Wracam do tematu, który po raz
pierwszy został przeze mnie poruszony 14 października 2012 r. - link
Wielokrotnie był również omawiany na niezależnych forach, jak Moje Dopiewo.
Niestety, moje uwagi sprzed ponad roku są jak najbardziej aktualne, jeśli nie
jeszcze bardziej na czasie. W związku z tym, że zbliża się kolejne rozdanie
funduszy unijnych na lata 2014-2020, ryzyko marnotrawstwa i realizacji chorych
ambicji wielu samorządów, znacznie wzrasta – również w gminie Dopiewo. Należy
więc już teraz podjąć działania, aby nie dopuścić do inwestycyjnego rozpasania,
zwłaszcza, że mamy rok wyborczy.
Bardzo celnie inwestycyjną
paranoję samorządów opisano na Lubelskim Forum Internetowym LubForum.pl - link
Z podsumowania wynika, że wiele samorządów kompletnie zatraciło instynkt
samozachowawczy, a za podjęte decyzje mieszkańcy będą ponosić konsekwencje
przez następnych kilkadziesiąt lat. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy bać – „i
smieszno i straszno”. Najcelniej tragikomizm sytuacji oddaje fragment
wypowiedzi, dotyczący budowy term i basenów - „Nie wątpimy jednak, że rozgrzany
i odprężony bezrobotny po wyjściu z sauny będzie miał większe szanse na
znalezienie zatrudnienia…”.
Dla uzupełnienia dodam tylko, że
lądowisko w Babimoście (34 km
od Zielonej Góry), szumnie nazwane Portem Lotniczym, o rocznej przepustowości
150 tys. pasażerów, obsługuje 1 lot dziennie (słownie: jeden). Z usług lotniska
skorzystało w 2013 r. 12.500 pasażerów, co stanowi ok. 8% potencjału - link.
Mimo to Marszałek Województwa Lubuskiego Elżbieta Polak pompuje kolejne
dziesiątki milionów złotych w jego rozbudowę link,
- nawet władze Gorzowa Wielkopolskiego i Zielonej Góry są temu przeciwne. W
moim przekonaniu jest przykład skrajnej patologii.
Niestety, gmina Dopiewo nie
odbiega od średniej krajowej, a być może nawet ją przewyższa. Winę za to ponosi
nie tylko wójt Zofia Dobrowolska, której nawet jestem skłonna pewne pomysły
wybaczyć (czasem trudno ogarnąć wszystkie tematy), ale przede wszystkim jej
bezpośredni podwładni (pracownicy Urzędu), część Sołtysów oraz Radnych. Osoby te powinny określać kierunki rozwoju
Gminy, priorytety inwestycyjne oraz zaspokajać najważniejsze potrzeby
mieszkańców. W większości przypadków ludzie ci nie mają żadnej wizji
harmonijnego rozwoju, forsując własne, absurdalne pomysły, rodem z Marsa.
Na pracowników Urzędu nie ma co
liczyć. Zaakceptują każdy pomysł Pani Wójt, aby nie podpaść i nie stracić jej
zaufania. Skarbnik Piotr Szmytkowski, swoimi „wyjaśnieniami” na ostatnich sesjach
Rady Gminy, dotyczącymi zatrudnienia dodatkowych pracowników Urzędu, przeskoczył
nawet rzeczników prasowych partii politycznych, których przedstawiciele
zasiadają w Sejmie. Nie rozumiem, dlaczego jeszcze nikt nie poznał się na jego
talentach krasomówczych? Dziwić się należy Radnym i Sołtysom, którzy
teoretycznie nie podlegają władzy Wójta. W Radzie Gminy Dopiewo jest kilku
przedsiębiorców, którym nieobce winny być prawa ekonomii. Mimo to zachowują się
tak, jakby po raz pierwszy mieli do czynienia z rachunkiem ekonomicznym. Mam tu
na myśli Sławomira Kurpiewskiego i Henryka Kapcińskiego, forsujących budowę
stadionu w Konarzewie za 10 mln złotych czy Jacka Strychalskiego, którego
interesuje przede wszystkim świetlica w Gołuskach i Centrum
Sportowo-Rekreacyjne w Palędziu. No, ale te obiekty nie będą budowane z ich prywatnych
środków finansowych.
Kolejne grupy to: „mierni, bierni
ale wierni”, którzy głosują zgodnie z oczekiwaniem Pani Wójt oraz Radni, którzy
sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli, po co uczestniczą w komisjach i
sesjach. Osoby z obu w/w grup nie powinny pełnić żadnych funkcji publicznych.
Chociaż muszę przyznać, że niektórzy z nich, chyba z racji kończącej się
kadencji, zaczęli budzić się z letargu.
Racjonalnie i trzeźwo myślący
Radni, mający jakąś wizję rozwoju Gminy, to niestety mniejszość – największe
nadzieje, pomimo jego wpadek, wiążę z Radosławem Przestackim. Również ostatnie
działania Wojciecha Dorny czy Sławomira Kurpiewskiego (z wyłączeniem opcji
związanej z wydatkami na obiekty sportowe), odbieram jako ruch we właściwym
kierunku. Niestety, nawet trzech czy czterech radnych nie jest w stanie wiele
zdziałać. Do tej grupy należy zaliczam również Magdę Gąsiorowską oraz z pewną
rezerwą Piotra Dziembowskiego (komentarze dotyczące sesji bardzo szybko się
skończyły).
A nowe możliwości pozyskania funduszy unijnych oraz zbliżające się wybory są nieodpartą
pokusą do podejmowania działań, nie mających nic wspólnego ze zdrowym
rozsądkiem i potrzebami mieszkańców. Do największych finansowych zagrożeń
zaliczam, podając z pamięci: centra sportowo-rekreacyjne w Palędziu i
Więckowicach, stadion w Konarzewie, centrum sportowe z amfiteatrem w Dopiewcu,
dworzec przesiadkowy w Skórzewie, basen w Dąbrówce czy rekultywację stawów (w
domyśle zamianę na zbiorniki przeciwpożarowe). Do nietrafionych inwestycji
zaliczyć należy budowę gimnazjum w Dopiewie. Gimnazjum w Gminie z pewnością w
ciągu najbliższych 2-3 lat będzie potrzebne, ale w Dopiewcu lub Dąbrówce –
zamiast tego proponuje się mieszkańcom Dopiewca amfiteatr. Część z tych
pomysłów upada, nie powiedziane jednak, że nie odrodzą się w nowej formie.
Działania władz Gminy w ostatnich latach nie mają wiele wspólnego z
perspektywicznym myśleniem.
Budowa świetlic wiejskich, to w
moim przekonaniu kolejne nieporozumienie i marnotrawstwo środków publicznych.
Uprzedzając ewentualne zarzuty, jestem jak najbardziej za organizowaniem zajęć
dla dzieci w okresie ferii zimowych czy letnich, jak również w dni wolne od
nauki. Jednak i tu należy uwzględnić rachunek ekonomiczny. Sołtys Palędzia i
Koło Gospodyń Wiejskich organizuje w okresie zimowych ferii zajęcia dla dzieci
w świetlicy wiejskiej w Palędziu. Takie zajęcia można z powodzeniem
zorganizować w nieodległej szkole w Dąbrówce, która w okresie wakacji (letnich
i zimowych) jest niewykorzystana – a ogrzewanie zimą musi funkcjonować. Ale
nie, potrzebny jest osobny obiekt, który jest wykorzystywany głównie wtedy, gdy
szkoła jest nieczynna. A utrzymanie świetlicy to dodatkowe koszty.
Gmina Dopiewo to nie pustynia
Gobi lub Sahara, gdzie odległości pomiędzy miejscowościami wynoszą kilkaset
kilometrów. Dla przykładu odległość między centrum Gołusek a szkołą w Dąbrówce
wynosi 3 km;
z Palędzia do Gołusek 2 km;
z Palędzia (świetlica) do szkoły w Dąbrówce 900 m; z Trzcielina do
przedszkola w Konarzewie 2,5
km. Nawet, gdyby trzeba było dzieci dowozić busem,
koszty będą wielokrotnie mniejsze, niż budowa i utrzymanie świetlic.
Przykłady marnotrawstwa w
majestacie prawa środków publicznych można wyliczać w nieskończoność. Niestety,
działania takie nie mieszczą się w zapisach kodeksu karnego, a szkoda.
Podsumowując, fundusze unijne
dają duże możliwości rozwoju, rodzą jednak poważne zagrożenia. A za błędne i
nieracjonalne decyzje płacić będą mieszkańcy, którzy zamiast kanalizacji,
oświetlenia czy nowej drogi otrzymają kolejny, nikomu niepotrzebny stadion,
siłownię czy świetlicę.
P.S. Na temat racjonalności
wydatków, bieżących i majątkowych, wkrótce wypowiem się ponownie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz