Zapewne niewiele osób wie, jak zmienia się wielkość deficytu
budżetowego Gminy w 2018 r.
Na sesji 18 grudnia 2017 r., gdy
uchwalano budżet na rok 2018, deficyt ustalono na poziomie 24 mln 868 tys.
złotych. Na sesji 23 kwietnia 2018 r., a więc po 4 miesiącach, planowany
deficyt wynosi już 29 mln 396 tys. złotych. Nastąpił więc wzrost o ponad 4,5 mln złotych. Istnieje duże
prawdopodobieństwo, że do końca roku deficyt może przekroczyć 40 mln złotych.
Dlaczego takie pesymistyczne przewidywania? – odpowiedź poniżej.
Dzisiejszy tekst jest jedynie hipotezą.
Jednak ze względu na pewne przesłanki a przede wszystkim ich ilość, mój
scenariusz jest bardzo podobny.
Ktoś kto zajmuje się branżą
budowlaną wie, że przygotowanie kosztorysu inwestorskiego nie jest sprawą
szczególnie skomplikowaną. Znane są ceny materiałów budowlanych, jak również
wycena robót. Wartość inwestycji wg
kosztorysu inwestorskiego, zazwyczaj jest wyższa niż ceny oferowane przez
wykonawcę.
Tak było do niedawna i w gminie
Dopiewo. Była wójt Zofia Dobrowolska wiedziała, że prawie na każdym przetargu
może zaoszczędzić. Rodziło to też negatywne konsekwencje. Cała nadwyżka, jaka
pozostała w budżecie po rozstrzygnięciu przetargu, była natychmiast przerzucana
na inne zadania. Gdy okazywało się, że konieczne są środki na roboty dodatkowe,
powstawał problem, ponieważ pieniądze trzeba było przerzucać z powrotem na
poprzednią inwestycję. Rodziło to wiele podejrzeń a nawet oskarżeń o
manipulację.
Obecnie mamy sytuację odwrotną. Prawie każdy przetarg pokazuje, że
najniższa oferowana przez wykonawców cena, jest znacznie wyższa niż środki
zarezerwowane w budżecie.
Można by pomyśleć, że pracownicy
Urzędu nie potrafią przygotować prawidłowego kosztorysu. W mojej ocenie nie
jest to prawdą, ponieważ dokumenty te przygotowują fachowcy z uprawnieniami.
Nie wytrzymuje również krytyki
sugestia, że w przypadku starszego projektu (sprzed 2 lub 3 lat) zmieniły się
ceny materiałów i usług, i dlatego powstaje taka rozbieżność. Aktualizacja
kosztorysu to dla specjalisty najwyżej kilka godzin pracy.
Zanim przejdziemy do wniosków,
kilka przykładów.
Na sesji 29 stycznia 2018 r. o
500 tys. złotych (z 1 mln do 1,5 mln zł) zwiększono budżet na budowę
kanalizacji sanitarnej na ulicach: Krańcowej, Lazurowej i Szafirowej w
Dąbrowie. Po otwarciu ofert okazało się, że najniższa oferowana cena jest o
ponad 300 tys. złotych wyższa, niż zaplanowano. Po rozstrzygnięciu przetargu
ostateczną sumę zmniejszono o 150 tys. złotych, do 1,35 mln złotych.
Na sesji 26 lutego br. o 210 tys.
złotych (z 1,3 mln złotych do 1,51 mln złotych) zwiększono środki przeznaczone
na budowę kanalizacji sanitarnej w ulicach: Leśnej, Jeżynowej i Łąkowej w
Zakrzewie.
Na sesji 26 marca br. zwiększono
środki na rozbudowę szkół:
- w Dąbrowie z 1,04 mln złotych
do 1,54 mln oraz
- w Konarzewie z 3,53 mln złotych
do 4,03 mln zlotych.
Przetargu na rozbudowę szkoły w
Dąbrowie jeszcze nie ogłoszono, dlatego trudno podać przyczynę zwiększenia
kwoty, natomiast historia rozbudowy szkoły w Konarzewie jest nieco dłuższa.
W sierpniu 2017 r. ogłoszono przetarg na rozbudowę szkoły w trybie
zaprojektuj-wykonaj. Na inwestycję przeznaczono 3 mln złotych – w budżecie
wówczas zarezerwowane było 176 tys. złotych. Najniższa zaproponowana przez
wykonawcę cena wynosiła 5,7 mln złotych i zapewne dlatego przetarg
unieważniono.
Zrezygnowano z trybu
zaprojektuj-wykonaj i zlecono przygotowanie samego projektu za kwotę 122 tys.
złotych. Jak widać, cena projektu stanowi ułamek ogólnych kosztów. Może się
więc okazać, że podniesiona do 4,03 mln złotych pozycja w budżecie okaże się
niewystarczająca i trzeba będzie ponownie zwiększać ilość środków.
Sytuacja w miarę upływu czasu zaczyna się dynamicznie rozwijać,
ponieważ w kwietniu mamy już 3 niedoszacowane inwestycje.
Na sesji 23 kwietnia br.
zwiększono środki na:
- zagospodarowanie terenu wokół
stawu w Więckowicach o 125 tys. złotych. Ogólny koszt zwiększył się z 170 tys.
złotych do 295 tys. złotych.
- budowę ul. Leśnej w Dąbrowie o
840 tys. złotych. Ogólny koszt wzrósł z 1,75 mln złotych do 2,59 mln złotych.
- rozbudowę strażnicy OSP
Palędzie. Tu początkowy koszt 350 tys. złotych wzrósł do 800 tys. złotych.
Mamy zatem coraz większe
niedoszacowanie kosztów inwestycyjnych. W
przypadku Więckowic koszty wzrosły o 74%, Dąbrowy o 48% a Palędzia o prawie
130%.
W przypadku OSP Palędzie dochodzi
jeszcze jeden element – nie uwzględniono zmiany w uchwale budżetowej. W tabeli
dotyczącej wydatków majątkowych uchwały z 26 marca br. mamy kwotę 350 tys.
złotych, natomiast w uchwale z 23 kwietnia br. bez zaznaczenia zmiany pojawia
się wartość 800 tys. złotych. Zmiany tej nie uwzględniono również w tabeli
planu wydatków na 2018 r. Dokonano jej po cichu Zarządzeniem Wójta z 28 marca
br.
Przypomnę, że zgodnie z art. 18
ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym, „do wyłącznej właściwości rady gminy należy
uchwalanie budżetu gminy” a więc, także zmian.
Być może jest to przeoczenie a
może nie? W każdym razie podważa to
ważność uchwały budżetowej. Niestety, po raz kolejny żaden z Radnych gminy Dopiewo,
nic nie zauważył.
Pojawia się również pytanie,
dlaczego w sytuacji, gdy cena oferty o 130% przekracza środki zarezerwowane w
budżecie, nie unieważniono przetargu?
Odnoszę wrażenie, że wójt Adrian Napierała skorzystał z pomysłu byłej
wójt Zofii Dobrowolskiej. Pod koniec kadencji wpadła na pomysł, żeby wpisać
do budżetu dziesiątki inwestycji na kwotę 5 lub 10 tys. złotych. Był on jednak
niedopracowany i upadł.
W obecnej kadencji pomysł został
twórczo rozwinięty. Liczba inwestycji jest trochę mniejsza, natomiast kwoty
nieco wyższe. Łatwiej jest też przeforsować zwiększenie kwot na kolejne
zadania.
Ponieważ, jak wynika z powyższego
zestawienia, niedoszacowanie kosztów inwestycji staje się powoli standardem,
nasuwa się pytanie, co jest tego powodem?
Dodatkowego smaczku dodaje fakt,
że kosztorysy inwestycji dopisywanych w trakcie roku budżetowego są w zasadzie
zgodne z cenami ofert. Przykładem może tu być budowa kanalizacji sanitarnej w
ul. Dębowej w Zakrzewie czy budowa ul. Radosnej w Skórzewie.
O co w takim razie chodzi? Moim zdaniem, chodzi o zakamuflowanie
rzeczywistego poziomu deficytu przed organami kontrolnymi i nadzorczymi oraz
przed dociekliwymi mieszkańcami. O Radnych gminy Dopiewo wójt Adrian Napierała
z pewnością się nie boi – łykną wszystko jak młode pelikany. Przecież nawet nie
czytają projektów uchwał budżetowych, które zazwyczaj dostają po przyjściu na
sesję.
Czy w tej sytuacji radny Jacek Strychalski w dalszym ciągu zamierza
twierdzić, że krytyka pod adresem radnych jest niesłuszna i będzie domagać się
wyciągnięcia konsekwencji wobec adwersarzy? W mojej ocenie, to obecna
krytyka jest zbyt łagodna. A może wreszcie Radny zacznie myśleć, dlaczego on i
jego koledzy są tak źle oceniani.
Powyższa uwaga ma charakter
retoryczny, ponieważ nie wierzę, aby którykolwiek z radnych dokonał samooceny i
zmienił swoje działanie. Jak na razie, to żaden z nich nie kwalifikuje się do
reelekcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz