Dziś krótko 2 tematy, do podjęcia
których skłoniły mnie artykuły, opublikowane w piśmie samorządu terytorialnego
„Wspólnota”.
Pierwszy z nich dotyczy strategii rozwoju oświaty na szczeblu gminnym – link. Mimo, iż na temat oświaty pisałam
2 dni temu, przy okazji omówienia posiedzenia Komisji Oświaty – link,
wracam ponownie do tematu. Jest on istotny nie tylko dla mieszkańców mających
dzieci w wieku szkolnym, ale również i dla pozostałych. Jeśli będzie prowadzona racjonalna polityka, środki będą wydawane
świadomie i celowo, więcej pieniędzy pozostanie na inne zadania komunalne.
Bez komentarza pozostawiam
pierwszą część artykułu „Wspólnoty”, dotyczącą przygotowania młodzieży do
dorosłego życia. Nie znam się na dydaktyce, wydaje mi się, że władze gminy w
tym temacie również mają ograniczone możliwości. Więcej tu zależy od
kompetencji i przygotowania kadry pedagogicznej i odpowiednich programów
edukacyjnych.
Natomiast prawidłowy rozwój oświaty poprzez stworzenie właściwej strategii, to
jedno z podstawowych zadań władz gminy. Ciągle pojawiające się perturbacje,
związane najczęściej z niewłaściwym rozwojem bazy oświatowej, to efekt braku
właściwego planowania. Z jednej strony mamy szkoły, które od lat są
niewykorzystane, np. w Więckowicach czy Dopiewcu, z drugiej część szkół boryka
się z brakiem miejsc – w Dąbrowie, Dąbrówce czy Skórzewie.
Dotychczas władze gminy Dopiewo
zwlekały z rozbudową bazy oświatowej – szkoła w Dąbrówce powinna zostać otwarta
kilka lat wcześniej. Jednocześnie budują nowe obiekty, mimo, iż żadne prognozy
nie wskazywały na konieczność realizacji inwestycji – nowe gimnazjum w
Dopiewie.
Autor artykułu słusznie zauważa,
że w sprawie rozwoju oświaty w gminie
powinna zostać podjęta szeroka dyskusja, w której wzięliby udział nie tylko
radni, wójt wraz z urzędnikami czy kadra pedagogiczna, ale również
społeczeństwo. Wiadomo, że w takiej dyskusji pojawią się sprzeczne oczekiwania,
ale na tej podstawie można wypracować jakiś program. Nie bez znaczenia jest tu
sytuacja finansowa – planowany coroczny wzrost deficytu budżetowego. W obecnej
sytuacji należy realizować najważniejsze potrzeby i to, nie w wersji full
wypas.
Wiem, że wiele osób się ze mną
nie zgodzi, ale w moim przekonaniu, rozbudowa szkoły w Dąbrowie w wersji
modułowej była dobrym pomysłem. Podobnie można było rozbudować zespół szkół w
Dopiewie – miejsca na dobudowanie skrzydeł szkoły i przedszkola było
wystarczająco dużo. Niestety, pomroczność jasna, która dotknęła decydentów, w
tym większość Rady Gminy spowodowała, że budowa gimnazjum będzie kosztować 20
mln złotych, a jego utrzymanie kilka mln złotych rocznie. Natomiast po budynku
przy ul. Bukowskiej, niewykluczone, że w części nowego gimnazjum również -
będzie hulał wiatr lub pomieszczenia będą zagospodarowywane na siłę. W podobny
sposób, bez budowania nowych obiektów, można w przyszłości rozbudować szkoły w
innych miejscowościach, np. w Dopiewcu czy Konarzewie.
Z przebiegu Komisji Oświaty z 2
marca br. wynika, że na razie na
opracowanie strategii rozwoju oświaty się nie zanosi. Każdy ciągnie w swoją
stronę – niektórym Radnym bardzo spodobał się pomysł budowy nowej, wspólnej
szkoły dla Dąbrowy i Skórzewa. Chcą do niej włączyć również Zakrzewo.
Liczba mieszkańców gminy Dopiewo,
od ok. 10 lat, wzrasta średnio rocznie o mniej więcej tysiąc osób. Do tego
przyrost ludności w poszczególnych miejscowościach jest bardzo różny – w
niektórych nie ma nawet przyrostu, w innych natomiast nastąpił kilkuset
procentowy wzrost. A wzrastające potrzeby w dziedzinie bazy oświatowej wynikają
wyłącznie z napływu ludności z zewnątrz. Aby przewidzieć, czy ten trend się
utrzyma należy wykonać odpowiednie
symulacje, szczególnie w dziedzinie planowania przestrzennego. Jak wiadomo,
dotychczas planowanie przestrzenne nie miało nic wspólnego ze zrównoważonym
rozwojem. Wynikało tylko z zaspokojenia indywidualnych potrzeb właścicieli
gruntów.
Ważną sprawą, którą należy
uwzględnić, są preferencje rodziców.
Daje się zauważyć wyraźnie większe zainteresowanie szkołami w Dąbrówce,
Skórzewie czy Poznaniu. Duży wpływ ma tu różnica w poziomie nauczania (szkoły
w: Konarzewie, Dopiewie i Więckowicach znacznie odbiegają od pozostałych) ale
nie tylko. Dlatego też udział
społeczeństwa w planowaniu rozwoju oświaty uważam za niezbędny. Inaczej do
niektórych szkół uczniowie będą brani z łapanki, jak to ma miejsce w tym roku w
Dopiewcu i Więckowicach.
Przy opracowaniu planu rozwoju oświaty trzeba będzie uwzględnić wiele
czynników, trudno mi nawet wymienić wszystkie. Mam nadzieję, że zostanie on dostosowany do rzeczywistych
potrzeb, a nie lokalnych ambicji, jak to miało miejsce w przypadku
gimnazjum w Dopiewie.
Artykuł we „Wspólnocie” ma
charakter promocyjny – autor reprezentuje firmę Vulcan, organizującą szkolenia
dla samorządowców. Mimo tego uważam, że przy opracowywaniu planu nie zaszkodzi
skorzystać z wiedzy specjalistów, jak również doświadczeń innych samorządów.
Drugim tematem, który został poruszony
we „Wspólnocie”, to pozycja rady w
systemie władzy samorządowej - link.
Autor twierdzi, że kompetencje rady gminy na przestrzeni ostatnich lat uległy
znacznym ograniczeniom. Do 2002 roku to rada powoływała wójta, którego również
w każdej chwili mogła odwołać. Obecnie wójta odwołać może jedynie społeczeństwo
w drodze referendum, pomijając oczywiście przypadki skrajne, jak prawomocny
wyrok skazujący.
W moim przekonaniu każde
rozwiązanie ma wady i zalety, i złotego środka nie znajdzie się. Z jednej
strony rady gmin mają rzeczywiście
znacznie ograniczone kompetencje, co widać do chwili obecnej m.in. w gminie
Dopiewo. Dotyczy to szczególnie kontrowersyjnych
decyzji, podejmowanych przez Wójta, np. ostatni przypadek kruszarni betonu
w Dąbrówce/Palędziu. W postępowaniu administracyjnym Rada Gminy nie posiada uprawnień
strony, które przysługują np. stowarzyszeniom. Dlatego też radni, nawet
wiedząc, że decyzja jest społecznie
szkodliwa, nie mogą jej zablokować.
Podobnie wygląda sprawa z obsadą stanowisk urzędniczych.
Decyzje te są w wyłącznej kompetencji wójta i z tego też powodu, wbrew woli
większości Radnych, funkcję kierownika CRK Konarzewo objęła M.J. Pawłowska.
Uważam, że powinien zostać wydzielony
zakres zadań wójta, w przypadku których rada gminy miałaby możliwość
opiniowania lub uznania jej za stronę postępowania. Do tego jednak
potrzebne są zmiany legislacyjne.
W w/w artykule „Wspólnoty” stwierdzono, że podporządkowanie organu
wykonawczego radzie będzie niekorzystne ze względu na niekompetencję radnych.
Należy jednak pamiętać, że wójt również wybierany jest w wyborach powszechnych
i nie musi się wykazywać jakimikolwiek kompetencjami. Jeżeli wójt i rada gminy nie posiadają odpowiednich kompetencji, to
żadne uregulowania ustawowe nie pomogą. Zawsze jednak trzeba mieć nadzieję,
że wśród 15 czy 21 radnych znajdzie się kilku posiadających odpowiednią wiedzę
lub chociaż zdrowy rozsądek, aby przekonać tych mniej kompetentnych do
zablokowania złej decyzji wójta.
Inną sprawą jest to, że radni często nie wykorzystują swych
uprawnień. Jednym z nich jest inicjatywa
uchwałodawcza. Utarło się takie przekonanie, nie wiem skąd, że to wójt
przygotowuje wszystkie projekty uchwał, a rada gminy je zatwierdza albo
odrzuca. Rada gminy, poza ustawowymi
wyjątkami (np. projekt budżetu) ma takie same uprawnienia w tym zakresie, jak
wójt. Stanowi o tym m.in. Statut Gminy Dopiewo oraz Regulamin Rady Gminy
Dopiewo. W poprzedniej kadencji Rada Gminy Dopiewo bardzo rzadko korzystała
z tej możliwości. Jeżeli dobrze pamiętam, z tego uprawnienia skorzystała
m.in przygotowując projekty uchwał w
sprawie: wprowadzenia funduszu sołeckiego, wydawania gazety samorządowej i
skarg na działalność Wójta do Wojewody i RIO.
Uważam, że Rada Gminy częściej powinna wykazywać inicjatywę uchwałodawczą, np.
w sprawach planowania przestrzennego. Uchwalenie (o czym już pisałam przy
okazji kruszarni betonu) np. planu zagospodarowania dla terenów pomiędzy
Dąbrówką i Palędziem, pozwoliłoby na zablokowanie uciążliwych inwestycji a
mieszkańcom na uniknięcie niepotrzebnego stresu.
Rada Gminy, tak samo, ma
prawo ingerencji w treść uchwał. Na ostatniej Komisji Oświaty padło
stwierdzenie, że firma Nickel planuje zbudowanie przy ul. Komornickiej osiedla
na 2,5 do 3 tys. mieszkańców. Jest to ilość porównywalna z obecną liczbą
mieszkańców całej Dąbrówki. To od Radnych będzie zależeć, czy nowa zabudowa
będzie przypominać podmiejskie osiedle czy termitierę lub mrowisko?
Podsumowując uważam, że nie uda
się stworzyć idealnych przepisów, które rozwiążą wszystkie problemy. Trzeba by
równocześnie zastosować zabieg lobotomii wobec większości przedstawicieli władz
samorządowych. Należy jednak w pewnych sytuacjach zwiększyć uprawnienia
radnych, co pozwoliłoby w wielu przypadkach uniknąć złych i szkodliwych
decyzji. Co by nie powiedzieć,
mieszkańcy mają większy wpływ na radnych niż na wójta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz