Kontynuuję
temat, związany z analizą Sesji
Absolutoryjnej, która miała miejsce tydzień temu. Zanim jednak przejdę do
najbardziej bulwersującego fragmentu posiedzenia, wrócę jeszcze do wątków z dyskusji nad Raportem o stanie
Gminy za 2019 r., które wczoraj mi umknęły.
Oprócz
aktywności Radnych, dziś krótko o operatywności w dyskusji gminnych urzędników.
Lista
urzędników, uczestniczących w posiedzeniu była bardzo krótka. Oprócz wójta
Adriana Napierały udział wzięli: zastępca wójta Paweł Przepióra, skarbnik
Małgorzata Mazurek, sekretarz Małgorzata Wzgarda oraz kierownik ref. planowania
przestrzennego Remigiusz Hemmerling.
Zabrakło
pozostałych kierowników referatów, dyrektorów szkół, prezesa ZUK czy dyrektorki
OPS. Zapewne jedynym wytłumaczeniem będzie epidemia covid-19 i związane z tym
zagrożenia.
Najaktywniejszy
był oczywiście wójt Adrian Napierała. Zastępca Paweł Przepióra zabierał głos w
kwestiach oświatowych, natomiast sprawy finansowe omawiała skarbnik Małgorzata
Mazurek. Sekretarz Małgorzata Wzgarda zabrała głos tylko 2 razy, natomiast
Remigiusz Hemmerling pełnił rolę statysty.
Zastanawia
mnie, czym spowodowana jest taka wstrzemięźliwość urzędników? Moim skromnym
zdaniem, Wójt nie darzy pełnym zaufaniem merytorycznym swoich podwładnych.
Obawia się, że mogą niechcący coś chlapnąć, o czym nie powinna dowiedzieć się
opinia publiczna. I w sumie ma rację. W ubiegłym roku podczas debaty bardzo blado
wypadła odpowiedź sekretarz Małgorzaty Wzgardy na proste pytanie, zadane przez
radną Mariolę Walich a dotyczące, doposażenia jednostek OSP.
W tegorocznej debacie nad Raportem sekretarz Małgorzata Wzgarda zabrała głos tylko
2 razy i to bardzo krótko. Z tego jedna wypowiedź dała mi wiele do myślenia.
To, co teraz powiem, nie wszystkim się spodoba. Mianowicie w Polsce są
instytucje, które otaczamy swoistym kultem, a które również powinny być
prześwietlane.
Nie neguję potrzeby
istnienia, jak i samej pracy Ochotniczych Straży Pożarnych.
Wielokrotnie ratują życie ludzkie i mienie. Nad ich pracą i zaangażowaniem
rozpływał się w zachwytach m.in. przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. Jednak
obawiam się, że ta instytucja, podobnie jak wszystkie organy i instytucje
państwowe i publiczne w Polsce, dotknięta jest patologiami.
Wiele
dał mi do myślenia, przekaz Małgorzaty
Wzgardy na temat ekwiwalentu, wypłacanego strażakom za udział w akcjach. Za
ok. 500 wyjazdów w 2019 r. pobrali oni równowartość 250 tys. złotych, co
stanowi wzrost o 100% w porównaniu z rokiem 2018.
Mam poważne wątpliwości,
czy wszystkie wyjazdy na akcje ratownicze były uzasadnione?
Sama byłam kilkakrotnie świadkiem, jak np. w maju 2017 r. w Dąbrówce (fałszywy
alarm) i we wrześniu 2019 r. w Skórzewie, gdy do błahego zdarzenia, które
wymaga jedynie interwencji Policji, przyjeżdża kilka wozów bojowych OSP. W
takich przypadkach strażacy pełnią zazwyczaj rolę statystów, często
wprowadzając dodatkowe zamieszanie. Jak wiadomo, w OSP służą ochotnicy, których
poziom wyszkolenia odbiega od strażaków zawodowych.
Tak
więc kończąc ten wątek, mam nieodparte
przekonanie, że koszty ponoszone przez Gminę na utrzymanie OSP, są w wielu
przypadkach nieuzasadnione. Wiem, że wsadziłam kij w mrowisko, ale
zachowanie obiektywizmu nie pozwala mi milczeć. Zastanawiające jest przy tym, o
czym pisałam jakiś czas temu, dlaczego tak wiele osób w bardzo zaawansowanym
wieku, w dalszym ciągu pełni funkcje kierownicze w OSP?
W
debacie nad Raportem poruszona została również sprawa rampy kolejowej w Palędziu. Wydaje się, że jedyną osobą, która angażuje się w
rozwiązanie tego problemu, jest radny Krzysztof Kołodziejczyk. Na
zakończenie Sesji odczytał on zresztą, pismo od mieszkańców Palędzia i
Dąbrówki, którzy od kilku lat domagają się przeniesienia rampy.
Z
pozostałych włodarzy i urzędników wszyscy umywają ręce w tym temacie,
przerzucając odpowiedzialność na PKP Pl. Największe pretensje należy mieć
oczywiście do wójta Adriana Napierały oraz radnych Dąbrówki: Marty Jamont i
Justina Nnoroma. Należy dodać, że Marta Jamont i zastępca Paweł Przepióra bardzo
byli zainteresowani powyższą sprawą tylko na krótko przed wyborami
samorządowymi w 2018 r., …bo przecież dobro mieszkańców, dla włodarzy
jest sprawą najważniejszą.
Jak
było do przewidzenia, z wypowiedzi Wójta
wynika jednoznacznie, że Gmina nie odpowiada za lokalizację i funkcjonowanie
rampy. Przypomnę, że w 2019 r. odrzucił propozycję właściciela firmy Dolaty
w sprawie przeniesienia rampy na wschodnią stronę S11, co pozwoliłoby na
praktycznie całkowitą likwidację uciążliwości, związanych z jej
funkcjonowaniem.
Co
więcej, na Sesji pojawiła się
informacja, iż rozważane jest wydłużenie rampy, które umożliwiłoby wprowadzanie
pełnych składów pociągów. Wydaje mi się to mało prawdopodobne, ponieważ
doszłoby do zablokowania dojazdu składów do firmy Colas.
Podsumowując,
ze względu na obstrukcję władz Gminy, na
razie nie ma możliwości rozwiązania problemu. Być może po raz kolejny
potrzebny jest udział posła Bartłomieja Wróblewskiego, tylko przedtem musiałby „odpępnić
się” od włodarzy Gminy.
W
czasie debaty radny Jakub Kortus podjął
temat planowania przestrzennego. Chwalił Wójta za tworzenie nowych
przestrzeni dla działalności gospodarczej. Na tym posiedzeniu Radny był
wyjątkowo aktywny. Jako członek Komisji Rolnictwa i Ładu Przestrzennego, w
czasie 11 posiedzeń obecnej kadencji zabrał głos łącznie 9 razy, z czego
najwięcej na pierwszej komisji.
Przypomnę
radnemu Jakubowi Kortusowi, co już kiedyś mówiłam do przewodniczącego RG Leszka
Nowaczyka, że nie ilość jest ważna, ale
jakość.
W gminie Dopiewo można
wymienić dziesiątki przykładów, gdy plany tworzy się pod konkretne zamówienie
inwestora lub właściciela nieruchomości i nie ma to nic wspólnego z tworzeniem
ładu przestrzennego. To, co najcenniejsze, czyli środowisko
naturalne w gminie Dopiewo, nie podlega w zasadzie żadnej ochronie, z wyjątkiem
obszarów zarządzanych przez instytucje i organy zewnętrzne jak np. WPN.
I
tradycyjnie znowu się rozgadałam. Aby nie męczyć Czytelników, dokończenie w
kolejnej odsłonie.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz