Wczorajszy przyjazd kibiców Legii
Warszawa do Palędzia, jako punktu
przesiadkowego w drodze na stadion Lecha Poznań, wzbudził wśród mieszkańców
gminy Dopiewo wiele kontrowersji i obaw. Nie ma się co dziwić, mecze piłki
nożnej, obarczone są największym ryzykiem. Prawie po każdej kolejce rozgrywek
polskich czy europejskich, media informują o burdach i zamieszkach,
wywoływanych przez kibiców. Dlaczego więc, zdecydowano o utworzeniu punktu
przesiadkowego dla kibiców w gminie Dopiewo, jeżeli mecz rozgrywała drużyna
poznańska a impreza miała miejsce w Poznaniu?
Myślę, że zorganizowanie punktu
przesiadkowego w sąsiedniej gminie, wpisuje
się w specyficzne rozumienie władz m. Poznania, pojęcia Aglomeracji Poznańskiej
lub jak kto woli Poznańskiego Obszaru Metropolitarnego.
Temat POM był
przeze mnie poruszany już dwukrotnie – link1
link2.
Na podstawie dotychczasowych obserwacji dochodzę do wniosku, że władze Poznania
dążąc do utworzenia aglomeracji, mają na uwadze dwa cele:
- podniesienie prestiżu miasta
Poznania jako stolicy regionu
- uzyskanie jak największych
korzyści dla miasta oraz jego mieszkańców, kosztem gmin ościennych.
Zjawisko to można było zauważyć w
okresie rządów prezydenta Ryszarda Grobelnego, o czym pisałam w w/w postach,
jednak w tamtym czasie starano się jeszcze zachować pozory przyzwoitości.
Obecny prezydent Jacek Jaśkowiak, mimo iż objął stanowisko 4 miesiące temu,
kilkakrotnie udowodnił, że będzie dbał wyłącznie o interesy Poznania i jego
mieszkańców. Rezygnacja z budowy
wiaduktu w ciągu ul. Grunwaldzkiej, pomysł włączenia Komornik, Suchego Lasu i
Lubonia do miasta czy groźba zwężenia dróg dojazdowych do Poznania – wszystko
to składa się w logiczną całość. Wszystkie te zapowiedzi jednoznacznie
sugerują, że nowy Prezydent nie ma zamiaru współpracować z samorządami gmin
ościennych na zasadach partnerskich. A jeżeli już to na zasadzie dyktatu.
Mam nieodparte przeczucie, że
utworzenie punktu przesiadkowego w Palędziu dla kibiców Legii, wpisuje się w
scenariusz przerzucania przez władze Poznania kolejnych obciążeń na samorządy
ościenne.
Sprawy związane z organizacją
imprez masowych reguluje ustawa z 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez
masowych. Reguluje ona sprawy związane nie tylko z bezpieczeństwem, logistyką
ale również to, jakie organy ponoszą odpowiedzialność. Każda impreza masowa
sportowa, organizowana na stadionie dla co najmniej 1000 osób (przesiadka w
Palędziu dotyczyła 2000 osób), wymaga uzyskania zgody przez organ administracji
publicznej, na którego terenie jest organizowana. Tak więc, zezwolenie na organizację meczy KKS Lech,
organizowanych na stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu wydaje Prezydent
Miasta. I to on jest zobowiązany zebrać wszystkie opnie oraz uzgodnić warunki z
właściwymi organami. Do wydania opinii uprawnieni są m.in. komendant
powiatowy Policji (w tym przypadku komendant miejski w Poznaniu), komendant
miejski Państwowej Straży Pożarnej, dysponent zespołów ratownictwa medycznego i
państwowego inspektora sanitarnego.
Nie udało mi się znaleźć
informacji nt. ewentualnych uzgodnień z
samorządami, które również partycypują, choćby pośrednio, w organizacji
imprezy masowej. A za taki udział należy uznać, zorganizowanie punktu przesiadkowego dla kibiców w Palędziu. Na
pewien czas zamknięte zostały niektóre publiczne drogi gminne, których zarządcą
jest gmina Dopiewo, a nie miasto Poznań. Uważam, że w tej sytuacji, mimo iż
może nie wynika to jednoznacznie z przepisów, organ wydający zgodę na organizację meczu, powinien wystąpić do Wójta o
opinię.
Dlaczego w ogóle zdecydowano o lokalizacji punktu przesiadkowego w
Palędziu? Na terenie miasta Poznania zlokalizowanych jest kilka stacji, na
których takie punkty można zorganizować – Górczyn, Wola czy Junikowo (ta
ostania, mimo iż jest najbliżej stadionu, wydaje się najmniej odpowiednia).
Dojazd z nich jest krótszy i wygodniejszy do stadionu przy ul. Bułgarskiej, niż
z Palędzia. Wydaje się, że jedynym wytłumaczeniem jest chęć, przerzucenia
części problemów, związanych z organizacją imprezy na inne podmioty.
Z ustawy o bezpieczeństwie imprez
masowych jednoznacznie wynika, że mecze
piłki nożnej to imprezy podwyższonego ryzyka. I nie chodzi tu o możliwość
wystąpienia aktów przemocy lub agresji. Do istotnych zagrożeń zaliczyć można
m.in. utrudnienia w ruchu lokalnym. Mecz i transport kibiców odbywał się w
niedziele, gdy natężenie ruchu na ul. Poznańskiej i Kolejowej w Dąbrówce jest
niewielkie. Następny mecz może odbywać się w dzień roboczy, a wówczas
utrudnienia dla mieszkańców mogą być znaczące. Tym razem przejazd kibiców
odbywał się bez istotnych naruszeń porządku publicznego – brak informacji na
ten temat. Nikt jednak nie zagwarantuje, że kolejny taki przejazd odbędzie się
równie spokojnie.
W związku z powyższym uważam, że
władze gminy Dopiewo powinny wystąpić z oficjalnym zapytaniem do Prezydenta
Poznania, czy organizacja punktu
przesiadkowego w Palędziu miała charakter jednostkowy, czy też planowane są
takie akcje w przyszłości? Moim zdaniem, Palędzie nie bardzo się do tego
nadaje, ze względu na otoczenie stacji. Teren jest w dużej części zabudowany,
wzdłuż torów gęsto zarośnięty, i w znacznej części nieoświetlony, brak miejsc
parkingowych dla autobusów. W tej sytuacji, gdy dojdzie do aktów przemocy,
Policji trudno będzie utrzymać porządek. Władze Gminy mają prawo wiedzieć o
takich akcjach, organizowanych na ich terenie.
Na koniec mała uwaga pod adresem
urzędników - warto byłoby zapoznać się z obowiązującymi przepisami, ewentualnie
skonsultować temat z prawnikami. A odpowiedź zastępcy wójta Pawła Przepióry, na pytania w tym temacie, zadane
przez jednego z mieszkańców Gminy, miała charakter bardziej intuicyjny, niż
merytoryczny – link.
Podstawowymi kwestiami są – podstawa prawna, informacja, jaki organ wydaje
decyzję, jakie elementy związane z organizacją imprezy musi uwzględniać decyzja
administracyjna oraz jakie organy uprawnione są do wydania opinii.
Należy również rozważyć, czy
takie wydarzenie nie podlega przepisom ustawy z 20 czerwca 1997 r. Prawo o
ruchu drogowym. Art. 65 w/w ustawy stanowi, że „Zawody sportowe, rajdy, wyścigi,
przewóz osób kolejką turystyczną i inne imprezy, które powodują utrudnienia w
ruchu i wymagają korzystania z drogi w sposób szczególny, mogą odbywać się po
warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa porządku podczas trwania imprezy oraz
uzyskania zezwolenia na jej prowadzenie”. Przesiadkę kibiców z pociągów
do autobusów i odwrotnie trudno tak naprawdę nazwać imprezą, powoduje ona
jednak utrudnienia w ruchu. Ponieważ zarządcą ruchu na drogach gminnych i
powiatowych jest starosta powiatowy, w takim przypadku również on musiałby
wydać stosowną zgodę. W tym przypadku, zgodnie z art. 65a ust. 3 pkt 7 w/w
ustawy, organizator jest obowiązany „uzgodnić z zarządcą drogi (gminą
Dopiewo – przyp. autora) obszar wykorzystania pasa drogowego…,
a zgodnie z pkt 11 „przekazywać do wiadomości publicznej informacje o utrudnieniach w ruchu
wynikających z planowanej imprezy”.
Być może niektórzy stwierdzą, że
niepotrzebnie zajmuję się tak błahym tematem, jak trwająca kilkanaście czy
kilkadziesiąt minut przesiadka kibiców z jednego środka komunikacji do
drugiego. Jeżeli jednak dochodzi do jakiegoś wypadku, to prokuratura zaczyna od
sprawdzenia, czy dochowane zostały wszystkie procedury i wydane zezwolenia. Gdy
okaże się, że odpowiedzialny organ nie dopełnił elementu procedury, to organy
ścigania natychmiast na tym się skupią, pomijając inne możliwości. Regułą jest
szukanie kozła ofiarnego, na którego będzie można zrzucić całą winę.
Podsumowując wydaje mi się, że
prezydent Jacek Jaśkowiak nie posiada jasnej wizji rozwoju aglomeracji
poznańskiej, a równocześnie chce jak najbardziej przypodobać się mieszkańcom
Miasta. Groźba blokowania dojazdu do Poznania dla mieszkańców gmin z równoczesnym
przerzucaniem na nich uciążliwości, jest co najmniej nieetyczna. Na temat tzw.
współpracy samorządów w ramach tworzenia Poznańskiego Obszaru Metropolitarnego
wkrótce wypowiem się szerzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz