środa, 11 października 2017

Komunikacja publiczna (7) oraz czystość i porządek w gminie Dopiewo – pomieszanie z poplątaniem?



W dniu 28 września 2017 r. ukazał się kolejny, hurraoptymistyczny komunikat wójta gminy Dopiewo Adriana Napierały - link. Dotyczy on podpisania umowy na zaprojektowanie i budowę tzw. węzła przesiadkowego w Dopiewie. Zastanawiam się, czy Wójt już ostatecznie utracił kontakt z rzeczywistością, czy może uważa mieszkańców za osoby ociężałe umysłowo, którym można wszystko wmówić?


Na temat budowy węzła przesiadkowego w Dopiewie wypowiadałam się tutaj - link, zatem nie będę się powtarzać. Jeżeli Wójt uważa, że budowa parkingu, który kończy się kilkaset metrów od peronu, poprawi atrakcyjność kolei jako środka komunikacji, to gratuluje dobrego samopoczucia. O atrakcyjności komunikacji decyduje przede wszystkim jej dostępność (częstotliwość kursów) oraz komfort jazdy. Bardzo wątpię, aby tablica świetlna, informująca o ilości wolnych miejsc na parkingu przy stacji, spowodowała, że mieszkańcy przesiądą się z samochodów do pociągu.

W ramach w/w inwestycji powstanie również ścieżka pieszo-rowerowa wzdłuż ul. Laserowej w Dopiewie. O ile rowerzystów można na tej drodze czasem spotkać, to pieszych już nie. Może należałoby w pierwszej kolejności pomyśleć o ścieżkach rowerowych pomiędzy Dopiewcem i Palędziem, Palędziem i Gołuskami oraz o ścieżce pieszo-rowerowej na ul. Leśnej w Dąbrowie. Na tych drogach piesi i rowerzyści codziennie narażają swoje zdrowie i życie, próbując je pokonać. Wydaje się jednak, że z perspektywy Wójta, podróżującego wyłącznie samochodem osobowym, jest to całkowita abstrakcja.

Wracając do spraw aktualnych, komunikacja autobusowa w gminie Dopiewo powoli staje się totalną katastrofą. Nie mogę poświęcać całego dnia, jak robił to swego czasu sekretarz Gminy Maciej Kaczmarek, na podróżowanie autobusami po terenie Gminy, więc ograniczę się do wybranych przypadków.
Jak się wydaje, została wycofana poranna linia nr 799, łącząca Dopiewo z Dąbrówką. W założeniu miała ona umożliwiać mieszkańcom Dopiewa, Dopiewca i Palędzia przesiadkę na autobus linii 727 do Junikowa. Od ponad tygodnia bus na tej trasie o godz. 7:00 nie pojawia się. Nie pojawił się również żaden komunikat o likwidacji linii. Ponieważ z busa o tej godzinie korzystał 1-2 pasażerów, dlatego z pewnością uznano, że nie trzeba poinformować o tej zmianie.
Tak więc teraz, osoby, które chcą jechać z Dopiewa w kierunku Poznania krótszą trasą (z pominięciem Zakrzewa), muszą korzystać z linii 729. Teoretycznie autobus linii 729, wyjeżdżający z Dopiewa o godz. 7:05 powinien przyjechać na przystanek Dąbrówka/Kasztanowa 2 minuty przed autobusem linii 727. W praktyce zdarza się to coraz rzadziej – w tym tygodniu, a mamy już środę, jeszcze się to nie wydarzyło. W tej sytuacji osoby, które mają wykupiony bilet na krótką trasę mają 2 wyjścia:
- wysiąść w Dąbrówce i czekać na kolejny autobus nr 727,
- jechać dłuższą trasą przez Zakrzewo i ryzykować mandat za przejazd niewłaściwą trasą.
Część winy za opóźniony przyjazd z Dopiewa do Dąbrówki ponoszą sami kierowcy. Niektórzy z nich sprawiają wrażenie, jakby specjalnie chcieli opóźnić przejazd przez Gminę.
Próba przejazdu w godzinach popołudniowych krótką trasą ze Skórzewa do Dopiewa to już totalna porażka. Np. wsiadając w Skórzewie o godz. 16:12 do autobusu nr 727 szansa na przesiadkę w Dąbrówce jest tylko w sytuacji, gdy autobus linii 729 jest opóźniony. W przeciwnym wypadku pasażer musi oczekiwać co najmniej 50 minut na kolejny autobus do Dopiewa.
Coraz bardziej traci sens funkcjonowanie linii nr 720, z Dopiewa na Ogrody. Jeszcze do niedawna linia ta stanowiła atrakcyjna alternatywę dla komunikacji gminnej. Obecnie kursy tej linii coraz częściej wypadają lub są tak opóźnione, że korzystanie z busów traci sens. Przykładem może być poniedziałek, 9 października br., bus linii 720, który w Skórzewie powinien pojawić się o godz. 13:45, przyjechał po godz. 14:00, tj. po odjeździe autobusów 727 i 729. Komu ma służyć taka niefunkcjonalna linia?

Najbardziej bulwersujące jest to, że w XXI wieku, pokonanie 13 km ze Skórzewa do Dopiewa zajmuje nierzadko 2 godziny. Ten dystans w takim czasie może pokonać średnio zaawansowany piechur. Co w tym temacie mają do powiedzenia: wójt Adrian Napierała, przewodniczący RG Leszek Nowaczyk i sekretarz Gminy Maciej Kaczmarek?
Trudno jednak mieć pretensje do Macieja Kaczmarka za taki rozkład jazdy, jeżeli nie radzi on sobie z tak prostą sprawą, jak nazwy przystanków. Przez długi czas przystanek przy ul. Polnej w Dopiewcu nosił nazwę Dopiewo/Polna. Dopiero po mojej interwencji decydenci zorientowali się, że nazwa jest niewłaściwa.
To samo dotyczy przystanków w Zakrzewie. Na kierunku z Dopiewa do Poznania funkcjonują 2 przystanki Zakrzewo/Bukowska. Przypomnę, że komunikacją autobusową obecny Sekretarz Gminy zajmuje się już 2,5 roku i to za 130 tys. złotych rocznie, a nie potrafi nawet zweryfikować nazw przystanków.

Przy okazji komunikacji publicznej kilka słów chcę poświęcić czystości w miejscach publicznych. Pisałam na ten temat niedawno - link1, link2.
Odnoszę wrażenie, że osoby odpowiedzialne za czystość i porządek w Gminie reagują wyłącznie wtedy, gdy dostaną konkretną wskazówkę. Same nie potrafią niczego dostrzec – prędzej przewrócą się na przeszkodzie, niż ją zauważą.
W ostatnich dniach zaczęto porządkować teren wokół przystanków w Dąbrowie – pisałam o tym prawie miesiąc temu. Z napływających informacji wynika, że różnica w czystości poszczególnych przystanków (na ul. Szkolnej są bardziej zadbane, niż na ul. Wiejskiej) wynika z tego, w jakim okręgu wyborczym się znajdują: radnego Mariusza Ostrowskiego czy radnego/sołtysa Krzysztofa Dorny. Na marginesie tylko dodam, że o czystość i porządek w pierwszej kolejności powinien dbać sołtys.

Po raz kolejny piszę o przystanku Dąbrówka/Kasztanowa w kierunku Poznania. Na tym przystanku przylegający rów pełni rolę składowiska odpadów. Na przystanku, mimo iż funkcjonuje on od 2014 r., do dziś nie zamontowano kosza na śmieci. Teoretycznie kosz taki jest, ale nie jest on widoczny dla pasażerów, oczekujących na autobus.
Pętla autobusowa przy szkole podstawowej w Dąbrówce, to również przykład działań pozorowanych. Mimo iż z przystanku korzysta wiele osób, w tym dzieci i młodzież, do dziś nie ustawiono tam wiaty. Czyżby w pędzie budowy dróg dla mieszkańców pierwszego sortu, zapomniano o zwykłych obywatelach?

Na koniec mała uwaga pod adresem służb drogowych. Od czasu do czasu zdarza się, że znaki drogowe, szczególnie pionowe, ulegają uszkodzeniu. Trudno mieć w tej sytuacji pretensje do drogowców.
Jednak jeżeli złamany znak stoi przy drodze 2 tygodnie, to już źle świadczy o odpowiedzialnych służbach. A taka sytuacja ma miejsce na skrzyżowaniu ul. Konarzewskiej i ul. Poznańskiej w Dopiewie. Od ponad 2 tygodni złamany jest słupek ze znakiem przejścia dla pieszych.
Natomiast zaledwie od 3 dni złamany jest słupek z nazwa ul. Sokołów przy zjeździe z ul. Poznańskiej, również w Dopiewie.
Wydawać by się mogło, że w siedzibie Gminy reakcja służb powinna być dość szybka. Jeżeli jednak włodarze nie widzą, co dzieje się w ich bezpośrednim otoczeniu, to trudno oczekiwać, aby orientowali się w sytuacji na peryferiach.

Podsumowując, mam coraz większe przekonanie, że obecne władze Gminy, to totalna katastrofa dla mieszkańców. Wójt pozbywa się ostatnich kompetentnych osób (były prezes ZUK Karol Beszterda) wymieniając je na osoby mierne, bierne ale wierne. Czy takie kadry miał na myśli w czasie kampanii wyborczej w 2014 r?

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz