czwartek, 1 grudnia 2016

Komisja Oświaty Rady Gminy Dopiewo 30 listopada 2016 r. – wzrost aktywności mieszkańców i uniki Wójta



W dniu wczorajszym odbyło się kolejne posiedzenie tematyczne Komisji Oświaty, które miało dość burzliwy przebieg. Ostatnie posiedzenia komisji Rady Gminy Dopiewo ujawniają 2 tendencje:
- coraz aktywniejszy udział osób zainteresowanych sprawami bezpośrednio ich dotyczącymi,
- coraz częstsze uniki wójta Adriana Napierały.
W pierwszym przypadku, mieszkańcy oraz osoby działające na terenie Gminy, coraz częściej zaczynają się upominać o swoje prawa - zasadnie czy nie, to już inna sprawa. Jest to przejaw świadomości, że żyjemy w państwie demokratycznym i władze nie mają prawa podejmować decyzji ponad głowami obywateli.
W tym drugim, ujawnia się coraz większa niechęć lub obawa Wójta przed osobistym stawieniem czoła wyzwaniom oraz jak się wydaje, nieumiejętność prowadzenia dialogu z mieszkańcami.


Coraz częściej mam wrażenie, że Adrian Napierała nabrał przekonania, iż wygrywając wybory samorządowe na stanowisko wójta, uzyskał równocześnie patent na nieomylność. W związku z tym każdy mieszkaniec, zgłaszający się z wnioskiem lub skargą, wywołuje u niego irytację. Takim klasycznym przykładem była jego reakcja na skargę jednej z mieszkanek w czasie sesji RG Dopiewo 24 października br. - link.
Tym razem przyjął taktykę uniku. Dwa tematy, omawiane w czasie posiedzenia Komisji Oświaty, zgromadziły dość dużą liczbę zainteresowanych. Dotyczyły one: zmniejszenia dotacji na przedszkola publiczne, zarządzane przez podmioty prywatne oraz rozbudowy szkoły w Dąbrowie. Mimo, iż Wójt cały czas przebywał na terenie Urzędu oraz pojawiał się na posiedzeniu, to w obu przypadkach ciężar dyskusji przerzucił na swoich podwładnych, opuszczając Komisję. Czy tak postępuje prawdziwy włodarz, który swój wybór zawdzięcza zaufaniu wyborców? Coraz częściej odnoszę wrażenie, że tak naprawdę wójt Adrian Napierała nie dorósł do swojej roli.

Jak już zaznaczyłam, wczorajszą Komisję zdominowały 2 tematy.
Pierwszy to nie podjęcie przez Radę Gminy uchwały w sprawie zwiększenia dotacji na przedszkola publiczne, kierowane przez podmioty prywatne. Temat ten został przeze mnie omówiony przy okazji posiedzenia Komisji Oświaty z 12 października br. - link, więc nie będę go ponownie analizować. Dziwił mnie wówczas brak reakcji ze strony właścicieli przedszkoli, których pozbawiono, bądź co bądź, dość istotnej części dotacji. Okazało się jednak, że wyżej wymienieni nie zamierzają się z tym pogodzić i pojawili się w dniu wczorajszym w dość licznej grupie.
Z jednej strony przedstawili listę pretensji, uważając się za osoby pokrzywdzone przez władze samorządowe, z drugiej próbowali przekonać, ile to dobrego robią dla dzieci, uczęszczających do ich placówek. Ponieważ nie mam dzieci ani wnuków, korzystających z przedszkoli publicznych prywatnych, nie znam również opinii porównujących poziom w placówkach gminnych i prywatnych - nie będę się na ten temat wypowiadać. Odnoszę jednak wrażenie, że wypowiedzi właścicieli przedszkoli nie były do końca szczere i tak naprawdę chodzi o utratę części zysków a nie dobro wychowanków. Z doświadczenia wiem, że gdy chodzi o pieniądze, to wszelkie chwyty są dozwolone.

Nie znam szczegółowo ustawy o systemie oświaty i nie mam zamiaru jej studiować. Jest to dokument objętościowo niewiele mniejszy niż umowa Unii Europejskiej z Kanadą (CETA) i jego analizę pozostawię urzędnikom. Jednak wczoraj odnosiłam chwilami wrażenie, jakby urzędnicy i właściciele przedszkoli mówili o dwóch, całkiem różnych dokumentach.
Przedstawiciele przedszkoli prywatnych twierdzili, że dodatkowa dotacja w wysokości 100 zł miesięcznie na 1 dziecko, udzielana przez gminę Dopiewo na podstawie art. 80 ust 2 ustawy o systemie oświaty, miała rekompensować zmniejszenie opłat za godziny i zajęcia dodatkowe. Dodatkowa dotacja, na terenie powiatu poznańskiego od 2013 r. funkcjonowała tylko w gminie Dopiewo. W opinii właścicieli przedszkoli wynikało to z tego, że w pozostałych gminach Powiatu, po zmianie przepisów, zwiększona została dotacja główna, wynikająca z art. 80 ust. 2 ustawy i nie było potrzeby korzystania z art. 80 ust. 2e.

Z kolei przedstawiciele Urzędu Gminy twierdzili, że wysokość dotacji ustalana jest na podstawie określonego algorytmu i nie można jej dowolnie podwyższać. Nie znam przepisów, określających wysokość dotacji, dlatego nie będę się w tej sprawie również wypowiadać. Nie jest ona jednak określona kwotowo, ponieważ w każdej gminie ustalono inną jej wysokość. Z przekazanych wczoraj informacji wynika, że w gminie Kleszczewo dotacja wynosi ok. 400 zł na 1 dziecko, w gminie Dopiewo ok. 780 zł a w gminie Tarnowo Podgórne ok. 950 zł.
Gmina Dopiewo plasuje się, więc w zakresie wysokości dotacji, powyżej średniej. Mimo to właściciele przedszkoli twierdzą, że pozbawienie ich dodatkowego wsparcia finansowego powoduje, iż budżet im się nie dopina. Szczerze mówiąc mam wątpliwości, czy tak jest rzeczywiście.

Wnioskodawcy twierdzili m.in., że zwiększone środki przeznaczone były na dodatkowe zajęcia dla dzieci i kształcenie specjalistów. W przedszkolach gminnych wychowawcy zatrudniani są na podstawie karty nauczyciela i przysługują im wszystkie związane z tym uprawnienia, m.in. 25-godzinny tydzień pracy. W przedszkolach prywatnych pracownicy zatrudniani są na zasadach ogólnych, podejrzewam, że nierzadko na umowach śmieciowych. W przedszkolach prywatnych pracownicy zatrudniają się raczej z konieczności, a nie z wyboru i przy pierwszej nadarzającej się okazji przenoszą się do przedszkoli gminnych.
Tak więc z całym szacunkiem, argumenty przedstawione przez właścicieli przedszkoli prywatnych, nie przekonały mnie, że dzieje im się krzywda. Jednak nie mam podstaw sądzić, że osoby te, mówiąc kolokwialnie, kombinują. Jest jednak wiele udokumentowanych przykładów nieprawidłowości w placówkach prywatnych - Metoda na przedszkole.
Zastępca wójta Paweł Przepióra stwierdził w czasie dyskusji, że obecnie Gmina nie wyraża zgody na otwieranie kolejnych przedszkoli przez podmioty prywatne, aby nie powstała nadpodaż placówek. Myślę, że jest to błąd, ponieważ konkurencja doprowadziłaby do tego, że pozostałyby placówki najlepsze.
Mimo, iż polemika w sprawie przedszkoli trwała dość długo, nie osiągnięto porozumienia i strony pozostały przy swoich stanowiskach.

Drugi temat, który zgromadził dużą liczbę zainteresowanych, to rozbudowa szkoły w Dąbrowie, a konkretnie budowa hali gimnastycznej. Został on wywołany przez mieszkańców Dąbrowy na posiedzeniu Komisji Wspólnej 14 listopada br. - link.
W tej sprawie pojawiła się również dość duża grupa rodziców, którzy czują się, a raczej ich dzieci, w pewnym stopniu pokrzywdzeni.
Szkoła w Dąbrowie, obok Dopiewca i Konarzewa, do dziś nie posiada własnej sali gimnastycznej. Szkoła w Dopiewcu zawsze była niewielka – w ubiegłym roku uczęszczało do niej 50 uczniów. Z informacji, które dotarły do mnie, uczniowie korzystali z pomieszczeń w dawnym Promyku a obecnie, jak twierdzą urzędnicy, z sali nowego gimnazjum w Dopiewie.
W Konarzewie do niedawna nie było miejsca na postawienie hali, ale dzieci miały pomieszczenie udostępnione przez Parafię. Należy sądzić, że sytuacja poprawi się, ponieważ w budżecie na 2017 r. przewidziano budowę sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia.
Natomiast Dąbrowa ciągle czeka. A trzeba pamiętać, że dzieci do szkoły chodzą tylko kilka lat i obecnym szósto- czy siódmoklasistom obiecywanie sali za 2 lub 3 lata, jest po prostu śmieszne.
Niestety sytuacja w Dąbrowie jest wynikiem złych decyzji władz samorządowych. Mam tu na myśli zarówno obecnego, jak i poprzednich wójtów oraz radnych. Gdyby nie radosna twórczość naszych włodarzy, sala mogłaby funkcjonować już od kilku lat.
Do najważniejszych błędów zaliczyć należy budowę gimnazjum w Dopiewie – decyzja podjęta w minionej kadencji. Ta zupełnie zbędna a zarazem bardzo droga inwestycja, uniemożliwiła realizację wielu innych zadań.
Kolejny błąd, tym razem nie wiem przez kogo zawiniony, to przeprowadzona przed laty rozbudowa szkoły (budowa tzw. rotundy), która okazała się samowolą budowlaną, prawdopodobnie jeszcze z czasów Andrzeja Strażyńskiego. Fakt, że obiekty prywatne, realizowane są czasem jako samowola, to mnie specjalnie nie dziwi. Ale żeby obiekty publiczne okazywały się samowolą, to już się rzadko spotyka.
Niestety, nie bez winy są i obecne władze. Brak działań usprawiedliwiany jest (tak to wczoraj przedstawiono) właśnie tą nieszczęsną samowolą budowlaną. Koncepcja (kosztowała 37 tys. złotych), która powstała w 2013 r., nie mogła zostać zamieniona w projekt z pozwoleniem na budowę, rzekomo ze względu na konieczność zalegalizowania samowoli budowlanej – sala ma być połączona łącznikiem z głównym budynkiem szkoły. Powiem, że mnie to nie przekonuje, ponieważ sala mogła powstać jako niezależny obiekt, a po zalegalizowaniu samowoli, można było dobudować łącznik.

Z perspektywy rodziców rzeczywiście można odnieść wrażenie, że mieszkańcy Dąbrowy są traktowani po macoszemu. To ich interwencja w 2014 r. spowodowała, że zwiększono ilość sal lekcyjnych w szkole podstawowej, dzięki ustawieniu modułów. Na tym się jednak zakończyło. W międzyczasie powstało gimnazjum w Dopiewie z salą gimnastyczną, rozbudowywana jest szkoła w Dąbrówce wraz z drugą salą, w przyszłym roku powstanie za 3,5 mln złotych sala w Konarzewie. Nie dość tego, za ok. 150 tys. złotych powstanie w sali w Dąbrówce, ściana wspinaczkowa.
A co do Dąbrowy, to zamiast budową sali, jeszcze niedawno przewodniczący komisji oświaty Sławomir Kurpiewski bardziej był zainteresowany lokalizacją kolejnej szkoły podstawowej dla tzw. Osiedla Grafitowego w Skórzewie. Muszę powiedzieć, że w/w Radny jest jedną z dwóch osób, które ponoszą największą odpowiedzialność za obecną sytuację w Dąbrowie. Szkoda, że zupełnie tego nie pamięta. A twierdzenie, że ma świadomość potrzeb Dąbrowy, jest w moim odczuciu, wyjątkową hipokryzją.
Za to bardzo pozytywne wrażenie robi niedoszła radna Dąbrowy, Magdalena Klara. W sprawie szkoły pojawiła się po raz kolejny na Komisji Rady Gminy. Wydaje się osobą lepiej zorientowaną i bardziej zaangażowaną niż aktualni Radni, nie tylko Dąbrowy. Tak więc, podtrzymuję moją opinię z 15 listopada br., - link, że takie osoby są potrzebne, aby przewietrzyć atmosferę Gminy.

Najwcześniej sala gimnastyczna w Dąbrowie powstanie w 2018 r. Tak więc dzieci, które uczęszczały do szkoły w 2013 r., tzn. wtedy, gdy opracowano koncepcję, raczej się tą inwestycją nie nacieszą.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz