wtorek, 8 listopada 2016

Komisja Rolnictwa i Ładu Przestrzennego Rady Gminy Dopiewo 7 listopada 2016 r. – koszmarny obraz społeczności lokalnej?



W dniu wczorajszym odbyło się kolejne posiedzenie Komisji Rolnictwa, na której omawiano projekty planów zagospodarowania przestrzennego. Jednak tym razem miało ono zupełnie odmienny przebieg, a to za sprawą projektu planu zagospodarowania terenu przy ul. Akacjowej w Skórzewie. Przy analizie tego tematu nasunęły mi się dwie refleksje:
- niektórzy mieszkańcy w walce o własny interes potrafią kierować się najniższymi instynktami,
- władze Gminy wykazują się wyjątkową krótkowzrocznością i troską o to, aby pewnym grupom nie narazić się. Do tego tradycyjnie dochodzi niewłaściwa praca Urzędu Gminy.


Omawiany plan zagospodarowania ma ścisły związek z zamierzeniem inwestycyjnym właścicieli jednej z nieruchomości. Wstępnie problem związany z zagospodarowaniem terenu przy u. Akacjowej w Skórzewie został przeze mnie omówiony 1 maja br. - link. Właściciele, którzy kupili jedną z nieruchomości, chcieli tam otworzyć niewielki warsztat diagnostyki samochodowej na 2 stanowiska dla samochodów osobowych i dostawczych. Natrafili jednak z jednej strony na zorganizowany opór sąsiadów, a z drugiej na nieudolność organów samorządowych oraz (w moim odczuciu) złą wolę zatrudnionych przez siebie prawników.

Na wczorajszym posiedzeniu omawiane były założenia planu, który w tym momencie, po przeprowadzeniu stosownych procedur, wydawał się gotowy do uchwalenia. Jednak okazuje się, że okoliczni mieszkańcy za wszelką cenę nie zamierzają dopuścić do rozpoczęcia zaplanowanej przez inwestora działalności. Co więcej, nie zgadzają się na legalizację samowoli budowlanej, której dopuścił się poprzedni właściciel przy realizacji jednego z budynków. Przypomnę, że przepisy dopuszczają legalizację samowoli budowlanej, jeżeli jest ona zgodna z prawem budowlanym.
Spokojna początkowo wymiana zdań na posiedzeniu zamieniła się, za sprawą niektórych uczestników, w pyskówkę. Niektórzy z gości zaczęli posuwać się do gróźb karalnych, szantażując przeciwników tym, że spotkanie jest nagrywane i wszystkie wypowiedzi mogą być wykorzystane (w domyśle w sądzie). Mimo, iż znam nazwiska uczestników posiedzenia, nie będę ich wymieniać, aby nie kopać się z koniem. Dodatkowo korzystam wyłącznie z pisemnych notatek i mogę coś przekręcić. Muszę jednak stwierdzić, że osoba, która wykazała się największą agresją, dość powszechnie jest znana z pieniactwa i pozywania pod byle pretekstem swoich adwersarzy do sądu.

Nie będę szczegółowo przedstawiać przebiegu dyskusji, powiem tylko, że większość Radnych, uczestniczących w posiedzeniu, była zbulwersowana zachowaniem przeciwników uruchomienia warsztatu samochodowego. Osoby te, mimo iż część z nich mieszka dość daleko od planowanej inwestycji, wyszukiwały wręcz karkołomne argumenty, aby uzasadnić swoje stanowisko.
Standardem były rzekome uciążliwości związane z planowaną działalnością. Na pierwszy ogień poszedł hałas, który taki warsztat będzie powodował. Ponieważ inwestycja nie znajduje się nawet na liście przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko (nie jest wymagana decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach), przeciwnicy domagali się zapisów w planie, szczegółowo określających rodzaj czynności, jakie mogą być w warsztacie wykonywane. Takie żądania wydały się absurdalne nie tylko mnie, ale również urzędnikom i członkom Komisji Rolnictwa. Na marginesie dodam, że w odległości 45 m od mojego domu funkcjonuje warsztat ślusarsko-tokarski, generujący znacznie większy hałas (budynek nie jest wyciszony), a mimo to jego funkcjonowanie (nawet w sobotę) nie przeszkadza żadnemu z sąsiadów.
Drugim argumentem przeciwników warsztatu, były rzekomo niewystarczające parametry ulic przylegających do omawianego terenu i związane z tym zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego. Działalność ma stwarzać zagrożenie dla pieszych i rowerzystów, korzystających z północnego fragmentu ul. Akacjowej, którego szerokość wynosi ok. 5 m. Wystarczy rzut oka na mapę Gminy, aby zorientować się, że dojazd do nieruchomości odbywa się z części południowej ul. Akacjowej.
Kolejny argument to rzekome kolejki samochodów, czekające na wjazd do warsztatu. Co ciekawe, zastrzeżenie to zgłosiła osoba, która z tej części ulicy nie korzysta.
Uczestnicy spotkania posuwali się do oczywistych kłamstw, twierdząc np. że każdy najmniejszy remont, nawet wewnątrz budynku, wymaga uzyskania warunków zabudowy.
Koronnym argumentem był oczywiście fakt, że na nieruchomości funkcjonuje samowola budowlana i należy zrobić wszystko, aby nie dopuścić do jej legalizacji a wręcz przeciwnie, skierować sprawę do prokuratora.

Wszystkim przeciwnikom lokalizacji warsztatu, a było ich łącznie osiem osób, nie przeszkadza, że po drugiej stronie tej samej ul. Akacjowej funkcjonuje fabryka mebli. Z pewnością generuje ona znacznie większy ruch, jest bardziej uciążliwa i stanowi większe zagrożenie dla sąsiadów i użytkowników dróg, niż planowany warsztat samochodowy. Wyobraźmy sobie chociażby pożar hali, wypełnionej drewnem i łatwopalnymi substancjami. Jakie mogłyby być skutki takiego wydarzenia, lepiej nie myśleć.

Uważam, że duża część winy za nie wygaszenie konfliktu, wokół sposobu zagospodarowania terenu przy ul. Akacjowej w Skórzewie spada również na władze, a przede wszystkim Wójta i Urząd Gminy. Myślę, że w tym samym stopniu odpowiedzialna jest była wójt Zofia Dobrowolska, co obecny wójt Adrian Napierała. Nie należy również zapominać o byłym wójcie Andrzeju Strażyńskim, który cały ten bałagan urbanistyczny w Skórzewie, zostawił w spadku swoim następcom.

Co do prowadzonych przez Urząd Gminy postępowań w sprawie warunków zabudowy nie chcę się szerzej wypowiadać, ponieważ nie znam wszystkich szczegółów. Ewidentne zaniedbania ze strony Urzędu jednak były. Wydano np. decyzję na lokalizację tablicy reklamowej, a w takim przypadku uzyskanie warunków zabudowy nie jest wymagane. Ponadto na posiedzeniu poruszono również sprawę zawieszenia postępowania w sprawie wydania warunków zabudowy, ze względu na procedowanie planu zagospodarowania. Pragnę zauważyć, że zawiesić postępowanie można tylko na 9 miesięcy, a omawiany plan opracowywany jest już 5 lat. Jeżeli inwestor składał jakieś wnioski wcześniej niż 9 miesięcy temu, to terminy na odwieszenie postępowania już minęły.
Znacznie większe błędy popełniono w zakresie planowania przestrzennego, jak i realizacji inwestycji infrastrukturalnych.

Planem objęto niewielki obszar, o powierzchni ok. 1 ha, pomiędzy ul. Poznańską, Akacjową i rowem melioracyjnym. Nie włączono do opracowania nawet przyległych ulic: Akacjowej i Poznańskiej. Ulica Jarzębinowa znalazła się w opracowaniu tylko dlatego, że była w środku i trudno było ją wyłączyć. Nie wiem, jaki był faktyczny powód podjęcia uchwały o przystąpieniu do sporządzenia planu. W uzasadnieniu podano, że „ma on zapobiec niekontrolowanemu rozwojowi zabudowy mieszkaniowej...”. Podejrzewam, choć są to tylko moje domysły, chodziło również o zablokowanie uruchomienia warsztatu samochodowego. Do jak najszybszego uchwalenia planu parły osoby sprzeciwiające się jego uruchomieniu. Pierwotnie plan miał zostać uchwalony na sesji 31 sierpnia 2015 r. Gdyby do tego doszło, właściciel niedoszłego warsztatu nie miałby szansy na zalegalizowanie samowoli budowlanej, której notabene nie był sprawcą i musiałby część obiektów wyburzyć. Radni jednak wówczas zareagowali właściwie i do podjęcia uchwały nie doszło - link. Nieco później, bo w październiku 2015 r., uchwalono plan tylko dla części terenu – pomiędzy ul. Jarzębinową i ul. Poznańską.

Już przy podejmowaniu uchwały o przystąpieniu do opracowania planu zagospodarowania popełniono podstawowy błąd, ponieważ procedurą należało objąć co najmniej teren pomiędzy ul. Polną i Porankową. Uchwalanie planów dla takich skrawków terenu nie ma nic wspólnego z ładem przestrzennym i de facto powinno być nawet zabronione. Niestety, proceder ten funkcjonuje w gminie Dopiewo od co najmniej 20 lat i jak na razie, nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić. W tym przypadku nie mam pretensji do pracowników Urzędu, ale Wójta i Rady Gminy.
Objęcie planem większego terenu pozwoliłoby zabezpieczyć grunty m.in. pod poszerzenie dróg. Jednak żeby o czymś takim pomyśleć, trzeba mieć nieco szerszą wizję i trochę więcej kreatywności.

Kolejny błąd to niewłaściwe rozwiązania komunikacyjne. Opracowując w/w plan dla terenu przy ul. Akacjowej, należało przedłużyć o 125 m ul. Porankową i połączyć ją bezpośrednio z ul. Poznańską. Ulica Porankowa (wraz z ul. Przyjazną) docelowo obsługiwać będzie całą północno-wschodnią część Skórzewa i stanowić niejako alternatywę dla ul. Batorowskiej. Zamiast więc stworzyć warunki dla doskonałej drogi zbiorczej, pozostawiono wąskie gardło w postaci wyjazdu przez ul. Akacjową. Ta ostatnia, nawet po poszerzeniu do 10 m, nie spełni wymagań i oczekiwań mieszkańców ze względu na 2 zakręty. Gdyby powstała proponowana, już kiedyś przeze mnie, koncepcja przedłużenia ul. Porankowej - ul. Akacjowa przestałaby pełnić funkcję drogi tranzytowej i problemy z rzekomym blokowaniem jej przez samochody oraz zagrożeniem dla użytkowników, automatycznie zniknęłyby.
Oczywiście, przedłużenie ul. Porankowej wiązałoby się z dodatkowymi kosztami – wykup ok. 1000 m2 gruntów oraz budowa przepustu na rowem. Na części terenu, który zajęłaby droga i tak planowany jest ciąg pieszo-jezdny oraz miejsce na zbiornik wód opadowych i przepompownię ścieków, które łącznie zajmą ok. 600 m2. Natomiast co do przepustu – jeżeli Gmina potrafiła za 80 tys. złotych (nie licząc kosztów projektu) zbudować przepust na ul. Akacjowej w Dąbrowie, który skraca dojazd do 3 posesji o 120-400 m, to tym bardziej uzasadniona byłaby taka inwestycja, służąca kilkuset mieszkańcom.

Teoretycznie istnieje jeszcze możliwość zmiany planu, o ile nie zostały wydane pozwolenia na budowę, uniemożliwiające przedłużenie ul. Porankowej. Jednak w obecnej sytuacji, po uchwaleniu planu, wartość nieruchomości może okazać się znacznie wyższa niż poprzednio.

Kolejny błąd pojawia się w związku z podjęciem budowy ul. Akacjowej i Jarzębinowej w Skórzewie. Prowadzony jest obecnie przetarg na budowę w/w ulic. Zadanie obejmuje ul. Jarzębinową od skrzyżowania z ul. Akacjową do rowu melioracyjnego (68 m) oraz fragment ul. Akacjowej od skrzyżowania z ul. Poznańską do zakrętu (115 m). Uważam, że przebudować należało całą ul. Akacjową do skrzyżowania z ul. Porankową. Odcinek ten jest znacznie istotniejszy dla okolicznych mieszkańców niż ul. Jarzębinowa, przy której zlokalizowane są tylko 2 budynki mieszkalne. W przypadku, gdyby inwestycja była realizowana na podstawie decyzji zrid, można by poszerzyć ul. Akacjową do 10 m na całej długości, aż do ul. Porankowej.
Niestety, obawiam się, że i w tym przypadku zaważyły nie rzeczywiste potrzeby, ale  powiązania między włodarzami a niektórymi mieszkańcami Skórzewa.

Podsumowując ten wątek, władze Gminy, jak i Urząd, zrobiły wszystko, aby zagmatwać i skomplikować sprawę zagospodarowania terenu w rejonie ul. Akacjowej i Poznańskiej w Skórzewie. Ile w tym było błędów, a ile niechlujstwa i bezmyślności, a nawet złej woli, nie jestem w stanie określić. Myślę, że Czytelnicy również nie będą mogli tego rozstrzygnąć.

Na koniec krótko nt. prawników, których zatrudnili właściciele niedoszłego warsztatu samochodowego. Myślę, że tak naprawdę nie zależy im na szybkim zakończeniu postępowania administracyjnego. Każde wznowienie postępowania to kolejne pisma, rozprawy administracyjne i kolejne pieniądze. Dowodem na to, jest brak odwołań do sądu administracyjnego od niekorzystnych dla wnioskodawców decyzji, wydawanych przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze i Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. W mocy utrzymana została tylko jedna decyzja Wójta Gminy Dopiewo i to, paradoksalnie, dzięki przeciwnikom uruchomienia warsztatu samochodowego.

Podsumowując, muszę stwierdzić, że wcale nie dziwi mnie zażarta wojna na górze w Warszawie, jeżeli na najniższym szczeblu ludzie potrafią tak sobie uprzykrzać życie. A działania organów administracji publicznej jednoznacznie sugerują, że duża część zatrudnionych tam osób, nigdy nie powinna zostać dopuszczona do takiej pracy. Ponadto potwierdza się mój wcześniejszy wniosek, że zakres uprawnień w dziedzinie planowania przestrzennego, jaki posiadają gminy, jest stanowczo zbyt szeroki i przerasta ich możliwości percepcyjne.
Ostatecznie plan został wycofany i nie będzie głosowany na sesji RG.
Ponieważ wyżej omówiony temat znacznie przekroczył zaplanowaną objętość, pozostałe sprawy omawiane na Komisji, przedstawię przy innej okazji.

P.S. Wpadł mi dzisiaj w oko wywiad z wójtem Adrianem Napierałą, opublikowany w grudniu 2014 r., a więc bezpośrednio po wyborach. Możemy się z niego dowiedzieć, że władze będą prowadzić politykę „Ładu i składu. Gospodarna. Systemowa. Bez gaszenia pożarów. Najlepiej będzie ująć wszystko w harmonogram przedsięwzięć, aby wszystko było jasne i czytelne dla mieszkańców”. Jak na razie, niewiele z tych obietnic wynikło. Chyba muszę się pokusić o przygotowanie podsumowania po 2 latach kadencji.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz