W dniu 14 listopada br. na
oficjalnej stronie Urzędu Gminy ukazała się informacja, że gmina Dopiewo po raz
kolejny znalazła się w czołówce najlepiej rozwijających się samorządów lokalnych
- link.
Prawdę mówiąc, z treści notatki tak
naprawdę nic nie wynika. Jedynie z nadanego Gminie tytułu można
wywnioskować, że należy ona do grupy samorządów „najdynamiczniej rozwijających
przedsiębiorczość w latach 2003-2015”.
Pozostała część informacji to typowa mowa-trawa. Ponieważ wiele osób dość
bezrefleksyjnie a zarazem entuzjastycznie potraktowała tą wiadomość - link,
postanowiłam przyjrzeć się trochę bliżej całej sprawie.
Nie od dziś wiadomo, że
samorządy, chociaż nie tylko, to towarzystwa wzajemnej adoracji, do tego
przekonane o własnej wyjątkowości, a podkreślanie rzeczywistych lub
wyimaginowanych zasług, to jeden z głównych elementów ich polityki.
Rankingomania w gminie Dopiewo
nie rozwinęła się w obecnej kadencji. Istniała już znacznie wcześniej. Nie
chciało mi się sprawdzać, jak wyglądało to w czasach byłego wójta Andrzeja
Strażyńskiego, natomiast była wójt Zofia Dobrowolska miała na tym polu „wybitne”
osiągnięcia. Pisałam o tym wielokrotnie – zainteresowanym podaję przykładowe
linki - link1
link2
.
Okazuje się, że obecny wójt Adrian Napierała, również
połknął bakcyla rankingu. W „Czasie Dopiewa” ze stycznia 2016 r.
opublikowano ranking, dotyczący aktywności Gminy w pozyskiwaniu środków
zewnętrznych - link.
Jak na razie brak, jak chociażby w przypadku inwestycji gminnych,
wyczerpującego zestawienia. A może nasi włodarze nie mają na tym polu, czym
pochwalić się?
W tym tygodniu otrzymaliśmy
kolejną wiadomość, że gmina Dopiewo znowu znalazła się w czołówce
najprężniejszych samorządów i to, aż na 4 miejscu w grupie gmin wiejskich. Aby
nie było żadnych wątpliwości, w notatce opublikowanej przez redaktora „Czasu
Dopiewa”, znalazła się informacja, że ranking był bezpłatny, tzn. lista zwycięskich
samorządów przygotowana została bezstronnie i obiektywnie.
Nie mam zamiaru podważać
obiektywizmu autorów rankingu (lista została przygotowana w oparciu o dane
GUS), bardziej interesują mnie
zastosowane kryteria oraz jaki jest rzeczywisty udział władz gminy Dopiewo w
tym „sukcesie”.
Otóż okazuje się, że Politechnika Warszawska, o czym autor
notatki opublikowanej na stronie Gminy nie wspomina, przygotowała 2 rankingi.
Pierwszy przedstawia listę
laureatów konkursu „JST Zrównoważonego Rozwoju”, na którą notabene gmina
Dopiewo się nie załapała. Za to na miejscu 4 znalazło się Tarnowo Podgórne, a
na 6 gmina Suchy Las.
Drugi ranking również przedstawia
laureatów konkursu „JST Zrównoważonego Rozwoju – dynamika rozwoju firm”. W tym
drugim rankingu gmina Dopiewo zajęła 4 miejsce.
Powiem szczerze, że nie do końca
rozumiem zasady przeprowadzenia obu rankingów. W obu przypadkach zastosowano 15
identycznych wskaźników. Część z nich, jak: wydatki majątkowe inwestycyjne na 1
mieszkańca, procent wydatków majątkowych inwestycyjnych w budżecie gminy,
wydatki na transport i łączność na 1 mieszkańca, procent wydatków na transport
i łączność budżetu gminy, procent ludności objętej siecią wodociągową i
kanalizacją sanitarną - zależna jest od podejmowanych przez władze samorządowe
decyzji, chociaż nie do końca.
Natomiast wskaźniki takie, jak:
liczba podmiotów gospodarczych na 1000 mieszkańców, liczba osób pracujących i
bezrobotnych na 1000 mieszkańców, napływ i odpływ mieszkańców, liczba
absolwentów wyższych uczelni - trudno uznać za sukces lub porażkę włodarzy.
Mają oni na te wskaźniki wpływ niewielki lub żaden.
Najbardziej zdumiewające jest
zastosowanie wskaźnika – „procent radnych z wyższym wykształceniem”.
Czasem osoby z wykształceniem zawodowym potrafią lepiej kierować gminą, niż te
legitymujące się doktoratem. Nie wiem, czym kierowały się osoby przygotowujące
rankingi, ale wydaje mi się, że dobór
wskaźników był raczej przypadkowy. Uważam, że podważa to, tym samym wartość
opracowania pomimo, iż korzystano z danych GUS.
Z tego, co udało mi się
wywnioskować, pierwszy ranking preferuje
gminy stojące na wysokim poziomie rozwoju, takie jak np. Tarnowo Podgórne, natomiast drugi (w którym gmina Dopiewo
zajęła 4 miejsce) gminy, które zaczęły się rozwijać po roku 2003. Autorzy
opracowania wyraźnie sugerują, że drugi
ranking faworyzuje gminy zlokalizowane w sąsiedztwie dużych aglomeracji. To dość jednoznacznie przesądza o
niewielkiej wartości opracowania, ponieważ zgodnie z tą sugestią rozwój
gminy w pierwszej kolejności zależy od jej lokalizacji. Od włodarzy natomiast
zależy, czy potrafią wykorzystać sprzyjające warunki (Tarnowo Podgórne, Suchy
Las) czy też nie (Dopiewo, Rokietnica).
Moje wątpliwości budzi także liczba punktów, przyznawanych za
poszczególne wskaźniki. Na przykład za liczbę radnych z wyższym wykształceniem
gmina Dopiewo uzyskała więcej punktów niż za odsetek wydatków na projekty
inwestycyjne.
O tym, że to nie zawsze władze
gminy odpowiadają za sukces, świadczyć może przykład gminy Kleszczów. Zajmuje
ona 1 miejsce w rankingu gmin o najwyższym rozwoju. Gmina dynamikę zawdzięcza
istnieniu na swoim terenie kopalni węgla brunatnego, dzięki której na 1000 mieszkańców
przypada prawie 3000 zatrudnionych (przyjezdni). Jaki był w tym udział i sukces
władz samorządowych? – raczej żaden.
Podsumowując, na liście
laureatów, na którą załapała się gmina Dopiewo, mógł znaleźć się samorząd,
który przed rokiem 2003 nie miał na swoim terenie żadnej działalności
gospodarczej, a po tym roku powstała jedna fabryka, w której zatrudniono połowę
mieszkańców. Dla przykładu, za liczbę
podmiotów gospodarczych na 1000 mieszkańców gmina Dopiewo w tegorocznym
rankingu uzyskała tyle punktów, ile gmina Tarnowo Podgórne w 2003 r.
Przyznam szczerze, że w takim przypadku dość trudno cieszyć się z sukcesu.
Jaki jest więc cel tworzenia
takich rankingów i kto odnosi z tego korzyść?
Pierwszym beneficjentem z
pewnością jest instytucja, która takie opracowania przygotowuje. W ostatnich
latach powstało wiele firm, które taką działalność traktuje jako źródło dochodu.
Również wiele placówek naukowych przerzuciło się na tego rodzaju aktywność. Powód
jest dość prozaiczny – możliwość pozyskania środków z funduszy unijnych. UE
hojną ręką rozdaje pieniądze na projekty, które często tak naprawdę nie mają
żadnej wymiernej wartości. Nie sprawdzałam, ale podejrzewam, że Politechnika
Warszawska uzyskała stosowne dofinansowanie. Przygotowanie wyżej omawianego rankingu
z pewnością sporo kosztowało a za miesiąc nikt już o nim nie będzie pamiętał. No,
może tylko Wójt, jeżeli zawiesi sobie dyplom nad biurkiem. Myślę, że informacja
nt. „sukcesu” Gminy ukaże się w następnym numerze „Czasu Dopiewa”.
Drugim beneficjentem jest
nagrodzony samorząd, który będzie mógł sobie dołączyć kolejny dyplom do bogatej
zazwyczaj kolekcji. Dotyczy to nie tylko rankingów, ale i różnego rodzaju
certyfikatów. Takim przykładem może być wydawany urzędom certyfikat ISO 9001.
Poza kosztami oraz dodatkowym absorbowaniem urzędników tak naprawdę nic nie
wnosił do poprawy jakości usług. Kiepskiemu urzędnikowi żaden certyfikat nie
pomoże.
Dlatego na koniec proponuję,
zamiast zachwycać się kolejnym „sukcesem”, może lepiej wziąć się do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz