Tematy kluczowe: drogi publiczne po raz kolejny; drogowe marnotrawstwo; remontowe pozoranctwo; zieleń przydrożna – ozdoba czy uciążliwość? opłakane skutki ludzkiej chciwości; pozorowanie pracy?
Tym razem kilka tematów, które nasunęły mi się w trakcie bezpośrednich obserwacji i przemyśleń.
Muszę zacząć od sprawy budowy dróg gminnych, ponieważ niektórzy nie chcą lub nie potrafią zrozumieć moich intencji. Części radnych wydaje się, że gmina Dopiewo jest zobowiązana do budowy wszystkich dróg, nawet prywatnych i tych, w minimalnym stopniu zabudowanych. Niewątpliwie, wynika to ze złożonych przez nich deklaracji w czasie kampanii wyborczej, z których teraz wyborcy ich rozliczają.
Na uwagę, zasługuje tutaj dziwaczna postawa radnego Krzysztofa Kołodziejczyka, który w swoich dywagacjach tak się zapętlił, że nie wie, jak z nich wybrnąć. Zarzuca mi, że kiedyś popierałam ideę stworzenia planu budowy dróg gminnych, a obecnie się z tego wycofałam. Najwyraźniej coraz mniej rozumie otaczającą go rzeczywistość a niewykluczone, że ma też coraz większe problemy, jako marionetka, z czytaniem ze zrozumieniem.
Tak jak kilka lat temu, tak i teraz, jestem za stworzeniem planu inwestycji drogowych. Wówczas, tj. w czasie kadencji Adriana Napierały, była to ogólna idea, nie zawierająca żadnych konkretów. Obecnie jednak, gdy plan staje się coraz bardziej realny, trzeba określić kryteria, które powinny być bardzo przemyślane. Nie można stworzyć jednej listy, do której zostaną wrzucone wszystkie ulice. Kilkakrotnie już podkreślałam, że żaden przepis nie stanowi, iż wszystkie drogi gminne muszą być utwardzone i to, że gmina ponosi koszty tych inwestycji.
Aby nie być gołosłowną, podam jeden przykład z sąsiedniego samorządu, czyli Poznania. Otóż wydawałoby się, że na Ogrodach, osiedlu starszym, niż większość zabudowy w gminie Dopiewo, infrastruktura drogowa powinna być w pełni zrealizowana. Nic bardziej mylnego. Pośród wyasfaltowanych i wybrukowanych uliczek (wiele z nich pamięta czasy PRL-u i prosi się o gruntowny remont), co najmniej jedna ma nawierzchnię z tłucznia. Jest to ul. Wonna:
I bynajmniej nie jest to nowa droga. Nie wiem, kiedy powstała, ale 30 lat temu, tj. w połowie lat 90-tych ub. wieku, wyglądała identycznie.
Nie tak dawno pisałam o ul. Cetniewskiej, również w Poznaniu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/08/skorzewo-ul-krotka-klasyczny-przykad.html:
Podobnych dróg, na terenie Poznania z pewnością znajdzie się znacznie więcej. Nie wiem, dlaczego gmina Dopiewo ma być wyjątkiem i wszystkie siły i środki przeznaczać tylko na ten jeden cel, tj. budowę dróg? Tylko dlatego, że niektórzy obiecywali „gruszki na wierzbie”? To niech się teraz gimnastykują i tłumaczą z pochopnych obietnic.
Przy okazji muszę przypomnieć, że przy inwestycjach drogowych, w ostatnich 30 latach, zmarnowano miliony złotych. Marnotrawstwo to było wynikiem niechlujstwa, bylejakości, złej woli czy wręcz korupcji. Oczywiście, przy poparciu ówczesnych Rad Gminy.
Np., mimo iż ul. Wrzosowa w Skórzewie przekazana została nieodpłatnie na własność Gminy, były właściciel zdołał wyszarpnąć 800 tys. złotych odszkodowania. Wskutek rzekomej „pomyłki” urzędnika, również były właściciel ul. Szafirowej w Dąbrowie, zażądał kilkusettysięcznego odszkodowania.
Natomiast ul. Jaśminowa w Dąbrowie, została przejęta wraz z linią średniego napięcia, biegnącą środkiem drogi, a koszty skablowania poniosła Gmina.
Na przeniesienie czeka także słup przy ul. Poprzecznej w Dąbrowie, stojący na środku wyjazdu z sięgacza:
Oczywiście, sięgacz został przejęty przez Gminę i to do niej, należy przestawienie słupa.
Tak samo bezmyślnie przejęte zostały, od RSP Dąbrówka, ulice: Piastowska, Palisadowa, Jagiellońska i Fortowa. Po sprzedaży działek budowlanych przez RSP, okazało się, że sprzęt budowlany nie może wjechać, ze względu na grząski teren. Gmina musiała na swój koszt wykorytować te drogi oraz wysypać tłuczniem, mimo iż nie realizowała tam żadnych zadań własnych. A potem jeszcze, za kilka milionów, utwardzić w/w drogi na życzenie radnego Justina Nnoroma.
Myjnia samochodowa przy ul. Łąkowej w Dopiewie została tak zlokalizowana, że trzeba było wytyczyć nowy wyjazd na ul. Poznańską przez grunty prywatne, które Gmina musiała wykupić:
To
tylko kilka przykładów, które przyszły mi w tej chwili do głowy.
Czy ktoś poniósł odpowiedzialność za te niefrasobliwe działania? – bynajmniej. A obecnie, mieszkańcy Gminy mają ponosić koszty nieprzemyślanych obietnic wyborczych niektórych radnych? - którzy nie potrafili oddzielić dróg gminnych od prywatnych, czy przejętych od deweloperów.
Przejdźmy
teraz do innych tematów.
Pierwszy z nich, dotyczy skrzyżowania ul. Leśnej z ul. Wiejską w Dąbrowie a konkretnie, wadliwie wykonanego rowu przydrożnego. Sprawa ta ciągnie się od roku 2018, tj. od przebudowy ul. Leśnej, na odcinku od ul. Wiejskiej do wiaduktu nad S11 - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/01/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i.html. Temat ponowiłam 2 lata później - https://blogdopiewo.blogspot.com/2021/03/to-i-owo-z-gminy-dopiewo-2021-4.html. Niestety, radni i urzędnicy oraz kolejni wójtowie, okazali się wyjątkowo odporni na krytykę.
Temat podjął dopiero radny Paweł Bączyk, wiosną 2025 r., publikując zdjęcia:
O dziwo, wójt Sławomir Skrzypczak tym razem zareagował. Latem wykonano prace naprawcze, ale chyba nie o to chodziło.
Skręt z ul. Wiejskiej w ul. Leśną jest ciasny, do tego rów biegnie bardzo blisko jezdni. Większe pojazdy, szczególnie ciężarowe, z trudem pokonują zakręt. Kilkakrotnie samochody nie zmieściły się na zakręcie i kończyły podróż w rowie. Jednak wcześniej, rów był znacznie płytszy i wyciągnięcie pojazdu było łatwiejsze.
Obecnie rów pogłębiono, ma ok. 1,5 m głębokości, do tego skarpy są bardziej strome:
Każde lądowanie w rowie, będzie niosło poważniejsze konsekwencje – żeby wyciągnąć pojazd, trzeba będzie użyć dźwigu. No, ale tak to jest, gdy wyłączone jest myślenie.
Od początku twierdziłam, że rów na zakręcie należy zakryć. Wystarczy ułożenie kilku metrów rury i zasypanie tego odcinka tłuczniem. Wówczas ewentualne ścięcie zakrętu, nie będzie niosło żadnych konsekwencji. Ale niestety, najwyraźniej musi dojść do poważnego wypadku, żeby decydenci się obudzili i zadziałali, tak, jak należy.
Jadąc ul. Leśną w Dąbrowie w kierunku Zakrzewa, mija się ul. Kameralną:
Droga jest utwardzona ale nie słyszałam, żeby Gmina partycypowała w kosztach jej budowy.
Ciekawy jest aspekt pielęgnacji zieleni w gminie Dopiewo. Nurtuje mnie pytanie, czy poszczególne organy działają w sposób zorganizowany, czy też odbywa się to spontanicznie i przypadkowo?
Odcinek ul. Leśnej w Dąbrowie, stanowiący bezpośredni dojazd do wiaduktu nad S11, jest już własnością Gminy. Można zatem założyć, że to gminne służby komunalne są odpowiedzialne za jego utrzymanie. Najwyraźniej jednak nikt nie zauważył, że pobocze ścieżki pieszo-rowerowej zarasta krzewami i obecnie stanowi już zagrożenie, szczególnie dla rowerzystów:
Za to wszystko, co choćby teoretycznie stanowi uciążliwość dla kierowców, tępione jest z niezwykłą zaciętością. Rondo Leona Dorny, w pasie drogi powiatowej, ze względu na sąsiedztwo lasu, zarosło samosiejkami sosny i brzozy:
Mimo, iż drzewka nie były duże, wykarczowano je co do jednego:
Czy naprawdę, stanowiły aż takie zagrożenie dla ruchu pojazdów?
Z bliska obejrzałam pomnik barbarzyństwa byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, nieżyjącego kierownika ref. planowania przestrzennego Jana A. Wasielewskiego, urbanistki Magdaleny Kalinowskiej i kilku innych uczestników. Mam na myśli to, co pozostało z dawnego stawu przy ul. Poznańskiej w Dąbrówce:
Z dużego, chociaż zaniedbanego stawu, otoczonego lasem, pozostała płytka kałuża, wypełniona cieczą, którą trudno nazwać wodą. A wokół, od 20 lat, otacza ją ugór, porośnięty chwastami:
Jest to klasyczny przykład ludzkiej głupoty i chciwości.
Zauważyłam, że na niektórych przystankach autobusowych brakuje koszy na śmieci. Taka sytuacja jest m.in. na przystanku Dąbrówka/Parkowa:
Nie ma też kosza na przystanku Skórzewo/Grafitowe, chociaż podobno sołtys Paweł Bączyk go tam zawiesił.
Gmina rozpoczęła jesienne sprzątanie - myte są wiaty przystankowe, zmiatane liście z dróg. Do tej ostatniej czynności mam jednak zastrzeżenia.
Otóż w piątek 24 października br., ul. Poznańską w Dąbrówce, dwukrotnie przejechała zamiatarka, mimo iż na jezdni nie było liści ani piasku. Za to konsekwentnie pomijała zatoczkę przystankową, na której liści było całkiem sporo:
Wyglądało to bardziej na symulowanie pracy i zaliczanie kilometrów. Sugeruję, aby kierownictwo przeprowadziło szkolenia, jak powinno wyglądać sprzątanie dróg, ponieważ kierowcy najwyraźniej tego nie wiedzą.
Na
koniec jeszcze raz na temat, zakończonej niedawno przebudowy ul. Poznańskiej w Dąbrówce.
Okazała, na odcinku ok. 600 m, ścieżka rowerowa:
od ronda Leona Dorny do ronda Poznańska/Komornicka/Lipowa, kończy się tak:
Uważam, że takie zlekceważenie dużej części użytkowników dróg, dyskwalifikuje całą inwestycję. Natomiast radny-marionetka Krzysztof Kołodziejczyk, który na etapie projektowania, miał wiele uwag i zastrzeżeń, obecnie nie ma już żadnych.
Obserwatorka
I (Pierwsza)























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz