czwartek, 5 marca 2015

Dopiewskie smaczki (31) - oświata w gminie Dopiewo, niedostatki władzy lokalnej


Dziś krótko 2 tematy, do podjęcia których skłoniły mnie artykuły, opublikowane w piśmie samorządu terytorialnego „Wspólnota”.
Pierwszy z nich dotyczy strategii rozwoju oświaty na szczeblu gminnym – link. Mimo, iż na temat oświaty pisałam 2 dni temu, przy okazji omówienia posiedzenia Komisji Oświaty – link, wracam ponownie do tematu. Jest on istotny nie tylko dla mieszkańców mających dzieci w wieku szkolnym, ale również i dla pozostałych. Jeśli będzie prowadzona racjonalna polityka, środki będą wydawane świadomie i celowo, więcej pieniędzy pozostanie na inne zadania komunalne.

Bez komentarza pozostawiam pierwszą część artykułu „Wspólnoty”, dotyczącą przygotowania młodzieży do dorosłego życia. Nie znam się na dydaktyce, wydaje mi się, że władze gminy w tym temacie również mają ograniczone możliwości. Więcej tu zależy od kompetencji i przygotowania kadry pedagogicznej i odpowiednich programów edukacyjnych.

Natomiast prawidłowy rozwój oświaty poprzez stworzenie właściwej strategii, to jedno z podstawowych zadań władz gminy. Ciągle pojawiające się perturbacje, związane najczęściej z niewłaściwym rozwojem bazy oświatowej, to efekt braku właściwego planowania. Z jednej strony mamy szkoły, które od lat są niewykorzystane, np. w Więckowicach czy Dopiewcu, z drugiej część szkół boryka się z brakiem miejsc – w Dąbrowie, Dąbrówce czy Skórzewie.

Dotychczas władze gminy Dopiewo zwlekały z rozbudową bazy oświatowej – szkoła w Dąbrówce powinna zostać otwarta kilka lat wcześniej. Jednocześnie budują nowe obiekty, mimo, iż żadne prognozy nie wskazywały na konieczność realizacji inwestycji – nowe gimnazjum w Dopiewie.
Autor artykułu słusznie zauważa, że w sprawie rozwoju oświaty w gminie powinna zostać podjęta szeroka dyskusja, w której wzięliby udział nie tylko radni, wójt wraz z urzędnikami czy kadra pedagogiczna, ale również społeczeństwo. Wiadomo, że w takiej dyskusji pojawią się sprzeczne oczekiwania, ale na tej podstawie można wypracować jakiś program. Nie bez znaczenia jest tu sytuacja finansowa – planowany coroczny wzrost deficytu budżetowego. W obecnej sytuacji należy realizować najważniejsze potrzeby i to, nie w wersji full wypas.

Wiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale w moim przekonaniu, rozbudowa szkoły w Dąbrowie w wersji modułowej była dobrym pomysłem. Podobnie można było rozbudować zespół szkół w Dopiewie – miejsca na dobudowanie skrzydeł szkoły i przedszkola było wystarczająco dużo. Niestety, pomroczność jasna, która dotknęła decydentów, w tym większość Rady Gminy spowodowała, że budowa gimnazjum będzie kosztować 20 mln złotych, a jego utrzymanie kilka mln złotych rocznie. Natomiast po budynku przy ul. Bukowskiej, niewykluczone, że w części nowego gimnazjum również - będzie hulał wiatr lub pomieszczenia będą zagospodarowywane na siłę. W podobny sposób, bez budowania nowych obiektów, można w przyszłości rozbudować szkoły w innych miejscowościach, np. w Dopiewcu czy Konarzewie.

Z przebiegu Komisji Oświaty z 2 marca br. wynika, że na razie na opracowanie strategii rozwoju oświaty się nie zanosi. Każdy ciągnie w swoją stronę – niektórym Radnym bardzo spodobał się pomysł budowy nowej, wspólnej szkoły dla Dąbrowy i Skórzewa. Chcą do niej włączyć również Zakrzewo.
Liczba mieszkańców gminy Dopiewo, od ok. 10 lat, wzrasta średnio rocznie o mniej więcej tysiąc osób. Do tego przyrost ludności w poszczególnych miejscowościach jest bardzo różny – w niektórych nie ma nawet przyrostu, w innych natomiast nastąpił kilkuset procentowy wzrost. A wzrastające potrzeby w dziedzinie bazy oświatowej wynikają wyłącznie z napływu ludności z zewnątrz. Aby przewidzieć, czy ten trend się utrzyma należy wykonać odpowiednie symulacje, szczególnie w dziedzinie planowania przestrzennego. Jak wiadomo, dotychczas planowanie przestrzenne nie miało nic wspólnego ze zrównoważonym rozwojem. Wynikało tylko z zaspokojenia indywidualnych potrzeb właścicieli gruntów.

Ważną sprawą, którą należy uwzględnić, są preferencje rodziców. Daje się zauważyć wyraźnie większe zainteresowanie szkołami w Dąbrówce, Skórzewie czy Poznaniu. Duży wpływ ma tu różnica w poziomie nauczania (szkoły w: Konarzewie, Dopiewie i Więckowicach znacznie odbiegają od pozostałych) ale nie tylko. Dlatego też udział społeczeństwa w planowaniu rozwoju oświaty uważam za niezbędny. Inaczej do niektórych szkół uczniowie będą brani z łapanki, jak to ma miejsce w tym roku w Dopiewcu i Więckowicach.

Przy opracowaniu planu rozwoju oświaty trzeba będzie uwzględnić wiele czynników, trudno mi nawet wymienić wszystkie. Mam nadzieję, że zostanie on dostosowany do rzeczywistych potrzeb, a nie lokalnych ambicji, jak to miało miejsce w przypadku gimnazjum w Dopiewie.
Artykuł we „Wspólnocie” ma charakter promocyjny – autor reprezentuje firmę Vulcan, organizującą szkolenia dla samorządowców. Mimo tego uważam, że przy opracowywaniu planu nie zaszkodzi skorzystać z wiedzy specjalistów, jak również doświadczeń innych samorządów.

Drugim tematem, który został poruszony we „Wspólnocie”, to pozycja rady w systemie władzy samorządowej - link. Autor twierdzi, że kompetencje rady gminy na przestrzeni ostatnich lat uległy znacznym ograniczeniom. Do 2002 roku to rada powoływała wójta, którego również w każdej chwili mogła odwołać. Obecnie wójta odwołać może jedynie społeczeństwo w drodze referendum, pomijając oczywiście przypadki skrajne, jak prawomocny wyrok skazujący.
W moim przekonaniu każde rozwiązanie ma wady i zalety, i złotego środka nie znajdzie się. Z jednej strony rady gmin mają rzeczywiście znacznie ograniczone kompetencje, co widać do chwili obecnej m.in. w gminie Dopiewo. Dotyczy to szczególnie kontrowersyjnych decyzji, podejmowanych przez Wójta, np. ostatni przypadek kruszarni betonu w Dąbrówce/Palędziu. W postępowaniu administracyjnym Rada Gminy nie posiada uprawnień strony, które przysługują np. stowarzyszeniom. Dlatego też radni, nawet wiedząc, że decyzja jest społecznie szkodliwa, nie mogą jej zablokować.

Podobnie wygląda sprawa z obsadą stanowisk urzędniczych. Decyzje te są w wyłącznej kompetencji wójta i z tego też powodu, wbrew woli większości Radnych, funkcję kierownika CRK Konarzewo objęła M.J. Pawłowska. Uważam, że powinien zostać wydzielony zakres zadań wójta, w przypadku których rada gminy miałaby możliwość opiniowania lub uznania jej za stronę postępowania. Do tego jednak potrzebne są zmiany legislacyjne.

W w/w artykule „Wspólnoty” stwierdzono, że podporządkowanie organu wykonawczego radzie będzie niekorzystne ze względu na niekompetencję radnych. Należy jednak pamiętać, że wójt również wybierany jest w wyborach powszechnych i nie musi się wykazywać jakimikolwiek kompetencjami. Jeżeli wójt i rada gminy nie posiadają odpowiednich kompetencji, to żadne uregulowania ustawowe nie pomogą. Zawsze jednak trzeba mieć nadzieję, że wśród 15 czy 21 radnych znajdzie się kilku posiadających odpowiednią wiedzę lub chociaż zdrowy rozsądek, aby przekonać tych mniej kompetentnych do zablokowania złej decyzji wójta.

Inną sprawą jest to, że radni często nie wykorzystują swych uprawnień. Jednym z nich jest inicjatywa uchwałodawcza. Utarło się takie przekonanie, nie wiem skąd, że to wójt przygotowuje wszystkie projekty uchwał, a rada gminy je zatwierdza albo odrzuca. Rada gminy, poza ustawowymi wyjątkami (np. projekt budżetu) ma takie same uprawnienia w tym zakresie, jak wójt. Stanowi o tym m.in. Statut Gminy Dopiewo oraz Regulamin Rady Gminy Dopiewo. W poprzedniej kadencji Rada Gminy Dopiewo bardzo rzadko korzystała z tej możliwości. Jeżeli dobrze pamiętam, z tego uprawnienia skorzystała m.in  przygotowując projekty uchwał w sprawie: wprowadzenia funduszu sołeckiego, wydawania gazety samorządowej i skarg na działalność Wójta do Wojewody i RIO.
Uważam, że Rada Gminy częściej powinna wykazywać inicjatywę uchwałodawczą, np. w sprawach planowania przestrzennego. Uchwalenie (o czym już pisałam przy okazji kruszarni betonu) np. planu zagospodarowania dla terenów pomiędzy Dąbrówką i Palędziem, pozwoliłoby na zablokowanie uciążliwych inwestycji a mieszkańcom na uniknięcie niepotrzebnego stresu.

Rada Gminy, tak samo, ma prawo ingerencji w treść uchwał. Na ostatniej Komisji Oświaty padło stwierdzenie, że firma Nickel planuje zbudowanie przy ul. Komornickiej osiedla na 2,5 do 3 tys. mieszkańców. Jest to ilość porównywalna z obecną liczbą mieszkańców całej Dąbrówki. To od Radnych będzie zależeć, czy nowa zabudowa będzie przypominać podmiejskie osiedle czy termitierę lub mrowisko?

Podsumowując uważam, że nie uda się stworzyć idealnych przepisów, które rozwiążą wszystkie problemy. Trzeba by równocześnie zastosować zabieg lobotomii wobec większości przedstawicieli władz samorządowych. Należy jednak w pewnych sytuacjach zwiększyć uprawnienia radnych, co pozwoliłoby w wielu przypadkach uniknąć złych i szkodliwych decyzji. Co by nie powiedzieć, mieszkańcy mają większy wpływ na radnych niż na wójta.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz