Ciepłych i udanych Świąt
Wielkanocnych oraz najmilszych spotkań w gronie rodziny i przyjaciół.
Najnowszy, kwietniowy numer „Czasu Dopiewa” wpisuje się w
dotychczasową politykę informacyjną, wielokrotnie już przeze mnie analizowaną.
W zasadzie można by sobie podarować komentarz. Ze względu jednak na zbliżające
się wybory oraz nowe elementy w tzw. „polemice” z przeciwnikami, zamierzam
poświęcić na wnioski nieco więcej czasu.
Niewątpliwą nowością jest to, że wójt Zofia Dobrowolska podjęła
dyskusję, swoje argumenty starając się uzasadnić merytorycznie, ze wszystkimi
przeciwnikami. Dotychczas uwagi krytyczne albo były pomijane milczeniem, jak
np. komentarze na forum Moje Dopiewo czy w "Pulsie Gminy", albo polemika
ograniczała się do wybranych tematów z „U nas w Dopiewie”. W tym drugim
przypadku bardzo często kierowano się moimi opiniami. Ponieważ jednak zbliża
się termin wyborów, a wójt Zofia Dobrowolska z pewnością wystartuje - powstała
konieczność zbicia jak największej liczby argumentów, w negatywnym świetle
przedstawiających mijającą kadencję. Czas pokaże, na ile ta taktyka okaże się
skuteczna.
Zacznijmy jednak od początku,
czyli od artykułu wstępnego redaktora
naczelnego Adama Mendrali – „Zmartwychwstanie”. Jak przystało na świąteczny
numer czasopisma, trzeba było komuś dowalić (ostatnio ukazują się głównie
wydania świąteczne). Ponieważ etatowym chłopcem do bicia jest Rada Gminy,
dostało się Radnym. Chyba zresztą słusznie, ponieważ w ostatnich miesiącach
Radni zaprzestali jakiejkolwiek publicznej aktywności.
Otóż okazuje się, że opóźnienia w
wydawaniu kolejnych numerów to nie wina Redakcji czy Wójta Gminy, ale Radnych, którzy
obcięli fundusze na promocję Gminy, a tym samym zmniejszyli środki na "Czas
Dopiewa". Należy jednak zauważyć, że środki zostały zmniejszone dopiero w 2014
r., natomiast problemy z częstotliwością i terminowością wydawania gazety
występują praktycznie od czasu objęcia funkcji redaktora naczelnego przez Adama
Mendralę. W 2011 r. redaktorem był Jacek
Wiewiorowski i w tym czasie pismo ukazywała się w miarę regularnie – jako
"Echo Dopiewo" co miesiąc, jako "Czas Dopiewa" co 2 miesiące. Problemy zaczęły się
po odejściu poprzedniego Redaktora.
Można tylko przypuszczać jakie
były powody zawirowań. Wydaje mi się, że Jacek Wiewiorowski starał się zachować
pewną niezależność, wynikającą zresztą z lokalnych przepisów. A ponadto
podchodził rzetetlnie do swoich obowiązków i starał się poważnie traktować
Czytelników. W pierwszych miesiącach również wójt Zofia Dobrowolska nie zdążyła
jeszcze podporządkować sobie wszystkich pracowników. Stąd też jedyny raz udało
mi się opublikować artykuł w oficjalnej prasie – czerwiec 2011 r.
Jeszcze 27 czerwca 2011 r.
podjęta została uchwała Rady Gminy w sprawie wydawania czasopisma samorządowego
„Echo Dopiewa” - link
, natomiast 25 sierpnia 2011 r. uchwała w sprawie powołania kolegium
redakcyjnego czasopisma - link
. Pomijam kwestie prawne – uchwała nie podlegała publikacji w Dzienniku
Urzędowym, a tym samym nie została zweryfikowana przez organy nadzoru. Mimo
zmiany nazwy czasopisma nie znalazłam uchwały regulującej tę kwestię.
W dniu 10 października 2011 r.,
Zarządzeniem Wójta nr 54, nastąpiło całkowite zawłaszczenie "Czasu Dopiewa" przez
wójt Zofię Dobrowolską - link
. Nie moją rolą jest ocenianie zgodności z prawem w/w Zarządzenia, jednak nawet
laika muszą zastanowić zastosowane podstawy prawne. Zarządzenie zostało wydane
m.in. na podstawie art. 5b ust. 1 ustawy o
samorządzie gminnym - „Gmina
podejmuje działania na rzecz wspierania i upowszechniania idei samorządowej
wśród mieszkańców gminy, w tym zwłaszcza wśród młodzieży.” oraz art. 7 ust.
1 pkt 9 – „Zaspokajanie zbiorowych
potrzeb wspólnoty należy do zadań własnych gminy. W szczególności zadania
własne obejmują sprawy: 9) kultury, w tym bibliotek gminnych i innych
instytucji kultury oraz ochrony zabytków i opieki nad zabytkami.”. Jaki związek mają w/w przepisy z wydawaniem Biuletynu
Informacji Publicznej – nie bardzo rozumiem. No, ale w tej Gminie wiele rzeczy wymyka się regułom.
Nie wnikając w szczegóły, o
charakterze pisma, częstotliwości jego wydawania oraz dopuszczaniu tekstów
czynników zewnętrznych decyduje wyłącznie Wójt oraz pracownicy UG Dopiewo –
kolegium redakcyjne również w całości powoływane jest przez Wójta. Rada Gminy z
udziału w redagowaniu "Czasu Dopiewa" została wykluczona. Co by nie powiedzieć,
takiego bezprawia nie było nawet w czasie rządów Andrzeja Strażyńskiego. Zofia
Dobrowolska jako Przewodnicząca Rady Gminy w latach 2006-2010, co miesiąc miała
możliwość przedstawienia sprawozdania z działalności Rady. Obecnie zajmuje się
tym pracownik Urzędu, podwładny Wójta.
W moim przekonaniu nowemu
redaktorowi, Adamowi Mendrali, zostały
narzucone sztywne reguły działania. Miał on do wyboru 2 możliwości:
podporządkować się decyzjom Wójta lub odejść. Obawiam się, że nie ma on
większego wpływu ani na treści umieszczane w "Czasie Dopiewo", ani na terminy
ukazywania się kolejnych numerów. Powinny jednak istnieć jakieś granice
lizusostwa. Redaktor swoimi komentarzami zszedł już chyba na samo dno, zresztą
nie po raz pierwszy. Przerzucanie odpowiedzialności za nieudolność w wydawaniu
czasopisma na Radę Gminy, to w moim przekonaniu szczyt bezczelności. No, ale
Rada przyzwyczaiła się do obrzucania błotem i zapewne nie zareaguje.
Pozdrawiam świątecznie.
OdpowiedzUsuńMendralowe gęganie o braku środków na wydawanie czegoś co z całą pewnością nie jest biuletynem informacyjnym psuje mi świąteczny nastrój.
Dziwie się bezczynności Rady Gminy,która pozwala na wydawanie niespotykanego gdzie indziej tworu z publicznych środków, bez umocowania prawnego. Niech ów mędrek odpowie lepiej skąd wynika nakład 6 tys.?
Środków może brakowac z tej przyczyny,że ktoś przecież musi finansowac
"gminną" Telewizję Leszno i pewnie musieli podzielic się środkami.
Cykl wydawniczy badziewnego czasopisma jest tak długi, jak przewód myślowy jego red.naczelnego. Stąd pewnie bierze się to,że nie zauważył iż
fox nie funkcjonuje już na forum. Zostałem stamtąd wyrzucony za treści niezgodne z linią "Strażyński i Napierała" to jedyni uczciwi fachowcy w gminie. Gdyby "fachowcy" Dobrowolskiej mieli choc trochę oleju w głowie z
łatwością by zauważyli ,że niektóre rzeczy są im narzucane przez byłego
Wójta i jego totumfackich jak np.taryfy za wodę podobne w gminach Dopiewo, Buk i Rokietnica w których tenże funkcjonuje. Bezkrytycznie to sankcjonują nie wiedząc nawet o tym komu te niemądre pomysły zawdzięczają. Każdy mieszkaniec Gminy Dopiewo podlewający ogródek powinien miec świadomośc,że płaci "podatek od Strażyńskiego".
W okresie kiedy funkcjonowałem na forum odpowiadam tylko za podawane przez siebie treści. Dostało się ode mnie zarówno żołnierzom Strażyńskiego jak i Dobrowolskiej jak i im samym. Tej drugiej częściej z racji sprawowania władzy. Mam równie kiepskie mniemanie o obydwu personach. Mając świadomośc tego,że jedynym znanym i stosowanym przez decydentów Gminy Dopiewo przepisów prawa jest art.212 kk, muszę stwierdzic,że obydwoje nadają się bardziej do łapania pcheł niż do zarządzania czymkolwiek, a zwłaszcza gminą.
Odpowiadac czy lekceważyc?
Taki artykuł popełnił niejaki Jan Doopiewski. Ja takiego dylematu nie mam.
Odpowiadam:
Mój Janie, każdy myślący człowiek (tylko homo sapiens mnie interesują) może sprawdzic na podstawie dokumentów dostępnych w sieci,że pod koniec ubiegłego roku Wójt i Skarbnik aplikowali o środki na te przedsięwzięcie. Na niektórych dokumentach widnieje data 2014-01-08 co zadaje kłam tezie,że Wójt Gminy porzuciła myśl o realizacji inwestycji, której beneficjentami miała byc przede wszystkim rodzina Pawłowskich(Marta "Matka jest tylko Jedna " Pawłowska i Tomasz Jerzy o tym samym nazwisku). Bez żadnego umocowania w stosownej uchwale Rady Gminy zobowiązała się do finansowania przedsięwzięcia na kwotę ponad 2 mln, czym przekroczyła swoje uprawnienia i mam nadzieję,że zajmie się tym Komisja Rewizyjna. Kiedy wniosek przepadł Wójt zaczęła wciskac na
zebraniach wiejskich mieszkańcom kit,że to stara koncepcja porzucona przed 2 laty. Te głupoty podchwycił Doopiewski Jan.
Z kolei red, naczelny U nas w Dopiewie korzystał czasem z publikowanych
przeze mnie na forum treści np. przetargu na meble Mikomax. Jest winien mi
przynajmniej wskazanie jednego większego przetargu z czasów Strażyńskiego, który nie został ustawiony. Pokornie proszę tylko o jeden przykład. Obiecuję się temu przyjrzec. Tak dla równowagi w przyrodzie.
W związku z tym, że coraz częściej przesyłane są komentarze dotyczące moich artykułów, co do formy których mam zastrzeżenia informuję, że nie biorę za nie odpowiedzialności. Równocześnie proszę komentatorów o większą powściągliwość w wyrażaniu swoich poglądów, chociaż zdaję sobie sprawę, że nieraz ręka świerzbi. Niniejszy wpis "foxa" jest na granicy dobrego smaku i nie wykluczam, że niektóre wymienione osoby mogą poczuć się urażone. Z drugiej strony uważam, że osoby publiczne muszą być bardziej odporne na krytykę, niż przeciętny mieszkaniec.
OdpowiedzUsuń