niedziela, 8 kwietnia 2012

Piotr Jeliński (1) - niepoprawny optymista

Ukazał się kolejny, trzeci już numer periodyku „Przedmieścia”. Zaczynam wierzyć, że inicjatorzy poważnie podchodzą do swojej misji, przedstawiając codzienne problemy w sposób obiektywny, bez żadnych nacisków zewnętrznych. Jest to w dalszym ciągu, mimo iż podobno jesteśmy krajem demokratycznym, zadanie trudne i niewdzięczne.
Nowy numer poświęcony został w dużej części sprawom wiary, więc nie zamierzam tu polemizować. Zadam tylko retoryczne pytanie, dlaczego propagowane ideały pozostają zazwyczaj na papierze? Dlaczego tylko w okolicy świąt przypominamy sobie, że oprócz pieniędzy, istnieją również inne cele?
Pomimo świątecznego nastroju zamierzam ustosunkować się do artykułu mojego ulubionego autora, Piotra Jelińskiego – „Wędkarstwo a przyroda”. Zaznaczam, że całkowicie zgadzam się z tezami autora, przedstawionymi w artykule. Uważam jednak, że jest on niepoprawnym optymistą licząc, że jego apele odniosą jakikolwiek pozytywny skutek.

Sprawa dotyczy zagospodarowania brzegu jez. Niepruszewskiego, konkretnie odcinka na południe od centrum Zborowa. Otóż, w moim przekonaniu, jest to temat nie do rozwiązania. Nieruchomość obejmująca pierwotnie 2 działki, została na początku XXI wieku podzielona na tzw. działki siedliskowe, czyli tak naprawdę działki rolne. Każda z nich miała niewiele ponad 1 ha, takie były ówczesne wymogi prawa, aby działkę można było uznać za działkę rolną. Skarb Państwa sprzedał je prywatnym właścicielom, z których tak naprawdę żaden nie był rolnikiem. Były to osoby, które zakup nieruchomości traktowały wyłącznie jako źródło dużych zysków w przyszłości.

Wydane przez Gminę warunki zabudowy pozwalały na lokalizację na każdej z działek 1 budynku mieszkalnego wraz z zabudową gospodarczą związaną z rolnictwem. Nowi właściciele nie mieli jednak zamiaru prowadzić jakiejkolwiek działalności rolniczej – na potwierdzenie wystarczy spacer ul. Lotniczą. Wkrótce okazało się, że właściciele zamierzają tworzyć na swoich nieruchomościach osiedla mieszkaniowe – przykładem może być kompleks budynków na działkach nr ewid. 35/23 do 35/29. Mimo iż wydane warunki zabudowy na to nie pozwalały, potrafili oni tak je wykorzystać lub zmanipulować, że na działkach zaczęły powstawać budynki wielosegmentowe. Pozwoliło to na dalszy podział nieruchomości, nie mający nic wspólnego z działkami siedliskowymi a tym bardziej z działalnością rolniczą. Obecnie działki te przypominają coraz bardziej szachownicę. Podział nieruchomości ułatwiły dodatkowo obowiązujące przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami, które pozwalają, bez zbędnych procedur, na wydzielanie działek o powierzchni powyżej 3000 m2.

Dochodzimy więc do sedna problemu. Właściciele nieruchomości położonych wzdłuż brzegu jez. Niepruszewskiego nie mają najmniejszego zamiaru zagospodarować ich zgodnie z przeznaczeniem określonym 10 lat temu. Jak łatwo się domyślić, termin „interes społeczny” jest dla nich całkowicie obcy. Tak więc nie będą również zainteresowani udostępnieniem brzegu jeziora dla zwykłych mieszkańców Gminy. Udowodniły to działania prowadzone w ostatnich latach. Naciski związków wędkarskich były ignorowane, ogrodzenia doprowadzono do samego brzegu, czasem nawet dalej. Zaczęły powstawać prywatne plaże – jeden z właścicieli bez czyjejkolwiek zgody wyciął drzewa rosnące przy brzegu. Nie pozostając dłużnymi niektórzy mieszkańcy, chcąc wymusić na właścicielach dostęp do jeziora, rozsypywali szkło na brzegu. Jest to czyn naganny, jednak świadczy on bardziej o całkowitej bezkarności osób zamożnych – stara prawda mówi, że prawo jest tylko dla maluczkich. Tak więc, mam głębokie przekonanie, że w obecnych realiach wyegzekwowanie przestrzegania prawa od właścicieli nieruchomości jest całkowicie nierealne. Przekonanie to pogłębia fakt, że obecnie brak jest zorganizowanego ruchu społecznego oraz odpowiedniego nagłośnienia sprawy w mediach.

Podobne sytuacje mają miejsce również w najbliższym sąsiedztwie. Zainteresowanych odsyłam na stronę:

Zatem całkowicie zgadzając się ze stanowiskiem autora, Piotra Jelińskiego, uważam że wymienione przez niego postulaty należy zaliczyć do gatunku science-fiction. W obecnych czasach najważniejszy jest pieniądz i nic nie wskazuje, aby to miało się zmienić. A świąteczne hasła i życzenia to „orka na ugorze”.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz: