niedziela, 8 lipca 2012

Szacun dla „foxa” - jak został wyśmiany radny Tadeusz Bartkowiak


Jestem pod wrażeniem nowego pomysłu „foxa”, internauty udzielającego się na forum „Moje Dopiewo”, i to bez żadnej złośliwości. Numer, jaki wyciął radnemu z Dopiewa Tadeuszowi Bartkowiakowi, był naprawdę doskonały – dla zainteresowanych: Wycieczki na koszt podatnika

Jak na razie wszelkie zarzuty pod adresem władz Gminy, zarówno wójt Zofii Dobrowolskiej, jak i radnych Gminy, spływały po nich, jak woda po kaczce. „Fox” spróbował więc innej metody, zakpił sobie z radnego Bartkowiaka, puszczając plotkę o możliwości zgłaszania się na bezpłatną wycieczkę do Paryża. Znając bezmyślność, naiwność, chciwość i pazerność części naszego społeczeństwa można było założyć, że wiele osób da się na to nabrać – jak mówi przysłowie: „naiwnych nie sieją, sami się rodzą”.

Ciekawsze jest natomiast to, jak zareagował sam zainteresowany, Tadeusz Bartkowiak. Otóż w poczuciu własnej wartości poczuł się urażony żartem. Jeżeli komuś się wydawało, że Radny zastanowi się, dlaczego sobie zażartowano z niego w ten sposób i przemyśli swoje postępowanie, to jest w błędzie. Jak wynika z jego postępowania, jest to człowiek, który trzyma wyłącznie z osobami aktualnej władzy. W poprzednich kadencjach był bliskim współpracownikiem byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego. Obecnie stał się poplecznikiem nowej władzy. Należy przypuszczać, że po kolejnych wyborach będzie popierał kolejnego wójta.

Wydawać by się mogło, że osoba piastująca od wielu lat funkcję sołtysa i radnego Dopiewa, rzeczywiście intensywnie działa na rzecz lokalnej społeczności, która w każdych kolejnych wyborach stawia na jego osobę. Niestety należy jednoznacznie stwierdzić, że duża część mieszkańców Dopiewa to osoby o poglądach zachowawczych, zwłaszcza mieszkające w Dopiewie od urodzenia. Nie chcą oni żadnych zmian i od lat głosują na tych samych kandydatów, mimo iż wybrani przedstawiciele mobilizują się jedynie przed wyborami.

Klasycznym przykładem jest tu m.in. radny i sołtys Dopiewa, Tadeusz Bartkowiak. Jak słusznie zauważył jeden z internatów na forum „Moje Dopiewo”, człowiek ten nie zaszkodzi, ale i nie pomoże. Dba przede wszystkim o własne interesy. Dowodem na potwierdzenie tezy jest jego sprzeciw wobec zmian w uchwale o opłacie adiacenckiej. Walczył jak lew, aby nie dopuścić do zmiany uchwały – w jej obecnym kształcie musi się liczyć z kosztami w przypadku podziału swojej nieruchomości. Na szczęście w tej walce poległ.
Stratę tą odbił sobie lojalnością wobec wójt Zofii Dobrowolskiej. Głosując za udzieleniem absolutorium wygrał darmową wycieczkę do Paryża.

Tak więc drogi „foxie”, mimo szczerych intencji, pomysł wyszydzania, mający na celu zmuszenie włodarzy do myślenia, również ma niewielkie szanse powodzenia. Ludzie ci mają tak grubą skórę, że nie dotrze do nich krytyka w żadnej formie.

Przy okazji dzisiejszej polemiki z internautami chcę nawiązać do dyskusji prowadzonej swego czasu z „pawełkiem”, również na forum „Moje Dopiewo”. Otóż próbował on przekonać mnie, że nie ma czegoś takiego, jak sztuczne pozycjonowanie w wyszukiwarce internetowej. W związku z tym proponuję zapoznać się z tekstem zamieszczonym w Internecie: Sposób działania wyszukiwarki Administratorzy Google Polska sami przyznają, że istnieje zjawisko sztucznego podciągania pozycji w wyszukiwarce, a nie mam powodu, aby im nie wierzyć. Nie trudno znaleźć przykłady. Po wpisaniu hasła „Blog Dopiewo” na pierwszej stronie wyszukiwarki ukazują się m.in. adresy: Blog Gmina Dopiewo (ostania aktualizacja 16 kwietnia 2012) – plagiator mojego bloga ukrywający się pod pseudonimem „Obserwatorka II”; Zakrzewo, gmina Dopiewo (ostatnia aktualizacja 11 sierpień 2009); Radosław Przestacki-blog (aktualizacja 6 luty 2012) czy Magda Gąsiorowska (aktualizacja 11 listopad 2011). Sprawę pozostawiam bez komentarza.

Na koniec ostrzeżenie dla prześmiewców, szyderców i krytykantów. W kodeksie karnym RP funkcjonuje: Art.212. §1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Artykuł ten w zamyśle autorów miał na celu ochronę dóbr osobistych osób niesłusznie szkalowanych czy obmawianych. Jak to jednak zazwyczaj w naszym kraju bywa, stał się narzędziem walki z oponentami i przeciwnikami - Art. 212 kk - apel do prezydenta. Na sprawiedliwy wyrok można liczyć tylko wtedy, gdy posiada się odpowiednie układy, pomoc prawną i pieniądze.
Tak więc, nie zdziwcie się drodzy internauci, którzy tak zawzięcie wytykacie błędy i złą wolę przedstawicieli władz, że któregoś pięknego poranka znajdziecie się na ławie oskarżonych i będziecie musieli udowadniać swoją niewinność. Wy również dopuszczacie się czynów określonych w § 1 za pomocą środków masowego przekazu. Władze w sporze z Wami z pewnością będą korzystać ze środków publicznych - Wy za to musicie przygotować się na spore wydatki z własnego budżetu. Bez fachowej pomocy prawnej nie macie żadnych szans na sprawiedliwość. Wbrew bowiem powszechnemu przekonaniu, że to sąd musi udowodnić winę, w obecnych czasach oskarżony w dalszym ciągu musi udowodnić swoją niewinność – kłania się epoka jedynie słusznej drogi.
Zwykły śmiertelnik w sporze z przedstawicielami władzy, nawet lokalnej jak wójt, nie ma żadnych szans. Może być oskarżony i skazany za przestępstwo, jakie tylko władzy przyjdzie do głowy.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz