Dziś kontynuuję rozważania na
temat mizerii naszego miesięcznika. Przestaję wręcz dziwić się, że wielu
mieszkańców bez przeglądania wyrzuca czasopismo na makulaturę, jeżeli stałymi
felietonistami są takie osoby, jak były wójt a obecnie radny powiatowy Andrzej
Strażyński. Jak wiadomo, w/w jest specjalistą od wszystkiego, kiedyś nawet
nazwano go „człowiekiem-orkiestrą”.
Nie inaczej jest i tym razem. W
artykule „Kontrole wychwycą drogowe absurdy” ubolewa nad nieprawidłowym
oznakowaniem dróg publicznych na terenie gminy Dopiewo.
Należy zacząć od pytania, kto jest odpowiedzialny za te absurdy?
Zgodnie z ustawą o ruchu drogowym zarządcą ruchu na drogach gminnych i powiatowych
jest starosta powiatowy. Tylko on ma prawo do decydowania, jakie znaki i w
jakich miejscach powinny zostać ustawione. Oczywiście przedtem musi zostać
przygotowany projekt organizacji ruchu, zaopiniowany przez właściwe organy,
przede wszystkim Policję. Organizacja ruchu zostaje zatwierdzona decyzją
starosty i dopiero wtedy wójt gminy, jako zarządca dróg gminnych ma prawo
oznakować drogę.
Z tego co pisze autor tekstu
wynika, że przepisy te były przez niego ignorowane. Sam się zresztą przyznaje,
że wiele znaków było stawianych pod
presją mieszkańców. W tej sytuacji należy zadać kolejne pytanie – czym
Andrzej Strażyński kierował się przy podejmowaniu decyzji? Przepisami czy może
naciskami? Jeżeli tym drugim, to bardzo źle o nim świadczy jako włodarzu Gminy.
Powstaje przy tym kolejne pytanie, czy w innych dziedzinach przy podejmowaniu
decyzji, również kierowano się interesem prywatnym, a nie przepisami prawa i
dobrem ogółu? Obecna sytuacja w dziedzinie np. planowania przestrzennego
powoduje, że takie pytania nie są bezzasadne.
Były wójt Andrzej Strażyński
ubolewa m.in., że wiele znaków
ograniczenia prędkości na drogach w gminie Dopiewo jest zbędnych - wręcz
utrudniają poruszanie się. Są jednak drogi, na których wprowadzenie takich ograniczeń jest całkowicie zbędne, ponieważ z
powodu natężenia ruchu pojazdy poruszają się wolniej niż piesi. Do takich
dróg zaliczyć można w pierwszej kolejności ul. Poznańską w Dąbrówce i
Skórzewie. Ilość pojazdów powoduje, że nawet gdyby ktoś chciał, to nie jest w
stanie przekroczyć ograniczenia prędkości.
A kto za ten stan odpowiada? W
pierwszej kolejności zatroskany twórca artykułu, chociaż kolejni włodarze
dołożyli swoją cegiełkę. Pisałam o tym wielokrotnie, ale będę to powtarzać do
znudzenia. Uchwalanie planów
zagospodarowania oraz wydawanie setek decyzji o warunkach zabudowy dla
budownictwa mieszkaniowego, bez żadnej koncepcji stworzenia układu
komunikacyjnego, musiało doprowadzić do takiej sytuacji. Gdyby nie
uruchomienie drogi ekspresowej S11, co akurat nie jest zasługą lokalnych
włodarzy, to gmina Dopiewo byłaby obecnie całkowicie sparaliżowana. Również za
szczęście należy uznać fakt, że Linea budowę osiedla w Dopiewcu rozpoczęła
ponad 10 lat po uchwalenia planu. Gdyby zaczęto je budować w 2003 r.,
podróżowanie samochodem przez Gminę byłoby praktycznie niemożliwe.
Radny Andrzej Strażyński
podkreśla, że obecnie sprawą reorganizacji ruchu na drogach gminnych i powiatowych
zajmuje się Komisja Komunikacji, Budownictwa i Infrastruktury Rady Powiatu
Poznańskiego. Szkoda, że dopiero teraz zauważył problem z oznakowaniem, chociaż
przez 20 lat praktycznie decydował o wszystkim, co w Gminie działo się.
Nie wiem, czy były Wójt planuje
dalszą karierę polityczną, chociaż wszystko wskazuje na to, że tak. Uważam, że
najlepiej byłoby dla niego, a przede wszystkim dla mieszkańców gminy Dopiewo,
aby naprawdę odpuścił – prochu już raczej nie wymyśli. Szkoda tylko, że prawo
jest zbyt łaskawe dla takich włodarzy.
Jak się wydaje, Redaktor Naczelny
rzeczywiście ma problem z wypełnieniem 40 stron „Czasu Dopiewa”. Już po raz drugi pojawia się tekst,
dotyczący budowy drogi wzdłuż torów na odcinku od ul. Leśnej w Palędziu do ul.
Poznańskiej w Dąbrówce – poprzednia publikacja ukazała się w kwietniu br.
Autorka notatki Maria Bąk, rozpływa się w zachwytach nad niebywałym
osiągnięciem wójta Adriana Napierały, któremu udało się pozyskać 4,7 mln
złotych dofinansowania na budowę drogi - link.
Próbuje również przekonać
Czytelników, jakie to korzyści będziemy mieli z uruchomienia tej drogi. A poniższy
akapit, moim zdaniem, jest szczytem bezczelności, hipokryzji, arogancji a także
traktowania Mieszkańców Gminy, jako osób pozbawionych umiejętności myślenia:
„Głównym celem realizowanego
projektu jest poprawa warunków dla transportu drogowego poprzez budowę drogi
gminnej wzdłuż torów w miejscowości Palędzie i Dąbrówka. Realizacja projektu
pozwoli na poprawę dostępności wewnątrzregionalnej, a także na zapewnienie
bezpośredniego połączenia z istniejącymi terenami inwestycyjnymi”. Również
kolejne wymienione w artykule cele, które podobno zostaną osiągnięte w wyniku
realizacji projektu, nadają się tylko do kabaretu.
Rozpoczęcie budowy drogi wzdłuż torów na w/w odcinku jest, jak na
razie, największą porażką władz obecnej kadencji, którą porównać można jedynie
z budową gimnazjum w Dopiewie przez byłą wójt Zofię Dobrowolską. Droga ta
nie rozwiąże żadnych problemów a równocześnie wpisuje się w praktykę, opisaną
we wcześniejszym komentarzu przez Andrzeja Strażyńskiego. W gminie Dopiewo
decyzje podejmuje nie Wójt, ale grupy nacisku. Budowa w/w odcinka drogi wzdłuż
torów jest klasycznym tego przykładem. Takich inwestycji znajdziemy w całej
Gminie znacznie więcej – stosowne zestawienie przygotuję na koniec obecnej
kadencji.
Odnoszę wrażenie, że popełniony
tekst, dotyczący drogi wzdłuż torów, ma na celu usprawiedliwienie działań
Wójta. Szkoda tylko, że on sam pod nim nie podpisał się.
To na dzisiaj tyle. Kierownik
referatu planowania przestrzennego Remigiusz Hemmerling, musi na moją opinię
niestety, jeszcze poczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz