieszkańcom, w dalszym ciągu będzie na etapie
projektowania. Przewidziano na ten cel 86 tys. złotych. Jak widać,
przewodniczący RG Leszek Nowaczyk nie musi się liczyć z takimi potrzebami
mieszkańców.
Zastanawia mnie fakt, że w projekcie budżetu nie znalazła się żadna z
inwestycji drogowych, które były przedstawione do konsultacji społecznej - Drogowy boom 1
Drogowy boom 2.
W mojej ocenie, większość tych zadań jest albo zbędna, albo źle przygotowana.
A w sprawie projektu budowy ul.
Leśnej w Zakrzewie nawet nie zorganizowano spotkania z mieszkańcami. Może radny
Wojciech Dorna doszedł do wniosku, że jeżeli poprze projekt, to mieszkańcy
śmiechem go zabiją.
Typową kiełbasą wyborcza jest zarezerwowanie w budżecie 120 tys.
złotych na przygotowanie projektu chodnika przy drodze z Palędzia do Gołusek.
Sprawa ta ciągnie się prawie 6 lat.
Rada Gminy Dopiewo uchwałą nr
XXIII/177/12 z 27 lutego 2012 r. zobowiązała się do przejęcia od Powiatu
Poznańskiego zadań związanych z budową chodników przy drogach powiatowych.
Jednym z nich był właśnie chodnik z Palędzia do Gołusek (o tym powinien
wiedzieć radny Jacek Strychalski, który w tym czasie był radnym Palędzia i Gołusek).
Jest to droga, która powinna być
priorytetem dla władz Gminy. Dochodzi do niej kilkanaście ulic, przy
których powstała wyłącznie zabudowa mieszkaniowa. Mieszkańcy tych terenów mają
naprawdę problem, aby pieszo dotrzeć na przystanek, czy dojechać rowerem do
sklepu lub pracy.
Zastanawia mnie, dlaczego planuje
się budowę wyłącznie chodnika, a nie ścieżki pieszo-rowerowej. Przecież w
Gminie spotkać można wielu rowerzystów, nie tylko latem ale i zimą. Jak widać,
nawyki trudno zmienić. Poprzedni wójtowie również nie rozumieli, że w Gminie
potrzebne są nie tylko chodniki. No, ale przyjemniej i łatwiej jest odbierać
kolejne dyplomy - link
niż analizować przyziemne problemy mieszkańców.
Generalnie można powiedzieć, że cały ten projekt budżetu, dotyczący
inwestycji majątkowych nadaje się do kosza, a to z jednego powodu. Nic nie wskazuje na to, że Wójt ma zamiar
cokolwiek zrobić z lokalnym ruchem tranzytowym, który kulminuje się w Dąbrówce.
Obecnie przejazd przez Dąbrówkę przypomina jazdę przez centrum Poznania,
chociaż natężenie ruchu wydaje się jeszcze większe.
Reklamowane z nieuzasadnioną
pychą i samozadowoleniem inwestycje w Palędziu i Dąbrówce spowodują pogłębienie
problemów. I i II etap budowy drogi
wzdłuż torów, wywoła jedynie większe natężenie ruchu – z Osady Leśnej w
Dopiewcu będzie można łatwiej i szybciej dojechać do ul. Poznańskiej w
Dąbrówce.
Zdaję sobie sprawę, że doprowadzenie drogi wzdłuż torów do
Poznania nie zależy tylko od władz gminy Dopiewo. Jednak doprowadzenie jej do
drogi serwisowej przy S11, już tak. Jeżeli wkrótce włodarze nie znajdą
rozwiązania, Gminie grozi paraliż komunikacyjny.
A jak na razie wydaje się, że
takiego rozwiązania nie szukają. Jednym z nich mogłaby być właściwie
funkcjonująca komunikacja publiczna, zachęcająca do rezygnacji z podróży
własnym samochodem. Obecnie jednak jest to totalna katastrofa. Podam tylko 2
przykłady.
Autobus linii 729, wyjeżdżający z
Dopiewa o godz. 7:05, na przystanek Dąbrówka/Kasztanowa powinien przyjeżdżać
przed autobusem linii 727. W listopadzie br., a mamy już 19 dzień miesiąca,
udało mu się to tylko 2 razy: 3 i 13 listopada.
Z kolei popołudniu, autobus linii
727, wyjeżdżający ze Skórzewa o godz. 16:12, na przystanku Dąbrówka/Kasztanowa,
powinien pojawiać się przed autobusem nr 729. Po zakończeniu remontu ul.
Szpitalnej w Poznaniu, jest to praktycznie nierealne. A kierowcy śmieją się i
krótko dodają, że obecne rozkłady jazdy
autobusów i busów nie mają nic wspólnego z synchronizacją komunikacji lokalnej
na terenie Gminy.
Tak więc, władze gminy Dopiewo
robią wszystko, aby mieszkańcy korzystali z własnych pojazdów. Z komunikacji
publicznej korzystają tylko te osoby, które nie mają innego wyboru. W związku z
tym budowa drogi alternatywnej dla ul. Poznańskiej w Dąbrówce jest jedynym
rozwiązaniem. Nie wiem czym spowodowane jest ignorowanie przez władze tej
potrzeby – arogancją, złośliwością, bezmyślnością, czy może jeszcze z innych
powodów.
Podsumowując uważam, że większość włodarzy gminy Dopiewo pomyliła
się z powołaniem. Jeżeli do tego dodamy brak kręgosłupa moralnego u
większości z nich i całkowite podporządkowanie się Wójtowi i Przewodniczącemu
RG – to mamy pełny obraz upadku. Niestety obawiam się, że ten stan może trwać
znacznie dłużej niż 1 rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz