sobota, 27 maja 2017

Komisja Wspólna Rady Gminy Dopiewo 22 maja 2017 r. (3) – „tworzenie” ładu przestrzennego w wydaniu lokalnym



Dziś dokończenie relacji z posiedzenia Komisji Wspólnej. Postaram się omówić tematy związane z planowaniem przestrzennym, które tradycyjnie budzą najwięcej kontrowersji. Jak już nie raz pisałam, polityka przestrzenna w gminie Dopiewo niewiele ma wspólnego z tworzeniem ładu. Wskazują na to liczne przykłady kolejnych uchwał, które nieodmiennie sprawiają wrażenie, że podejmowane są one, na indywidualne zamówienie. Potrzeby Gminy i jej Mieszkańców mają tu drugorzędne znaczenie lub w ogóle nie są uwzględniane. Co więcej, coraz częściej mamy do czynienia z przykładami, że uchwalane plany spowodują pogorszenie warunków życia mieszkańców, a dla Gminy wiązać się będą ze znacznymi nakładami finansowymi.

Nie inaczej było na ostatniej Komisji. Omawiany był projekt uchwały w sprawie przystąpienia do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego dla 16 ha terenu w Skórzewie, przy ul. Batorowskiej. Jest to ostatni fragment gruntów rolnych w tej części Skórzewa, zlokalizowany pomiędzy ulicami: Miodową i Arbuzową. Co prawda właścicielem terenu jest Spółdzielnia Agrofirma, ale raczej nikt nie ma wątpliwości, że inwestorem będzie Spółdzielnia Mieszkaniowa Ławica-Zachód. Tym bardziej, że przedstawiciele dewelopera pojawiali się w tej sprawie na posiedzeniach Komisji Rolnictwa.

Wniosek o opracowanie planu dla w/w terenu trzykrotnie był omawiany na posiedzeniach Komisji Rolnictwa - 12 września 2016 r. link, 28 listopada 2016 r. link i 13 marca 2017 r. link. Jednak dopiero 13 marca 2017 r. członkowie Komisji głosowali za podjęciem uchwały.
Temat ten wywołał również burzliwą dyskusję na posiedzeniu Komisji Wspólnej 22 maja br. Chyba po raz pierwszy doszło do autentycznego spięcia pomiędzy Radnymi i to reprezentującymi KWW Szansa dla Gminy. Adwersarzami w tym sporze okazali się Piotr Dziembowski i Sławomir Kurpiewski.
Wygląda na to, że nie wszyscy Radni akceptują pomysł budowy kolejnego osiedla deweloperskiego przy ul. Batorowskiej w Skórzewie. Pojawienie się kolejnych 1000-2000 mieszkańców (w, i tak już maksymalnie zabudowanym terenie), spowoduje zapewne pogorszenie warunków życia obecnych mieszkańców. I tym zaczynają się martwić Radni Skórzewa, przede wszystkim Piotr Dziembowski i Piotr Strażyński. Z pewnością, gdy wyborcy się dowiedzą, że władze Gminy fundują im kolejne blokowisko, nie będą z tego powodu zadowoleni.

Radny Piotr Dziembowski przypomniał, że Spółdzielnia Ławica-Zachód zdeklarowała się do wykonania pewnych inwestycji na rzecz Gminy i jej mieszkańców, podpisując nawet stosowny akt notarialny. Radny zażądał, aby uchwałę wycofać i w pierwszej kolejności sprawdzić, czy Spółdzielnia wywiązała się z obietnic.
Najwyraźniej nie spodobało się to części Radnych, a także wójtowi Adrianowi Napierale i kierownikowi Remigiuszowi Hemmerlingowi, którzy próbowali sprawę zbagatelizować, twierdząc, że zobowiązania zostały zrealizowane.
Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale z dyskusji wynika jednoznacznie, że duża grupa Radnych wraz z Wójtem będą forsować uchwalenie planu dla kolejnego osiedla.
Ta nachalna zachęta za podjęciem uchwały, m.in. ze strony radnego Sławomira Kurpiewskiego spowodowała, że radny Piotr Dziembowski w pewnym momencie zadał pytanie – po której stronie stoi pan Kurpiewski?
Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta – zazwyczaj po stronie inwestora. Udowadniał to już wielokrotnie, ostatnio przy podejmowaniu uchwały w sprawie planu zagospodarowania w Lisówkach - link.
Tym razem agitacja ze strony radnego Sławomira Kurpiewskiego za podjęciem uchwały była wyjątkowo agresywna, co doprowadziło do ostrej reakcji ze strony Piotr Dziembowskiego.
Argumentacja w tak kontrowersyjnych tematach, zazwyczaj jest podobna – inwestor wystąpi o warunki zabudowy w drodze decyzji, czym doprowadzi do chaosu przestrzennego. Tym razem główną przesłanką okazała się konieczność uporządkowania terenu.

Powiem szczerze, że ten argument mógłby być zabawny, gdyby nie był tak bezsensowny i wręcz niebezpieczny. Wnioskowany teren, obejmujący 16 ha gruntów rolnych III i IV klasy, jest użytkowany wyłącznie rolniczo. Nie ma tam dróg, budynków ani infrastruktury komunalnej. W tej sytuacji nie bardzo wiem, co zwolennicy podjęcia uchwały chcieliby porządkować. O porządkowaniu terenu można mówić wówczas, gdy obok siebie funkcjonują grunty o różnym przeznaczeniu: rolne, mieszkaniowe i przemysłowe, a także, gdy brak jest funkcjonalnej sieci dróg. O porządkowaniu można mówić np. przy opracowaniu planu dla terenu pomiędzy ulicami: Leśną i Polną w Dopiewie lub ulicami: Stawną i Skórzewską w Skórzewie. Równie dobrze można by powiedzieć, że w celu uporządkowania Lasów Zakrzewskich należy opracować plan dla zabudowy mieszkaniowej.

Co ciekawe, gorącym zwolennikiem takiego sposobu porządkowania terenu okazał się również przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. Według niego przeznaczenie 16 ha gruntów rolnych jest porządkowaniem terenu. Jako przykład błędnej polityki przestrzennej podał zabudowanę część Skórzewa, twierdząc, że bałagan powstał wskutek wydawania warunków zabudowy. Nie jest to do końca prawdą, ponieważ duża część Skórzewa zagospodarowana została na podstawie planów zagospodarowania, tyle że nie miały one nic wspólnego z tworzeniem ładu przestrzennego. Były one tworzone na potrzeby kolejnych inwestorów, a w ich uchwalaniu czynny udział brał właśnie Leszek Nowaczyk.
Trzeba powiedzieć, że Przewodniczący ma „wybitne” zasługi w zakresie tzw. „porządkowania terenu”. To on przez 20 lat, od 1990 r. do 2010 r., wspólnie z byłym wójtem Andrzejem Strażyńskim - intensywnie porządkowali teren Gminy, czego efektem są dzisiejsze problemy, związane choćby z brakiem infrastruktury. To m.in. dzięki Leszkowi Nowaczykowi i Andrzejowi Strażyńskiemu, w środku Gminy powstały osiedla molochy, obejmujące kilkaset hektarów w Dopiewcu i Dąbrówce. Za to nie powstała żadna nowa droga, pozwalająca na wyjazd z tego obszaru i wszyscy (tak jak 25 lat temu), zmuszeni są korzystać z ul. Poznańskiej w Dąbrówce. Może już czas zakończyć tą radosną twórczość?

Nie chce mi się szczegółowo omawiać wszystkich argumentów, mających potwierdzić konieczność opracowania planu dla kolejnego osiedla deweloperskiego. Jednym z nich, użytym zresztą po raz kolejny przez Sławomira Kurpiewskiego, była informacja o pojawieniu się w Gminie małych deweloperów. W jego opinii inwestorzy ci budują domy na podstawie decyzji o warunkach zabudowy, bez odpowiedniej infrastruktury, którą potem Gmina musi uzupełniać, np. budowę dróg. Jest to argument mocno naciągany, ponieważ mali deweloperzy zazwyczaj nabywają nieruchomości przy drogach gminnych i nikt nie może ich zmusić, żeby przy okazji budowy mieszkań, zapewniali całą infrastrukturę. Natomiast wystarczy, aby Gmina wydając warunki zabudowy nie przejmowała wydzielanych dróg, a w tej sytuacji deweloper będzie zmuszony zapewnić infrastrukturę, aby znaleźć chętnych na mieszkania. Uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego nie nakłada na dewelopera obowiązku budowy dróg. Tak więc twierdzenie Radnego, że jeżeli Gmina nie uchwali planu, to inwestor nie zbuduje dróg, delikatnie mówiąc mija się z prawdą.
Tak samo bzdurą jest, że budowa osiedla na podstawie warunków zabudowy spowoduje chaos przestrzenny. Przykładem, że tak nie musi być (o czym już kiedyś pisałam), jest rejon ulic: Wierzbowej, Klonowej i Lipowej w Dopiewie. Na 14 ha powstało funkcjonalne osiedle, w niczym nie przypominające chaosu przestrzennego.

Równie gorącym zwolennikiem budowy kolejnego osiedla wydaje się być radny Wojciech Dorna. Cechuje się podobnym stażem i doświadczeniem w porządkowaniu gminnej przestrzeni, jak Leszek Nowaczyk. Takim klasycznym przykładem jego osiągnięć może być ul. Przylesie w Zakrzewie, wciśnięta pomiędzy drogę S11 a linię energetyczną 400 kV - link.

Radni w głosowaniu nie byli tym razem jednomyślni – część głosowała przeciw podjęciu uchwały, niektórzy wstrzymali się od głosu. Zastanawia mnie, jak będzie to wyglądało na jutrzejszej Sesji – może chociaż część Radnych, zamiast partykularnymi interesami, zacznie kierować się dobrem Gminy i jej Mieszkańców. A póki co, nie jest  potrzebne nam kolejne kilkutysięczne osiedle mieszkaniowe.

Podsumowując muszę zauważyć, że w dziedzinie planowania przestrzennego zaczynają dziać się rzeczy coraz dziwniejsze. Nie mam podstaw, aby komukolwiek stawiać zarzuty, jednak to, z czym mamy do czynienia obecnie, zaczyna mnie coraz bardziej niepokoić. Może już czas, aby w Gminie pojawiła się kontrola z prawdziwego zdarzenia?

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz