sobota, 6 marca 2021

Przewodniczący Rady Gminy Dopiewo Leszek Nowaczyk największym szkodnikiem i zagrożeniem dla lokalnej społeczności? (2021 r)

 

Muszę przyznać, że w ostatnim czasie ma miejsce coraz więcej wydarzeń, wzbudzających moje zainteresowanie. Z jednej strony osoby, którym nieobce jest pojęcie etyki i uczciwości, coraz wyraźniej zaznaczają swoją obecność w przestrzeni publicznej. Z drugiej strony niereformowalny „beton” nie przebiera w środkach i zażarcie broni swoich pozycji.

Z pewnością nie bez znaczenia jest brak zmarłego wójta Adriana Napierały, jednak sądzę, że był największym zagrożeniem dla lokalnej demokracji. Niestety, pozostał jeszcze drugi „hamulcowy”, Leszek Nowaczyk, który nie jest zdolny do jakichkolwiek przemyśleń i zmiany swoich poglądów.

Należy uznać, że jest to człowiek całkowicie zanurzony w poprzednim opresyjnym systemie, który skończył się 32 lata temu. Źle to świadczy o jego zdolności do samodzielnego myślenia, umiejętności rozwoju i wyciągania wniosków. A może uwierzył, że jest jedyną wyrocznią w gminie Dopiewo a jego słowa, mają wartość dogmatu?

Osobą Przewodniczącego interesuję się od początku istnienia Bloga. Już w grudniu 2011 roku po raz pierwszy pisałam na temat Leszka Nowaczyka, o wątpliwej postawie moralnej i wyjątkowym nasileniu hipokryzji w jego wydaniu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2011/12/dusza-spoecznika-komentarz.html. Wówczas pełnił funkcję radnego powiatu poznańskiego.

Kolejne lata potwierdzały, że człowiek ten działa zupełnie z innych pobudek, niż to usiłuje pokazać. Nie będę teraz szczegółowo wymieniać jego „osiągnięć”. Lista ta wymagałaby opublikowania kilku postów, na co niestety, nie mam obecnie czasu.

O tym, że moja opinia nie odbiega od rzeczywistości, a przewodniczący RG Leszek Nowaczyk jest przykładem niereformowalnej postawy, jest ostatnia sprawa, związana z wprowadzeniem zdalnych lub hybrydowych obrad ze względu na panującą epidemię covid-19.

Słusznie zauważył, radny Krzysztof Kołodziejczyk w piśmie skierowanym do przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka a opublikowanym na swoim profilu, że decyzję o wprowadzeniu powyższych rozwiązań podejmuje „osoba uprawniona do przewodniczenia danemu organowi stanowiącemu jednostki samorządu terytorialnego”. Stanowi o tym art. 15zzx ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.

Smaczku dodaje fakt, że w poniedziałek 8 marca br., czyli za 2 dni, mija 1 rok od wejścia ustawy w życie.

Jak mogliśmy zaobserwować w ostatnich miesiącach, przewodniczący RG Leszek Nowaczyk zrobił wszystko, aby uniemożliwić wprowadzenie obrad zdalnych lub hybrydowych Rady Gminy Dopiewo. Co więcej, nie wziął na siebie odpowiedzialności za decyzję, przerzucając ją na radnych. Świadczy to o asekuracji lub tchórzostwie. Podejrzewam, że jedno i drugie.

Jak wynikało z dyskusji w czasie posiedzenia wspólnego Komisji Rady Gminy 15 lutego br., przeszkody techniczne zostały usunięte a Gmina poniosła określone koszty na zakup sprzętu, który w obecnej sytuacji będzie stał bezczynnie. Będzie oczekiwał na moment, gdy nastąpi konieczność użycia go - jak to stwierdził Przewodniczący, powołując się na wypowiedź radnego Wojciecha Dorny w czasie XXVI Sesji RG.

Postępowanie Leszka Nowaczyka w sprawie zdalnych lub hybrydowych obrad, uważam, że jest przykładem wyjątkowo złej woli. Myślę, że chodziło w tym przypadku o wyeliminowanie największego zagrożenia dla Przewodniczącego, jakim jest radny Krzysztof Kołodziejczyk.

To on najczęściej porusza niewygodne tematy. To on składa wnioski i interpelacje. O ile wygodniej rządziłoby się Przewodniczącemu gminą Dopiewo, gdyby udało się Radnego pozbawić mandatu. A o to przecież chodziło.

W przypadku przekroczenia limitu nieobecności Przewodniczący mógłby starać się o skreślenie Krzysztofa Kołodziejczyka z listy radnych i wprowadzenie na jego miejsce osoby spolegliwej.

Dochodzą do mnie jeszcze inne niepokojące informacje, tyle że w formie plotek. Otóż podobno odbywają się obecnie po dwie tury posiedzeń – jedno oficjalne, drugie nieformalne. Metoda ta była zresztą praktykowana jeszcze w okresie rządów zmarłego Adriana Napierały.

Obecnie, po zakończeniu części oficjalnych posiedzeń, po wyjściu osób postronnych, Radni z klubu Adriana Napierały są proszeni o pozostanie. Nie wiem, co się w czasie tych spotkań odbywa, można tylko przypuszczać, że tzw. „pranie mózgu”. Przyznam, że jeżeli to prawda, to mamy do czynienia ze skrajnym przykładem patologii.

Poniższy temat wiąże się ściśle z totalną cenzurą, jaka panuje w oficjalnych mediach samorządowych, tj. w „Czasie Dopiewa” i na oficjalnej stronie internetowej od 2015 roku, tj. od początku poprzedniej kadencji Wójta i Rady Gminy. W tym wypadku Przewodniczący zapewne będzie tłumaczył, że Urząd Gminy mu nie podlega i nie odpowiada za treść publikacji, co nie jest do końca prawdą.

Dodany jakiś czas temu art. 21a ustawy o samorządzie gminnym stanowi, że „Przewodniczący rady gminy w związku z realizacją swoich obowiązków może wydawać polecenia służbowe pracownikom urzędu gminy wykonującym zadania organizacyjne, prawne oraz inne zadania związane z funkcjonowaniem rady gminy, komisji i radnych. W tym przypadku przewodniczący rady gminy wykonuje uprawnienia zwierzchnika służbowego w stosunku do pracowników, o których mowa w zdaniu pierwszym”.

Nie trudno zgadnąć, że Przewodniczący z tej możliwości skwapliwie korzysta, tym bardziej, że w Urzędzie Gminy spędza mnóstwo czasu, sprawiając wrażenie, jakby był na etacie.

Dlaczego o tym piszę? Już od lat w oficjalnych mediach nie ukazała się żadna niezależna informacja czy artykuł. Wszystko, co miało się ukazać na forum publicznym, zapewne było ściśle kontrolowane.

Można powiedzieć, że okres od 2015 r. do dziś, to najczarniejsze lata informacji publicznej w gminie Dopiewo. Nawet w czasach, gdy wójtem był Andrzej Strażyński, ówczesna przewodnicząca RG Zofia Dobrowolska, miała w „Echu Dopiewa” swoją stronę. A jak wiadomo, nie była ona bezkrytyczną zwolenniczką byłego Wójta, często negatywnie oceniając jego pracę.

Światełkiem w tunelu jest wniosek Radnych z klubu JeśteśMY na Tak w sprawie publikacji ich artykułu w kolejnym, marcowym wydaniu „Czasu Dopiewa”. Bardzo mnie interesuje, czy tekst „A wójta się NIE bójta”, zostanie w miesięczniku umieszczony. Czy może nie pozwolą na to wyimaginowane problemy, niezależne od redakcji?

Swoją drogą, szkoda, że Radni z taką inicjatywą czekali prawie 2,5 roku.

Mogłabym jeszcze długo pisać na temat przewodniczącego Leszka Nowaczyka i jego „osiągnięć”. Dodam tylko, że mieszkańcy Dopiewa bez krygowania się mówią: przewodniczący Leszek Nowaczyk to taki uniwersalny człowiek - jak będzie trzeba przykładnie klęczeć w kościele – to będzie, jak trzeba będzie położyć na tacę – to położy, a kiedy już wyjdzie z kościoła i trzeba będzie kłamać i oszukiwać – to będzie, jak trzeba będzie iść drogą niesprawiedliwości społecznej – to pójdzie, o czym miałam okazję osobiście przekonać się!  

Kto jest zainteresowany, może sobie na jego temat poczytać we wcześniejszych moich postach. Zapewniam, że informacji znajdzie mnóstwo.

 

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz