niedziela, 21 maja 2017

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I – nowa odsłona (11) – Dopiewo i Konarzewo - Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek



Wracam do cyklu przedstawiającego gminną rzeczywistość z bliska, ponieważ dzisiejszy spacer skłonił mnie do niewesołych refleksji. Po raz kolejny muszę stwierdzić, że w gminie Dopiewo dzieje się źle, mimo zewnętrznych pozorów, jakie starają się stworzyć nasi włodarze.


Pierwszy szok, jakiego doznałam, miał miejsce na stacji kolejowej Dopiewo. Jeszcze kilka dni temu północna strona ul. Kolejowej, pomiędzy drogą a peronem, zajęta była przez dość szeroki pas drzew i krzewów. Ciąg zieleni miał około 170 m długości i rozciągał się od tymczasowego parkingu przy przejeździe kolejowym do ul. Trzcielińskiej. Okazało się, że wszystko, co miało ponad pół metra wysokości zostało wycięte. Ostało się tylko jedno drzewko, które zostało kilka lat temu zasadzone – świadczą o tym podtrzymujące słupki.
O tym, że rzezi tej dokonano zaledwie kilka dni temu, oczywiście w okresie ochronnym, świadczą zielone jeszcze liście na gałęziach. Komu zależało na likwidacji drzew i krzewów oraz jaki miał w tym cel? – nie potrafię odpowiedzieć.

Działka nr ewid. 620/11, na której zlokalizowany był pas zieleni, prawdopodobnie jest własnością Gminy. Świadczy o tym Zarządzenie Wójta nr 97/12 z 17 października 2012 r. - link. Tak więc, decyzja o wycince zapadła zapewne w Urzędzie Gminy Dopiewo. Nietrudno się domyślić, że o sprawie musiały wiedzieć co najmniej 2 osoby: wójt Adrian Napierała i Ewa Hejwosz, która odpowiada za wycinkę drzew.
Trudno zrozumieć, jaki był cel tej wycinki? Jak na razie żadne prace związane z budową węzła przesiadkowego w Dopiewie nie są planowane. Ilość miejsc parkingowych w rejonie stacji kolejowej i budynku Urzędu jest wystarczająca i nie widzę potrzeby powiększania tymczasowego parkingu. Gmina nie planuje również przebudowy ul. Kolejowej – obecnie jest to droga ślepa, stanowiąca dojazd do GS-u i firmy REKA.

Po co, mianowicie dokonano takiej całkowitej wycinki i to w okresie ochronnym dla ptaków? Do głowy przychodzą mi tylko dwa wytłumaczenia – bezmyślność lub co gorsze, być może chciano mieszkańcom zrobić na złość i po raz kolejny pokazać, kto w Gminie rządzi.
W ostatnim czasie nasiliły się protesty związane z rabunkową wręcz wycinką wszystkiego, co jeszcze w Gminie rośnie. Postępowanie prywatnych właścicieli, dokonujących masowych wycinek, przestało mnie już dziwić. Środowisko naturalne dla tych ludzi nie przedstawia żadnej wartości, liczą się tylko korzyści finansowe a usprawiedliwieniem jest tzw. „święte prawo własności”.
Jak się okazuje, działania władz Gminy niczym nie różnią się od tych, podejmowanych przez osoby prywatne. Jak w tej sytuacji można czegokolwiek oczekiwać od zwykłych mieszkańców? - jeżeli władze Gminy dają taki przykład. Wycinkę z pewnością obserwowali gminni urzędnicy – miejsce jest doskonale widoczne z okien Urzędu.

W Konarzewie postanowiłam odwiedzić Centrum Rehabilitacyjno-Kulturalne, zachęcona artykułem w najnowszym „Czasie Dopiewa”. W kwietniu Ośrodek dorobił się nowego autobusu dla przewozu osób niepełnosprawnych oraz wiaty biesiadnej. Oczywiście na uroczystości nie zabrakło wójta Adriana Napierały i wicestarosty Tomasza Łubińskiego. Jak widać, na nieformalnych spotkaniach przy przecinaniu wstęg i wzajemnych gratulacjach, czują się znacznie lepiej, niż na roboczych posiedzeniach.
Szkoda, że skupili się wyłącznie na przyjmowaniu i przekazywaniu pochwał oraz gratulacji. Gdyby nieco bardziej zainteresowali się Ośrodkiem, zauważyliby i inne, bardziej przyziemne problemy. Wspomnę tu chociażby wjazd na parking od strony ul. Poznańskiej. Dojazd, chociaż trudno go tak nazwać, pamięta chyba jeszcze czasy funkcjonowania PGR-u. W zasadzie jest tam więcej dziur niż asfaltu. A trzeba pamiętać, że Gmina organizuje tam wiele uroczystości, spotkań i koncertów. Dojazd do CRK jest w tej sytuacji antywizytówką Gminy i bardzo źle świadczy o jej gospodarzach. No, ale widocznie Wójt ma inne priorytety i naprawienie 50 mb drogi, najwyraźniej nie jest w kręgu jego zainteresowań.

W bezpośrednim sąsiedztwie CRK znajduje się zaniedbane boisko do piłki nożnej i koszykówki oraz coś w rodzaju placu zabaw. Jest to co prawda teren wspólnoty mieszkaniowej, ale widać, że jej członkowie nie bardzo wiedzą, jak ten teren wykorzystać. Czy tak trudno władzom Gminy porozumieć się z właścicielami boiska w celu zagospodarowania i udostępnienia go wychowankom Warsztatów Terapii Zajęciowej? Przecież część zajęć, szczególnie w ciepłej porze roku, mogłaby odbywać się na świeżym powietrzu – Ośrodek nie dysponuje żadnym otwartym obiektem. Teren można by tak zagospodarować, aby mogli z niego korzystać wychowankowie Warsztatów i mieszkańcy Konarzewa, szczególnie przyległego osiedla. Tyle ciągle słyszymy o tworzeniu obiektów sportowo-rekreacyjnych a równocześnie władze Gminy nie potrafią zagospodarować tego, co niszczeje.

Jak widać po powyższych przykładach, działania włodarzy mają powierzchowny charakter i służą jedynie tworzeniu wizerunku. Z nowo otwartej wiaty biesiadnej, jeszcze pachnącej świeżością, jest doskonały widok na zaniedbane boisko.

W Konarzewie odwiedziłam również teren pomiędzy ul. Poznańską, ul. Stęszewską i powstającą drogą ekspresową S5. Obszar ten władze Gminy mają zamiar przeznaczyć na działalność gospodarczą i w tym celu przystąpiono do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego. Powiem szczerze, ze nie bardzo rozumiem sens takiego działania. Z około 85 ha objętych planem, co najmniej 20 ha zajmują obiekty dawnego PGR-u. W większości są nie użytkowane i zwyczajnie niszczeją. Równocześnie ok. 47 ha pozostałej części terenu to grunty rolne III klasy. Należy mianowicie zadać pytanie, jaki jest sens wyłączania z produkcji rolnej tak dużego obszaru o wysokiej wartości rolniczej w sytuacji, gdy kilkadziesiąt hektarów już zabudowanych, jest nie użytkowanych i systematycznie niszczeje? Czy nie lepiej spróbować wykorzystać tereny, które i tak już nie są użytkowane rolniczo? W mojej ocenie, jest to działalność rabunkowa i nie ma nic wspólnego z racjonalnym planowaniem.

Na dzisiaj to tyle. Pogoda w ostatnim czasie zaczyna sprzyjać, więc postaram się przygotować więcej sprawozdań z terenu.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz