niedziela, 29 lipca 2012

Poznański Obszar Metropolitarny (1) – komu i czemu służy?


Zainteresował mnie ostatnio temat utworzenia Poznańskiego Obszaru Metropolitarnego, obejmujące miasto Poznań, powiat poznański oraz część powiatów ościennych. Utworzenie obszarów metropolitarnych przewiduje ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z 2003 r. (art. 39, ust. 3, pkt 4 oraz ust. 6). Ponieważ w obszarze metropolitarnym Poznania znalazła się gmina Dopiewo, moim celem stało się zgłębienie tematu. Jak zwykle, wnioski nie są optymistyczne – można odnieść wrażenie, że stworzono kolejną sztukę dla sztuki.
Zgodnie z definicją zamieszczoną w Wikipedii: obszar metropolitalny − to spójny funkcjonalnie wielkomiejski układ wielu jednostek osadniczych oraz terenów o wysokim stopniu zurbanizowania, którego główną cechą jest występowanie funkcji metropolitalnych, a także powiązań funkcjonalnych i ekonomicznych. Obszar metropolitalny obejmuje strefę o znacznym bezpośrednim zasięgu stałego oddziaływania oraz tereny potencjalnych możliwości rozwojowych.
Miasto centralne (lub miasta centralne) obszaru metropolitalnego tworzy tzw. hub - centrum rozrządowe całego obszaru, przez które przebiegają wszystkie linie komunikacyjne.
Obszar metropolitalny jest głównym, wielofunkcyjnym ośrodkiem danego regionu, w którym skupiają się funkcje wyższego rzędu: ekonomiczne, naukowe i kulturalne.
Granice obszaru metropolitalnego mogą przekraczać granice jednostek administracyjnych czy państw.
We współczesnym świecie, w krajach rozwiniętych, kontakty między regionami następują właśnie poprzez ich obszary metropolitalne, które pozostają ze sobą w powiązaniach komunikacyjnych i instytucjonalnych.
Rozwijające się obszary metropolitalne tworzą rozległe, gęsto zaludnione i wysoko zurbanizowane obszary zwane megalopolis. Tyle informacje encyklopedyczne.

Próba przebrnięcia przez dostępne informacje zakończyła się przegrzaniem zwojów nerwowych w mózgu. Uzyskanie stosownej wiedzy w tym zakresie w krótkim czasie, przekracza moje możliwości percepcyjne.
Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przewiduje utworzenie obszarów metropolitarnych wokół największych miast w Polsce, nie precyzuje jednak ani regionów wyznaczonych na obszary metropolitarne, ani terminu ich utworzenia. Zadania te sprecyzowane zostały w Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030 - link.
Mimo, iż uchwała w sprawie zatwierdzenia Koncepcji podjęta została przez Radę Ministrów dopiero 13 grudnia 2011 r. (ogłoszona 27 kwietnia 2012 r.), to w Poznaniu prace nad wyznaczeniem obszaru metropolitarnego trwały już kilka lat - link
Nie podejmuję się analizy zasadności i celowości utworzenia obszaru metropolitarnego. Moim skromnym zdaniem aspiracje Poznania do roli jednej z metropolii europejskich są, delikatnie mówiąc, nieco wygórowane. Wnioskuję, że zasadniczym celem pomysłodawców była poprawa funkcjonalności całego regionu, a tym samym warunków życia mieszkańców. I to nie tylko zamieszkujących ośrodek metropolitarny, jakim jest Poznań, ale całego obszaru metropolitalnego. Korzyści z jego utworzenia winny odczuwać wszystkie jednostki samorządowe, wchodzące w jego skład oraz wszyscy mieszkańcy. A jak wygląda rzeczywistość? Poniżej kilka wybranych przykładów współdziałania władz Poznania z samorządami lokalnymi, wchodzącymi w skład obszaru metropolitarnego.
1.      Poznań-Kiekrz, ul. Pawłowicka. Ulica ta leżąca w granicach miasta, służy głównie wszystkim mieszkańcom gminy Rokietnica – konkretnie Kiekrza i Pawłowic, mieszkańcy Poznania stanowią nieliczną grupę. Ulica ma zaledwie 190 m długości, jednak stan drogi zagraża bezpieczeństwu jej użytkowników, przede wszystkim pieszych i rowerzystów – dziurawa nawierzchnia, brak pobocza, nie mówiąc już o chodniku. Ze względu na rozwój zabudowy mieszkaniowej z drogi tej korzysta coraz więcej osób, przede wszystkim młodzieży szkolnej korzystającej z komunikacji miejskiej. Pomimo apelu kilkuset mieszkańców oraz Wójta Gminy Rokietnica, m.in. na forum prasy lokalnej, władze Poznania nie są zainteresowane remontem ulicy, która nie pełni żadnej ważnej roli w układzie komunikacyjnym miasta. Wystarczyłaby budowa chodnika wzdłuż ulicy, aby w znaczący sposób poprawić bezpieczeństwo i komfort użytkowników drogi.
2.      Dokończenie budowy Zachodniej Obwodnicy Poznania. Jak wszyscy zapewne się orientują, zagrożone jest dokończenie odcinka obwodnicy Rokietnica-Swadzim i to w perspektywie najbliższych lat. Pomimo, iż oddanie do użytku obwodnicy ma istotne znaczenie również dla Poznania, a nie tylko gmin ościennych, nie słychać, aby władze miasta angażowały się w akcję mającą na celu dokończenie budowy. Widocznie celem władz miasta jest jedynie wypchnięcie ruchu tranzytowego poza granice Poznania. To, że ucierpią na tym gminy Rokietnica i Tarnowo Podgórne nie jest wystarczającym argumentem do podjęcia inicjatywy przez Poznań. Wstrzymanie prac na odcinku obwodnicy stało się przyczyną, że również ok. 700 m drogi wojewódzkiej nr 184 nie będzie w najbliższym czasie przebudowane. Remont ten miał być wykonany razem z budową obwodnicy.
3.      Podjęcie przebudowy odcinka drogi wojewódzkiej nr 184 Szamotuły-Przeźmierowo na terenie miasta. Jest to odcinek o długości ok. 1400 m. W chwili obecnej droga jest przebudowywana na terenie gmin Rokietnica i Tarnowo Podgórne. Pozostaje niewielki odcinek znajdujący się w granicach Poznania. Pomimo apeli w/w gmin, władze miasta pozostają niewzruszone. Dla Poznania jest to droga peryferyjna, nie stanowiąca istotnej arterii komunikacyjnej. Stąd brak zainteresowania i dość kategoryczna odmowa współpracy.
4.      Wiadukt nad torami Poznań-Berlin w ciągu ul. Grunwaldzkiej. Budowa tego wiaduktu ma istotne znaczenie nie tylko dla mieszkańców Komornik czy Dopiewa. Z drogi tej korzystają w ok. 50% mieszkańcy Poznania. Nie trzeba podkreślać, jak uciążliwe jest korzystanie z ul. Grunwaldzkiej, zarówno dla kierowców jak i okolicznych mieszkańców. Włodarze Poznania twierdzą, że budowa wiaduktu może spowodować m.in. odpływ mieszkańców z miasta. Jak również, że z drogi tej korzystają głównie mieszkańcy gmin ościennych – dlatego władze są coraz mniej zainteresowane realizacją inwestycji. Wójt Komornik, w związku z tą sytuacją zagroził, że rozważa możliwość wyjścia ze Stowarzyszenia Metropolia Poznań - link . Ostatnio udało się doprowadzić do porozumienia, jednak do realizacji droga daleka i nie wiadomo, co jeszcze może się zdarzyć, np. po kolejnych wyborach samorządowych - link
Podane wyżej przykłady mogą świadczyć, że obszar metropolitarny pozostanie jedynie na papierze, a metropolia podejmować będzie tylko takie działania, które będą korzystne wyłącznie dla Poznania. Może włodarze innych gmin powiatu poznańskiego, śladem wójta Komornik, również winni rozważyć możliwość wystąpienia ze Stowarzyszenia. Jeżeli ma ono służyć wyłącznie zaspokajaniu potrzeb miasta Poznania i jego mieszkańców, to jego funkcjonowanie staje się jedynie ciężarem dla gmin.
Ostatnio prezydent Poznania dość wyraźnie stwierdził, że miasto na organizację EURO 2012 poniosło duże koszty, których nie zrekompensują uzyskane z imprezy dochody - link Przypuszczać więc należy, że władze Poznania będą ciąć koszty, ograniczając przede wszystkim te inwestycje, które mogłyby służyć również gminom ościennym.
Wydaje mi się, że obecnej sytuacji, tworzenie Poznańskiego Obszaru Metropolitarnego służyć ma wyłącznie poprawie samopoczucia, zaspokojeniu próżności i wygórowanych ambicji włodarzy „metropolii”. W funkcjonowaniu Poznania i jego okolic niewiele się zmieni. Po raz kolejny wydane zostaną olbrzymie środki na przygotowanie programów, które pozostaną jedynie na papierze.
Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz