Z majowym wydaniem „Czasu Dopiewa”
zapoznałam się z prawie miesięcznym opóźnieniem. W czerwcu więc postanowiłam
się poprawić i zaprezentować swoją opinię, na temat zawartości pisma, nieco
wcześniej. Przy okazji mała refleksja, także pod własnym adresem. W ubiegłym
miesiącu moja nieruchomość została pominięta przez osoby roznoszące oficjalną
prasę, o czym zresztą pisałam - link.
Tym razem dostarczono mi aż 2 egzemplarze i całe szczęście. Wczorajsze deszcze
spowodowały, że jeden z egzemplarzy nadawał się wyłącznie do kosza. Wiem, że to
zajmie więcej czasu, ale czy nie można by wkładać czasopism do skrzynek?
Umieszczanie gazet na płotach powoduje, że część egzemplarzy ulega zniszczeniu
– często walają się po chodnikach i rowach. Naszła mnie również refleksja, jak
łatwo przyzwyczaić się do dobrego. Jeszcze wiosną 2011 r. „Echo Dopiewa” było
czasopismem płatnym, do tego trzeba było się pofatygować do punktu sprzedaży,
aby zdobyć kolejny numer. Obecnie nie dość, że miesięcznik (bo na szczęście
wrócił do takiej formuły) jest bezpłatny, to jeszcze Gmina dostarcza go do domu.
A mimo to, jesteśmy ciągle niezadowoleni. Dość jednak tej autokrytyki,
przejdźmy do omówienia wybranych tematów.
Po raz kolejny opublikowano ranking gmin, tym razem dotyczący wartości projektów unijnych. Informacja ta, tak
naprawdę nic konstruktywnego nie wnosi. Gminy uszeregowano według wielkości
kwot pozyskanych środków. Trudno jednak porównywać Warszawę, liczącą 1,5 mln
mieszkańców z 20-tysięczną gminą, jaką jest Dopiewo. Rzeczywistą wartość pozyskanych środków, można przedstawić jedynie,
poprzez przeliczenie ich na jednego mieszkańca.
W numerze czasopisma ukazał się
kolejny artykuł autorstwa byłego wójta, a obecnie radnego Powiatu Poznańskiego
Andrzeja Strażyńskiego – „Pociągiem przez powiat”. Od pewnego
czasu były wójt jest wyjątkowo aktywny na polu rozwiązywania problemów
komunikacyjnych aglomeracji poznańskiej, ze szczególnym uwzględnieniem gminy
Dopiewo. Zastanawiam mnie, czy aktywność ta wynika z rzeczywistej troski o
poprawę warunków życia czy też z innych pobudek? - np. z obawy przed
przedterminowymi wyborami samorządowymi. Szkoda,
że takiej troski nie wykazywał w okresie 17 lat pełnienia funkcji wójta. Do
tego troska ta jest dość wybiórcza – nie wziął np. udziału w konsultacjach, dotyczących
przebudowy ul. Poznańskiej w Dąbrówce.
Owszem, zgadzam się, że rozwój
kolei podmiejskich w rejonie Poznania jest jak najbardziej słuszny. Na
szczęście większość linii, funkcjonujących przed 1989 r. jest nadal czynna.
Zamknięto jedynie linię z Poznania przez Rokietnicę do Pniew.
Jednak podstawowym warunkiem
właściwego wykorzystania kolei podmiejskich, jest łatwy dostęp dla jak
największej liczby mieszkańców. W gminie
Dopiewo najlepszy dostęp mają mieszkańcy Dopiewa, Dąbrówki i Palędzia.
Pozostali muszą korzystać z dojazdów do stacji własnymi samochodami, rowerami
lub komunikacją autobusową. Wiadomo, że budowa nowych linii jest mało
prawdopodobna, ale za to można stworzyć więcej przystanków kolejowych.
Taki przystanek swego czasu mógł powstać w Dopiewcu, w sąsiedztwie
budowanego osiedla tzw. Osada Leśna. Według różnych szacunków na osiedlu
tym, może docelowo zamieszkać od 8 do 15 tysięcy mieszkańców. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić
sytuację, gdy taka ilość osób będzie korzystać z jedynej w zasadzie drogi
dojazdowej do Poznania przez Dąbrówkę – zapewne część dojeżdżać będzie przez Palędzie
i Gołuski. Trudno również wyobrazić sobie, że chociaż część z tych osób
dojeżdżać będzie do stacji w Palędziu.
Prace nad planem zagospodarowania dla ponad 100 ha pod zabudowę
mieszkaniową w Dopiewcu rozpoczęte zostały w maju 2002 r., natomiast jego
uchwalenie nastąpiło w maju 2003 r. – porównując go z planem np. terenów
przy ul. Leśnej w Palędziu (prawie 10 lat), to tempo iście ekspresowe. Mniej
więcej w tym samym czasie rozpoczęto modernizację linii kolejowej
Warszawa-Kunowice. Nie pamiętam dokładnie, kiedy modernizowano odcinek na
terenie gminy Dopiewo, całą inwestycję realizowano w latach 2003-2007.
Inwestycje o znaczeniu strategicznym, takie jak przebudowa linii
kolejowej, budowa autostrad, dróg ekspresowych lub linii wysokiego napięcia - nie są realizowane ponad głowami samorządów
lokalnych. Na etapie projektowania samorządy mają możliwość zgłaszania
swoich uwag oraz wręcz egzekwowania swoich potrzeb. Z pewnością modernizacja linii kolejowej również była z samorządem
gminy Dopiewo uzgadniana – w trakcie przebudowy zlikwidowano kilka
poziomych przejazdów drogowych przez tory, w zamian budując 2 objazdy. Była
więc szansa, aby wrzucić do projektu budowę przystanku kolejowego w Dopiewcu –
w miejscu zlikwidowanego przejazdu na ul. Leśnej. Niestety sprawa ta została prawdopodobnie zaniedbana, a obecnie
stworzenie przystanku może być bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe.
Co prawda 14 grudnia 2015 r. podjęta została uchwała przez RG Dopiewo w
sprawie opracowania planu dla stacji w Dopiewcu, ale nie gwarantuje to
realizacji zadania. Natomiast radny Powiatu
Andrzej Strażyński pisząc o węzłach przesiadkowych na terenie gminy Dopiewo,
nie wspomina o Dopiewcu. Czyżby obawiał się, że ktoś wytknie mu
zaniedbania? A może posiada informacje, iż budowa przystanku kolejowego jest
mało realna?
Ktoś może stwierdzić, że władze
gminy nie są w stanie wszystkiego przewidzieć, do tego kilkanaście lat naprzód.
Nie mogę się z tym zgodzić. Uchwalając
plan dla ponad 100 ha,
należy w pierwszej kolejności przewidzieć rozbudowę infrastruktury. Ponadto
wójt gminy nie działa w próżni, korzysta z pomocy radnych, doradców lub
specjalistów. Podejmując uchwałę o
przeznaczeniu tak dużego terenu pod budownictwo mieszkaniowe, należało również
stworzyć i realizować układ komunikacyjny. Gdyby nie działania dewelopera,
który utwardził ul. Leśną w Palędziu oraz część ul. Jesionowej w Dopiewcu,
mieszkańcy Osady Leśnej mieliby do dyspozycji wyłącznie drogi gruntowe oraz
leśne dukty.
Tak więc, aktywność i troska byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, dotycząca
rozwoju komunikacji publicznej, jest spóźniona o co najmniej kilkanaście lat.
Zmieniające się warunki społeczno-ekonomiczne w Europie, zakończenie w 2020 r.
programu funduszy unijnych - powoduje, że ewentualne powstanie przystanku
kolejowego w Dopiewcu, staje pod dużym znakiem zapytania.
Podsumowując ten wątek muszę
stwierdzić, że inicjatywy byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego sprawiają wrażenie
próby rehabilitacji i nadrobienia wieloletnich zaniedbań. Niestety są trochę
spóźnione i może czas już podać się do dymisji?
O dziwo, w „Czasie Dopiewa” pojawiają się również informacje na temat oddolnych
inicjatyw mieszkańców. Mam tu na myśli konsultacje w sprawie przebudowy ul.
Poznańskiej w Dąbrówce, zorganizowane przez stowarzyszenie Wspólna Przestrzeń –
„Poznańska
skonsultowana na Parkowej”. Autor notatki ubolewa nad niewielkim
zainteresowaniem i zaangażowaniem mieszkańców – w konsultacjach wzięło udział
kilkanaście osób. Pomija jednak, niemal
całkowity brak zainteresowania ze strony władz samorządowych. W
konsultacjach wziął udział jedynie przedstawiciel Wójta. Szerzej na ten temat
pisałam tutaj - link.
Zbliża się okres letnich wakacji,
nie mogło więc zabraknąć informacji na temat plaży w Zborowie. Pojawiają się kolejne elementy wyposażenia, jak
np. plastikowe owoce nadnaturalnej wielkości. Przypomina mi to trochę jarmark
made in PRC.
Jeżeli pogoda dopisze, plaża z
pewnością będzie cieszyć się powodzeniem, jak w latach poprzednich. Aby jednak zaspokoić potrzeby i oczekiwania
wypoczywających, potrzebne są inne inwestycje, jak chociażby przystań z
wypożyczalnią sprzętu wodnego. Przydałaby się również wiata z prawdziwego
zdarzenia, podobna jak w Żarnowcu. Istniejąca wiata z trudem wystarcza dla
kilkuosobowej rodziny. Zarządcy zamiast tego proponują „wiatkę piknikową”,
cokolwiek to miałoby znaczyć. W razie załamania pogody – zdarzenia takie nie są
odosobnione - osoby wypoczywające, nie mają gdzie się schronić. Na plaży daje
się zauważyć, brak miejsc zacienionych. Słońce w nadmiarze jest szkodliwe, przy
wielu schorzeniach może być niebezpieczne. Prowadzone nasadzenia rachitycznych
roślinek, rodem z ogródków zimowych, nie zapewnią miejsc zacienionych nawet za
100 lat. Niestety, nic nie wskazuje, aby Urząd Gminy zamierzał zmienić „przemyślaną
politykę nasadzeniową”.
Zastanawia również brak zainteresowania plażą w Zborowie ze
strony radnej/sołtys Anny Kwaśnik. O ile się nie mylę, Zborowo podlega jej
zarówno jako radnej, jak i sołtysce. Zamiast pompować kolejne dziesiątki
tysięcy złotych w rozbudowę Wiejskiego Centrum Rekreacji w Więckowicach przy
ul. Parkowej, którym interesują się głównie amatorzy używek, powinna
zaangażować się w zagospodarowanie plaży w Zborowie. Jest to miejsce znacznie
atrakcyjniejsze dla organizowania indywidualnego wypoczynku, festynów lub
imprez okolicznościowych. Z centrum Więckowic (okolice szkoły podstawowej) do
plaży w Zborowie jest zaledwie 2,7
km, a przejazd rowerem zajmuje kilkanaście minut. Jak na razie Anna Kwaśnik postępuje jednak
zgodnie z zasadą, że „władza wie lepiej”.
Jako ciekawostkę podam, że w
ostatnich tygodniach kilkakrotnie zdarzyło mi się spotkać rowerzystów, którzy
pytali o drogę na plażę w Zborowie. Dziwnym trafem ani razu nie padło pytanie,
jak dojechać do Wiejskiego Centrum Rekreacji w Więckowicach.
I to byłoby na tyle, stronniczego
przeglądu prasy.
P.S. Wyraźnie widać brak korekty tekstów przed oddaniem numeru do druku. I nie mam tu bynajmniej pretensji do red. Adama Mendrali - swoje błędy najtrudniej zauważyć. Taką ewidentną kuchą wydania czerwcowego jest strona tytułowa. Podano na niej godziny rozpoczęcia kolejnych części Dni Gminy Dopiewo, zapomniano jednak o najważniejszym - terminie festynu. Nie każdy musi pamiętać terminy imprez gminnych, zwłaszcza jeżeli jest ich więcej. Co prawda wewnątrz numeru można znaleźć informację, że festyn odbędzie się 18 czerwca, ale trzeba jej dość długo szukać. Innych błędów wewnątrz numeru jest dość sporo. Uważam, że każdy tekst, zwłaszcza drukowany, powinien być poddany korekcie. W przeciwnym wypadku źle świadczy o podejściu wydawcy do czytelników.
P.S. Wyraźnie widać brak korekty tekstów przed oddaniem numeru do druku. I nie mam tu bynajmniej pretensji do red. Adama Mendrali - swoje błędy najtrudniej zauważyć. Taką ewidentną kuchą wydania czerwcowego jest strona tytułowa. Podano na niej godziny rozpoczęcia kolejnych części Dni Gminy Dopiewo, zapomniano jednak o najważniejszym - terminie festynu. Nie każdy musi pamiętać terminy imprez gminnych, zwłaszcza jeżeli jest ich więcej. Co prawda wewnątrz numeru można znaleźć informację, że festyn odbędzie się 18 czerwca, ale trzeba jej dość długo szukać. Innych błędów wewnątrz numeru jest dość sporo. Uważam, że każdy tekst, zwłaszcza drukowany, powinien być poddany korekcie. W przeciwnym wypadku źle świadczy o podejściu wydawcy do czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz