niedziela, 20 maja 2018

Wypadek na torach w Dopiewie – bezpieczeństwo mieszkańców w praktyce



W czwartek tj., 17 maja br., w godzinach wieczornych doszło do zdarzenia, które po raz kolejny postawiło pod znakiem zapytania skuteczność naszych służb, czyli Policji i Straży Gminnej. Wydarzenie, które miało miejsce, rozpoczęło się od dewastacji samochodów przez mieszkańca Dopiewa, zaparkowanych na parkingu przy stacji kolejowej w Dopiewie a zakończyło się jego upadkiem na tory kolejowe i zatrzymaniem ruchu pociągów. Czy można było zapobiec temu wypadkowi?

W felietonie, dotyczącym bezpieczeństwa na terenie gminy Dopiewo, wójt Adrian Napierała m.in. napisał: „Bezpieczeństwo jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka, nie docenianą, zwłaszcza gdy wokół nas nie dzieje się nic złego… Komisariat jest jednym z elementów skutecznego systemu bezpieczeństwa w Gminie. Dostosowanie liczby funkcjonariuszy policji do liczby mieszkańców z pewnością stwarza szansę na odpowiednie reagowanie na zagrożenia, biorąc pod uwagę środki i czas. (Czas Dopiewa, październik 2017)
Z kolei były komendant Komisariatu w Dopiewie, Sławomir Pawlaczyk w tekście „Bezpieczeństwo na Komisjistwierdził m.in., że „… dysponujemy narzędziami, które służą poprawie bezpieczeństwa… Uczestniczymy też w programie „Dzielnicowy obok nas”. Nasz telefon czynny jest 24 godziny na dobę i znajduje się bezpośrednio przy policjantach pełniących służbę. Każdy mieszkaniec może do nas zadzwonić, wybierając numer 519 064 612. (Czas Dopiewa, luty 2018)
Do w/w deklaracji kilka słów dorzucił również obecny komendant Komisariatu, Piotr Wiczyński – „Dołożę wszelkich starań, aby ulepszyć struktury, nadciągnąć zaległości, poprawić współpracę z samorządem”. (Czas Dopiewa, kwiecień 2018)        
Tyle teoria, a jak wygląda praktyka?

W czwartek tj. 17 maja br. ok. godz. 20:40 kierowcy samochodów osobowych, jadących od strony Konarzewa i oczekujących na przejazd przez tory kolejowe w kierunku centrum Dopiewa, zauważyli mężczyznę dewastującego auta zaparkowane na tymczasowym parkingu przy peronie kolejowym. Należy dodać, że parking nie posiada monitoringu. Podjęto próbę rozmowy (niestety mężczyzna był nietrzeźwy) oraz dodzwonienia się na policję (997).

W momencie, gdy przejazd został otwarty, świadkowie zajścia (1 kobieta i 2 mężczyźni) udali się na Komisariat Policji w Dopiewie, odległy o 250 m od miejsca zdarzenia.
Przypomnę, że w czasie Zebrania Wiejskiego w Dopiewie, policjantka Karolina Kunkel, poinformowała mieszkańców, iż wszelkie zagrożenia, zdarzenia należy zgłaszać na internetową stronę Krajowej Mapy Zagrożeń (ciekawe, co ma zrobić ktoś nie mający dostępu do Internetu) – wówczas policja jest zobowiązana do podjęcia działania.
W Komisariacie świadkowie zdarzenia zostali mimo to wysłuchani przez panią (ubraną po cywilnemu), która obiecała zająć się sprawą. W tym czasie na Komisariacie przebywał jeszcze jeden policjant, jednak zupełnie nie był zainteresowany zgłoszonym zdarzeniem.

Kiedy świadkowie zdarzenia wrócili na parking przy stacji, zauważyli, że desperat przeniósł się na peron. Chwiejnym krokiem próbował spacerować po krawędzi peronu, w bardzo niebezpiecznej odległości od torów - był wulgarny i agresywny wobec osób próbujących nawiązać z nim kontakt. Mijały kolejne minuty a policji nie było. Kobieta obserwująca rozwój wydarzeń zadzwoniła na numer: 519 064 612 (numer do kontaktu z lokalną policją po godz. 15:30) – bezskutecznie, nikt nie odbierał. Przy okazji, zastanawia mnie, dlaczego po 15:30 trzeba dzwonić na telefon komórkowy, jeżeli Komisariat powinien działać całą dobę?
Na marginesie dodam, że nie tak dawno, bo 21 kwietnia br., również próbowałam skontaktować się telefonicznie z policją i nikt nie odebrał - link.  

W pewnym momencie opuszczone zostały rogatki, ponieważ od strony Buku zbliżał się pociąg. Nietrzeźwy osobnik w dalszym ciągu przemieszczał się po peronie w niedozwolonej odległości od torów (tory znajdują się ok. 1 m poniżej). W pewnym momencie mężczyzna spadł na tory a pociąg towarowy zaczął ostro hamować. Minął miejsce, w którym spadł mężczyzna. Po zatrzymaniu pociągu maszynista wysiadł, a świadkowie poinformowali go, że policja została powiadomiona kilkanaście minut wcześniej o niebezpiecznym zachowaniu mężczyzny w okolicach stacji kolejowej, ale póki co, nie zdążyła dojechać. Maszynista wezwał Straż Ochrony Kolei, która pojawiła się bardzo szybko. Niestety, policjantów z Komisariatu w Dopiewie nadal nie było na miejscu zdarzenia. Wezwana została karetka pogotowia oraz powiadomiono jednego z dzielnicowych. W końcu pojawił się nie oznakowany radiowóz policyjny.

Mężczyzna spadając na tory, najprawdopodobniej odbił się od nich – leżał na pasie oddzielającym tory. Rannego zabrała karetka pogotowia.
Po 20-30 minutach pojawił się drugi radiowóz i rozpoczęły się procedury śledcze. Na miejsce dociera również dzielnicowy mieszkający w Dopiewie.
W międzyczasie w pobliżu zdarzenia przejeżdżał  samochód Straży Gminnej – strażnicy nie wykazali żadnego zainteresowania zbiegowiskiem.

Powyższy materiał powstał na podstawie relacji świadka.

Zamiast komentarza cytat z oficjalnej strony Komisariatu Policji w Dopiewie – „Poczucie bezpieczeństwa należy do podstawowych potrzeb każdego człowieka i ma decydujący wpływ na funkcjonowanie każdej społeczności.”    

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. Ciężko winić służby za takie sytuacje. Po prostu niektórzy ludzie nie powinni być dopuszczani do ruchu skoro nie potrafią stosować się do zasad ruchu drogowego. Niestety takie sytuację się zdarzają i będę się zdarzać. Weźmy sobie za przykład niedawną sytuację z Ostrowa Wielkopolskiego opisaną tutaj: https://ostrow-wielkopolski.dziennikarstwoobywatelskie.pl/zderzenie-dwoch-samochodow-na-skrzyzowaniu-w-ostrowie-wielkopolskim/
    Służby bezpieczeństwa nie miały możliwości zapobiec takiej sytuacji, ponieważ, to zależy tylko i wyłącznie od kierującego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję jeszcze raz przeczytać tekst ze zrozumieniem. Chyba nie bardzo go Pan zrozumiał,a może celowo próbuje usprawiedliwiać policję i straż gminną?

      Usuń