Przed nami kolejna, trzecia w tej kadencji Sesja absolutoryjna
w gminie Dopiewo. Nietrudno domyślić się, że będzie miała identyczny przebieg
jak 2 poprzednie. Żaden z decydentów nie dopuści, aby coś mogło zakłócić
przebieg kolejnej celebry, jak choćby radny wstrzymujący się od głosu.
Osoby, które trochę orientują się
w prowadzeniu finansów publicznych w samorządach, wiedzą, że sprawozdania finansowe, które są podstawą
przyznania wójtowi absolutorium, to w przypadku gminy Dopiewo w obecnej
kadencji, jedna wielka ściema. Na koniec roku czyści się budżet, usuwając
wszystkie niezrealizowane dochody, wydatki, przychody, rozchody itp., tak, że w
efekcie wykonanie budżetu w każdym aspekcie zbliżone jest do 100%. Dlatego bez
wątpienia można powiedzieć, że nie daje to żadnego obrazu, jak samorząd
funkcjonuje. Jest to tylko sprawdzenie finansów publicznych pod kątem zgodności
z przepisami prawa. Natomiast brak jest
jakiejkolwiek kontroli pod kątem gospodarności, rzetelności i celowości
wydatków publicznych.
To ma się jednak wkrótce zmienić,
ponieważ Sejm przygotowuje zmianę ustawy o Regionalnych Izbach Obrachunkowych,
która da tym organom znacznie większe kompetencje, do wprowadzenia zarządu
komisarycznego włącznie. Nie zamierzam tego tematu na razie rozszerzać, powiem
tylko, że może to być koniec eldorado dla takich samorządów, jak w gminie
Dopiewo.
Póki co, przed Wójtem kolejna
formalność i kolejna okazja do celebry, którą jak wiadomo, nasz włodarz lubi
najbardziej. Również jest to może
ostatnia okazja, do wykazania się przewodniczącej Komisji Rewizyjnej Anny
Kwaśnik.
Trzeba przyznać, że gdyby nie
konieczność rozpatrywania skarg, to kadencja Radnej na tym stanowisku byłaby
idealna. W zasadzie to wystarczyło napisać w 2015 r. jeden wniosek o przyznanie
absolutorium dla Wójta, a w kolejnych latach tylko zmieniać w nim daty. Nie
znam przebiegu posiedzeń Komisji Rewizyjnej. Jak wiadomo, protokoły z narad są
niedostępne, a nawet gdyby były, niekoniecznie muszą odzwierciedlać ich
przebieg. Z pewnością jednak posiedzenia nie miały tak burzliwego charakteru
jak w czasie kadencji byłej wójt Zofii Dobrowolskiej.
Przypuszczam, że nawet gdyby radna Anna Kwaśnik chciała znaleźć
jakieś nieprawidłowości w sprawozdaniach Wójta, to nie byłaby w stanie tego
zrobić. Posiedzenia Komisji Rewizyjnej, na których rozpatrywane były m.in.
skargi na Wójta i Sołtys Dąbrówki pokazały, że Radna kompletnie się do tej roli nie nadaje. Bez trudu można było
zauważyć jej bezradność i nerwowość oraz szukanie oparcia w radcy prawnym
Gminy.
Podsumowując ten wątek sądzę, że
przebieg absolutorium będzie zgodny z moimi oczekiwaniami i przez włodarzy
zostanie z pewnością okrzyknięty jako kolejny wielki sukces obecnego Wójta.
Szczerze mówiąc, to afiszowanie
się obecnych włodarzy przy każdej okazji, staje się powoli męczące. Ostatnio
pojawiła się kolejna możliwość do zabłyśnięcia, tym razem wójta Adriana
Napierały i jego zastępcy Pawła Przepióry. Były to pierwsze w Gminie narodziny
trojaczków. Jest to zapewne okazja do radości i świętowania, jednak sposób, w
jaki zrobili to nasi włodarze, jak dla mnie, jest niesmaczny. Na oficjalnym fb
umieszczono zdjęcia z wizyty obu celebrytów u szczęśliwych rodziców. Pierwsza,
powiększona fotografia pokazuje włodarzy niosących foteliki samochodowe - link.
Sprawia to wrażenie, jakby te foteliki zostały sfinansowane z ich poborów
(chociaż o taką hojność ich nie posądzam), a oni sami byli głównymi bohaterami
wydarzenia. Najważniejsze osoby, czyli trojaczki, tym razem robiły za tło.
Na Sesji absolutoryjnej RG głosowane mają być również inne uchwały, z
których większość dotyczy planów zagospodarowania przestrzennego. Jak widać
włodarze, z przewodniczącym RG Leszkiem Nowaczykiem na czele, rzeczywiście
wzięli się do „porządkowania” terenu. Jakie będą tego efekty, zobaczymy za
kilka lat. Jeżeli jednak porządkowanie będzie w dalszym ciągu wyglądało jak w
czasie rządów byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, a także 2,5 roku kierownictwa
wójta Adriana Napierały - to czarno widzę przyszły ład przestrzenny w Gminie.
Dziś skupię się tylko na jednym planie zagospodarowania przestrzennego
w miejscowości Zborowo z przeznaczeniem pod zabudowę mieszkaniową.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to
tytuł uchwały. Wynika z niej, że plan
obejmuje teren w rejonie ul. Zbożowej w Zborowie. Z tego co mi wiadomo, ul. Zbożowej w Zborowie nie ma i nigdy nie
było. Jedyna ulica o tej nazwie w gminie Dopiewo znajduje się w
Więckowicach. Na mapie, stanowiącej załącznik do planu, umieszczono również nazwę ul. Jarzębinowa. Takiej ulicy w Zborowie, jak
dotychczas, także brak. Zwracałam kiedyś na to uwagę, ale widocznie dla
urzędników topografia Gminy to temat zbyt trudny.
Nie tak dawno Wojewoda
Wielkopolski wydał rozstrzygnięcie nadzorcze ze względu na fakt, że w planie
zagospodarowania zamieszczono nieaktualną mapę Studium Gminy - link.
Jak wiadomo, plan musi być zgodny z ustaleniami Studium. Tym razem mapa Studium
jest aktualna, natomiast w tekście
uchwały nie ma żadnej informacji na jego temat. Pojawia się jedynie nic nie
znacząca wzmianka, iż plan „nie narusza ustaleń Studium”.
Tradycyjnie nie podano w uchwale powierzchni objętej planem
zagospodarowania. Od dawna intrygowało mnie, dlaczego z uporem ta
informacja jest pomijana? Wydaje mi się, że jedynym wyjaśnieniem może być próba ukrycia, ile terenów władze
Gminy, trwale wyłączają z użytkowania rolnego lub leśnego.
Kolejne pytania rodzą się przy analizie planowanego układu
komunikacyjnego. Teren objęty planem graniczy z dwoma drogami publicznymi.
Obie stanowią przedłużenie ulic, zlokalizowanych na terenie Więckowic –
Zbożowej i Jarzębinowej.
Przedłużenie ul. Zbożowej
stanowić będzie drogę publiczną dojazdową, natomiast przedłużenie ul.
Jarzębinowej - ciąg pieszo-jezdny. Zastanawia
mnie, czy urzędnicy byli na wizji w terenie albo chociaż przeanalizowali
szczegółowo mapę?
Ulica Zbożowa w Więckowicach biegnie wzdłuż granicy Obszaru
Chronionego Krajobrazu Jeziora Niepruszewskiego i choćby z tego powodu,
należałoby maksymalnie ograniczać ruch na tej drodze. Dodatkowo po zmianie
Studium Gminy z 2016 r., tereny po wschodniej stronie drogi, ponownie stały się
gruntami rolnymi.
Z kolei ul. Jarzębinowa w Więckowicach to najkrótszy dojazd na
plażę w Zborowie od strony drogi wojewódzkiej 307 i Poznania. Dotychczas główny
dojazd do Zborowa stanowi droga prowadząca od strony Fiałkowa. Jest to dawna
aleja dworska, wąska i gęsto obsadzona drzewami. Jej przebudowa wymagałaby
wycinki zabytkowej alei, dlatego też modernizacja na szczęście nie wchodzi w
grę, choć po ostatnich przykładach mogę się mylić. Przyszłościowo należałoby pomyśleć o ustaleniu innego dojazdu do Zborowa.
Jednym z rozwiązań wydaje się ul. Jarzębinowa w Więckowicach.
Poprowadzenie ciągu
komunikacyjnego ul. Zbożową to budowa drogi o długości 2,4 km, natomiast ul.
Jarzębinową tylko 1,9 km.
Niestety, urzędnicy gminni postanowili mieszkańcom i plażowiczom zrobić
niespodziankę i zaplanowali przedłużenie ul. Jarzębinowej, jako ciąg
pieszo-jezdny o szerokości zaledwie 8
m. Teren graniczy z gruntami rolnymi i zastanawia
mnie, jak z tego ciągu pieszo-jezdnego będą korzystały pługi, ciągniki lub
kombajny? Oczywiście szerokości dróg
podane są wyłącznie na mapie, mimo iż przepisy wyraźnie nakazują umieszczanie
tych parametrów w tekście. Naprawdę już nie wiem, czy takie działania
nazwać bezmyślnością czy wręcz głupotą?
Na tym może już dziś skończę, bo
szczerze mówiąc, działania samorządu gminnego coraz bardziej mnie porażają.
Coraz trudniej spotkać przykłady podobnej arogancji, samouwielbienia,
niekompetencji - z jakimi spotykamy się obecnie regularnie w gminie Dopiewo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz