sobota, 13 stycznia 2018

Dopiewskie smaczki (66) - batalia o drogi publiczne, problemy językowe urzędników, chaos komunikacyjno-kompetencyjny w Dopiewie



Coraz wyraźniej widać, iż nie wszyscy mieszkańcy gminy Dopiewo są zadowoleni z rządów wójta Adriana Napierały i przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka. Pojawia się coraz więcej krytycznych komentarzy, jak również składane są kolejne petycje, będące wynikiem złego kierowania Gminą.

Najwyraźniej widać to na przykładzie budowy dróg gminnych, gdzie od początku obecnej kadencji panuje wolna amerykanka. Dotychczas mój głos był dość osamotniony, jednak obecnie wprowadzenia przejrzystej polityki w tej dziedzinie, domaga się coraz więcej osób.
Mile zaskoczyła mnie redakcja „Pulsu Gminy”, która w ostatnim czasie sprawiała wrażenie, że podporządkowała się dyrektywom włodarzy.


W dniu 9 stycznia br. opublikowany został apel mieszkańca Dąbrówki, dotyczący mizernych „sukcesów” Urzędu Gminy w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych na budowę dróg - link. Trzeba przyznać, co zresztą nie raz podkreślałam, że w tej dziedzinie osiągnięcia są więcej niż mizerne. W zasadzie to Wójt uzyskał dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego tylko na budowę odcinka wzdłuż torów. Zastanawia mnie, czy fakt, że wicemarszałkiem jest Wojciech Jankowiak, miał w tym przypadku znaczenie?
Pozyskanie dofinansowania na budowę węzłów przesiadkowych w Palędziu i Dopiewie trudno uznać za sukces, ponieważ wszystkie wnioski uzyskują pomoc finansową.
Nie wszystkie inwestycje natomiast mają szanse na dofinansowanie w ramach tzw. schetynówek, gdzie środki rozdziela Wojewoda Wielkopolski. Być może z tego powodu Urząd Gminy w Dopiewie nie złożył w tej kadencji żadnego wniosku. Może urzędnicy boją się porażki i dlatego nie występują o dofinansowanie. Być może nie ma to związku z tematem, ale pozyskiwaniem środków zewnętrznych zajmuje się m.in. Joanna Napierała, prywatnie małżonka Wójta.

Idąc za ciosem, tego samego dnia „Puls Gminy” opublikował kolejny apel, tym razem mieszkańców ul. Wiśniowej w Dopiewie - link. Jest to ulica zapomniana przez Boga i ludzi a szczególnie przez włodarzy gminy Dopiewo. Temat ten był przeze mnie poruszany prawie 5 lat temu - link, ale do dziś nic się nie zmieniło. Jak widać, władze mają inne priorytety.
W zamian włodarze Gminy chcą zafundować mieszkańcom tej ulicy chodnik, wzdłuż ul. Bukowskiej za 237 tys. złotych. Jest on tam zupełnie zbędny, ponieważ ul. Wiśniowa jest zbyt oddalona od centrum Dopiewa, aby pokonywać tą trasę pieszo. No chyba, że w celach rekreacyjnych. Do najbliższego sklepu mieszkańcy mają 1,5 km, do przystanku autobusowego, kościoła czy przychodni ponad 2 km. Dlatego też wszyscy jeżdżą samochodami lub rowerami. Jeżeli już, to należałoby zbudować ścieżkę rowerową. Jednak jest wiele innych dróg, gdzie taka inwestycja jest bardziej pożądana. Przykładem może być ul. Dopiewska w Gołuskach i ul. Ks. Żelazka w Palędziu.

Okazuje się, że coraz większa liczba mieszkańców zaczyna mieć dość obecnej polityki naszych samorządowców. Świadczy o tym petycja, złożona przez mieszkańców ul. Wysokiej w Dopiewie - link. Domagają się oni, ni mniej ni więcej, tylko trwałego utwardzenia drogi. Skądinąd mają rację, ponieważ ul. Wysoka jest jedną ze starszych dróg w Dopiewie. Co prawda nie cała, ale jej pierwszy 200-metrowy odcinek, na pewno. Widząc, jak buduje się lub przygotowuje projekty dla ulic, które jeszcze kilka lat temu nie istniały, z pewnością mieszkańców ogarnia coraz większa frustracja. Dla włodarzy Gminy ważniejsza jest ul. Sokołów (budowa zaplanowana na 2018 r.), która funkcjonuje od ok. 10 lat, natomiast ul. Wysoka od wielu dziesiątek lat.

Niestety, dotychczasowe działania władz Gminy świadczą o tym, że funkcjonują one w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości. Przebudowa ul. Stawnej w Dopiewie, która wymagała tylko doraźnych napraw, budowa ul. Środkowej w Zakrzewie, ul. Świerkowej w Więckowicach z chodnikiem o szerokości 2 m przy braku kanalizacji sanitarnej, poprowadzenie ul. Pogodnej w Dopiewie w polu - to tylko kilka przykładów skrajnej niegospodarności.
Nie lepiej jest w sferze projektów. Planowanie budowy ulic: Piastowskiej, Jagiellońskiej w Dąbrówce - link, przebudowy ulic: Środkowej i Kolejowej w Dopiewcu - link, - świadczy o tym, że władze Gminy nie znają lub nie chcą znać rzeczywistych potrzeb.
Do tego dochodzą działania pozorowane, które mają przekonać obywateli o trosce, jaką wykazują włodarze wobec potrzeb społecznych. Takim przykładem może być projekt budowy ul. Leśnej w Zakrzewie – link powyżej. Budowa ulicy o szerokości 3 m w terenie niezabudowanym, to jakiś totalny absurd. A chodnik do cmentarza na ul. Ks. A. Majcherka w Dopiewie to już klasyczny przykład zwodzenia wyborców.

Nierówne traktowanie mieszkańców nie odzwierciedla się tylko w przypadku budowy dróg. Widać to również na przykładzie rozbudowy kanalizacji sanitarnej. Jako wzór posłużyć tu może ponownie Dopiewo. W budżecie na 2018 r. zaplanowano budowę kanalizacji na ulicach: Wierzbowej i Lipowej (800 tys. złotych), natomiast dla ul. Ks. A. Majcherka przewidziano tylko przygotowanie projektu (35 tys. złotych). Ulice: Wierzbowa i Lipowa wytyczone zostały zaledwie 10 lat temu, natomiast ul. Ks. A. Majcherka istnieje co najmniej od okresu międzywojennego. Do tego wystarczy porównać liczbę osób, zamieszkujących na w/w terenach (w sąsiedztwie ul. Ks. A. Majcherka od lat funkcjonuje osiedle deweloperskie), żeby zorientować się, jak traktowane są poszczególne grupy mieszkańców. Przypuszczam, że osoby mieszkające przy ulicach: Wierzbowej i Lipowej są głośniejsze i bardziej roszczeniowe.

Drugi temat dotyczy kompetencji urzędników UG Dopiewo. Jak się okazuje, mają oni problemy nie tylko z opanowaniem zakresu obowiązków, ale również z językiem polskim.
W BIP Dopiewo opublikowany został program XXXVIII sesji Rady Gminy Dopiewo. Punkt 13 programu dotyczy projektu uchwały w sprawie nadania nazwy ul. Antoniego Patek w Skórzewie. Autorzy uchwały najwyraźniej nie wiedzą, że w języku polskim nazwiska odmienia się, i to nie tylko rodzime. I nie jest to bynajmniej tylko moja prywatna opinia, ale jednego z najwybitniejszych polskich językoznawców, Jana Miodka - link.
W języku polskim odmienia się nie tylko nazwiska rodzime, ale i obce. Dlatego też mamy w Poznaniu ul. Roosevelta a nie Roosevelt, czy też Park Wilsona a nie Wilson. Myślę, że Wójt oprócz prawnika i doradcy finansowego, powinien zatrudnić również polonistę.
Jeżeli w/w projekt uchwały zostanie w obecnej formie przez Radnych przegłosowany (co absolutnie jest możliwe), to należy zmienić równocześnie np. ul. Ks. S. Kozierowskiego na ul. Ks. S. Kozierowski czy ul. S. Hartlieba na ul. S. Hartlieb. W tym ostatnim przypadku jest to nazwisko obce i powinna zostać zachowana oryginalna pisownia.

Trzeci temat w założeniu powinien mieć pozytywny wydźwięk. Otóż władze Gminy w końcu zagospodarowały nie użytkowaną działkę u zbiegu ulic: Powstańców i Sportowej w Dopiewie – nr ewid. 533/32. Przez lata była to niezagospodarowana łąka, z którą poprzedni włodarze nie wiedzieli, co zrobić.
W końcu wójt Adrian Napierała postanowił zbudować w tym miejscu parking i chwała mu za to. Jednak, jak każda decyzja i ta jest obarczona błędami. Dotyczą one przede wszystkim oznakowania pionowego.
Ulice: Sportowa i Powstańców w Dopiewie w całości stanowią strefę zamieszkania – znak D-40. Zgodnie z obowiązującymi przepisami w strefie tej nie umieszcza się dodatkowych znaków, nie wyznacza się przejść dla pieszych itp. Mimo to, w w/w strefie zamieszkania mamy wyznaczone przejścia dla pieszych, dodatkowo umieszczono znak B-36, oznaczający zakaz zatrzymywania się. Najbardziej kuriozalne jest jednak zachowanie znaku D-1 – droga z pierwszeństwem przejazdu.
Wydaje się, że urzędnicy w gminie Dopiewo są na bakier z przepisami o ruchu drogowym. Dlatego też nie można się dziwić, że podobnie postępują kierowcy. Mimo, iż nowy parking posiada 14 miejsc dla samochodów osobowych, rzadko kto na nim parkuje. Zamiast tego notorycznie blokowane są jezdnia i chodnik na ul. Sportowej, na wysokości piekarni „Doppiek”, poczty i apteki.
Sytuację taką można by zrozumieć, gdyby na terenie gminy Dopiewo nie istniały służby porządkowe. Ale mamy Straż Gminną a od października 2017 r. również Komisariat Policji. Odległość między ul. Sportową a siedzibą Straży Gminnej wynosi ok. 200 m, z kolei do Komisariatu Policji droga wynosi 300 m. Czy naprawdę służby porządkowe są tak obłożone obowiązkami, że nie mają czasu, aby zainteresować się problemem? Należy zaznaczyć, że jest to newralgiczny punkt Dopiewa. Ze względu na dużą liczbę sklepów i punktów usługowych, liczba klientów przewyższa liczbę miejsc parkingowych przy ul. Wyzwolenia. Ci, którzy nie znaleźli miejsca przy „Dino” i sklepie GS - parkują gdzie popadnie. Stwarza to zagrożenie nie tylko dla innych kierowców, ale również dla pieszych.
No i sprawa zasadnicza w tym temacie. Może urzędnicy gminni poproszą o pomoc fachowca od oznakowania drogowego i w końcu zainstalują znaki zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Podsumowując muszę zauważyć, że nawet, jeśli pojawi się jakaś pozytywna informacja, dotycząca działań naszych włodarzy, to zawsze jest obarczona negatywnym niuansem. Czekam na chwilę, kiedy będę mogła coś bezwarunkowo pochwalić. Obawiam się jednak, że nie stanie się to w obecnej kadencji samorządu.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz