Coraz wyraźniej widać, iż nie wszyscy mieszkańcy gminy Dopiewo są
zadowoleni z rządów wójta Adriana Napierały i przewodniczącego RG Leszka
Nowaczyka. Pojawia się coraz więcej krytycznych komentarzy, jak również
składane są kolejne petycje, będące wynikiem złego kierowania Gminą.
Najwyraźniej widać to na
przykładzie budowy dróg gminnych, gdzie od początku obecnej kadencji panuje wolna
amerykanka. Dotychczas mój głos był dość
osamotniony, jednak obecnie wprowadzenia przejrzystej polityki w tej
dziedzinie, domaga się coraz więcej osób.
Mile zaskoczyła mnie redakcja „Pulsu
Gminy”, która w ostatnim czasie sprawiała wrażenie, że podporządkowała się
dyrektywom włodarzy.
W dniu 9 stycznia br.
opublikowany został apel mieszkańca
Dąbrówki, dotyczący mizernych „sukcesów” Urzędu Gminy w pozyskiwaniu funduszy
zewnętrznych na budowę dróg - link.
Trzeba przyznać, co zresztą nie raz podkreślałam, że w tej dziedzinie
osiągnięcia są więcej niż mizerne. W zasadzie to Wójt uzyskał dofinansowanie z
Urzędu Marszałkowskiego tylko na budowę odcinka wzdłuż torów. Zastanawia mnie,
czy fakt, że wicemarszałkiem jest Wojciech Jankowiak, miał w tym przypadku
znaczenie?
Pozyskanie dofinansowania na
budowę węzłów przesiadkowych w Palędziu i Dopiewie trudno uznać za sukces,
ponieważ wszystkie wnioski uzyskują pomoc finansową.
Nie wszystkie inwestycje
natomiast mają szanse na dofinansowanie w ramach tzw. schetynówek, gdzie środki
rozdziela Wojewoda Wielkopolski. Być może z tego powodu Urząd Gminy w Dopiewie
nie złożył w tej kadencji żadnego wniosku. Może urzędnicy boją się porażki i
dlatego nie występują o dofinansowanie. Być może nie ma to związku z tematem,
ale pozyskiwaniem środków zewnętrznych zajmuje się m.in. Joanna Napierała,
prywatnie małżonka Wójta.
Idąc za ciosem, tego samego dnia „Puls Gminy” opublikował kolejny apel, tym
razem mieszkańców ul. Wiśniowej w Dopiewie - link.
Jest to ulica zapomniana przez Boga i ludzi a szczególnie przez włodarzy gminy
Dopiewo. Temat ten był przeze mnie poruszany prawie 5 lat temu - link,
ale do dziś nic się nie zmieniło. Jak widać, władze mają inne priorytety.
W zamian włodarze Gminy chcą
zafundować mieszkańcom tej ulicy chodnik, wzdłuż ul. Bukowskiej za 237 tys.
złotych. Jest on tam zupełnie zbędny, ponieważ ul. Wiśniowa jest zbyt oddalona
od centrum Dopiewa, aby pokonywać tą trasę pieszo. No chyba, że w celach
rekreacyjnych. Do najbliższego sklepu mieszkańcy mają 1,5 km, do przystanku
autobusowego, kościoła czy przychodni ponad 2 km. Dlatego też wszyscy
jeżdżą samochodami lub rowerami. Jeżeli już, to należałoby zbudować ścieżkę
rowerową. Jednak jest wiele innych dróg, gdzie taka inwestycja jest bardziej
pożądana. Przykładem może być ul. Dopiewska w Gołuskach i ul. Ks. Żelazka w
Palędziu.
Okazuje się, że coraz większa
liczba mieszkańców zaczyna mieć dość obecnej polityki naszych samorządowców.
Świadczy o tym petycja, złożona przez
mieszkańców ul. Wysokiej w Dopiewie - link.
Domagają się oni, ni mniej ni więcej,
tylko trwałego utwardzenia drogi. Skądinąd mają rację, ponieważ ul. Wysoka
jest jedną ze starszych dróg w Dopiewie. Co prawda nie cała, ale jej pierwszy
200-metrowy odcinek, na pewno. Widząc, jak buduje się lub przygotowuje projekty
dla ulic, które jeszcze kilka lat temu nie istniały, z pewnością mieszkańców
ogarnia coraz większa frustracja. Dla włodarzy Gminy ważniejsza jest ul.
Sokołów (budowa zaplanowana na 2018 r.), która funkcjonuje od ok. 10 lat,
natomiast ul. Wysoka od wielu dziesiątek lat.
Niestety, dotychczasowe działania władz Gminy świadczą o tym, że funkcjonują one
w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości. Przebudowa ul. Stawnej w
Dopiewie, która wymagała tylko doraźnych napraw, budowa ul. Środkowej w
Zakrzewie, ul. Świerkowej w Więckowicach z chodnikiem o szerokości 2 m przy braku kanalizacji
sanitarnej, poprowadzenie ul. Pogodnej w Dopiewie w polu - to tylko kilka
przykładów skrajnej niegospodarności.
Nie lepiej jest w sferze projektów. Planowanie budowy ulic:
Piastowskiej, Jagiellońskiej w Dąbrówce - link,
przebudowy ulic: Środkowej i Kolejowej w Dopiewcu - link,
- świadczy o tym, że władze Gminy nie znają lub nie chcą znać rzeczywistych
potrzeb.
Do tego dochodzą działania pozorowane, które mają przekonać
obywateli o trosce, jaką wykazują włodarze wobec potrzeb społecznych. Takim
przykładem może być projekt budowy ul. Leśnej w Zakrzewie – link powyżej.
Budowa ulicy o szerokości 3 m
w terenie niezabudowanym, to jakiś totalny absurd. A chodnik do cmentarza na
ul. Ks. A. Majcherka w Dopiewie to już klasyczny przykład zwodzenia wyborców.
Nierówne traktowanie mieszkańców nie odzwierciedla się tylko w
przypadku budowy dróg. Widać to również na przykładzie rozbudowy kanalizacji sanitarnej. Jako wzór posłużyć
tu może ponownie Dopiewo. W budżecie na 2018 r. zaplanowano budowę kanalizacji
na ulicach: Wierzbowej i Lipowej (800 tys. złotych), natomiast dla ul. Ks. A.
Majcherka przewidziano tylko przygotowanie projektu (35 tys. złotych). Ulice:
Wierzbowa i Lipowa wytyczone zostały zaledwie 10 lat temu, natomiast ul. Ks. A.
Majcherka istnieje co najmniej od okresu międzywojennego. Do tego wystarczy
porównać liczbę osób, zamieszkujących na w/w terenach (w sąsiedztwie ul. Ks. A.
Majcherka od lat funkcjonuje osiedle deweloperskie), żeby zorientować się, jak
traktowane są poszczególne grupy mieszkańców. Przypuszczam, że osoby
mieszkające przy ulicach: Wierzbowej i Lipowej są głośniejsze i bardziej
roszczeniowe.
Drugi temat dotyczy kompetencji urzędników UG Dopiewo. Jak się
okazuje, mają oni problemy nie tylko z opanowaniem zakresu obowiązków, ale
również z językiem polskim.
W BIP Dopiewo opublikowany został program XXXVIII sesji
Rady Gminy Dopiewo. Punkt 13 programu dotyczy projektu uchwały w sprawie
nadania nazwy ul. Antoniego Patek w Skórzewie. Autorzy uchwały najwyraźniej nie
wiedzą, że w języku polskim nazwiska odmienia się, i to nie tylko rodzime. I
nie jest to bynajmniej tylko moja prywatna opinia, ale jednego z
najwybitniejszych polskich językoznawców, Jana Miodka - link.
W języku polskim odmienia się nie
tylko nazwiska rodzime, ale i obce. Dlatego też mamy w Poznaniu ul. Roosevelta
a nie Roosevelt, czy też Park Wilsona a nie Wilson. Myślę, że Wójt oprócz
prawnika i doradcy finansowego, powinien zatrudnić również polonistę.
Jeżeli w/w projekt uchwały
zostanie w obecnej formie przez Radnych przegłosowany (co absolutnie jest
możliwe), to należy zmienić równocześnie np. ul. Ks. S. Kozierowskiego na ul.
Ks. S. Kozierowski czy ul. S. Hartlieba na ul. S. Hartlieb. W tym ostatnim
przypadku jest to nazwisko obce i powinna zostać zachowana oryginalna pisownia.
Trzeci temat w założeniu powinien
mieć pozytywny wydźwięk. Otóż władze Gminy w końcu zagospodarowały nie użytkowaną działkę u zbiegu ulic: Powstańców i
Sportowej w Dopiewie – nr ewid. 533/32. Przez lata była to niezagospodarowana
łąka, z którą poprzedni włodarze nie wiedzieli, co zrobić.
W końcu wójt Adrian Napierała
postanowił zbudować w tym miejscu parking i chwała mu za to. Jednak, jak każda decyzja i ta jest
obarczona błędami. Dotyczą one przede wszystkim oznakowania pionowego.
Ulice: Sportowa i Powstańców w
Dopiewie w całości stanowią strefę zamieszkania – znak D-40. Zgodnie z
obowiązującymi przepisami w strefie tej nie umieszcza się dodatkowych znaków,
nie wyznacza się przejść dla pieszych itp. Mimo to, w w/w strefie zamieszkania
mamy wyznaczone przejścia dla pieszych, dodatkowo umieszczono znak B-36,
oznaczający zakaz zatrzymywania się. Najbardziej kuriozalne jest jednak
zachowanie znaku D-1 – droga z pierwszeństwem przejazdu.
Wydaje się, że urzędnicy w gminie
Dopiewo są na bakier z przepisami o ruchu drogowym. Dlatego też nie można się
dziwić, że podobnie postępują kierowcy. Mimo, iż nowy parking posiada 14 miejsc
dla samochodów osobowych, rzadko kto na nim parkuje. Zamiast tego notorycznie
blokowane są jezdnia i chodnik na ul. Sportowej, na wysokości piekarni „Doppiek”,
poczty i apteki.
Sytuację taką można by zrozumieć,
gdyby na terenie gminy Dopiewo nie istniały służby porządkowe. Ale mamy Straż
Gminną a od października 2017 r. również Komisariat Policji. Odległość między
ul. Sportową a siedzibą Straży Gminnej wynosi ok. 200 m, z kolei do Komisariatu
Policji droga wynosi 300 m.
Czy naprawdę służby porządkowe są tak obłożone obowiązkami, że nie mają czasu,
aby zainteresować się problemem? Należy zaznaczyć, że jest to newralgiczny
punkt Dopiewa. Ze względu na dużą liczbę sklepów i punktów usługowych, liczba
klientów przewyższa liczbę miejsc parkingowych przy ul. Wyzwolenia. Ci, którzy
nie znaleźli miejsca przy „Dino” i sklepie GS - parkują gdzie popadnie. Stwarza
to zagrożenie nie tylko dla innych kierowców, ale również dla pieszych.
No i sprawa zasadnicza w tym
temacie. Może urzędnicy gminni poproszą
o pomoc fachowca od oznakowania drogowego i w końcu zainstalują znaki zgodnie z
obowiązującymi przepisami.
Podsumowując muszę zauważyć, że
nawet, jeśli pojawi się jakaś pozytywna informacja, dotycząca działań naszych
włodarzy, to zawsze jest obarczona negatywnym niuansem. Czekam na chwilę, kiedy
będę mogła coś bezwarunkowo pochwalić. Obawiam się jednak, że nie stanie się to
w obecnej kadencji samorządu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz