Co
jakiś czas wraca temat sprzedaży działek gminnych w Zakrzewie w rejonie ul.
Gajowej. Urząd Gminy w Dopiewie z uporem godnym lepszej sprawy dąży do ich
sprzedaży, prawdopodobnie usiłując tymczasowo załatać coraz większą dziurę
budżetową. Rozpasane ambicje wójt Zofii Dobrowolskiej oraz części radnych
powodują, że władze coraz rozpaczliwiej szukają dodatkowych środków. Niestety
uważam, że praktyka ta prędzej czy później się zemści, a następca (bo nie
wierzę, że Zofia Dobrowolska może wygrać kolejne wybory) będzie musiał się
zmierzyć z nie lada wyzwaniem.
W artykule z 9 grudnia 2012 r., komentującym m.in. wypowiedź Piotra Jelińskiego w sprawie działek w Zakrzewie, przedstawiłam moją wstępną opinię nt. ich sprzedaży przez Gminę - link , dziś zamierzam nieco temat rozwinąć. Zapewne wielu Czytelników zgodzi się ze mną, że ziemia jest najpewniejszą lokatą kapitału, a sprzedaje się ją tylko raz. Pierwotna cena działek w Zakrzewie 200 zł/m2 netto obniżona została do 165 zł/m2 netto a mimo to nie znalazły one nabywców. Winno to dać do myślenia decydentom w Gminie, ale niestety nie daje. Być może Gminie uda się w końcu sprzedać działki za ułamek nominalnej wartości, np. po 100 lub 80 zł/m2. Wkrótce jednak może okazać się, że koszty poniesione na budowę infrastruktury przekroczą zyski uzyskane ze sprzedaży.
Gmina
poniosła już koszty związane z opracowaniem miejscowego planu zagospodarowania
przestrzennego, podziałem nieruchomości oraz ogłaszaniem kolejnych przetargów
na sprzedaż. W proporcji do wartości działek nie są one może zbyt duże, ale
trzeba je odliczyć od ewentualnego zysku. Najważniejszą kwestią jest jednak
brak uzbrojenia działek. Teren, na jakim są zlokalizowane, dotychczas
użytkowany był jako leśny, rolny i kopalnia kruszywa. Dla tego typu
działalności żadna infrastruktura, łącznie z drogami dojazdowymi, nie była
potrzebna. W przypadku przekształcenia terenu na działki budowlane konieczna
jest budowa infrastruktury od podstaw. Poza energią elektryczną, gazem i
telekomunikacją, realizacja pozostałej infrastruktury należy do zadań gminy. Dotyczy
to w pierwszej kolejności sieci wodociągowej, następnie kanalizacji sanitarnej,
odwodnienia, oświetlenia oraz budowy dróg. Co prawda żadne przepisy nie
obligują Gminy do realizacji infrastruktury w określonym terminie, ale to tylko
teoria. Nowi właściciele, o ile tacy się znajdą, w pierwszej kolejności zwrócą
się do tut. Urzędu o realizację infrastruktury, umożliwiającej korzystanie z
nieruchomości zgodnie z ich przeznaczeniem. I zapewniam, że nie będą potulnie
prosić i czekać, ale żądać. Należy zauważyć, że na własne życzenie władz Gminy!
Pozwolą na to ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Uchwała
Rady Gminy z 26 marca 2012 r. przewiduje m.in.: nakaz docelowego
wyposażenia dróg o utwardzonej nawierzchni w system kanalizacji deszczowej,
nakaz wyposażenia obszaru objętego planem w podstawową sieć infrastruktury
technicznej (zaopatrzenie w wodę z nowych sieci wodociągowych w powiązaniu z
siecią gminną, nakaz docelowego odprowadzania ścieków bytowych do projektowanej
sieci kanalizacji sanitarnej do oczyszczalni ścieków). Czy zadania te będą
realizować przyszli właściciele nieruchomości - bynajmniej. Są to zadania
samorządu lokalnego. Czy Radni podejmując uchwałę brali pod uwagę wszystkie
okoliczności i zagrożenia?
Zacznijmy
od sieci wodociągowej, która obok sieci energetycznej należy do podstawowych
mediów. Obecnie
Zakrzewo w wodę zaopatrywane jest z ujęcia w Wysogotowie - Studium Gminy. Ponoć
to ujęcie jest na wyczerpaniu. Będzie więc problem z zaopatrzeniem w wodę, nie
tylko nowych terenów, ale również już zamieszkałych. W związku z tym Gmina
będzie zmuszona doprowadzić wodę z innego ujęcia, najprawdopodobniej z Joanki w
Trzcielinie. Zakładając, że część planowanej sieci zaopatrywać będzie również
inne miejscowości i osiedla, pozostaje odcinek bezpośrednio zaopatrujący
wnioskowane osiedle w Zakrzewie. Najkrótsza droga prowadzi z Dopiewca przez
Pokrzywnicę do Zakrzewa - 5,2
km. Do tego doliczyć należy budowę sieci na terenie
osiedla - kolejny 1,8 km.
Łącznie mamy więc do zbudowania 7
km sieci wodociągowej.
Zakrzewo
częściowo posiada już sieć kanalizacji sanitarnej - nie wiem czy obejmuje ona również
ul. Gajową. Zakładając, że sieć posiada parametry pozwalające na przyłączenie
docelowo 88 działek, pozostaje budowa dodatkowo ok. 2 km kanalizacji (w drodze
dojazdowej z ul. Gajowej oraz na drogach wewnętrznych) - być może konieczna
będzie również budowa przepompowni. Plan zagospodarowania przestrzennego
przewiduje co prawda, do czasu budowy sieci, instalację zbiorników
bezodpływowych. Zastanawiam się jednak, ilu z nowych właścicieli będzie
skłonnych ponosić dwukrotnie koszty - najpierw budowa szamba, później
przełączenie do sieci oraz likwidacja zbiornika?
Kolejny
problem to drogi dojazdowe. Obecnie drogi wewnętrzne są dojazdem czysto
teoretycznym. Zabudowa nieruchomości spowoduje, że z dróg w pierwszej
kolejności będą korzystać pojazdy ciężarowe, dowożące materiały budowlane.
Wystarczy trochę deszczu, aby stały się one nieprzejezdne. Ustalenia planu
zagospodarowania przestrzennego przewidują, że drogi na terenie osiedla to
drogi publiczne. Tak więc ich utrzymanie i budowa należeć będą do zadań
własnych Gminy. Nawet, gdyby Gmina w początkowym okresie ograniczyła się do
utwardzenia dróg dojazdowych tłuczniem, to koszt przy długości ok. 1800 m i szer. 4 m wyniesie ok. 220 tysięcy
złotych. Obawiam się, że nowych właścicieli takie rozwiązanie usatysfakcjonuje
na krótką metę. Wkrótce mogą zażądać trwałej nawierzchni, to wymagać będzie
budowy kanalizacji deszczowej - najbliższym ciekiem wodnym, do którego można
będzie odprowadzić wody opadowe jest rzeka Wirynka. Tak duży wzrost
odprowadzanych wód wymusi z kolei modernizację i przebudowę koryta Wirynki,
która na całym odcinku graniczy z gruntami prywatnymi - w przypadku podtopień
protestować będą ich właściciele.
Osiedle
zlokalizowane jest w terenie odizolowanym od obszarów zabudowanych. Wiąże się to z kolei z
zapewnieniem bezpieczeństwa przyszłych mieszkańców. Z pewnością wystąpią do
Gminy o budowę oświetlenia ulicznego i to zarówno na drodze dojazdowej od ul.
Gajowej, jak na drogach osiedlowych. Jak wynika z informacji, dotyczących
realizowanych na terenie Gminy inwestycji, koszt budowy 1 lampy może wynosić od
6 do nawet 12 tysięcy złotych.
Kolejny
problem to samosiewy porastające teren przyszłego osiedla. O ile sprawą
wycinki drzew na obszarze działek budowlanych będą martwić się przyszli
właściciele, o tyle sprawa wycinki w pasie dróg dojazdowych leży po stronie
Gminy. Zdjęcia lotnicze, dostępne w internecie potwierdzają, że drzew
przeznaczonych do usunięcia, których wiek przekroczył 10 lat, mogą być setki, o
ile nie tysiące. A trzeba pamiętać, że oprócz kosztów związanych z usunięciem
drzew, będą również te związane z nasadzeniami. Zgodnie z przepisami ustawy o
ochronie przyrody, za każde usunięte drzewo należy uiścić opłatę lub dokonać
nasadzenia. Ciekawe czy Gmina znajdzie tyle terenów na nowe nasadzenia?
Na
marginesie wspomnę jeszcze o rekultywacji części terenu objętego planem.
Nie wiem, czy działki o nr ewid. 295, 299, 304, 308, 313, 317, 322, 326, 330 są
własnością Gminy - na razie nie są przeznaczone do sprzedaży. Jeżeli Gmina jest
ich właścicielem, to do w/w kosztów dojdą jeszcze te związane z rekultywacją
terenu. W obrębie w/w działek prowadzona była działalność, związana z kopalnią
kruszywa i w obecnym stanie nie nadają się one do zagospodarowania.
Na
obniżenie wartości części nieruchomości, wpływ mieć będzie niewątpliwie,
przebiegająca w sąsiedztwie linia 400 kV. Jest to linia najwyższego napięcia, której sąsiedztwo z
pewnością odstraszy wielu potencjalnych klientów. Niestety, na skablowanie
linii nie ma co liczyć.
Aby
nie ograniczać się wyłącznie do krytyki, chcę również podpowiedzieć pewne
rozwiązania. Z pewnością wójt Zofia Dobrowolska z nich nie skorzysta - ostatnie
decyzje świadczą jednoznacznie o tym, że słucha tylko siebie oraz swoich
klakierów - tym niemniej może zostaną one wykorzystane przez następców.
Najlepszym, w mojej ocenie, rozwiązaniem jest sprzedaż całego terenu, wraz z
drogami dojazdowymi, inwestorowi strategicznemu. Odpowiednie porozumienia
pozwoliłyby zwolnić Gminę z ponoszenia kosztów na budowę infrastruktury. Na
przeszkodzie stoją jednak ustalenia miejscowego planu zagospodarowania
przestrzennego - przewidują realizację wyłącznie zabudowy jednorodzinnej
wolnostojącej. To wymusza stosunkowo niewielką jej intensywność. Co prawda
możliwa jest zabudowa jednorodzinna dwulokalowa w formie zabudowy bliźniaczej -
wynika to z definicji zabudowy jednorodzinnej - pozwala jednak na realizację
maksymalnie ok. 176 odrębnych lokali użytkowych. Przypuszczam, że dla
dewelopera takiego jak Linea, jest to stanowczo za mało. Koszty związane z
budową infrastruktury, które musieliby ponieść przyszli mieszkańcy osiedla,
byłyby na tyle wysokie, że trudno byłoby znaleźć chętnych na mieszkania.
W
związku z tym władzom Gminy pozostają dwa rozwiązania:
-
wstrzymać się ze sprzedażą w oczekiwaniu na lepszą koniunkturę - taka jak w I
dekadzie XXI wieku jednak może już nie nastąpić
- zmienić
plan miejscowy i dostosować go do oczekiwań deweloperów - jest to
rozwiązanie sprzeczne z moimi poglądami nt. sposobu zagospodarowania terenu
Gminy (powstanie kolejne blokowisko), ale w obecnej sytuacji
najkorzystniejsze. W przyszłości jednak może rodzić kolejne problemy, jak
np. brak miejsc w przedszkolach czy szkołach. Być może swoją szansą otrzyma
wówczas szkoła w Więckowicach - idealny dojazd drogą wojewódzką.
Sprzedaż
działek doraźnie poprawi stan finansów Gminy, docelowo spowoduje z pewnością
wstrzymanie lub opóźnienie wielu ważniejszych inwestycji komunalnych. Koszty
budowy infrastruktury mogą przekroczyć dochody uzyskane ze sprzedaży
nieruchomości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz