Ostatnie posiedzenia naszych
włodarzy mogą sugerować, że zachodzą powolne zmiany w podejściu do
rozwiązywania problemów publicznych, przede wszystkim większej dbałości o
finanse Gminy - chociaż mam wątpliwości i zastrzeżenia co do rzeczywistych
intencji.
Ktoś może pomyśleć, że po prawie 2 latach, władze odłożyły na bok
prywatę i skupiły się wyłącznie na tym,
do czego zostały powołane. Obawiam się, że przyczyna może być inna. Ludzie
zasadniczo się nie zmieniają, a jeżeli już, to najczęściej na gorsze.
Szczególnie dotyczy to osób posiadających władzę, chociażby nawet najmniejszą.
Obowiązuje tu kopernikańska zasada, że pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy.
Myślę, że działaniom naszego samorządu ktoś zaczął się uważnie przyglądać. I
nie mam tu na myśli mieszkańców Gminy ani mojego skromnego Bloga. Jest to ktoś,
kto ma realną władzę i z kim nasi włodarze muszą się liczyć. A jeżeli bierze się również pod uwagę
opinię mieszkańców, to wyłącznie ze względu na zagrożenie wcześniejszymi
wyborami samorządowymi. No, ale dość tych dywagacji, czas przejść do
konkretów.
Na wczorajszym posiedzeniu
Komisji Wspólnej omawiano kilka interesujących tematów. Do niektórych mam
zamiar się odnieść.
Jako pierwsza rozpatrywana była skarga na działalność
pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej w Dopiewie. Ponieważ nie znam
szczegółów, a z tekstu uchwały tak naprawdę nic nie wynika (w końcu
przygotowywał je ten sam fachowiec, który pracował nad skargą dotyczącą wyborów
sołeckich), nie będę się szerzej na ten temat wypowiadać. Uzasadnienie uchwały
zostało tak sformułowane, że w zasadzie nie wiadomo, na kogo skarga została
złożona i w czyich kompetencjach leży jej rozpatrzenie. Z dotychczasowego
doświadczenia mogę jednak powiedzieć, że należy się spodziewać, iż wszystkie
skargi na organy samorządowe będą w tej kadencji odrzucane. Radni również
sprawiali wrażenie, że nie bardzo wiedzą, o co chodzi, jednak nikt nie zabrał
głosu. Ze 100% pewnością mogę się założyć, że tak samo będzie na najbliższej
sesji RG.
Kolejna uchwała dotyczyła
zatwierdzenia Gminnej Strategii
Rozwiązywania Problemów Społecznych na lata 2016-2020 w Dopiewie. W mojej
ocenie jest to kolejny dokument z serii „sztuka dla sztuki”. I bynajmniej nie
mam tu pretensji do władz Gminy, ponieważ obowiązek uchwalenia Strategii wynika
z przepisów. Tak w każdym razie uzasadniono w uchwale.
Pobieżne przejrzenie dokumentu
liczącego 55 stron sugeruje, że po raz kolejny powielono szereg informacji
zawartych w Studium Gminy lub Strategii Rozwoju Gminy, jak choćby dane
demograficzne. Zastanawiam się, czy znalazł się choć 1 (jeden) Radny, który
przestudiował cały dokument? Zatwierdzaną kilka miesięcy temu Strategię Rozwoju
Gminy Dopiewo prawdopodobnie przeczytał tylko radny Piotr Dziembowski.
Przy okazji nasunęła mi się
refleksja, że warto byłoby policzyć, ile
środków w skali kraju wydawane jest na różnego rodzaju opracowania, koncepcje
czy strategie? - które w końcu i tak trafiają do szuflady lub kosza. Z
pewnością środków tych wystarczyłoby na kolejne, jeśli nie 500+, to przynamniej
200+.
Następna uchwała dotyczyła kontrowersyjnego dofinansowywania przez gminę Dopiewo
(jako jedyną w powiecie poznańskim), przedszkoli publicznych, prowadzonych
przez podmioty prywatne. Szerzej na ten temat pisałam przy okazji omawiania
posiedzenia Komisji Oświaty - link.
Radni jednogłośnie odrzucili projekt uchwały,
tak więc od przyszłego roku, jeżeli podtrzymają na sesji swoje stanowisko,
wszystkie przedszkola publiczne będą traktowane tak samo.
Obawiam się jednak, że ze strony
właścicieli przedszkoli podniesie się krzyk, a głównym argumentem będzie dobro
dzieci, które Gmina chce ukrzywdzić, odbierając im strawę od ust. Z pewnością
urabiani będą rodzice, którzy posłali dzieci do prywatnych publicznych
przedszkoli. Podobna sytuacja miała miejsce 2 lata temu w przypadku
niepublicznego przedszkola przy szkole podstawowej w Dąbrówce. Też podniesiono
larum, że Gmina chce bezprawnie zabrać szkole pieniądze, ze szkodą dla dzieci i
młodzieży, a to po prostu dyrekcja szkoły pobierała zawyżone dotacje.
To, że wszyscy Radni głosowali za
likwidacją dotacji nie oznacza, że wszystkim ten pomysł podoba się. Wątpliwości
miał radny Henryk Kapciński, który próbował udowodnić, że prywatni właściciele,
uruchamiając przedszkola, zrobili Gminie przysługę. Trudno się z tym zgodzić,
ponieważ jak na razie samorządy nie mają obowiązku (tak jak to ma miejsce w
przypadku szkół podstawowych i gimnazjów), zapewniania miejsca w przedszkolach
wszystkim chętnym. Prywatne przedszkola powstają nie dlatego, że ich
właściciele wykazują się wyjątkową empatią wobec najmłodszych obywateli, ale
głównym powodem są raczej określone korzyści finansowe. Mogę z dużą dozą
prawdopodobieństwa założyć, że dodatkowa dotacja w wysokości 1200 złotych
rocznie na jedno dziecko, to był czysty zysk właścicieli placówek.
W gminie Dopiewo funkcjonuje 5
publicznych prywatnych przedszkoli: 2 w Skórzewie, po jednym w Palędziu,
Dąbrówce i Dąbrowie. Rocznie dodatkowo otrzymywały łącznie ok. 840 tys. złotych
na 700 dzieci, które do nich uczęszczały. Obniżenie o taką kwotę dochodów
będzie z pewnością bardzo bolesne i nie obędzie się bez sprzeciwu. Mam jednak
nadzieję, że Radni wykażą się w tym przypadku asertywnością.
Przy okazji mała dygresja. Gmina
miała szansę na samodzielne zaspokajanie potrzeb w zakresie wychowania
przedszkolnego, ale w minionej kadencji ją zaprzepaściła. Zbudowane w latach
2010-2011 przedszkola w Skórzewie i Konarzewie kosztowały łącznie ok. 9 mln
złotych. Nowe gimnazjum w Dopiewie to wydatek ok. 17,3 mln złotych. Za
pieniądze wydane na gimnazjum mogłyby powstać 4 gminne publiczne przedszkola.
Niestety, wybujałe ambicje m.in. radnego Tadeusza Bartkowiaka - link
spowodowały, że mimo, iż pustych obiektów jest w gminie Dopiewo coraz więcej,
miejsc na gminne przedszkola brak. Obecnie mamy w Gminie 3 obiekty szkolne,
które wykorzystywane są tylko częściowo – 2 w Dopiewie i 1 w Więckowicach.
Teoretycznie można by je wykorzystać na przedszkola, tylko kto będzie chciał
wozić dzieci ze Skórzewa i Dąbrówki do Dopiewa.
Wydaje mi się, że to, co zrobiły
władze Gminy w poprzedniej kadencji w zakresie oświaty, zasługuje na coś
więcej, niż tylko potępienie.
Na posiedzeniu omawiano również uchwały, dotyczące planów zagospodarowania
przestrzennego. Muszę przyznać, że tematyka ta sprawia chyba najwięcej
problemów pracownikom UG Dopiewo i Radnym.
Po raz kolejny okazało się, że dla urzędników nie ma
różnicy między opracowaniem nowego planu a zmianą obowiązującego.
Przygotowano uchwałę o sporządzeniu
nowego planu dla terenu pomiędzy torami kolejowymi a ul. Malinową w Palędziu
mimo, iż w obszarze tym funkcjonują już 2 plany: z 2001 i 2003 r. Tylko jedna
działka o nr ewid. 20 nie jest dotychczas objęta planem zagospodarowania
przestrzennego. Co prawda w uzasadnieniu uchwały jest wzmianka o planie z 2001
r., przeoczono jednak uchwałę z 2003 r. Zastanawiam się, kiedy urzędnicy,
odpowiedzialni za planowanie przestrzenne w Urzędzie Gminy, posiądą wreszcie
wystarczającą wiedzę w temacie?
Przy okazji w/w uchwały pojawiły się ciekawe i zarazem niepokojące
informacje, dotyczące budowy drogi wzdłuż torów.
Jak wiadomo, dla pierwszego odcinka,
od ul. Leśnej w Palędziu do skrzyżowania ul. Malinowej z Poznańską w Dąbrówce,
wydana została decyzja zrid, która umożliwia już w tej chwili rozpoczęcie
budowy. Wójt Adrian Napierała stwierdził, że jeżeli Gmina uzyska
dofinansowanie, budowa może nastąpić w 2017 r. Przy okazji padło stwierdzenie,
że jest to najważniejszy odcinek drogi wzdłuż torów – czyżby? W mojej ocenie, jak również dużej części
mieszkańców, najważniejszy jest odcinek od ul. Poznańskiej w Dąbrówce do drogi
serwisowej przy S11. Odcinek od ul. Leśnej do Poznańskiej jest
najważniejszy dla mieszkańców ul. Malinowej w Palędziu. Uważają oni ul.
Malinową za swoją własną i nie życzą sobie, aby korzystali z niej mieszkańcy
Osady Leśnej w Dopiewcu.
Budowa w/w odcinka drogi wzdłuż
torów w najmniejszym stopniu nie wpłynie na poprawę komunikacji na terenie
Dąbrówki. Co więcej, jeszcze ją pogorszy, ponieważ w rejonie skrzyżowania z ul.
Poznańską schodzić się będą 2 drogi: ul. Malinowa i droga wzdłuż torów.
Co prawda są szanse na budowę 2
odcinka, od ul. Poznańskiej do stacji kolejowej. Ma on powstać w ramach budowy
punktów przesiadkowych Park@Ride, realizowanych na terenie aglomeracji
poznańskiej. Jak na razie konkretów co do terminu - brak, chociaż na
posiedzeniu pojawiła się informacja, że nastąpi to w 2017 r.
Jednak bez dociągnięcia drogi do S11, obie w/w inwestycje niewiele
zmienią.
Natomiast co do 3 odcinka, od ul.
Kolejowej w Dąbrówce do drogi serwisowej przy S11, to pojawiły się niejasności.
Z informacji przekazanej przez Remigiusza
Hemmerlinga wynika, że prowadzone są negocjacje w sprawie wykupu gruntów od
właścicieli prywatnych. Zastanawiam się, jaki to ma sens? Dla tego odcinka
również można wystąpić do Starosty o wydanie decyzji zrid, podobnie jak to
miało miejsce w przypadku 1 odcinka. Organ wydający decyzję, zleca równocześnie
wycenę przejmowanych nieruchomości a odszkodowanie wypłaca Gmina. Negocjacje
miałyby sens tylko wówczas, gdyby właściciele nieruchomości chcieli uzyskać
wyższą cenę, bo obniżenia odszkodowania raczej domagać się nie będą. Jednak takie działanie ze strony Gminy
automatycznie staje się dwuznaczne i świadczy o nierównym traktowaniu
właścicieli gruntów oraz działaniu na szkodę interesu publicznego.
Tłumaczenie Kierownika Referatu
Planowania Przestrzennego może też świadczyć o próbie odsunięcia tematu w
przyszłość. To również uważam za błąd, ponieważ tylko budowa wszystkich trzech
odcinków drogi wzdłuż torów (a w zasadzie to dwóch ostatnich) wpłynie na
poprawę komunikacji i bezpieczeństwa na terenie Dąbrówki.
Pozostałymi tematami, w tym
przede wszystkim planem zagospodarowania przy ul. Leśnej w Dąbrowie, zajmę się
po sesji RG.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz