wtorek, 20 grudnia 2016

XXV sesja Rady Gminy Dopiewo 19 grudnia 2016 r. – Starostwo Powiatowe przykładem nieudolności?



Wczorajsza sesja Rady Gminy Dopiewo nie odbiegała od aktualnych standardów, tzn. jak zwykle Rada udowodniła, że jest jedynie maszynką do głosowania. Warte uwagi elementy dotyczyły wyłącznie tematów dodatkowych. Jednym z nich było wydarzenie, które miało miejsce jeszcze przed rozpoczęciem obrad, a na które chyba tylko jednostki (z obecnych)  zwróciły uwagę.


Tradycją w obecnej kadencji jest to, że na sesje RG nie przychodzi praktycznie nikt z mieszkańców. Również tradycją stało się, że jeżeli już ktoś taki się pojawi, to wyłącznie w celu złożenia skargi. A jeżeli chodzi o przedstawiane skargi, to dotyczą one wyłącznie pracy, a raczej jej braku, Referatu Planowania Przestrzennego tut. Urzędu, kierowanego przez Remigiusza Hemmerlinga.
Tak było i tym razem. Kilka minut przed rozpoczęciem obrad, gdy uczestnicy dopiero się schodzili, na sali pojawił się mieszkaniec Gminy. Po chwili został zauważony przez w/w kierownika Referatu Planowania Przestrzennego i poproszony na stronę. Po kilku minutach mieszkaniec powrócił na salę, ale tylko po to, aby zabrać swoje rzeczy i już nie wrócić.
Wiem, że są to tylko moje domysły, ale poparte dotychczasowym doświadczeniem i mocnymi przesłankami. Przypuszczam, że była to kolejna osoba, zamierzająca złożyć skargę na pracę Referatu Planowania Przestrzennego. Muszę przyznać, że zaczyna to przypominać katastrofę. Gdzie są ci „dużej klasy specjaliści”, o których w kampanii wyborczej mówił Sławomir Kurpiewski? Jak tak dalej pójdzie, to interesanci, zamierzający załatwić coś w Referacie Planowania Przestrzennego, swoją drogę służbową będą musieli rozpoczynać od złożenia formalnego wniosku na sesji Rady Gminy. Co w tej sytuacji ma do powiedzenia kierownik jednostki, wójt Adrian Napierała? Czy tak ma wyglądać realizacja obietnic wyborczych?

Coraz gorsze wrażenie sprawia również działalność Starostwa Powiatowego w Poznaniu. We wczorajszym posiedzeniu uczestniczyło 2 przedstawicieli: wicestarosta Tomasz Łubiński oraz radny powiatu Andrzej Strażyński. Ten drugi tym razem na szczęście nie zabrał głosu. Jeżeli ma się wypowiadać w taki sposób, jak w ostatnim numerze „Czasu Dopiewa” - link, to lepiej, żeby nic nie mówił.
Brak ten z nawiązką nadrobił za to wicestarosta Tomasz Łubiński. Muszę przyznać, że jego wypowiedzi stają się coraz bardziej pokrętne i coraz częściej kojarzą się z usprawiedliwianiem nieudolności organów powiatowych.
Próbował on m.in. sprostować informację, dotyczącą przebudowy oddanego do użytku w 2014 r. ronda na ul. Poznańskiej w Skórzewie. Podobno przebudowa dotyczy nie samego ronda, ale dróg dojazdowych, m.in. przejść dla pieszych. Nie zmienia to faktu, że przebudowa ul. Poznańskiej została źle zaprojektowana, a za poprawkę, kosztującą 250 tys. złotych, zapłacą podatnicy. Władze Starostwa, jak się wydaje, nie mają sobie nic do zarzucenia.

Wicestarosta Tomasz Łubiński, z uporem godnym lepszej sprawy, broni decyzji o budowie drogi do Podłozin. Twierdzi, że inwestycja jest tania, ze względu na zastosowanie materiałów pochodzących z odzysku – do budowy użyto tzw. destruktu. W innym przypadku koszt wyniósłby nie 870 tys. złotych, ale kilka milionów złotych. Nie do końca można się z tym zgodzić.
W przypadku drogi do Podłozin inwestycja ograniczyła się do utwardzenia nawierzchni i wykopania rowu odwadniającego. Chodnik powstanie tylko w samych Podłozinach, w obszarze zabudowanym. Droga nie krzyżuje się z innymi ciągami komunikacyjnymi, brak również kolizji z infrastrukturą, tak więc oczywistym jest, że koszt 1 metra bieżącego musi być niższy, niż w innych przypadkach.

Wicestarosta upiera się również w sprawie natężenia ruchu na drodze Dopiewo-Podłoziny, które ma wynosić 2038 pojazdów na dobę. Badania te zostały podobno wykonane przez firmę zewnętrzną. Wyniki te jednak budzą moje wątpliwości, ponieważ jeszcze dwa-trzy lata temu Starostwo twierdziło, że nie będzie budować drogi ze względu na zbyt mały ruch na niej. Czyżby od tego czasu ruch tak znacząco się nasilił, że w trybie awaryjnym trzeba było budować drogę? – mało prawdopodobne.

Najwięcej czasu Wicestarosta poświęcił na sprawy związane z drogami powiatowymi na terenie Zakrzewa. Dość ostro, co nie powinno dziwić, został zaatakowany przez radnego Wojciecha Dornę, który stwierdził wprost, że „wszyscy trzęsą portkami przed jednym mieszkańcem Zakrzewa”, do tego od 15 lat nie zameldowanym. W tym przypadku całkowicie zgadzam się ze stanowiskiem Radnego.
Z jednej strony Powiat całkowicie podporządkował się żądaniom mieszkańca ul. Gajowej, który zajął część pobocza drogi, z drugiej nie potrafi załatwić sprawy miejsc parkingowych przy Kościele na ul. Długiej. Trudno to inaczej określić jak totalna niemoc.
Mieszkaniec ul. Gajowej w Zakrzewie, wymieniony przez Radnego z nazwiska, od lat śmieje się w nos urzędnikom gminnym i powiatowym. Osoba ta znana jest z awanturnictwa – przed laty domagała się m.in. zamknięcia firmy Marmite. Nie oznacza to jednak, że należy wykazywać się takim tchórzostwem, jak to pokazują urzędnicy różnych szczebli.
Z kolei nie do załatwienia jest sprawa stworzenia kilku miejsc postojowych na poboczu ul. Długiej, w sąsiedztwie Kościoła. Podobno jedną z przeszkód, nie do pokonania, jest wyznaczenie przejścia dla pieszych. Zastanawia mnie, za co osoby władne do podejmowania decyzji otrzymują pobory. Swoich stanowisk nie powinni pełnić nawet jako wolontariusze. W moim przekonaniu, większość urzędników Gminy i Powiatu nie kwalifikuje się do pełnienia swoich funkcji.

W trakcie dyskusji z Wicestarostą poruszono również temat wycinki drzew przy drogach powiatowych. Jak się wydaje, jednym z inicjatorów wycinki rosnących jeszcze drzew przy ul. Długiej jest radny Wojciech Dorna. Informacja o planowanej wycince zbulwersowała niektórych mieszkańców gminy Dopiewo - link. Teraz będą wiedzieli, do kogo zwrócić się z pytaniami.

Dalsza część Sesji, tj. głosowanie uchwał, nie jest warta uwagi. Zgodnie z tradycją nie było pytań a uchwały przegłosowano niemal jednomyślnie. Tylko 2 razy pojawiły się głosy wstrzymujące. Te kilka nieśmiałych uwag, które zgłoszono w trakcie omawiania budżetu na 2017 r., można z powodzeniem pominąć.
Z ciekawostek, które się pojawiły w trakcie omawiania przyszłorocznego budżetu, na uwagę zasługuje zaplanowana budowa chodnika na ul. Lawendowej w Skórzewie. Jest to temat, który od dłuższego czasu bulwersuje okolicznych mieszkańców i był przez mnie omawiany 3 maja br. - link. Sprawa zasługuje na uwagę z tego względu, że chyba po raz pierwszy włodarze podjęli decyzję wbrew woli tych mieszkańców, którzy uważają się za lepszych od reszty. Jest to na razie tylko jaskółka, która bynajmniej nie przesądza o zmianie podejścia władz Gminy w traktowaniu potrzeb mieszkańców. Będę z uwagą śledzić, czy pojawi się ich więcej, czy może był to tylko jednorazowy akt bohaterstwa, jako prezent pod choinkę.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz