poniedziałek, 23 marca 2015

Kibice Legii Warszawa w Palędziu – element tworzenia Aglomeracji Poznańskiej?


Wczorajszy przyjazd kibiców Legii Warszawa do Palędzia, jako punktu przesiadkowego w drodze na stadion Lecha Poznań, wzbudził wśród mieszkańców gminy Dopiewo wiele kontrowersji i obaw. Nie ma się co dziwić, mecze piłki nożnej, obarczone są największym ryzykiem. Prawie po każdej kolejce rozgrywek polskich czy europejskich, media informują o burdach i zamieszkach, wywoływanych przez kibiców. Dlaczego więc, zdecydowano o utworzeniu punktu przesiadkowego dla kibiców w gminie Dopiewo, jeżeli mecz rozgrywała drużyna poznańska a impreza miała miejsce w Poznaniu?
Myślę, że zorganizowanie punktu przesiadkowego w sąsiedniej gminie, wpisuje się w specyficzne rozumienie władz m. Poznania, pojęcia Aglomeracji Poznańskiej lub jak kto woli Poznańskiego Obszaru Metropolitarnego.
Temat POM był przeze mnie poruszany już dwukrotnie – link1 link2. Na podstawie dotychczasowych obserwacji dochodzę do wniosku, że władze Poznania dążąc do utworzenia aglomeracji, mają na uwadze dwa cele:
- podniesienie prestiżu miasta Poznania jako stolicy regionu
- uzyskanie jak największych korzyści dla miasta oraz jego mieszkańców, kosztem gmin ościennych.

Zjawisko to można było zauważyć w okresie rządów prezydenta Ryszarda Grobelnego, o czym pisałam w w/w postach, jednak w tamtym czasie starano się jeszcze zachować pozory przyzwoitości. Obecny prezydent Jacek Jaśkowiak, mimo iż objął stanowisko 4 miesiące temu, kilkakrotnie udowodnił, że będzie dbał wyłącznie o interesy Poznania i jego mieszkańców. Rezygnacja z budowy wiaduktu w ciągu ul. Grunwaldzkiej, pomysł włączenia Komornik, Suchego Lasu i Lubonia do miasta czy groźba zwężenia dróg dojazdowych do Poznania – wszystko to składa się w logiczną całość. Wszystkie te zapowiedzi jednoznacznie sugerują, że nowy Prezydent nie ma zamiaru współpracować z samorządami gmin ościennych na zasadach partnerskich. A jeżeli już to na zasadzie dyktatu.

Mam nieodparte przeczucie, że utworzenie punktu przesiadkowego w Palędziu dla kibiców Legii, wpisuje się w scenariusz przerzucania przez władze Poznania kolejnych obciążeń na samorządy ościenne.
Sprawy związane z organizacją imprez masowych reguluje ustawa z 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych. Reguluje ona sprawy związane nie tylko z bezpieczeństwem, logistyką ale również to, jakie organy ponoszą odpowiedzialność. Każda impreza masowa sportowa, organizowana na stadionie dla co najmniej 1000 osób (przesiadka w Palędziu dotyczyła 2000 osób), wymaga uzyskania zgody przez organ administracji publicznej, na którego terenie jest organizowana. Tak więc, zezwolenie na organizację meczy KKS Lech, organizowanych na stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu wydaje Prezydent Miasta. I to on jest zobowiązany zebrać wszystkie opnie oraz uzgodnić warunki z właściwymi organami. Do wydania opinii uprawnieni są m.in. komendant powiatowy Policji (w tym przypadku komendant miejski w Poznaniu), komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej, dysponent zespołów ratownictwa medycznego i państwowego inspektora sanitarnego.
Nie udało mi się znaleźć informacji nt. ewentualnych uzgodnień z samorządami, które również partycypują, choćby pośrednio, w organizacji imprezy masowej. A za taki udział należy uznać, zorganizowanie punktu przesiadkowego dla kibiców w Palędziu. Na pewien czas zamknięte zostały niektóre publiczne drogi gminne, których zarządcą jest gmina Dopiewo, a nie miasto Poznań. Uważam, że w tej sytuacji, mimo iż może nie wynika to jednoznacznie z przepisów, organ wydający zgodę na organizację meczu, powinien wystąpić do Wójta o opinię.

Dlaczego w ogóle zdecydowano o lokalizacji punktu przesiadkowego w Palędziu? Na terenie miasta Poznania zlokalizowanych jest kilka stacji, na których takie punkty można zorganizować – Górczyn, Wola czy Junikowo (ta ostania, mimo iż jest najbliżej stadionu, wydaje się najmniej odpowiednia). Dojazd z nich jest krótszy i wygodniejszy do stadionu przy ul. Bułgarskiej, niż z Palędzia. Wydaje się, że jedynym wytłumaczeniem jest chęć, przerzucenia części problemów, związanych z organizacją imprezy na inne podmioty.
Z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych jednoznacznie wynika, że mecze piłki nożnej to imprezy podwyższonego ryzyka. I nie chodzi tu o możliwość wystąpienia aktów przemocy lub agresji. Do istotnych zagrożeń zaliczyć można m.in. utrudnienia w ruchu lokalnym. Mecz i transport kibiców odbywał się w niedziele, gdy natężenie ruchu na ul. Poznańskiej i Kolejowej w Dąbrówce jest niewielkie. Następny mecz może odbywać się w dzień roboczy, a wówczas utrudnienia dla mieszkańców mogą być znaczące. Tym razem przejazd kibiców odbywał się bez istotnych naruszeń porządku publicznego – brak informacji na ten temat. Nikt jednak nie zagwarantuje, że kolejny taki przejazd odbędzie się równie spokojnie.

W związku z powyższym uważam, że władze gminy Dopiewo powinny wystąpić z oficjalnym zapytaniem do Prezydenta Poznania, czy organizacja punktu przesiadkowego w Palędziu miała charakter jednostkowy, czy też planowane są takie akcje w przyszłości? Moim zdaniem, Palędzie nie bardzo się do tego nadaje, ze względu na otoczenie stacji. Teren jest w dużej części zabudowany, wzdłuż torów gęsto zarośnięty, i w znacznej części nieoświetlony, brak miejsc parkingowych dla autobusów. W tej sytuacji, gdy dojdzie do aktów przemocy, Policji trudno będzie utrzymać porządek. Władze Gminy mają prawo wiedzieć o takich akcjach, organizowanych na ich terenie.

Na koniec mała uwaga pod adresem urzędników - warto byłoby zapoznać się z obowiązującymi przepisami, ewentualnie skonsultować temat z prawnikami. A odpowiedź zastępcy wójta Pawła Przepióry, na pytania w tym temacie, zadane przez jednego z mieszkańców Gminy, miała charakter bardziej intuicyjny, niż merytoryczny – link. Podstawowymi kwestiami są – podstawa prawna, informacja, jaki organ wydaje decyzję, jakie elementy związane z organizacją imprezy musi uwzględniać decyzja administracyjna oraz jakie organy uprawnione są do wydania opinii.
Należy również rozważyć, czy takie wydarzenie nie podlega przepisom ustawy z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym. Art. 65 w/w ustawy stanowi, że „Zawody sportowe, rajdy, wyścigi, przewóz osób kolejką turystyczną i inne imprezy, które powodują utrudnienia w ruchu i wymagają korzystania z drogi w sposób szczególny, mogą odbywać się po warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa porządku podczas trwania imprezy oraz uzyskania zezwolenia na jej prowadzenie”. Przesiadkę kibiców z pociągów do autobusów i odwrotnie trudno tak naprawdę nazwać imprezą, powoduje ona jednak utrudnienia w ruchu. Ponieważ zarządcą ruchu na drogach gminnych i powiatowych jest starosta powiatowy, w takim przypadku również on musiałby wydać stosowną zgodę. W tym przypadku, zgodnie z art. 65a ust. 3 pkt 7 w/w ustawy, organizator jest obowiązany „uzgodnić z zarządcą drogi (gminą Dopiewo – przyp. autora) obszar wykorzystania pasa drogowego…, a zgodnie z pkt 11 „przekazywać do wiadomości publicznej informacje o utrudnieniach w ruchu wynikających z planowanej imprezy”.
Być może niektórzy stwierdzą, że niepotrzebnie zajmuję się tak błahym tematem, jak trwająca kilkanaście czy kilkadziesiąt minut przesiadka kibiców z jednego środka komunikacji do drugiego. Jeżeli jednak dochodzi do jakiegoś wypadku, to prokuratura zaczyna od sprawdzenia, czy dochowane zostały wszystkie procedury i wydane zezwolenia. Gdy okaże się, że odpowiedzialny organ nie dopełnił elementu procedury, to organy ścigania natychmiast na tym się skupią, pomijając inne możliwości. Regułą jest szukanie kozła ofiarnego, na którego będzie można zrzucić całą winę.

Podsumowując wydaje mi się, że prezydent Jacek Jaśkowiak nie posiada jasnej wizji rozwoju aglomeracji poznańskiej, a równocześnie chce jak najbardziej przypodobać się mieszkańcom Miasta. Groźba blokowania dojazdu do Poznania dla mieszkańców gmin z równoczesnym przerzucaniem na nich uciążliwości, jest co najmniej nieetyczna. Na temat tzw. współpracy samorządów w ramach tworzenia Poznańskiego Obszaru Metropolitarnego wkrótce wypowiem się szerzej.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz