Wydawać by się mogło, że teza
postawiona kilkadziesiąt lat temu przez Józefa Stalina, iż „w miarę postępów w budowie socjalizmu walka
klasowa zaostrza się”, została przez życie negatywnie zweryfikowana.
Ostatnie wydarzenia w Dąbrówce jednak temu przeczą. Walka ta nie dotyczy jednak
budowy socjalizmu, ale tworzenia przestrzeni publicznej. Pojawia się coraz więcej podmiotów, które zamiast współdziałać,
zaczynają ze sobą rywalizować. Nie mam zamiaru przesądzać, po której
stronie jest racja. Jak mówi powiedzenie - zazwyczaj powinna być pośrodku.
Odnoszę jednak wrażenie, że niektóre strony sporu działają w złej wierze.
Mimo, iż Dąbrówka gwałtownie
rozrasta się już od kilkunastu lat, społeczność lokalna do niedawna nie
przejawiała większej aktywności, cedując rozwiązywanie problemów na władze
samorządowe. Jak pokazało życie, włodarze
sobie z tym zadaniem nie poradzili. Skutkiem tego jest prawie całkowity
brak przestrzeni publicznej, coraz większe problemy komunikacyjne i wiele
innych mniejszego kalibru niedogodności.
Dlatego też część mieszkańców
postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, czego efektem jest powstanie Stowarzyszenia Wspólna Przestrzeń. Na
swoje nieszczęście postanowili działać niezależnie, bez błogosławieństwa władz
samorządowych. Ponieważ nasi włodarze wyszli z założenia, że wygrywając wybory,
uzyskali patent na nieomylność i dlatego nie mogli zaakceptować takiego stanu
rzeczy.
Od samego początku próbują
zdyskredytować działania Stowarzyszenia, jak również jego najaktywniejszych
członków. Niedawno jeden z Radnych Dąbrówki usiłował mnie przekonać, że
Stowarzyszenie to towarzystwo wzajemnej adoracji, traktujące z góry pozostałych
mieszkańców i nie liczące się z opinią innych. Uważam, że nie jest to prawdą,
ponieważ każdy mógł zostać członkiem
Stowarzyszenia, nie tylko mieszkańcy Dąbrówki. Również swego czasu
otrzymałam zaproszenie do członkostwa w Stowarzyszeniu, jednak postanowiłam
działać niezależnie. Pozwala mi to zachować bezstronność.
Jak wspomniano wyżej,
Stowarzyszenie jest solą w oku naszych włodarzy. Wydaje mi się, że władze Gminy
nie prowadzą kampanii negatywnej oficjalnie. Wręcz przeciwnie, próbują stworzyć
pozory akceptacji, publikując w ostatnim okresie informacje w „Czasie Dopiewa” oraz
na stronie internetowej Urzędu Gminy, dotyczące działań Stowarzyszenia.
Wydaje mi się, że włodarze
korzystają z pośrednictwa rzekomo niezależnego forum Moje Dopiewo. Takim
klasycznym przykładem zakulisowych działań była reakcja na wniosek, dotyczący
utworzenia plaży miejskiej w Dąbrówce - link.
Podobnie, choć w bardziej zawoalowany sposób, administrator Mojego Dopiewa
potraktował dyskusję publiczną w sprawie przebudowy ul. Poznańskiej w Dąbrówce
- link.
Powyższe przykłady, a także wiele wcześniejszych, świadczyć mogą, że to „pawelek”
jest lokalnym hejterem, działającym z upoważnienia włodarzy.
Kolejnym przykładem próby
rozbicia inicjatyw obywatelskich może być wniosek, dotyczący budowy toru
rowerowego tzw. pumptrack przy ul. Komornickiej w Dąbrówce. Pomysł jak
najbardziej pozytywny, jednak zależy, w jakim kontekście go rozpatrywać. Na
forum Moje Dopiewo trwa dyskusja, która pozwala na wyciągnięcie wniosków, że
chodzi o coś więcej, niż tylko stworzenie atrakcyjnego miejsca wypoczynku dla
mieszkańców.
Pierwszą przesłanką jest fakt, że
do dyskusji włączył się „pawelek” i to jak zwykle w swoim stylu. Przesądza o
tym fragment jego wypowiedzi – „Patrząc na hejterską nagonkę na FB przez
członków pewnego stowarzyszenia to wydaje mi się, że skądinąd ciekawy pomysł
Pumptracka będzie z całą mocą bombardowany argumentami m.in. tak absurdalnymi
jak ten napisany przez palędzianin, czyli kurz pod oknem (szok!). Do tego dojdzie klasyczne
malkontenctwo czyli hałasująca młodzież, wieczorne okrzyki, walające się
butelki po piwie itp. itd.”. Sądzę, że kolejne jego wypowiedzi, np. z
19 października, godz. 21:47, są jeszcze bardziej prostackie i obraźliwe. Do
tego, celowo wprowadza w błąd Czytelników swojego portalu, sugerując, iż
przeprowadzona ostatnio ankieta dotyczyła zagospodarowania terenu przy ul.
Komornickiej. Po raz kolejny myślę, że administrator Mojego Dopiewa robi
władzom Gminy więcej szkody niż pożytku.
Drugą przesłanką może być opinia
samych wnioskodawców pumptracka. Stwierdzają oni, że „jeśli chodzi o lokalizację to w
Dąbrówce nie udało nam się znaleźć innego miejsca publicznego, które
wpisywałoby się w warunki formalne narzucone w procedurze zgłaszania propozycji
do DBO”. Jeżeli działka nr ewid. 585/1 to jedyne miejsce na stworzenie
przestrzeni publicznej w Dąbrówce, to sposób jej zagospodarowania powinien
zostać przemyślany. Teren musi służyć nie tylko rowerzystom i rolkarzom, ale
wszystkim grupom społecznym. Dlatego najpierw należy przygotować koncepcję
zagospodarowania, a dopiero potem realizować etapami poszczególne elementy.
Wniosek dotyczący budowy pumptracka, wywraca kolejność do góry nogami. To tak,
jakby najpierw budować osiedle a dopiero później dopasowywać do niego plan
zagospodarowania.
Dlatego uważam, że Stowarzyszenie
Wspólna Przestrzeń powinno, w ramach
DBO, złożyć wniosek o przygotowanie koncepcji zagospodarowania terenu działki
nr ewid. 585/1 w Dąbrówce. Tu muszę uderzyć się w piersi. Z rozpędu nie tak
dawno postulowałam, aby mieszkańcy wstrzymali się z wnioskami, dotyczącymi
sposobu zagospodarowania w/w terenu, do czasu przygotowania koncepcji - link.
A przecież można zgłosić do DBO sfinansowanie koncepcji, na co zwrócił mi uwagę
jeden z mieszkańców.
Na tym jednak nie można
poprzestać. Aby nikt nie mógł zarzucić Stowarzyszeniu stosowania zasad
elitaryzmu, należy dotrzeć do wszystkich mieszkańców. I nie wystarczy tu informacja
w Internecie. Myślę, że należałoby przygotować stosowną ankietę i roznieść ją po
wszystkich osiedlach Dąbrówki. Wymaga to trochę pracy, ale wówczas nikt nie
będzie mógł powiedzieć, że nie został poinformowany.
Z pewnością mój post spotka się
krytyką radnego Justina Nnoroma,
który również zaangażował się w sprawę zagospodarowania terenu przy ul.
Komornickiej w Dąbrówce. Prawdę mówiąc, nie bardzo wierzę w jego szczere
intencje. Wystarczy przeczytać artykuł
„Zbiór wspólny”, opublikowany w październikowym „Czasie Dopiewa” oraz
wypowiedź Radnego – str. 20-21. Stowarzyszenie zaprasza na swoje spotkania
Radnych z Dąbrówki, próbując wspólnie wypracować kierunki działań. Natomiast
radny Justin Nnorom wyraźnie dystansuje się od współpracy, ograniczając się do
zbierania informacji od osób indywidualnych. Czyżby ewentualny sukces chciał
przypisać wyłącznie sobie? Takie podejście świadczyć może o tym, że chodzi mu
nie o dobro lokalnej społeczności, ale zdobycie poklasku.
Podsumowując, nie chcę do końca
przesądzać, która z rywalizujących stron ma rację. Dotychczasowe przesłanki
wskazują jednak, że działania niezależnych stowarzyszeń i organizacji, to dla
władz Gminy drzazga w oku. Z pewnością jeszcze nie raz usłyszymy o kolejnych
próbach zdyskredytowania niezależnych inicjatyw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz