piątek, 5 stycznia 2018

Informacja publiczna w gminie Dopiewo (8) – czy dostęp do niej musi być wymuszany przez mieszkańców?



Wszystkim Czytelnikom i nie tylko -  życzę w Nowym Roku wszelkiej pomyślności ...

Wracam do tematu, który od lat jest piętą achillesową naszego samorządu. Już w poprzednich kadencjach władze Gminy miały problem z udostępnianiem informacji mieszkańcom. W czasie rządów Zofii Dobrowolskiej, Urząd Gminy również starał się utrudniać dostęp do informacji, nie tylko mieszkańcom, ale również radnym. Przypomnę tylko problemy Komisji Rewizyjnej przy przeprowadzaniu kontroli z wykonania budżetu czy upublicznienie audytu, przeprowadzonego po wyborach w 2010 r.
Trudno mi powiedzieć, jak wygląda dostęp do informacji członków obecnej Rady Gminy. Z pewnością są równi i równiejsi, i nie wszyscy Radni mają pełny dostęp do wszystkich informacji. Jednak to, jak obecnie są traktowani w tym zakresie mieszkańcy, przerosło „osiągnięcia” poprzednich włodarzy. Ostatnio rok temu, chociaż także przy wielu innych okazjach, temat ten był przeze mnie poruszany - link.


Z obowiązujących przepisów, w tym Konstytucji RP, ustawy o dostępie do informacji publicznej, ustawy o samorządzie gminnym wynika jednoznacznie, że władze powinny działać w sposób jawny i transparentny.
Można było się łudzić, że tym razem będzie inaczej - jednak już sam początek obecnej kadencji sugerował, że demokracji i jawności nie będzie. Wybór Przewodniczącego i Wiceprzewodniczących RG Dopiewo w trakcie I Sesji - link, gdzie radni: Leszek Nowaczyk i Piotr Dziembowski głosowali sami na siebie, oraz II Sesji - link, na której wybierano przewodniczących komisji tematycznych sugerują, że w samej Radzie nie ma żadnej demokracji. Uważam, że kandydaci zostali wyznaczeni w trakcie nieoficjalnych spotkań a głosowania były tylko formalnością. Dlatego sądzę, że największym niewypałem (tak bywa, gdy o przydzieleniu funkcji decydują inne czynniki niż wiedza i kompetencje) jest przewodnicząca Komisji Rolnictwa RG – Marta Jamont.

Przejdźmy jednak do spraw aktualnych. Nie zorientowanemu obserwatorowi może wydawać się, że władze gminy Dopiewo informują społeczeństwo w sposób zgodny z obowiązującymi przepisami. Dowodem na to ma być informacja, zamieszczona 21 listopada 2017 r., dotycząca wniosku w sprawie budowy wytwórni mas bitumicznych na działce nr ewid. 18/1 w Dąbrowie - link. Mamy tu udostępniony komplet dokumentów - nie tylko złożone przez wnioskodawcę, ale także korespondencję prowadzoną z organami opiniującymi. W zasadzie trudno się do czegokolwiek przyczepić.
Co było powodem takiej jawności? Dotychczasowe doświadczenia (o których wspomnę później) sugerują, że nie decyduje o tym dobra wola włodarzy Gminy.
Prowadzenie postępowania w sposób jawny wymusiła m.in. postawa mieszkańców Dąbrówki, Dąbrowy oraz gminy Tarnowo Podgórne, którzy od kilku miesięcy sprzeciwiają się tej inwestycji.
Czy był to jedyny powód, dla którego Wójt Gminy Dopiewo zdecydował się działać w sposób jawny? Obawiam się, że nie.
Głównym powodem jest fakt, że jeżeli decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy asfaltowni zostanie wydana, z pewnością będzie zaskarżona przez mieszkańców Dąbrowy i Batorowa, będących stronami postępowania. A w takiej sytuacji organ rozpatrujący odwołanie w pierwszej kolejności sprawdzi, czy zostały zachowane odpowiednie procedury. Gdyby okazało się, że na którymś z etapów pominięto udział społeczeństwa, byłaby to podstawa do unieważnienia decyzji.
A na to wójt Adrian Napierała nie może sobie pozwolić. Coraz wyraźniej widać, że dla niego powstanie wytwórni mas bitumicznych jest sprawą „życia lub śmierci”. Jak wynika z dotychczasowych informacji, także dla przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka - link. Zaznaczam, że chodzi o inwestycję, która jeszcze rok temu była uważana przez wójta Adriana Napierałę za niekorzystną dla
Gminy i jej mieszkańców.

Postępowanie Wójta, tj. pełna informacja w sprawie budowy asfaltowni w Dąbrowie, stoi w jawnej sprzeczności z jego dotychczasowymi działaniami. Wystarczy prześledzić w BIP-ie stronę dotyczącą ochrony środowiska. Pomijam tu sprawę nr RPPiOS.6220.10.2014, dotyczącą uruchomieniu punktu kruszenia gruzu, betonu i innych materiałów budowlanych oraz uruchomieniu punktu skupu złomu na działkach o nr ewid. 161/1 i 161/3, obręb Dąbrówka. Temat ten, rozpoczęty w czasie kadencji byłej wójt Zofii Dobrowolskiej, można potraktować jeszcze jako wypadek przy pracy.

Jednak za sposób informowania opinii publicznej w przypadku wniosków, dotyczących inwestycji mogących mieć wpływ na środowisko, składanych od roku 2015, odpowiada wyłącznie wójt Adrian Napierała.
W BIP Dopiewo w 2015 r., dostępne są informacje, dotyczące 18 wniosków, mimo iż ostatni z nich ma numer 25. Być może część z tych spraw nie wymagała udziału społeczeństwa, ale co do tego mam poważne wątpliwości.
Dowodem jest sprawa nr RPPiOS.6220.18.2015 dotycząca budowy stacji paliw w Dąbrówce. O inwestycji mieszkańcy Gminy dowiedzieli się w chwili wejścia robotników na plac budowy. Decyzja w tej sprawie wydana została 6 kwietnia 2016 r., natomiast komunikat, informujący o jej wydaniu, Wójt Gminy opublikował 14 września 2017 r., tj. prawie półtora roku później. Już ten fakt przesądza, że było to działanie z naruszeniem prawa i powinno zainteresować organy ścigania.

Z prowadzonych w 2015 r. postępowań w sprawie realizacji inwestycji mogących oddziaływać lub oddziaływujących na środowisko - w 7 przypadkach społeczeństwo dowiedziało się o tym fakcie, dopiero po wydaniu decyzji administracyjnej. Jest małe prawdopodobieństwo, aby w ciągu 14 dni ktokolwiek był w stanie zorientować się w sytuacji (w komunikatach celowo podaje się tylko numer ewidencyjny nieruchomości bez określenia dokładniejszej lokalizacji) i złożyć stosowne odwołanie. Myślę, że urzędnicy tacy jak: Remigiusz Hemmerling (kierownik referatu planowania przestrzennego) czy Zbigniew Kobiela, odpowiedzialny za prowadzenie postępowania i przygotowanie projektów decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, powinny w pierwszej kolejności odpowiedzieć za swoje postępowanie.

W 2016 r. opublikowano informacje na temat 13 postępowań, mimo iż ostatni numer to 21. Tylko w 4 czterech przypadkach umieszczono w BIPie komunikaty o postępowaniu administracyjnym przed wydaniem decyzji. Co ciekawe, większość przypadków dotyczyła inwestycji publicznych, nie prywatnych. Jedynym wyjątkiem była lokalizacja wytwórni mas bitumicznych w Dąbrówce. Smaczku dodaje fakt, że pierwszy komunikat w tej ostatniej sprawie ukazał się 2 marca 2017 r., tj. prawie 9 miesięcy od złożenia wniosku przez inwestora. W takiej sytuacji publikowanie informacji o złożeniu wniosku na budowę asfaltowni w Dąbrowie jest szczytem arogancji.

W 2017 r., zgodnie z informacją dostępną w BIP Dopiewo, prowadzono 17 postępowań w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, mimo iż mieszkańcy mogą się zapoznać tylko z 12 sprawami. W minionym roku, w większości przypadków, mieszkańcy mogli co najwyżej dowiedzieć się o wydaniu decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji, mogących mieć wpływ na środowisko. Żadnych informacji o wszczęciu postępowania, wydanych postanowieniach, opiniach Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska czy Sanepidu. To, co należy uznać za plus - to w większości przypadków, publikowanie treści decyzji. Nie zmienia to faktu, że przepisy ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, są w gminie Dopiewo nagminnie łamane prze władze samorządowe. Widać to nie tylko w przypadku decyzji administracyjnych Wójta, ale również planów zagospodarowania przestrzennego, przedkładanych przez Wójta a uchwalanych przez Radę Gminy. Jak się wydaje, realizowane są w pierwszej kolejności potrzeby przedsiębiorców, a społeczeństwo do udziału w decyzjach dopuszczane jest tylko wtedy, gdy nie ma obawy, że pojawi się sprzeciw.

Podsumowując odnoszę wrażenie, że wśród naszych włodarzy jest kilka osób, które wiedzą na temat budowy wytwórni mas bitumicznych więcej, niż mówią. Są to, jak wynika z ich aktualnej aktywności, wójt Adrian Napierała, przewodniczący RG Leszek Nowaczyk i radny Sławomir Kurpiewski. Prawdopodobnie lista ta jest dłuższa, ale pozostali samorządowcy woleli nabrać wody w usta.
Natomiast mieszkańcy Gminy, nie tylko Dąbrówki i Dąbrowy, cały czas muszą zachować czujność. Z postępowania i decyzji, podejmowanych przez wójta Adriana Napierałę wynika, że zamierza on za wszelką cenę uruchomić wytwórnię mas bitumicznych na terenie gminy Dopiewo.

...a rok 2018, jest rokiem wyborów samorządowych.

Zatem należy zauważyć, że działania obecnych włodarzy, na polu informacji publicznej, całkowicie rozmijają się z wyborczymi obietnicami. W uzasadnieniu tej tezy trzeba przypomnieć, że wójt Adrian Napierała deklarował „jawność i transparentność działań samorządowych” – w 2014 r. m.in. na portalu obywatelskim Watchdog.
Również spot wyborczy komitetu „Szansa dla Gminy” zapowiadał, że „władza będzie działać przejrzyście i transparentnie, rzetelnie informować mieszkańców o wszystkich podejmowanych działaniach”.
Ile z obietnic wójta Adriana Napierały i komitetu „Szansa dla Gminy” pozostało?
Na pewno dowiemy się, kiedy znikną już iluminacje świąteczne a pojawią się wzniosłe teksty, słowa o silnie rozwiniętej empatii, ulotki, plakaty - bo przecież niedotrzymanie obietnic wyborczych, będzie trzeba przekuć w tzw. sukces włodarzy.
Być może, jak stwierdził jeden z polityków „...ciemny lud kupi wszystko”?    

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz