W ostatnich dniach zarzucono mi
2-krotnie, że „atakuję lokalną władzę i radnych”. Oprócz tego stwierdzono, że „gdybym
była radną, to również nie byłabym wstanie nic innego zrobić niż poprzedni i
obecni radni”. Nawiązuję „do spraw, których nie byłam uczestnikiem i nie
powinny mnie obchodzić, bo przecież nie mieszkam na ul. Szkolnej w Dopiewie
(dotyczy sprzedaży budynku starej szkoły). A taka zaczepność i upór jaki
reprezentuje, nie uchodzi katoliczce”. Są to wypowiedzi osób, które tak naprawdę
nie mają żadnych argumentów na swoje usprawiedliwienie.
Co do zarzutu pierwszego, pragnę
tylko krótko przypomnieć, że w 2011 r. na łamach czasopism Goniec Dopiewski i Echo
Dopiewa – wspierałam działania nowego wójta Zofii Dobrowolskiej, bo
uważałam, że nowej władzy należy dać szansę wykazania się. Takiej szansy nie
zamierzał dać były wójt Andrzej Strażyński, bezpardonowo i najczęściej bez
uzasadnienia atakował na łamach Echa
Gminnego nowego włodarza, nie mogąc pogodzić się z porażką. Stwierdzam, że
pierwszy rok rządów wójt Zofii
Dobrowolskiej, można uznać za najlepszy. Po wyborach Pani Wójt zmuszona
była do podejmowania konstruktywnych działań, aby Urząd i Gmina mogły
prawidłowo funkcjonować. Wiem, że wiele spraw trzeba było wyprostować, wiele
innych kontynuować i to sprawiało wrażenie, że rozpoczął się, zapowiadany okres
naprawczy dla Gminy Dopiewo. Niestety okres ten szybko zakończono i rozpoczęła
się równia pochyła dla Gminy.
Drugi zarzut – gdybym była radną, to być może nie mogłabym nic wielkiego zdziałać. Ale z pewnością moje uczestnictwo w sesjach nie ograniczałoby się tylko do podnoszenia ręki, zgodnie z życzeniem Wójta. Zwłaszcza przy forsowaniu uchwał, które nie mają nic wspólnego z dobrem mieszkańców i rozwojem Gminy. Program sesji, w tym projekty uchwał, radni otrzymują na tyle wcześnie, że przy odrobinie dobrej woli, można dobrze przygotować się merytorycznie do każdej podejmowanej uchwały. Oprócz tego należy stwierdzić, że radni nie korzystają z przysługujących im praw, a przede wszystkim nie wywiązują się z obowiązków, które dobrowolnie nakładają na siebie, startując w wyborach. Dlatego uważam, że radna przygotowana do rzeczowej dyskusji, znająca swoje prawa i obowiązki - nie byłaby w stanie przekonać przypadkowych radnych, stawiających na „chłopski rozum”. W przypadku, gdy większość radnych nie przejawia chęci do pracy, jeden czy dwa głosy, nie mają szansy na przebicie.
Gdybym była radną, dla mnie jednym z najważniejszych zadań, w najbliższym czasie, byłaby rozbudowa infrastruktury komunikacyjnej, szczególnie drogi wzdłuż torów. W najbliższych latach mogłaby ona generować większość ruchu lokalnego. Jej brak zwiększać będzie problemy komunikacyjne mieszkańców. A jej budowa może spowodować nie tylko wzrost atrakcyjności terenów aktywizacji gospodarczej w Dąbrówce, ale również uchronić Gminę przed paraliżem komunikacyjnym po powstanie osiedla w Dopiewcu.
Wójt Zofia Dobrowolska chce przyciągnąć do Gminy inwestorów zewnętrznych – wzorem Tarnowa Podgórnego, Komornik czy Suchego Lasu. Bez odpowiedniej infrastruktury nie jest to możliwe. Swego czasu Dopiewo miało bocznicę kolejową w sąsiedztwie GS-u. Zlikwidowano ją, bo władzom Gminy wydawała się zbędna – w chwili obecnej teren po bocznicy jest nieużytkiem. Studium Gminy przewiduje przeznaczenie terenów pomiędzy linią kolejową, autostradą, a ul. Wyzwolenia na aktywizację gospodarczą. Jaki inwestor zainteresuje się terenami, do których prowadzi jedna wąska droga, ul. Trzcielińska? A w perspektywie dodatkowo przewidziana jest likwidacja przejazdu kolejowego przy stacji dla pojazdów ciężarowych.
Zarzucono mi, że nie mam prawa czepiać się sprawy sprzedaży budynku starej szkoły przy ul. Szkolnej w Dopiewie, ponieważ w 1998 r. nie byłam mieszkanką Gminy. Jest to zarzut bezpodstawny. Jako aktualna mieszkanka mam prawo wypowiadać się nt. decyzji, które do dzisiaj przynoszą negatywne skutki. Stara szkoła w Dopiewie zlokalizowana jest w centrum miejscowości i tym samym wpływa na jej wizerunek, niestety obecnie odstrasza a nie przyciąga. Zaprzepaszczono szansę na właściwe wykorzystanie obiektu – mógł służyć jako przedszkole lub gimnazjum.
Gdybym była radną, dążyłabym do przeanalizowania możliwości prawnych, rozwiązania w przyszłości, umowy ze spółką SELEKT. Projekt umowy został przedstawiony radnym, przez prezesa ZUKu, na sesji RG w czerwcu 2011 r. Gmina powinna dążyć do zagospodarowania odpadów we własnym zakresie i własnymi siłami. Tym bardziej, że posiada odpowiednie warunki, zagospodarowanie odpadów we własnym zakresie w znaczący sposób ograniczyłoby koszty i obciążenie mieszkańców. Oprócz tego powstałyby nowe miejsca pracy dla mieszkańców.
Jako radna dążyłabym do stworzenia listy inwestycji priorytetowych dla Gminy. W tej chwili sytuacja wygląda w ten sposób, że ten kto ma większą siłę przebicia, może w pierwszej kolejności liczyć na zaspokojenie swoich potrzeb w zakresie infrastruktury komunalnej. Trzeba stworzyć jasne kryteria wyboru, jak np. okres zasiedlenia czy stopień zagospodarowania danego terenu. Nie może mieć miejsca sytuacja, gdy osoba mieszkająca na danej ulicy 1 rok lub krócej, i do tego ulicy w większości niezabudowanej, będzie lepiej traktowana niż mieszkańcy z kilkunastoletnim stażem.
Jako radna starałabym się w pierwszej kolejności realizować inwestycje komunalne na terenach już przeznaczonych pod zabudowę i w znacznym stopniu zagospodarowanych, a ograniczać wyznaczanie kolejnych terenów na cele nierolnicze i nieleśne. Obecna sytuacja powoduje, że zanim w pełni zagospodarujemy tereny już przeznaczone do zabudowy, bądź zabudowane, powstają nowe obszary zabudowy, zazwyczaj całkowicie pozbawione infrastruktury.
Jako radna starałabym się budować mniej, ale dobrze. Przykłady z ostatniego okresu – ul. Konarzewska, Sportowa w Dopiewie, czy ul. Polna w Dopiewcu, są przykładem inwestycji realizowanych pod publiczkę i przyszłe wybory. Zamiast budować 500 metrów ulicy bez odwodnienia, zbudujmy 250 m, ale z pełną infrastrukturą (mam tu na myśli przede wszystkim odwodnienie drogi).
Największą bolączką jest to, że
do kolejnych wyborów stają te same osoby. Są one zazwyczaj powiązane z dużą
częścią mieszkańców – krewni, znajomi, koledzy ze szkoły. To powoduje, że taki
radny jest ubezwłasnowolniony i narażony na naciski. Jeśli do tego dochodzi
brak wiedzy i kompetencji, to mamy to, co mamy.
Na koniec sprawy wiary. Zarzucono mi, że jako katoliczce nie przystoi taka postawa, jaką reprezentuję. Otóż w Piśmie Świętym nie znalazłam informacji, że wiara w Boga zwalnia od myślenia. A tego oczekują ode mnie katoliccy przedstawiciele władz Gminy.
RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH DLA MIESZKAŃCÓW GMINY DOPIEWO I NIE TYLKO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz