poniedziałek, 29 maja 2017

XXXI sesja Rady Gminy Dopiewo 29 maja 2017 r. – totalna alienacja



Dziś miała miejsce kolejna Sesja Rady Gminy Dopiewo, która nie tylko potwierdza, ale wręcz pogłębia moje przekonanie, że Radni wyalienowali się z naszego społeczeństwa. Jak niewiele potrzeba, aby przeciętny mieszkaniec, gdy tylko uzyska namiastkę władzy, zmienił się nie do poznania. W tej chwili nie widzę w Radzie osób, dla których najważniejszym celem jest dobro obywateli. A nawet jeżeli są takie osoby, to głęboko zakonspirowane.


Drugi problem, jaki coraz bardziej się uwidacznia, to fakt, że Radnym stanowienie prawa lokalnego, sprawia wyraźną przykrość. Główna część Sesji, obejmująca m.in. powitanie uczestników, wnioski sołtysów i radnych powiatu, sprawozdanie wójta oraz głosowanie uchwał, zajęła raptem 45 minut. Jest to tzw. część merytoryczna, jak to ładnie nazwał przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. Szczere mówiąc, ma ona z merytoryką coraz mniej wspólnego, o czym świadczą uchwały dotyczące: wycinki drzew na terenach gminnych bez zezwolenia, odrzucenie skargi mieszkańców na Sołtys Dąbrówki czy wreszcie Statut Sołectwa Dopiewo.

W części obejmującej omówienie i głosowanie 11 uchwał, tylko w jednym przypadku glos zabrał radny Piotr Dziembowski. Pozostali uczestnicy posiedzenia nie odezwali się ani słowem. Radni ożywili się dopiero w ostatnim punkcie, dotyczącym wolnych głosów i wniosków. Zwłaszcza, że tematy nie wymagały żadnej wiedzy merytorycznej, a ponadto za poruszane problemy nie musieli brać na siebie odpowiedzialności. Jak się wydaje, tą część zarezerwowali wyłącznie dla siebie. W trakcie omawiania dość bulwersującej sprawy, związanej z nadużyciem alkoholu przez grupę nastolatków - link, swoje uwagi chciała zgłosić Agnieszka Wilczyńska. Natomiast przewodniczący RG Leszek Nowaczyk sprawiał wrażenie wyraźnie zaskoczonego, że ktoś spoza grupy włodarzy ośmiela się włączyć do dyskusji. W końcu jednak została dopuszczona do głosu.
Temat ten zajął zresztą największą część wolnych głosów, ponieważ Radni mogli się do woli nagadać a równocześnie nie musieli podejmować żadnych decyzji.

Chyba już stało się tradycją, że na Sesji nie pojawił się wicestarosta Tomasz Łubiński. Dla niezorientowanych – od prawie roku radny Wojciech Dorna wraz z sołtysem Marianem Czekalskim, na każdej sesji, domagają się usunięcia nielegalnie ustawionych słupków przy ul. Gajowej w Zakrzewie. Wicestarosta nie przysłał tym razem nawet swojej asystentki. Przekazał jedynie kilka uwag przez przewodniczącego Leszka Nowaczyka. Podobno sprawa słupków ma zostać rozwiązana w czerwcu, nie wiadomo tylko którego roku.
Tym razem Przewodniczący nie dopuścił do rozwinięcia tematu w/w słupków, dając to wyraźnie do zrozumienia Radnemu i Sołtysowi Zakrzewa. Widać, sprawa stała się już na tyle głośna, że trzeba ją na forum publicznym wyciszyć. Należy tylko przypomnieć, że w/w sprawa wypłynęła już w 2011 r., gdy radnym powiatowym był Leszek Nowaczyk.

Natomiast radny powiatowy Andrzej Strażyński poinformował, że na terenie Gminy przeprowadzona zostanie kontrola znaków drogowych pod kątem prawidłowości ich ustawienia. Kontrola obejmie drogi powiatowe i gminne – Starosta jest zarządcą ruchu na tych drogach.
W tej sytuacji zastanawia mnie jedno, czy w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w oznakowaniu dróg, Starostwo będzie zlecało przygotowanie projektów organizacji ruchu? Jak twierdziła przedstawicielka Wicestarosty na poprzedniej Sesji, nawet jeśli oznakowanie zostało ustawione nielegalnie, do jego usunięcia konieczny jest projekt organizacji ruchu - link. Ponieważ na drogach gminnych znaki zazwyczaj były ustawiane przez osoby nie posiadające żadnej wiedzy w tym zakresie (choćby oznakowanie ul. Tysiąclecia w Dopiewie), projektów organizacji ruchu trzeba by przygotować całkiem sporo. Myślę jednak, że Starosta odstąpi od takiego wymogu, ponieważ obawia się reakcji wyłącznie jednego mieszkańca Zakrzewa.

Tylko jedna uchwała na dzisiejszej Sesji budziła kontrowersje, o czym świadczy przebieg głosowania: 12 głosów za jej podjęciem, 4 głosy przeciw i 5 wstrzymujących się. Chodzi o uchwałę w sprawie planu zagospodarowania dla kolejnego osiedla Ławicy-Zachód przy ul. Batorowskiej w Skórzewie. Temat ten doprowadził do ostrego spięcia pomiędzy radnymi: Sławomirem Kurpiewskim i Piotrem Dziembowskim na Komisji Wspólnej 22 maja br. - link. Nie wiem, jakimi przesłankami kieruje się radny Piotr Dziembowski, sprzeciwiając się podjęciu uchwały. Jednak znam go na tyle długo, że nie posądzam go o bezinteresowność i troskę o dobro Gminy i jej mieszkańców. Bardziej chyba obawia się wyniku wyborów samorządowych w 2018 r., jeżeli jego wyborcom nie spodoba się pomysł budowy kolejnego dużego osiedla deweloperskiego.

Pozostałe 10 uchwał przeszły bez jakiejkolwiek uwagi lub pytania ze strony Radnych i zostały jednogłośnie przegłosowane (Rada była w komplecie). Dotyczy to również uchwał w sprawie odrzucenia skargi na Sołtys Dąbrówki i Statutu Sołectwa Dopiewo. Radni potwierdzili tym samym jednoznacznie, że opinia publiczna i prawo nie mają dla nich żadnego znaczenia i choćby po trupach, to muszą postawić na swoim. Jest to również kolejny dowód, że Radni, ale także i Wójt, funkcjonują w równoległym świecie, gdzie obowiązują inne zasady, a właściwie ich brak. Równocześnie utwierdzeni są w przekonaniu, że za błędne, a nawet szkodliwe decyzje dla Gminy i jej mieszkańców, nie ponosi się żadnej odpowiedzialności.

Dzisiejszy post jest dość krótki, ale tak naprawdę nie bardzo jest o czym pisać. Sytuacja staje się tak powtarzalna, że jest to już po prostu nudne.  

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz