niedziela, 8 października 2017

Planowanie przestrzenne w gminie Dopiewo (11) – nieznajomość zasad czy celowe działanie na szkodę interesu publicznego?



Na temat planowania przestrzennego w gminie Dopiewo piszę praktycznie od początku istnienia Bloga. O tym, że nie ma ono nic wspólnego z potrzebami Gminy i jej mieszkańców, zasadami urbanistyki i zwykłego zdrowego rozsądku, nikogo nie trzeba przekonywać. Realizowane są przede wszystkim potrzeby dużych inwestorów, jak np. lokalni deweloperzy. Najpierw uchwala się plan zagospodarowania przestrzennego pod budowę osiedla a potem włodarze zastanawiają się, jak zapewnić minimalne chociażby potrzeby przyszłych mieszkańców. Takim sztandarowym przykładem jest system dróg lokalnych, których układ nie zmienił się praktycznie od lat 80-tych ubiegłego wieku.
Obecnie doszła kolejna kategoria inwestorów, którzy postanowili w naszej Gminie uruchomić działalność uciążliwą dla otoczenia. Są to zakłady produkcji mas bitumicznych, kruszarnie betonu, składowiska odpadów, zakłady przeróbki materiałów niebezpiecznych.
Jest to działalność, która spotyka się ze sprzeciwem lokalnej społeczności. Jak się wydaje, do gminy Dopiewo kierują się przedsiębiorcy, którzy w gminach sąsiednich nie mają szans na rozpoczęcie takiej działalności.


Dotychczasowe praktyki wskazują, że obecne władze są bardzo przychylne takim inwestorom, mimo, iż z oficjalnych przekazów wynika, że tego typu działalność nie przynosi Gminie żadnych korzyści. Nasuwa się więc pytanie, kto odnosi korzyści z tytułu uruchomienia w gminie Dopiewo działalności uciążliwej lub szkodliwej dla mieszkańców?
Wydaje się, że część mieszkańców zaczyna tracić cierpliwość i bierze sprawy w swoje ręce.

Dowodem na to jest petycja w sprawie opracowania planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu w Palędziu i Dąbrówce, pomiędzy linią kolejową i ul. Nową - link.
Obszar ten stanowi spadek po poprzedniej epoce a został zagospodarowany w okresie, kiedy w sąsiedztwie nie było jeszcze zabudowy mieszkaniowej. Dlatego osoby, sprowadzające się w te okolice, zmuszone były zaakceptować istniejący stan rzeczy. Nie oznacza to jednak, że muszą się godzić na powstawanie kolejnych zakładów, negatywnie oddziaływujących na otoczenie.
Takim przykładem była próba budowy na w/w terenie kruszarni betonu wraz z punktem skupu złomu. Inwestycja ta została oprotestowana, jednak jej dalszy los nie jest jeszcze przesądzony. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Poznaniu decyzją z 31 stycznia 2017 r. odrzuciło obydwie skargi, złożone na decyzję wójta Gminy Dopiewo Adriana Napierałę, o środowiskowych uwarunkowaniach w sprawie budowy kruszarni oraz punktu skupu złomu.
Trzeba przyznać, że decyzja SKO w Poznaniu świadczy o wyjątkowej arogancji pracowników tego urzędu. Weszli oni w kompetencje Powiatowego Inspektora Sanitarnego oraz Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, wydając własną opinię na temat oddziaływania inwestycji na otoczenie. Przyznam, że nawet nasz gminny samorząd nie posunął się tak daleko.

Nie mam informacji, czy osoba składająca skargę, odwołała się od decyzji SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Jeżeli nie, to decyzja Wójta Gminy Dopiewo stała się ostateczna i na tej podstawie inwestor mógł wystąpić o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. W tym przypadku postępowanie nie ma już charakteru publicznego, natomiast Urząd, jeżeli już kogoś powiadamia, to najwyżej właścicieli sąsiednich nieruchomości.

W gminie Dopiewo władze działają metodą faktów dokonanych – przykładem może być budowa stacji paliw w Dąbrówce. Dlatego też nie zdziwiłoby mnie, gdyby któregoś dnia na działkach nr ewid. 161/1 i 161/3 w Dąbrówce (znajdujących się przy ul. Nowej w Palędziu), pojawiły się koparki i maszyny budowlane. W tej sytuacji uważam, że mieszkańcy, którzy złożyli petycję w sprawie opracowania planu, powinni oficjalnie wystąpić do Wójta o informację na temat dalszego postępowania w sprawie kruszarni.

Równie tajemnicze jest pojawienie się we wrześniu br. stacji bazowej telefonii komórkowej na działce nr ewid. 105 w Palędziu, w rejonie ul. Pocztowej. Z dostępnych dokumentów wynika, że postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zostało umorzone, mimo iż obiekty tego typu wymienione są w Rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko, i tym samym wymagają uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach - link.
Jak wynika z treści decyzji, z postępowania w sprawie, wycofano się w oparciu o opinię, wydaną przez biegłego dr inż. Jacka Bonenberga, który władczo stwierdził, iż „że przedmiotowa instalacja nie wymaga uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach”. Zatem widać, że wystarczy opinia jednego biegłego, aby zdecydować o warunkach życia mieszkańców.

Jak zwykle, wójt Adrian Napierała, poświadczył w decyzji administracyjnej nieprawdę. Podano mianowicie, że 17 września 2015 r. ukazało się obwieszczenie o wszczęciu postępowania a 17 listopada 2015 r. powiadomiono strony o możliwości zapoznania się z dokumentacją. W BIP-ie jednak tych komunikatów brak – jest tylko obwieszczenie o wydaniu decyzji o umorzeniu postępowania oraz tekst decyzji. Zastanawia mnie, jaką wiedzę w tym temacie posiadał radny Jacek Strychalski -  czy w czasie zebrań wiejskich w 2016 r i 2017 r powiadomił mieszkańców o planowanej w/w inwestycji na terenie Palędzia?

Wróćmy teraz do planów zagospodarowania przestrzennego. Z analizy wynika, że Wójt i Rada Gminy Dopiewo przeznaczają kolejne dziesiątki i setki hektarów gruntów rolnych pod zabudowę mieszkaniową i działalność gospodarczą. W znacznie mniejszym stopniu włodarzy interesuje uporządkowanie terenów już w części zagospodarowanych. Jest to tendencja, którą rozpoczął były wójt Andrzej Strażyński. Po wejściu w życie ustawy z 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, większość obszaru gminy Dopiewo została pozbawiona planów. Jednak Andrzej Strażyński, jako włodarz Gminy, nie był zainteresowany planami dla terenów już częściowo zurbanizowanych, jak np. centra miejscowości. Interesowało go przede wszystkim wyznaczanie nowych obszarów mieszkaniowych, zazwyczaj pozbawionych jakiejkolwiek infrastruktury. Efekty tej radosnej twórczości odczuwamy do dziś.

Obecny wójt Adrian Napierała, jak się wydaje, po części idzie podobną drogą. Obecnym władzom nie zależy na uporządkowaniu terenów, na których prowadzona jest działalność gospodarcza sąsiadująca z zabudową mieszkaniową. Mam tu na myśli m.in. rejon w Palędziu i Dąbrówce, którego dotyczy w/w petycja oraz tereny przy ul. Konarzewskiej w Dopiewie i rejon ul. Spółdzielczej i Rzemieślniczej w Skórzewie. Wszędzie tam pojawia się, lub może pojawić się, kolizja interesów mieszkańców i przedsiębiorców.
Za to pojawiają się kolejne dziwne uchwały, jak np. dotycząca sporządzenia planu zagospodarowania dla 10 niewielkich działek w rejonie ul. Szkolnej, Poznańskiej i Ks. A. Majcherka w Dopiewie - link. Większość terenu jest już zabudowana, pozostały 3 niezagospodarowane nieruchomości o powierzchni 250 m2, 900 m2 i 950 m2. Do tego ta pierwsza działka nie ma bezpośredniego dostępu do drogi publicznej.
Jaki jest sens tworzenia takiego planu, jeżeli możliwa jest tam realizacja zabudowy mieszkaniowej w drodze decyzji administracyjnej? No chyba, że właściciele planują tam coś, co wykracza poza standardy tzw. „dobrego sąsiedztwa” – np. kolejną stację bazową telefonii komórkowej.

Podsumowując, uważam, że złożenie przez mieszkańców Palędzia i Dąbrówki petycji w sprawie opracowania planu zagospodarowania dla terenów przy linii kolejowej jest jak najbardziej słuszne. Szkoda, że takiej inicjatywy nie podjęto już w 2015 r., wówczas, gdy wszystkich bulwersowała lokalizacja tam kruszarni betonu. Pisałam o tym w lutym 2015 r. - link. Nawet, jeżeli Rada Gminy przystąpi do opracowania planu, nie ma żadnej gwarancji, że zostanie on kiedykolwiek uchwalony. W międzyczasie inwestorzy mają prawo występować o uzyskanie zgody na realizację inwestycji a postępowanie (w związku z opracowywanym planem) można zawiesić tylko na 9 miesięcy. Tak więc mieszkańcy, którzy obawiają się przykrych niespodzianek ze strony władz Gminy, muszą być czujni cały czas. Najlepiej, gdyby utworzyli stowarzyszenie, które miałoby prawo uczestniczenia jako strona we wszystkich postępowaniach, dotyczących tego terenu. W przeciwnym wypadku nie będą mieć żadnych gwarancji, że pewnego pięknego dnia nie pojawią się spychacze i koparki, przygotowujące teren pod kolejną niebezpieczną inwestycję.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz