Za nami już III Komisja Wspólna oraz IV Sesja Rady Gminy Dopiewo. Na podstawie
dotychczasowych działań Rady Gminy, nie można jeszcze wyciągać ostatecznych
wniosków - dałam nowym władzom 100 dni na wykrystalizowanie, jednak pewne
elementy zaczynają być widoczne. Wbrew oczekiwaniom niektórych internautów nie
będzie to sprawozdanie z przebiegu w/w posiedzeń, ale luźne refleksje
postronnego obserwatora. Jeżeli ktoś oczekuje suchej, bezstronnej informacji,
musi poprosić o nagrania lub pofatygować się na sesję osobiście.
W moim odczuciu w czasie ostatniej Komisji i Sesji dało się zauważyć kilka trendów:
-
stopniowe ośmielanie się części Radnych i pierwsze
próby przedstawienia niezależnych stanowisk,
-
w dalszym ciągu zbyt mała dociekliwość, wynikająca z
asekuranctwa, niewiedzy lub nieuzasadnionych obaw przed krytyką,
-
nacisk na Radnych, aby decyzje podjęte przez Wójta i
jego doradców przyjmowane były jako aksjomat i nie podlegały jakiejkolwiek
ocenie merytorycznej.
Częściowo mogę się zgodzić z w/w
postawami. Sytuacja, szczególnie w
dziedzinie finansów, jaką zastały nowe władze, nie jest ciekawa. Poprzednia
ekipa popełniła wiele błędów - dlatego bieżący rok zapewne zostanie poświęcony
na ich naprawę. Stąd konieczność ścisłej współpracy władzy wykonawczej-Wójta
Gminy oraz uchwałodawczej-Rady Gminy. Współpraca
ta jednak nie powinna polegać na bezwarunkowej akceptacji przez Radę Gminy
wszystkich propozycji Wójta oraz jego doradców. Praca w nadmiernym
pośpiechu często prowadzi do jeszcze większych błędów. A tak w tej chwili, w
moim przekonaniu, pracują nowe władze. Stąd też obawiam się, że jeżeli nowa Rada
nie będzie bardziej asertywna - negatywne skutki mogą odczuć wszyscy mieszkańcy
Gminy.
Tak, jak i w czasie poprzednich
komisji i sesji, dało się odczuć, że na Radę Gminy wywierana jest presja. I to
nie tylko ze strony wójta Adriana Napierały, ale i przewodniczącego Leszka
Nowaczyka. Zgadzam się, że ilość problemów do rozwiązania jest olbrzymia a czas
na ich rozwiązanie ograniczony. Nie
można jednak stawiać Radnych pod ścianą, że decyzje muszą podejmować bez
zastanowienia i głębszej analizy. Dotyczy to szczególnie budżetu Gminy, ale
nie tylko. Dowodem na to był przebieg ostatniej Komisji Wspólnej 12 stycznia
2015 r.
Na w/w Komisji najważniejszymi
tematami były podwyżka cen dostaw wody i odbioru ścieków oraz uchwała budżetowa
na 2015 r.
W przypadku zmiany taryf dotyczących dostaw wody i odbioru ścieków Radni
wykazali się, moim zdaniem, zbyt małą dociekliwością. Ze strony ZUK-u temat przedstawiony
został przez Sławomira Skrzypczaka,
pełniącego obowiązki prezesa. W moim odczuciu, nie był on do tematu właściwie
przygotowany. Potrafił jedynie powtarzać formułki zawarte w projekcie uchwały,
które nie tylko w moim przekonaniu, są niezrozumiałe dla większości
zainteresowanych, czyli mieszkańców. Z jego wyjaśnień wynika, że głównym powodem podwyżki cen wody
(przyczyn podwyżki opłat za ścieki jednoznacznie nie określono) jest wzrost cen wprowadzonych przez Aquanet. Sławomir Skrzypczak, w celu
uzasadnienia zmian, podawał wybiórczo konkretne dane, z których wynika, że ZUK Dopiewo kupuje ok. 396 tys. m3 wody od
dostawców zewnętrznych. Najwięcej, bo ok. 380 tys. m3 pochodzi z Aquanetu.
Nie wiadomo jednak, jak ta ilość odnosi
się do całości dostarczanej wody? - tak więc trudno ocenić, czy podniesienie
cen przez Aquanet miało istotny wpływ na podwyżkę, zaproponowaną przez ZUK. Na temat ewentualnych inwestycji w zakresie
infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej, które uzasadniałyby podwyżkę cen
usług - Radni nie usłyszeli żadnych konkretów. Ale też sami nie
próbowali uzyskać żadnych informacji. Tak więc, mamy podobną sytuację, jak w
latach poprzednich: Wójt Gminy wraz z
ZUK-iem nie próbuje uzasadnić zmiany cen, a Radni nie są zainteresowani jej
przyczynami. Jest to identyczna sytuacja, jak przy podejmowaniu uchwały o
wyjściu z SELEKT-u – decyzja podjęta bez analizy kosztów.
Jedynym pozytywnym elementem w
dyskusji była wypowiedź Wojciecha Dorny.
Stwierdził on, że chociaż mniej więcej orientuje się w tabeli taryf za wodę i
ścieki, to będzie miał problemy, aby wyjaśnić szczegóły mieszkańcom.
Tak więc uważam, że podwyżka opłat za wodę i ścieki ma dwa cele:
pokrycie ewentualnych wydatków ZUK-u, związanych ze sponsoringiem imprez i
organizacji pozarządowych oraz wymuszenie na mieszkańcach oszczędności w
zużyciu wody wobec narastających braków w dostawach (problem ten występuje
przede wszystkim w Dąbrówce). A przewodniczący
Rady Gminy Leszek Nowaczyk stanął w czasie komisji na „wysokości zadania”- za wszelką cenę starając się zakończyć
dyskusję na temat nowych taryf. Podobną taktykę zastosował w czasie sesji,
sugerując Sławomirowi Skrzypczakowi skrócenie wystąpienia, ze względu na fakt,
iż temat został omówiony na komisji.
Przy okazji rodzi się pytanie, jak to jest możliwe, że Aquanet jest w stanie zaopatrzyć w wodę półmilionową metropolię i równocześnie sprzedawać ją na zewnątrz, a ZUK Dopiewo nie potrafi zapewnić właściwego zaopatrzenia dla kilkunastu tysięcy mieszkańców? Może należałoby te zadania przekazać innemu podmiotowi - Spółce Wodnej w Dopiewie, TP-KOM z Tarnowa Podgórnego czy ZUK Komorniki?
Przy okazji rodzi się pytanie, jak to jest możliwe, że Aquanet jest w stanie zaopatrzyć w wodę półmilionową metropolię i równocześnie sprzedawać ją na zewnątrz, a ZUK Dopiewo nie potrafi zapewnić właściwego zaopatrzenia dla kilkunastu tysięcy mieszkańców? Może należałoby te zadania przekazać innemu podmiotowi - Spółce Wodnej w Dopiewie, TP-KOM z Tarnowa Podgórnego czy ZUK Komorniki?
Jeszcze ciekawiej przedstawia się sprawa omówienia i uchwalenia budżetu gminy
Dopiewo na 2015 r. Jest to jeden z najważniejszych, jeżeli nie
najważniejszy dokument, zatwierdzany przez radę gminy. Aktualnie obowiązujące przepisy nie pozwalają, aby projekt budżetu,
przygotowany przez poprzedniego wójta i zatwierdzony przez Regionalną Izbę
Obrachunkową, został zastąpiony przez
nowy dokument. Tak więc, nowemu Wójtowi nie pozostaje nic innego, jak
przedstawić do zatwierdzenia uchwałę przygotowaną przez poprzedniego włodarza.
Jedyną możliwością jest wprowadzenie tzw. autopoprawek
w poszczególnych pozycjach.
Tak też się stało w tym
przypadku. Na Komisji 12 stycznia br. wójt
Adrian Napierała przedstawił projekt budżetu, przygotowany przez Zofię
Dobrowolską, z własnymi autopoprawkami. Z tym, że autopoprawek była taka
ilość (ok. 50% w przypadku dochodów, 75% w przypadku wydatków), że trudno
powiedzieć, aby to był budżet przygotowany przez poprzednią ekipę. Już same
wartości podstawowe temu przeczą. W budżecie przygotowanym przez Zofię
Dobrowolską dochody Gminy ustalono na poziomie ok. 86 mln złotych, wydatki w
wysokości 88,5 mln złotych, a deficyt na poziomie 2,5 mln złotych. W projekcie
budżetu zaproponowanym przez Adriana Napierałę dochody kształtują się na
poziomie 78 mln złotych, wydatki to 98 mln złotych a deficyt sięgnął prawie 20
mln złotych. Tak więc, już z tych
wartości jednoznacznie wynika, że oba projekty budżetu na 2015 r. nie mają ze
sobą nic wspólnego.
Nie mam zamiaru omawiać dzisiaj szczegółowo
wprowadzonych zmian, na to przyjdzie czas po opublikowaniu uchwały. Muszę
przyznać, że co do większości wprowadzonych zmian nie mam zastrzeżeń. Jednak w
pewnych przypadkach mam wątpliwości, czy niektóre wydatki nie zostały
wprowadzone na konkretne zamówienie. Na przykład budowa ul. Ogrodowej w
Dopiewie, przy prognozowanym deficycie i wątpliwej racjonalności, jej
realizacja wobec pilniejszych potrzeb, może być ukłonem w stronę
przewodniczącego Leszka Nowaczyka. Na konkretne wnioski na razie jest jeszcze za
wcześnie.
To, co uderza w procesowaniu uchwały budżetowej, to pośpiech graniczący z paniką.
Radni, jak w czasie poprzedniej kadencji zostali postawieni pod ścianą. Projekt zmian otrzymali po przybyciu na
Komisję. Nie było więc szans na jakiekolwiek zapoznanie się z dokumentami,
o analizie nie wspominając. Zmiany w budżecie zostały odczytane przez skarbnika
Piotra Łoździna z szybkością karabinu maszynowego, a większość uczestników
Komisji i Sesji nie była w stanie za lektorem nadążyć.
Rozumiem, że proponowane przez
Wójta zmiany mają na celu jak najszybsze wyprowadzenie gminy Dopiewo z zapaści
finansowej. Jednak nie można zabronić Radnym
prawa do przedstawienia swojego stanowiska i wyartykułowania wątpliwości.
W przypadku dochodów Gminy dyskusja na Komisji nie była zbyt ożywiona, bo też i
możliwości Radnych w tym zakresie są ograniczone. Wysokość subwencji i dotacji
celowych ustalana jest na podstawie wskaźników, narzuconych przez Radę
Ministrów - i tu żadnych możliwości negocjacji nie ma. Radni mogą mieć wpływ,
co najwyżej, na wysokość podatków lokalnych.
Większy wpływ mają natomiast w
zakresie wydatków Gminy, szczególnie
majątkowych. Jednak w tym przypadku, nie
dano Radnym możliwości decydowania o wysokości środków oraz ich przeznaczeniu.
Zgodnie z Regulaminem Rady Gminy
Dopiewo z 27 września 2010 r., materiały na sesję dostarcza się radnym na 7 dni
przed jej rozpoczęciem, a w przypadku, gdy przedmiotem obrad jest uchwalenie
budżetu, 14 dni przed jej rozpoczęciem. W omawianym przypadku, Radni materiały, dotyczące budżetu,
otrzymali na posiedzeniu Komisji, jeden dzień przed rozpoczęciem Sesji.
Przewodniczący Leszek Nowaczyk próbował nieudolnie tłumaczyć, że Radni otrzymali
materiały dotyczące budżetu Gminy, jeszcze w ubiegłym roku. Projekt budżetu wraz z autopoprawkami Wójta jednak
tak dalece odbiegał od pierwowzoru, że należy go traktować jako całkowicie nowy
dokument. W tej sytuacji Radni powinni zażądać przesunięcia terminu sesji,
w celu przeanalizowania otrzymanych dokumentów. Największe zastrzeżenia mam tu
do przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka – to on powinien przede wszystkim
wystąpić z takim wnioskiem. Tym bardziej, że termin uchwalenia budżetu Gminy na
2015 r. upływa z końcem stycznia – pozostało więc ponad 2 tygodnie czasu.
Leszek Nowaczyk postąpił jednak całkowicie odwrotnie. Nie dość, że
nie wnioskował o więcej czasu dla Rady Gminy, to jeszcze miał pretensje, że
jeden z Radnych, Jacek Strychalski
sprzeciwił się tak szybkiemu uchwalaniu budżetu. Z tego, co zrozumiałam, Jacek
Strychalski postawił zarzut, że nie zostały omówione wnioski sołectw, dotyczące
inwestycji majątkowych. Chodziło prawdopodobnie o omówienie rozbieżności,
pomiędzy listą zadań umieszczonych we wnioskach a projektem budżetu.
Jednym z pierwszych punktów
Sesji, zaraz po wnioskach sołtysów, miała być informacja z prac Rady Powiatu,
przedstawiona przez Radnych Powiatu. W wyznaczonym czasie pojawił się jedynie
Tomasz Łubiński, który krótko przedstawił bieżące informacje. Pani Zofia
Dobrowolska spóźniła się, natomiast Andrzej Strażyński nie pojawił się w ogóle.
Podsumowując, wydaje się, że Rada
Gminy Dopiewo jednak nie będzie takim monolitem, jak to jeszcze niedawno
sugerowano. Zgadzam się, że Rada powinna
współpracować z Wójtem, ale nie na zasadzie podporządkowania. Chyba po raz
pierwszy w tej kadencji jeden z radnych głosował przeciwko podjęciu uchwały.
Był to Krzysztof Dorna, który
sprzeciwił się zmianom w Wieloletniej Prognozie Finansowej – jest to temat na
osobny artykuł. Natomiast dwóch radnych przy uchwalaniu WPF wstrzymało się od
głosu – Jacek Strychalski i Mariusz
Ostrowski. Ponadto Jacek Strychalski wstrzymał się od głosu przy uchwalaniu
budżetu Gminy na 2015 r.
No właśnie pierwsze wrażenia odnośnie Przew. Nowaczyka się potwierdzają.
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyc, że 20 ludzi dało sobie narzucic taki styl pracy.
Będzie to powodowało koniecznośc powrotu do starych spraw. Już są rezultaty pośpiesznej 3 sesji-uchylona uchwała w sprawie opłaty adiacenckiej i prawdopodobnie taki sam los spotka Regulamin utrzymania czystości. W końcu radnym się znudzi ciągłe wychodzenie na głupków, tylko dlatego,że Nowaczyk idzie na rekord.
O budżecie się nie wypowiadam, ale zatwierdzanie taryf za wodę przebiegło
skandalicznie jak co roku.
"Jedynym pozytywnym elementem w dyskusji była wypowiedź Wojciecha Dorny. Stwierdził on, że chociaż mniej więcej orientuje się w tabeli taryf za wodę i ścieki, to będzie miał problemy, aby wyjaśnić szczegóły mieszkańcom."
No właśnie czy choc jedna osoba na 21 potrafiłaby wy wyjaśnic jakie są różnice w wyodrębnianiu taryf obecnie obowiązujących i tych właśnie zatwierdzonych. Z czego wynikła koniecznośc wyodrębnienia takich grup?
Nie postawiłbym nawet złotówki, że radnym była dostępna ta wiedza.
Czy radny-pracownik ZUK głosował w sprawach ZUK? To już byłby zupełny
zanik standardów.
Który z Radnych jest Twoim zdaniem pracownikiem ZUK? Bo nie bardzo mogę skojarzyć. Jeden z Radnych miał co prawda apetyt na stanowisko prezesa, ale póki co, nim nie jest. Być może, zgodnie z Twoimi przewidywaniami, funkcja ta jest rezerwowana dla niedoszłego honorowego obywatela Gminy?
UsuńPracownikiem ZUK jest Przemysław Kopystecki.
OdpowiedzUsuń" Ze strony ZUK-u temat przedstawiony został przez Sławomira Skrzypczaka, pełniącego obowiązki prezesa."
Nos mnie swędzi, to raczej ściema. Do krs został niedawno wpisany jako drugi prokurent. Może o powoływaniu prezesa może coś by było w statucie spółki. Spółka charytatywno-medialna ZUK utajniła statut.
"Najwięcej, bo ok. 380 tys. m3 pochodzi z Aquanetu. Nie wiadomo jednak, jak ta ilość odnosi się do całości dostarczanej wody? - tak więc trudno ocenić, czy podniesienie cen przez Aquanet miało istotny wpływ na podwyżkę, zaproponowaną przez ZUK."
OdpowiedzUsuńCoś mi tu nie pasuje. W uzasadnieniu ubiegłorocznego wniosku podano
,że plan sprzedaży wody 2014/2015 został ustalony na pozomie 742 733 m3. Połowę wody ZUK kupuje ? Znowu mnie nos swędzi.
Jeżeli to, co piszesz jest prawdą, to sytuacja w Gminie jest nie tylko trudna, ale wręcz dramatyczna. Nawet nie chcę myśleć, co by było, gdyby z jakichś powodów Aquanet musiał wstrzymać dostawę wody dla gminy Dopiewo - oczywistym jest, że zaopatrzenie mieszkańców Poznania jest dla firmy priorytetem. W tej sytuacji wizja beczkowozów, rozwożących wodę mieszkańcom, wydaje się całkiem realna. No ale mamy 2 specjalistów od gospodarki komunalnej, którzy do tego nie dopuszczą.
UsuńPytanie czy woda zakupiona jest uwzględniona w planie sprzedaży?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinna byc, bo nie jest rozdawana za darmo. Koszty powinny byc tylko wyższe od przychodów ze sprzedaży. Swojego czasu zaniżanie wielkości sprzedaży wody w taryfach, sugerował Roman. Jeśli wodę kupowaną uwzględniono, to oznaczałoby, że ZUK więcej kupuje niż sam wydobywa.
Jedno jest pewne, że zamiast wyjaśniac i informowac, tam gdzie tylko może
wprowadza blokadę informacyjną. Niedługo używanie słowa woda na terenie
gminy może byc zakazane.