Ponieważ zakończył się etap
składania wniosków, do powołanego po raz pierwszy w tym roku budżetu obywatelskiego, postanowiłam
pokusić się o przedstawienie swoich przemyśleń. Jak zapewne Czytelnicy
pamiętają - do idei budżetu, podchodziłam dość sceptycznie. W dalszym ciągu mam
dużo wątpliwości, jednak ujawnił się jeden niezaprzeczalny pozytyw.
Okazało się, że społeczeństwo Gminy nie jest tak bierne,
jakby się na pierwszy rzut oka wydawało. Pojawiło się wiele ciekawych
inicjatyw, które przeczą przekonaniu władz Gminy, że tylko one wiedzą, co jest
dla mieszkańców najlepsze. Co ciekawe, większość wniosków dotyczy tworzenia
przestrzeni dla sportu, rekreacji i wypoczynku.
Dotychczas to włodarze Gminy
decydowali, jakie obiekty i gdzie będą realizowane. Forsowano takie pomysły,
jak centrum rekreacji i wypoczynku w Więckowicach, stoły do tenisa stołowego w
każdej wsi, betonowe boiska do koszykówki itp. Oczekiwania mieszkańców są jednak nieco inne, i to oni powinni
decydować o tej dziedzinie życia społecznego i zagospodarowywaniu przestrzeni
publicznej.
Niestety, powołanie budżetu
obywatelskiego ma również swoje minusy. Do nich zaliczyć można przede wszystkim
to, że na inwestycje mają szanse tylko większe i lepiej zorganizowane
społeczności. Obawiam się, że takie miejscowości jak Trzcielin, Gołuski czy
Więckowice, nie będą miały możliwości, aby ich wnioski przebiły Dąbrówkę czy
Skórzewo. Dla nich jedyną możliwością może być powołanie funduszu sołeckiego,
przed którym władze Gminy (a szczególnie sołtysi), bronią się rękami i nogami.
Nie interesuje ich nawet kwestia, że gwarantowany jest zwrot części
poniesionych kosztów.
Kolejnym problemem jest fakt, że wartość wniosków
wielokrotnie przekroczyła wielkość środków zarezerwowanych na ten cel w
budżecie. Zgodnie z deklaracją wnioskodawców, łączna kwota wszystkich złożonych
wniosków wynosi ok. 820 tys. złotych. Potrzeba prawie 6 lat, aby je
zrealizować.
Kwota 150 tys. złotych, przeznaczona na realizację budżetu
obywatelskiego, stanowi 0,12% tegorocznych wydatków Gminy, planowanych w
wysokości 124 mln złotych. Twierdzenie redakcji „Pulsu Gminy”, że „wreszcie obywatele mają w rękach narzędzie,
dzięki któremu w gminie się zacznie dziać tylko i wyłącznie tak jak obywatele
zechcą”, jest,
delikatnie mówiąc, lekkim przegięciem. Jest to, w moim przekonaniu,
próba wmówienia społeczeństwu, że władze liczą się z opinią publiczną i
umożliwiają obywatelom współdecydować o kierowaniu Gminą. Dorzucić należy, że
budżet obywatelski na 2017 r. ma charakter pilotażowy. Być może samorządowcy w
przyszłym roku przeznaczą większą kwotę na ten cel.
Jak się okazuje, powołanie budżetu obywatelskiego wyzwoliło
ducha rywalizacji wśród mieszkańców. Dobrze jeżeli jest to współzawodnictwo
oparte na zasadach fair play. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie wszyscy
wnioskodawcy działają uczciwie. Dodarły do mnie niepokojące informacje, że niektórzy z nich, w nieuczciwy sposób
próbują wyeliminować swoich rywali. Sprawa dotyczy zagospodarowania terenu przy ul. Komornickiej w Dąbrówce.
Do Urzędu Gminy
wpłynęły 2 wnioski w sprawie zagospodarowania tego terenu. Jeden dotyczy budowy
toru dla rolkarzy i rowerzystów, tzw. pumptracka, drugi obejmuje całościowe
zagospodarowanie terenu. Przyznam, że
oba pomysły są ciekawe, jednak propozycja całościowego zagospodarowania terenu
jest bardziej racjonalna. Szersze spojrzenie na sposób zagospodarowania
terenu, to podstawy urbanistyki i planowania przestrzennego. Realizacja pojedynczych elementów, bez
uwzględnienia całości prowadzi zazwyczaj do chaosu, z którym już nic się
nie da zrobić. Przez ostatnie 27 lat działania w zakresie planowania
przestrzennego w Gminie miały właśnie taki wybiórczy charakter i w tej chwili
władze oraz mieszkańcy borykają się z coraz większymi problemami, choćby w
zakresie infrastruktury komunalnej.
Ktoś powie, że
problem dotyczy niewielkiego terenu o powierzchni ok. 0,5 ha i nie ma o co kruszyć
kopii. Uważam, że ład przestrzenny
należy wprowadzać na każdym szczeblu, również na tak niewielkich obszarach
przeznaczonych na rekreację i wypoczynek. Należy pamiętać, że jest to ostatni
obszar w Dąbrówce, kwalifikujący się na stworzenie wspólnej przestrzeni dla
mieszkańców. Jest jeszcze teren, obejmujący zasypany staw przy drodze do
Zakrzewa, ale odzyskanie go (o ile będzie możliwe) zajmie wiele lat.
Jak już
wspomniałam wyżej, dla terenu przy ul.
Komornickiej, zgłoszono 2 konkurencyjne, wzajemnie wykluczające się wnioski.
Projekt dotyczący pumptracka, obejmuje tylko część terenu, przeznaczonego na
przestrzeń publiczną. Do tego oferta skierowana jest tylko do części
mieszkańców, głównie nastoletniej młodzieży. Zarówno dorośli, jak i dzieci
raczej z tej formy wypoczynku nie będą korzystać.
Drugi wniosek, złożony przez Stowarzyszenie
Wspólna Przestrzeń, przedstawia ofertę dla wszystkich mieszkańców. Z tego co wiem, przygotowano nie jedną,
ale cztery wstępne koncepcje zagospodarowania terenu. To jaki ostatecznie
przybierze ona kształt, zależeć będzie od mieszkańców. Wniosek obejmuje koszty
przygotowania projektu przez architekta krajobrazu. Przypuszczam, że jeżeli
mieszkańcy będą mieli takie życzenie, znajdzie się tam miejsce i dla
pumptracka.
Jednak całego
terenu, ze względu na ograniczenia budżetu obywatelskiego, nie da się
zrealizować w całości. Dlatego wnioskodawcy uwzględnili w pierwszym etapie budowę
tylko niektórych elementów, które jednak mogą funkcjonować samodzielnie.
Ten fakt zamierza
wykorzystać wnioskodawca, dążący do budowy przy ul. Komornickiej w Dąbrówce
pumptracka. Posiłkując się § 14 ust. 2 pkt 6, że „w ramach procedury budżetu obywatelskiego nie
mogą być realizowane zadania, które:... zakładają realizację jedynie części
zadania”, próbuje udowodnić, że wniosek Wspólnej Przestrzeni nie
spełnia warunków, ponieważ przewiduje realizację tylko części elementów,
przedstawionych w koncepcji. Pismo w tej sprawie wnioskodawca przesłał m.in. do
Wójta Gminy. Jest to w mojej ocenie zachowanie nieetyczne, tym bardziej, że
reprezentuje on tylko wybraną, wąską grupę społeczną.
Tak przy okazji zastanawia mnie, dlaczego uchwała RG w sprawie budżetu obywatelskiego nie dopuszcza
realizacji zadań etapami? Czy wynika
to z jakichś przepisów szczegółowych? - bo na pewno nie z art. 5a ustawy o
samorządzie gminnym, w oparciu o którą uchwała została przegłosowana. Być może
zabrzmi to jak teoria spiskowa, ale może właśnie chodziło o to, aby mieszkańcy
mieli ograniczone możliwości w zakresie polityki inwestycyjnej Gminy.
Jednym z zarzutów przedstawionych przez wnioskodawcę
pumptracka jest niedoszacowanie kosztów inwestycji przez Stowarzyszenie
Wspólnej Przestrzeni, np. w zakresie nasadzeń dużych drzew. Twierdzi on, że
posadzenie 1 dużego drzewa to koszt nawet 4 tys. złotych. Jest to oczywista
nieprawda, ponieważ zakup np. jednego klonu o wysokości 10 m w detalu wynosi 145 zł, a
w hurcie z pewnością znacznie mniej. Oczywiście trzeba doliczyć koszty
transportu oraz posadzenia, ale z pewnością są znacznie niższe, niż sugeruje to
wnioskodawca. Ponadto, chodzi przede
wszystkim o to, aby w/w teren już teraz zaczął przypominać park, a nie za 10
czy 20 lat.
Co do oceny wszystkich wniosków, to nie chcę się
jednoznacznie wypowiadać, zostawiając to mieszkańcom. Uważam, że kilka z nich
jest interesujących i ma szansę na poparcie wśród mieszkańców.
Dziwi mnie co innego, brak
wniosku z siedziby Gminy, czyli Dopiewa. Czyżby w Dopiewie wszystko już
zostało zrobione, a potrzeby mieszkańców całkowicie zaspokojone? Wydaje mi się,
że jednak nie.
Ciekawy pomysł budowy wiaty dla rowerów przy szkole w
Dąbrówce, mógłby również zostać zgłoszony w Dopiewie. Po wyburzeniu kotłowni
teren wokół szkoły przy ul. Bukowskiej znacznie się powiększył i miejsce na
taką wiatę z pewnością by się znalazło.
Po 8 latach funkcjonowania kompleksu sportowego Orlik
można jednoznacznie stwierdzić, że boisko do koszykówki było niewypałem.
Praktycznie nikt z niego nie korzysta. Można by je przebudować na boisko
wielofunkcyjne do siatkówki, badmintona, piłki ręcznej a nawet nożnej dla najmłodszych
dzieci. Kilkakrotnie byłam świadkiem, jak istniejące boisko do piłki nożnej
zmniejszano, przestawiając bramki, ponieważ było za duże dla małych dzieci.
Ponadto, istniejące boisko do piłki nożnej jest oblegane w zasadzie non stop i
stworzenie dodatkowego, mniejszego umożliwiłoby grę większej liczbie chętnych.
Może Prezes GOSiR, zamiast forsować stawianie w każdej wsi stołów do ping
ponga, zainteresowałby się tym, jak ożywić martwe boisko do koszykówki.
Przy ul. Polnej w
Dopiewie, naprzeciwko boiska Orlik, znajduje się duża, niezagospodarowana
działka o powierzchni ok. 5 tys. m2. Z tego co wiem, jest ona
prawdopodobnie własnością Gminy. Od lat stanowi rozsadnik chwastów, oprócz
wąskiego przejścia w kierunku ul. Niecałej, nie jest ona w ogóle wykaszana.
Jeżeli władze Gminy nie mają pomysłu na jej zagospodarowanie – to może poprosić
mieszkańców? Z pewnością jakieś ciekawe pomysły się pojawią.
Podsumowując, budżet obywatelski, to pierwszy krok władz
Gminy w kierunku dopuszczenia mieszkańców do współdecydowania. Nie chcę
wyrokować na ile wynika on z dobrej woli
włodarzy, a na ile z coraz większej presji mieszkańców. Na ostateczną ocenę
musimy jeszcze poczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz