Za niecałe 2 tygodnie, 23 maja, minie rok od ogłoszenia pierwszego
przetargu na budowę chodnika przy ul. Szkolnej w Konarzewie. Okres ten był
wystarczający, aby zbudować chodniki w całej wsi, a nie tylko na fragmencie
ulicy. Mimo to, w eterze panuje głucha cisza, a włodarze nabrali wody w usta.
Myślę, że mieszkańcy gminy
Dopiewo powinni już wiedzieć, że jeżeli jakiś temat nie jest cały czas
nagłaśniany, a jest niewygodny dla włodarzy, to prędzej czy później zostaje
zamieciony pod dywan. Podobnie wygląda sprawa budowy w/w chodnika, który
zaczyna powoli obrastać legendą. Być może jakieś rozmowy się toczą, prowadzone
są uzgodnienia, jednak wymowne milczenie świadczy o tym, że inwestycja w dalszym ciągu znajduje się w
zawieszeniu.
Pierwszy raz tematem tym zajęłam
się 25 maja 2014 r., tj. 2 dni po ogłoszeniu przetargu – link. Tytuł postu był chyba proroczy.
Nie były mi znane wówczas wszystkie mankamenty projektu, które ujawniły się po
wejściu wykonawcy na plac budowy. Otóż okazało się, że infrastruktura podziemna, zlokalizowana jest w pasie planowanego rowu
odparowującego, została posadowiona zbyt płytko i wymagać będzie przełożenia.
Do dziś nie podano oficjalnej informacji o jakie urządzenia chodzi, kto jest ich
właścicielem, kto ponosi odpowiedzialność za ich wadliwe ułożenie oraz kto w
ostatecznym rozrachunku będzie ponosił koszty przebudowy? Z dostępnej
dokumentacji wynika, że przebudowa dotyczyć może nie tylko linii kablowych ale
np. również sieci wodociągowej, która zgodnie z mapą projektową biegnie w osi
planowanego rowu odparowującego. W tym ostatnim przypadku koszty przełożenia
musi wziąć na siebie Gmina.
Obawiam się, że przepychanka
dotycząca wyznaczenia winnych może potrwać dość długo. Na tyle długo, że
dzieci, które w tej chwili chodzą poboczem do szkoły w Konarzewie, ukończą
edukację podstawową. Jednak na ich miejsce przyjdą następne roczniki.
Kolejnym problemem, oprócz
przebudowy instalacji podziemnych, może
okazać się niewystarczająca szerokość jezdni. Z dokumentacji projektowej
wynika, że projektant założył, iż szerokość jezdni na całym odcinku wynosi 5,25
m. Z wiarygodnych źródeł wiem, że na
niektórych odcinkach jezdnia ma zaledwie 4,9 m szerokości. W przypadku
drogi z nieutwardzonymi poboczami nie jest to, aż tak wielki problem – duże
samochody w czasie mijania zjeżdżają na pobocze. W przypadku powstania chodnika
z krawężnikiem możliwości manewru zostaną znacznie ograniczone.
A należy pamiętać, że niedługo
może rozpocząć się budowa drogi ekspresowej S5 od węzła z autostradą do
Wronczyna. Ul. Szkolna w Konarzewie może
zostać wyznaczona jako droga dojazdowa dla pojazdów obsługujących inwestycję.
Trudno mi sobie w tej sytuacji wyobrazić, zapewnienie bezpieczeństwa dla
pieszych i rowerzystów, gdy z drogi zaczną korzystać 30 tonowe wanny do
przewozu materiałów budowlanych.
Zastanawiam się, jakie działania
w zakresie przyspieszenia realizacji inwestycji podejmuje radny Henryk Kapciński. W swoim programie wyborczym na pierwszym
miejscu umieścił kontynuację budowy chodnika przy ul. Szkolnej w Konarzewie.
Jednak od czasu rozstrzygnięcia wyborów samorządowych jego aktywność wyraźnie
osłabła. Obecnie na swoim profilu na Facebooku ogranicza się prawie wyłącznie
do składania kolejnych życzeń świątecznych – link. Czy o obietnicach wyborczych przypomni sobie dopiero za 3 lata?
Podsumowując ten wątek uważam, że
należałoby rozważyć rozwiązanie alternatywne. Zamiast przekładać rury i kable,
żeby wykopać rowy odparowujące, które tak naprawdę są półśrodkiem, może lepszym rozwiązaniem byłaby budowa
kanalizacji deszczowej pod planowanym chodnikiem. Kanalizację tą można by
podłączyć do istniejącej sieci i byłoby to rozwiązanie docelowe. Koszt z
pewnością nie byłby dużo wyższy, niż aktualne rozwiązanie. Jedynie czas
realizacji uległby wydłużeniu – dla deszczówki trzeba by uzyskać pozwolenie na
budowę. Chociaż, jeżeli przepychanki w sprawie przełożenia istniejącej
infrastruktury, będą przedłużać się - rozwiązanie to może okazać się, znacznie
szybsze.
Drugim tematem, który dzisiaj
krótko omówię, to finansowanie imprez
masowych. Nie tak dawno, społeczność
Konarzewa zbulwersowała, odmowa dofinansowania przez Radę Gminy wystawy „Z
dziejów Konarzewa” – link.
W końcu inicjatorzy zorganizowali wystawę własnymi siłami.
W Gminie organizowane jest jednak
wiele imprez które, jak można się domyślać, są sponsorowane ze środków
publicznych. Tyle tylko, że włodarze wyciągnęli wnioski z błędów popełnianych
przez Zofię Dobrowolską i obecnie działają w białych rękawiczkach. Była Wójt
miała zwyczaj podawać listę sponsorów. Obecne władze postanowiły te informacje
ukryć.
Jako przykład można podać koncert REQUIEM
D-MOLL KV 626 (W. A. Mozarta) z udziałem śpiewaków, chóru Politechniki
Poznańskiej oraz Poznańskiej Orkiestry Symfonicznej, który zorganizowano 25
kwietnia w kościele parafialnym w Skórzewie. Na plakacie informacyjnym widnieją
nazwy: Lepiko Developer, SPR Agrofirma, Gmina Dopiewo i Wiejski Stół Dr
Maryniak. Brak jednak jakiekolwiek
informacji, z jakiego powodu umieszczono na plakacie w/w nazwy firm i organów.
Nie wiadomo, czy są to organizatorzy,
patroni czy wreszcie sponsorzy? – artystom z pewnością trzeba było za
występ zapłacić. Organizacja koncertu, ja uznaję, za utajnioną – plakaty
rozwieszono jedynie na terenie Skórzewa. Nie było żadnej informacji na stronie
internetowej Gminy – czyżby tylko mieszkańcy Skórzewa zasługiwali na udział w
takich imprezach?
W poprzedniej kadencji można było
od władz wyegzekwować informację, które imprezy i w jakiej kwocie są
sponsorowane ze środków publicznych – zazwyczaj sponsorami byli: Urząd Gminy,
ZUK i Gminna Biblioteka Publiczna. Wychodzi na to, że obecnie nie dowiemy się,
które imprezy są sponsorowane przez Gminę, a o kwocie już nie wspominając.
Jeżeli jest tak rzeczywiście, byłoby to mistrzowskie posunięcie i praktyczne
wykorzystanie znajomości prawa. Chyba jednak, nie o takie wykorzystanie wiedzy prawniczej przez Wójta i jego
współpracowników chodziło wyborcom.
Przy okazji, uprzedzając
ewentualny atak klakierów, wyraźnie podkreślam, że nie jestem przeciwniczką
finansowania imprez kulturalnych – obowiązek Gminy w tym zakresie wynika z
przepisów. Uważam jednak, że władze
Gminy powinny działać jawnie i jednakowo traktować wszystkich animatorów
kultury. Ponieważ jednak wystawę w Konarzewie przygotowały osoby nie
związane z kręgami władz, należy sądzić, że dofinansowanie im się nie należało.
Może gdyby poprosiły Wójta o objęcie przez niego patronatu nad wystawą oraz
uroczyste przecięcie wstęgi, byłaby szansa na uzyskanie dofinansowania. Polecam
to pod rozwagę na przyszłość.
Trzeci temat związany jest z wyborami powszechnymi wszelkiego typu,
także dzisiejszymi na prezydenta RP. Post nie narusza ciszy wyborczej. Jak się
wydaje, sprawa protestu wyborczego, dotyczącego wyborów sołeckich w Dopiewie,
będzie miała ciąg dalszy. Jednak nie o tym chcę mówić, ale o osobach, które regularnie
uczestniczą w komisjach wyborczych na terenie gminy Dopiewo. Niektóre z nich są
systematycznie „wylosowywane” jako członkowie komisji. Tak więc wydawałoby się,
że ktoś, kto po raz kolejny pracuje w
komisji, procedury wyborcze powinien mieć w małym palcu. Okazuje się, że
nie jest to tak oczywiste.
W trakcie wyborów sołeckich w Dopiewie procedury
wyborcze zostały, najprawdopodobniej wielokrotnie naruszone. Co ciekawe, w
zebraniu sołeckim brały udział co najmniej 2 osoby (oprócz osoby składającej protest),
które już kilkukrotnie były członkami komisji wyborczych. Powinny posiadać wystarczającą wiedzę, aby zwrócić uwagę, przewodniczącemu
zebrania sołeckiego na popełnione nieprawidłowości. Tak się jednak nie stało. PKW przed każdymi wyborami wydaje obszerną
broszurę dla członków obwodowych komisji wyborczych, oprócz tego odbywa się
obowiązkowe szkolenie. Należy dodać, że wiele podstawowych przepisów obowiązuje
od dawna i nadal jest aktualnych oraz dotyczy wyborów każdej rangi. Niestety osoby,
które uczestniczyły w wyborach sołeckich w Dopiewie i systematycznie są
członkami komisji wyborczych – albo nie znały przepisów, albo świadomie godziły
się na naruszenie prawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz