Kolejne wydarzenia nieustannie
potwierdzają, że wśród większości urzędników i samorządowców gminy Dopiewo w
dalszym ciągu obowiązują dwie zasady:
- czy się stoi, czy się leży, to
wypłata się należy,
- żeby zarobić a się nie narobić.
Do takich wniosków skłonił mnie
komunikat Urzędu Gminy z 8 stycznia 2018 r., zachęcający mieszkańców do udziału
w ankiecie, dotyczącej umieszczania reklam w przestrzeni publicznej - link.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to świadczy o aktywności i kreatywności urzędników,
którym na sercu leży poprawa estetyki w przestrzeni publicznej.
Po pierwsze ankieta nie została przygotowana przez Urząd Gminy w Dopiewie ale
Metropolię Poznań, a po drugie temat
pojawia się na oficjalnej stronie Gminy 2,5 roku po wejściu w życie tzw. ustawy
krajobrazowej.
Z dostępnych informacji wynika,
że wiele samorządów, w tym największych miast w Polsce, zajęło się tą
problematyką - link.
Tak więc, wydaje mi się, że tematem reklam w przestrzeni publicznej w naszej
Gminie zajęto się bardziej z przymusu niż z poczucia obowiązku.
Tematem reklam, szpecących nasze
miejscowości zajmowałam się już trzykrotnie - link1,
link2,
link3,
po raz pierwszy w 2013 r.
W dniu 11 września 2015 r. weszła
w życie ustawa z 24 kwietnia 2015 o
zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem narzędzi ochrony krajobrazu.
W największym skrócie, pozwala ona
samorządom na podjęcie uchwał określających zasady umieszczania reklam w
przestrzeni publicznej. W sierpniu 2015 r. postulowałam, aby władze Gminy
zajęły się poważnie tym tematem – i co? i nic.
Minęło prawie 2,5 roku a
samorząd gminy Dopiewo nie podjął żadnych działań. Obecnie, aby pokazać, że coś robi - udostępnił nie swoją ankietę. Czy
będzie jakiś ciąg dalszy tej akcji? - trudno powiedzieć. Zapewne przed
wyborami nie doczekamy się żadnych działań prawnych, bo można by zrazić do
siebie reklamodawców oraz tych, którzy z umieszczonych reklam czerpią korzyści.
Ponadto, samorząd Gminy musiałby rozpocząć temat porządkowania reklam od
siebie. Wiele obiektów gminnych obwieszonych jest banerami reklamowymi, żeby
wymienić tylko ogrodzenie szkoły podstawowej w Skórzewie i terenu „publicznego”
(udostępnianego mieszkańcom 3 razy w roku) w rejonie ulic: Wyzwolenia i Łąkowej
w Dopiewie. Wspomnieć można również o ogrodzeniu boiska Orkanu w Konarzewie.
Banery tam umieszczone nie dość, że mają wątpliwą wartość artystyczną, to
często są zniszczone i częściowo pozrywane.
Jeżeli zatem włodarze mają zamiar zająć się tematem porządkowania
przestrzeni publicznej, powinni zacząć od siebie. Jak na razie działania
ograniczają się do wycinania drzew i krzewów, generalnie wszystkiego, co nie
może uciec.
Innym przykładem, potwierdzenia tezy z pierwszego zdania niniejszego
tekstu, jest kalendarz Wójta. Jeden z mieszkańców Dąbrówki opublikował 5
stycznia br. kalendarz Wójta na ten miesiąc - link,
z którego wynikało, że Wójt nie ma żadnych zadań i obowiązków, nie licząc
długiego urlopu wypoczynkowego. Obecnie kalendarz został uzupełniony, ale tylko
do 12 stycznia. Odnoszę wrażenie, że jest on wypełniany po fakcie. Ponadto
informacje są tak lakoniczne, że w zasadzie nic z nich nie wynika.
Drugi temat, to nieśmiertelne drogi publiczne. Tym razem jeszcze
jedno uzupełnienie w sprawie przebudowy drogi powiatowej Skórzewo – węzeł
Dąbrówka.
Jak wszyscy pamiętają droga rodziła się w bólach i z dużym opóźnieniem.
Wójt Adrian Napierała, pisząc na ten temat w grudniowym „Czasie Dopiewa”,
przypomniał o kłopotach. Natomiast wicestarosta Tomasz Łubiński całkowicie
pominął problemy, skupiając się wyłącznie na sukcesie Starostwa Powiatu Poznańskiego.
Wicestarosta, jak wskazuje doświadczenie, bardzo nie lubi kłopotów, ponieważ
rozwiązywanie problemów przychodzi mu z dużym trudem. Takim przykładem była
sprawa likwidacji słupków drogowych na ul. Gajowej w Zakrzewie. W tym przypadku
wykazał się wyjątkową nieudolnością i bezradnością.
Wróćmy jednak do świeżo przebudowanej ul. Poznańskiej w Skórzewie. Po
zakończeniu robót można z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że remonty dróg
nie tyle mają poprawić warunki komunikacji, co zaspokoić rosnące ego włodarzy.
W przypadku I odcinka przebudowy ul. Poznańskiej w Skórzewie o moich
zastrzeżeniach pisałam przed rozpoczęciem robót - link1
link2.
Tym razem zrobię to po fakcie.
Wydaje mi się, że o ile kierowcy są traktowani w miarę poważnie, to piesi
a szczególnie pasażerowie autobusów wyjątkowo przedmiotowo. W ramach
przebudowy wyremontowano przystanki autobusowe: Skórzewo/os. Makowe i
Skórzewo/Gimnazjum. Niestety ich lokalizacja, na kierunku Skórzewo –
Dąbrowa, pozostawia wiele do życzenia. Oddalone są one od siebie o ok. 100 m. Natomiast odległość
pomiędzy przystankiem Skórzewo/Kościół a Skórzewo/os. Makowe wynosi ponad 900 m. Czy taka lokalizacja
przystanków zaspokaja potrzeby pasażerów? – raczej nie. Należy dodać, że w/w
przystanek został znacznie przesunięty w kierunku gimnazjum, co wydłuża drogę
do pokonania pasażerom z małymi dziećmi. Bo trzeba przypomnieć włodarzom Gminy,
że w okolicach przystanków Skórzewo/os. Makowe zlokalizowane są 3 przedszkola.
Z pewnością dodatkowe kilkadziesiąt metrów, które trzeba pokonać dla
mieszkańców Skórzewa wracających z Poznania nie stanowi większego problemu ale
dla matki z przedszkolakiem, jadących w kierunku Dąbrowy i Dąbrówki – to duże
utrudnienie.
Czy w ramach przebudowy nie
można było przesunąć przystanku choćby na wysokość marketu Chata Polska? – z
pewnością tak. Niestety, projekty
zazwyczaj wykonywane i zatwierdzane są przez osoby, które z komunikacji
publicznej nie korzystają. Do tego są przekonane, że wiedzą wszystko najlepiej
i nie muszą się z nikim konsultować. No i w przypadku zlecania projektów, tak
jak i przy przebudowie - decyduje cena, zaproponowana przez wykonawcę.
Dlatego na miejscu wicestarosty Tomasza Łubińskiego, podchodziłabym do
tematu z większą pokorą.
Nie lepiej to wygląda w przypadku przebudowy dróg gminnych.
W 2015 r. przebudowano fragment
ul. Batorowskiej wokół Kościoła w Skórzewie. Niestety, mam duże zastrzeżenia, co do koncepcji zagospodarowania
terenu. Sąsiedztwo Kościoła powoduje, że w niedziele i święta okolice Kościoła
zastawione są samochodami, które często uniemożliwiają bezpieczny przejazd. Co
jakiś czas w Internecie pojawiają się komentarze, w których pomstuje się na
osoby parkujące wokół w/w obiektu.
Nie można do końca winić kierowców, zastawiających ul. Batorowską.
Skórzewo w ostatnich latach bardzo się rozrosło i z niektórych osiedli do Kościoła
jest bardzo daleko. Do tego wiele osób uczestniczących w mszach to ludzie
starsi, schorowani lub niepełnosprawni. Takie osoby muszą być dowiezione
samochodem.
Uważam, że przebudowa drogi nie poprawiła sytuacji w sąsiedztwie Kościoła.
W moim przekonaniu, największym błędem było pozostawienie ruchu
dwukierunkowego na zachodniej odnodze ul. Batorowskiej. Gdyby wprowadzono
tam ruch jednokierunkowy (w stronę ul. Poznańskiej), można by zwęzić pas ruchu
i stworzyć dodatkowe miejsca do parkowania. Niestety organizację ruchu pozostawiono
taką, jaka była przed remontem.
W powyższym przypadku nie można winić obecnej ekipy, ponieważ projekt
został przygotowany w czasie kadencji Zofii Dobrowolskiej. Jednak na plus
można dodać, że inwestycja ta uzyskała dofinansowanie z tzw. schetynówek.
Obecnym włodarzom sztuka ta przez całą kadencję nie udała się.
Podsumowując uważam, że inwestycje komunalne nie powinny być
realizowane bez udziału społeczeństwa. Urzędnicy, i to wszystkich szczebli,
wydają się być wyalienowani ze społeczności. Nie są w stanie racjonalnie
postępować i zazwyczaj są przekonani o własnej nieomylności. Głos mieszkańców
traktowany jest jak uprzykrzające życie brzęczenie komara. Zastanawia mnie, jak
będzie wyglądała po przebudowie ul. Poznańska w Dąbrówce. Obawiam się czarnego
scenariusza – no chyba, żeby udało się odsunąć obecnych włodarzy, także
szczebla powiatowego, od władzy. Dla nich inwestycje nie muszą zaspokajać
potrzeb społecznych, ale być okazją do samouwielbienia i zbierania pochwał.
Takim przykładem mogą być przystanki Dąbrówka/Kasztanowa. Urągają jakimkolwiek
standardom, co jednak nie przeszkadzało Tomaszowi Łubińskiemu i Leszkowi
Nowaczykowi do wyolbrzymiania swojej roli w kampanii wyborczej 2014 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz