Tym razem znowu miałam dylemat, jakim tematem się zająć. Ostatnio w naszej Gminie panuje duże zamieszanie w związku z walką o władzę po śmierci wójta Adriana Napierały. Jest to dość intratny stołek, dający nie tylko nieograniczoną władzę ale i wymierne korzyści finansowe, zarówno dla przyszłego wójta, jak i osób podczepionych pod niego. Niektórzy z chętnych użyją zapewne wszelkich dostępnych metod, aby tą rywalizację wygrać.
Mam
tu na myśli przede wszystkim byłego zastępcę wójta Pawła Przepiórę, który już prowadzi
pełną kampanię wyborczą. W ostatnich dniach roznoszone były ulotki, zachęcające
mieszkańców do oddania na niego głosu.
Jest to jednak temat na osobny tekst, jeśli nie na cykl postów.
Dziś
zajmę się omówieniem przebiegu ostatniej
Sesji Rady Gminy Dopiewo, która odbyła się w poniedziałek 25 stycznia br. Było
to wyjątkowo krótkie posiedzenie – trwało zaledwie pół godziny.
Najważniejszym elementem Sesji było przedstawienie Zbyszka Górnego, który będzie pełnił funkcję wójta do czasu wyboru nowego włodarza Gminy. Jak długo będzie to stanowisko piastował, nie wiadomo. Pierwszy termin wyborów, wyznaczony na 7 marca br. już jest nieaktualny. Obecnie obowiązuje kolejny termin 11 kwietnia br. Czy jest on ostateczny, czas pokaże. Podobnie jak w przypadku Rozporządzeń, dotyczących obostrzeń związanych z epidemią covid-19, i w tej sytuacji – wyboru włodarza gminy Dopiewo – panuje wyraźny chaos.
Już
samo objęcie funkcji wójta przez Zbyszka Górnego, w mojej ocenie, świadczy o
całkowitym nieprzygotowaniu osób za to odpowiedzialnych.
Zbyszko
Górny, jako osoba wyznaczona na podstawie mianowania, nie jest szerzej znana
mieszkańcom Gminy. Mogę założyć, że większość z nich, łącznie ze mną,
dotychczas nic o nim nie słyszała.
W tej sytuacji wypadało, aby został on przedstawiony przez przedstawiciela Rady Ministrów lub chociaż Wojewody Wielkopolskiego. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Powitanie i przedstawienie tymczasowego Wójta bardziej przypominało powitanie kandydata na dozorcę niż włodarza, zarządzającego 30-tysięczną Gminą.
Wyraźną niechęć wobec Zbyszka Górnego można było zauważyć również ze strony przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka. Sesję w takiej sytuacji, jaka miała miejsce w poniedziałek, należało rozpocząć od przedstawienia tymczasowego Wójta i zaproszenia go do zaprezentowania swojej osoby, chociażby ze zwykłej grzeczności. Przypuszczam, że przepisy nie regulują procedury w takim przypadku.
Przewodniczący
RG Leszek Nowaczyk poprosił Zbyszka Górnego o głos dopiero po przeprowadzeniu
pierwszych głosowań. Świadczy to nie tylko o braku kultury, ale wręcz o
niechęci i lekceważeniu jego osoby. Podejrzewam, że Przewodniczący może obawiać
się utraty lub ograniczenia władzy, która w jego przekonaniu należy mu się
niejako z urzędu.
Bardzo przypomina w tym kandydata na wójta Pawła Przepiórę, który podpisuje dokumenty urzędowe, będąc osobą prywatną - przedterminowe-wybory-wojta-gminy.
Mimo,
iż Zbyszko Górny posiada wszelkie kompetencje wójta, Leszek Nowaczyk jak ognia
unikał nazywać go tym tytułem, ograniczając się do określenia „Pan”. Odniosłam
wrażenie, że Przewodniczący RG traktuje tymczasowego Wójta jako „persona non
grata”.
Nie mogę się wypowiadać za wójta Zbyszka Górnego, ale ja na jego miejscu czułabym się na Sesji, jak na „tureckim kazaniu”. Przebiegała ona w sposób tradycyjny, czyli kolejne uchwały były przez Radnych przegłosowywane bez jakiejkolwiek dyskusji. A powoływanie się przez Przewodniczącego RG, że tematy były omawiane na posiedzeniu wspólnym Komisji RG, w której p.o. Wójta z wiadomych względów nie uczestniczył, to już wręcz kpina z nowego włodarza i jak zwykle z mieszkańców.
Wójt
Zbyszko Górny mógł się za to przekonać, jak się wprowadza w gminie Dopiewo
zmiany budżetowe. Tradycyjnie nowe druki uchwały budżetowej Radni otrzymali
bezpośrednio przed rozpoczęciem Sesji, mimo iż jest to niezgodne z obowiązującymi
przepisami, m.in. Regulaminem Rady Gminy Dopiewo.
Przy omawianiu budżetu przewodniczący RG Leszek Nowaczyk próbował ignorować obecność wójta Zbyszka Górnego, zwracając się bezpośrednio do skarbnik Gminy Małgorzaty Mazurek. Na szczęście na taki afront zareagował sam zainteresowany, wymuszając dopuszczenie go do głosu.
Nie pierwszy raz zdarza
się, że najważniejsze i najciekawsze tematy pojawiły się dopiero po głównej
części Sesji, w punkcie dotyczącym wolnych głosów i wniosków.
Po
raz kolejny można było się przekonać, że urzędnicy Gminy oddzieleni są od mieszkańców
wysokim murem. Radny Justin Nnorom zgłosił, iż od pewnego czasu ktoś truje psy
na terenie Dąbrówki. Okazało się, na podstawie wypowiedzi kierownika ref.
planowania przestrzennego Remigiusza Hemmerlinga, że do Urzędu Gminy taka
informacja nie dotarła. I to pomimo tego, że wiadomości na ten temat pojawiły
się w sieci.
Inna rzecz, że taką sprawę mieszkańcy powinni formalnie zgłosić na Policję a nie dyskutować na ten temat w mediach społecznościowych.
Ponownie poruszony został temat prowadzenia posiedzeń Rady Gminy zdalnie lub w sposób hybrydowy. Pisałam na ten temat tutaj - posiedzenie-wspolne-komisji-rady-gminy. Póki co, przewodniczący RG Leszek Nowaczyk w dalszym ciągu posługuje się ogólnikami, systematycznie przesuwając termin podjęcia decyzji.
Tym razem głos w sprawie posiedzeń zdalnych zabrał radny Wojciech Dorna, raz jeszcze potwierdzając, iż jest jednym z niereformowalnych hamulcowych w gminie Dopiewo. W jego ocenie obrady zdalne, to cały gąszcz przeszkód, nie do pokonania. Można odnieść wrażenie, że został wytypowany i przygotowany do tej wypowiedzi.
Tego typu argumentacja
pojawia się wtedy, gdy hamulcowi ze sprawdzonego zespołu mają problem z
praworządnością. Tym razem chodzi o ustawę „covidową” z
marca 2020 r. która w czasie pandemii stwarza możliwość, aby organ władzy, jak:
rada gminy, mogła wykorzystać środki porozumiewania się na odległość.
Na marginesie dodam że w/w Radny zawsze powołuje się tylko na jeden element demokracji a mianowicie - radę tworzą osoby wybierane w wolnych powszechnych wyborach, zatem automatycznie reprezentują mieszkańców gminy. Natomiast od lat pomija istotę pluralizmu, jak: jawność i przejrzystość funkcjonowania władz – z tym włodarze gminy Dopiewo z zasady mieli problem. Co więcej, dostęp do informacji publicznej systematycznie był ograniczany, co niejednokrotnie wykazywałam.
Ponadto, co się potwierdza praktycznie nie od wczoraj – każdej władzy trzeba patrzeć na ręce, także wówczas, gdy jej przedstawiciele zostali wybrani w demokratycznych wyborach. Zbyt często zapominają, po co zostali wybrani i kogo reprezentują.
Radny Wojciech Dorna,
próbując deprecjonować pomysł posiedzeń zdalnych, posłużył się argumentem, który
wykorzystywał już niejednokrotnie, gdy chciał storpedować jakiś projekt.
Tym argumentem miały być koszty,
związane z zainstalowaniem i uruchomieniem odpowiedniej aplikacji.
Okazuje
się, że niektóre firmy oferują darmowy (przez kilka miesięcy) dostęp do aplikacji dla samorządów - https://posiedzenia.pl/zdalnie.html.
Z pewnością będą to mniejsze koszty niż np. budowa drogi dla firmy DHL, organizacja Dni Gminy Dopiewo, wręczanie Filarów Dopiewskich czy np. udział w różnego rodzaju rankingach, których jedynym celem jest poprawa samopoczucia samorządowców. Jest wiele możliwości ograniczenia kosztów funkcjonowania samorządu.
Na
koniec muszę przypomnieć, że w czasie posiedzenia wspólnego Komisji RG 18
stycznia br. w czasie dyskusji nad możliwością korzystania z zdalnego
uczestnictwa w posiedzeniach, sekretarz Małgorzata Wzgarda, poinformowała, że
na ten cel zarezerwowane są środki finansowe, które mogą zostać uruchomione.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz