środa, 31 maja 2017

Nowa asfaltownia w Dąbrówce (6) – a może w Dąbrowie?



Wydaje się, że nastąpił przełom w sprawie lokalizacji wytwórni mas bitumicznych na terenie gminy Dopiewo. Wczorajsza informacja na oficjalnej stronie Gminy wskazuje, że pomysł umieszczenia zakładu w Dąbrówce ostatecznie odchodzi do lamusa. Tak więc, mieszkańcy Dąbrówki mogą odetchnąć z ulgą. Czy jednak zmiana lokalizacji kończy temat? – mam co do tego pewne wątpliwości.
Przy okazji w/w inwestycji potwierdziło się stare powiedzenie, że „sukces ma wielu ojców, tylko porażka jest sierotą”. Jak się wydaje, „ojcem” tego sukcesu jednoosobowo ogłosił się radny Dąbrówki Justin Nnorom. Wczorajsza notatka na stronie Urzędu Gminy dość wyraźnie to sugeruje - link. Nie umniejszając udziału Radnego w rozwiązaniu sprawy lokalizacji asfaltowni, przebieg wydarzeń był nieco inny. Do zmiany decyzji firmy Strabag i wójta Adriana Napierały przyczynił się masowy protest, głównie mieszkańców Dąbrówki.


Jak wiadomo, pierwszy komunikat o planowanej inwestycji ukazał się 2 marca br. w Biuletynie Informacji Publicznej. Publikacja obwieszczenia nie wynikała jednak z dobrej woli władz Gminy ani troski o dobro mieszkańców, ale wprost z obowiązujących przepisów. Komunikat i tak ukazał się prawie 9 miesięcy po wszczęciu postępowania w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, zatem trudno mówić o rzetelnym informowaniu społeczeństwa.
Pierwsza informacja z niezależnego źródła pojawiła się już 3 marca br. link na profilu Stowarzyszenia Wspólna Przestrzeń. Natomiast radny Justin Nnorom pierwszą wzmiankę o budowie asfaltowni opublikował 21 marca br. - link. Nastąpiło to po artykule Agnieszki Wilczyńskiej z 10 marca br., umieszczonym na stronie „Pulsu Gminy”. Z  tekstu Radnego wynikało, że Wójt jest przeciwny budowie asfaltowni w naszej Gminie.  Stanowisko to wójt Adrian Napierała przedstawił dopiero w czasie, gdy wiadomość o budowie asfaltowni przedostała się do opinii publicznej. Prawdopodobnie było to zielone światło, dla podjęcia przez Radnego, akcji przeciwko tej inwestycji.
W dniu 24 kwietnia br. Urząd Gminy opublikował komunikat w sprawie przeprowadzenia rozprawy administracyjnej, na której mieszkańcy mogli zgłosić swoje uwagi i zastrzeżenia. Jak się wydaje, zorganizowanie rozprawy to głównie zasługa mieszkańców Gminy, którzy złożyli kilkadziesiąt protestów.
W czasie rozprawy radny Justin Nnorom wypowiedział się jednoznacznie, przeciwko budowie zakładu na terenie Dąbrówki. Nie musiał się jednak wykazywać wielką odwagą i determinacją, ponieważ wszyscy uczestnicy rozprawy, tj. mieszkańcy oraz przedstawiciele Urzędu, wyrazili negatywną opinię w sprawie lokalizacji asfaltowni.
Należy przypuszczać, że decyzję w sprawie rezygnacji z budowy asfaltowni w Dąbrówce podjął sam Strabag. Kierownictwo firmy z pewnością doszło do wniosku, że trzymanie się kurczowo dotychczasowej lokalizacji może doprowadzić do tego, że asfaltownia w ogóle nie powstanie.

Tak więc mimo, iż udział radnego Justina Nnoroma w doprowadzeniu do rezygnacji z budowy zakładu w Dąbrówce jest niewątpliwy, to przypisywanie zasług wyłącznie sobie, no może trochę również władzom Gminy, jest ewidentnym przegięciem - link. Radny zupełnie pominął rolę mieszkańców, przede wszystkim Stowarzyszenia Wspólna Przestrzeń oraz redakcji „Pulsu Gminy”, o moim skromnym udziale nie wspominając. To w/w podmioty nagłośniły sprawę i doprowadziły do wycofania się inwestora z kontrowersyjnej lokalizacji. Najmniejsza jest, w tym wszystkim, zasługa władz Gminy.

Radny Justin Nnorom, przy okazji swojej wypowiedzi nt. asfaltowni, nie omieszkał przypomnieć sprawy budowy ul. Komornickiej w Dąbrówce, dając niedwuznacznie do zrozumienia, że doprowadzenie do jej realizacji, to również jego zasługa. Radny do tego stopnia popadł w samozadowolenie, że sam sobie daje polubienia dla swoich wpisów na fb.
Zapewne w przyszłym roku, w czasie kampanii wyborczej dowiemy się, że budowa ul. Komornickiej oraz niedopuszczenie do powstania asfaltowni, to wyłączne zasługi Radnego. Nie ma się jednak co dziwić, jeżeli w swoim otoczeniu ma godnych nauczycieli. Jednym z nich może być przewodniczący RG Leszek Nowaczyk.
W 2014 r., jeszcze jako Radny powiatowy, usiłował przekonać mieszkańców Dąbrówki, że budowa przystanków na ul. Poznańskiej, w sąsiedztwie ul. Kasztanowej, to niebywały sukces i zasługa władz Powiatu. Jak się wkrótce okazało, w/w przystanki to jeden duży niewypał, inwestycja wykonana wyłącznie na pokaz. Nie dość, że autobusy blokują ruch na ciągle zakorkowanej drodze (radny Ryszard Pawelec został kiedyś zamknięty na przejeździe kolejowym pomiędzy rogatkami), to obecnie stanowią przykład niechlujstwa i bałaganu. Wykonane na siłę przy przystankach rowy odwadniające, służą jako miejsca na odpady. Do tego zarastają chwastami i siewkami drzew – wyprofilowanie rowów uniemożliwia mechaniczne wykaszanie. Zapraszam Przewodniczącego do obejrzenia przystanków. Jedyny problem, to fakt, że trzeba wysiąść z samochodu, aby miejsce dokładnie obejrzeć.

Przepraszam za tą dygresję, ale nie mogłam się powstrzymać. O ile można jeszcze zrozumieć intencje radnego Justina Nnoroma, chociaż metody autopromocji są kontrowersyjne, to postępowanie wójta Adriana Napierały jest całkiem niezrozumiałe.
Wójt kilkakrotnie osobiście oraz przez swoich przedstawicieli przekonywał, że budowa asfaltowni nie jest korzystna dla Gminy. Jednym z dowodów na potwierdzenie tej tezy, miało być zażądanie od inwestora sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko.
Mimo, rzekomo negatywnego stanowiska postanowił - jednak poszukać innej lokalizacji na terenie Gminy. Należy w tej sytuacji zapytać, czyim interesem kieruje się Wójt, oferując pomoc inwestorowi? Żaden przepis nie nakłada na samorząd obowiązku znalezienia terenu dla prywatnej inwestycji. Co prawda sytuacje takie mają miejsce, gdy samorząd proponuje firmie tereny, ale ma to miejsce wówczas, gdy inwestycja jest pożądana. W tym przypadku jest odwrotnie – ponoć władze nie chcą asfaltowni.

Wytwórnia mas bitumicznych ma pracować na potrzeby autostrady A2. Na odcinku od Poznania do granicy z Niemcami przebiega ona przez kilkanaście gmin, z których większość jest znacznie słabiej zurbanizowana niż gmina Dopiewo. Z pewnością miejsc na lokalizację asfaltowni znalazłoby się sporo, jak choćby Park Przemysłowy w Buku. Dlaczego więc wójt Adrian Napierała upiera się przy postawieniu asfaltowni w naszej Gminie? Czyżby decydowały o tym inne czynniki, o których nie wiemy?

Zastanawia mnie, jak na taki pomysł zareagują mieszkańcy Dąbrowy? Z oficjalnej informacji wynika, ze asfaltownia ma powstać na terenie żwirowni, co jest określeniem bardzo nieprecyzyjnym. Żwirownie w Dąbrowie to ok. 100 ha gruntów w obrębie drogi wojewódzkiej 307, ul. Batorowskiej, ul. Szkolnej i granicy z gminą Tarnowo Podgórne.
W sąsiedztwie tego terenu znajdują się obszary zabudowy mieszkaniowej, m.in. przy ul. Rolnej, Pszczelej, Szkolnej, Jaśminowej oraz Daliowej. Natomiast po stronie gminy Tarnowo Podgórne, w sąsiedztwie żwirowni, mieszczą się budynki mieszkalne wsi Batorowo. Zastanawia mnie, jak do tej informacji podejdą władze Tarnowa Podgórne? – póki co, autostrada nie przebiega przez ich teren.

Jak widać, mieszkańcy Dąbrowy cieszą się szczególną atencją naszych włodarzy. Należy przypomnieć, że duża część tej miejscowości nie posiada kanalizacji sanitarnej, główne drogi zbiorcze jak ul. Poprzeczna, Leśna, Rolna, Graniczna są w fatalnym stanie i nic nie wskazuje na poprawę. Co prawda Gmina przymierza się do budowy ul. Batorowskiej, ale póki co, zlokalizowane jest przy niej 5 budynków mieszkalnych i kilka dużych firm.
Za to Dąbrowiacy dostają w prezencie niechciane przez innych inwestycje. Niedawno otrzymali linię 2x400 kV z możliwością decydowania o kolorze i wysokości słupów. Teraz mogą jeszcze otrzymać asfaltownię.
Ktoś może powiedzieć, że teren żwirowni i tak jest przeznaczony pod działalność gospodarczą, dlatego umieszczenie takiego zakładu jest jak najbardziej sensowne. Zwłaszcza, że przy produkcji można będzie korzystać z surowców dostępnych na miejscu. Jest jednak pewna różnica między żwirownią i asfaltownią. Ta pierwsza, póki co, nie produkuje pyłów i gazów szkodliwych dla zdrowia.

W tej sytuacji zapewnienia wójta Adriana Napierały, że jest przeciwny budowie asfaltowni, brzmią coraz mniej wiarygodnie. Należy się zastanowić, jaki cel miało zażądanie od inwestora, przygotowania raportu oddziaływania inwestycji na środowisko? Teoretycznie wydłużył się okres postępowania. Z drugiej jednak strony, raport jest mocniejszym i bardziej wiarygodnym dokumentem niż karta informacyjna przedsięwzięcia, która początkowo stanowiła podstawę wniosku. Decyzję, popartą raportem oddziaływania na środowisko, znacznie łatwiej utrzymać w mocy i nie wykluczone, że o to właśnie chodziło.

Na koniec jeszcze pytanie, dotyczące działki w Dąbrówce, na której pierwotnie miała powstać asfaltownia. Z oficjalnej notatki wynika, że działka nr ewid. 204/8 będzie wykorzystywana „jako magazyn surowców i maszyn”. Dobrze byłoby wiedzieć, jakie to surowce będą składowane oraz w jaki sposób będzie się odbywał ich transport i przeładunek?
Ponadto, jak w/w nieruchomość zostanie potraktowana przez Wójta: jako rolna czy związana z działalnością gospodarczą? Jest to dość istotne ze względu na znaczną różnicę w wysokości podatku od nieruchomości.
Obawiam się, że w tym przypadku odpowiedzi raczej nie uzyskamy.

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. Szanowna redakcjo, wychwyciłem jedno przekłamanie dot. "Wytwórnia mas bitumicznych ma pracować na potrzeby autostrady A2. Na odcinku od Poznania do granicy z Niemcami przebiega ona przez kilkanaście gmin, z których większość jest znacznie słabiej zurbanizowana niż gmina Dopiewo." , ta wytwórnia ma służyć dobudowie 3 pasa na poznańskim odcinku autostrady. Czy widzi Pani sens budowy asfaltowni pod Słubicami, by te ciężarówki jeździły pod Poznań ? No właśnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ciągłe tłumaczenie "oczywistych oczywistości" to dla mnie strata czasu, ale jeszcze tym razem odpowiem. Nie twierdzę, że wożenie asfaltu ze Słubic do Poznania ma sens - notabene Słubice nie leżą przy A2. Tak samo jednak nie ma sensu wożenie materiałów spod Poznania do Świecka. Jest wiele miejsc pośrednich jak Świebodzin czy Nowy Tomyśl. Wydaje mi się, że autor w/w komentarza ma problemy z zrozumieniem albo czepia się dla zasady. Uprzedzam, że kolejna taka bezsensowna i nic nie wnosząca wypowiedź nie zostanie opublikowana.

      Usuń