wtorek, 6 stycznia 2015

UG Dopiewo - polityka kadrowa po wyborach (1) – z Andrzejem Strażyńskim w tle?


Zgodnie z zapowiedziami i oczekiwaniami zaczęła się wymiana kadr w Urzędzie Gminy Dopiewo. Były one zapowiadane w czasie kampanii wyborczej, m.in. przez jednego z najbliższych współpracowników Wójta, radnego Sławomira Kurpiewskiego. On to w wywiadzie, udzielonym w „Szansie dla Gminy” stwierdził m.in., że „nowy wójt potrzebuje dużej klasy specjalistów, by wszystko rozwiązać z korzyścią dla gminy”. Pytanie, czy zmiany jakie obecnie następują, okażą się korzystne dla funkcjonowania Urzędu? Zamierzam rzucić nieco wodze fantazji.


Pierwsze decyzje, dotyczące zwolnienia niektórych urzędników, były moim zdaniem słuszne i zostały podjęte niezależnie. Szczególnie dotyczyło to: Macieja Łakomego oraz Marii Konopińskiej, ponieważ z nieoficjalnych informacji wynika, że zwolnienie w/w osób spowodowało irytację byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego. Niestety Maciej Łakomy nigdy nie wykorzystał swojej wiedzy i kompetencji  w tut. Urzędzie – urzędnik na specjalnych prawach w czasie kadencji Andrzeja Strażyńskiego (niewielki zakres obowiązków, specjalne premie, podwyżki pensji na życzenie). Te fakty stały się przyczyną, że w/w nie potrafił zdyscyplinować siebie, ani urzędników do pracy. Dlatego w ostatnich latach, praca referatu kierowanego przez Macieja Łakomego, oceniana była bardzo negatywnie i to nie tylko przez mieszkańców Gminy.

Jak na razie ogłoszono 3 konkursy – na stanowisko skarbnika, sekretarza oraz kierownika referatu planowania przestrzennego i ochrony środowiska. Rozstrzygnięty jak na razie został konkurs ostatni, konkurs na sekretarza unieważniono a wybór skarbnika jeszcze czeka. I tu zaczynają mnie nurtować wątpliwości, czy obecnie podejmowane decyzje rzeczywiście mają na celu jedynie dobro Gminy?

Zacznijmy od konkursu na kierownika referatu planowania przestrzennego i ochrony środowiska. Nie wiadomo ile osób zgłosiło się do konkursu. Urząd nie informuje o takich drobiazgach, nie informuje również o przyczynach odrzucenia wniosków, nawet samego zainteresowanego. Do drugiego etapu zakwalifikowali się: pracownik tut. Urzędu Remigiusz Hemmerling oraz Łukasz Ślisiński, zatrudniony w pracowni urbanistycznej. Zaskoczeniem dla mnie jest wybór tego pierwszego, ponieważ Łukasz Ślisiński, ze względu na swojsko brzmiące nazwisko, wydawał się kandydatem murowanym.
Nie mam zamiaru oceniać, czy Remigiusz Hemmerling spełni oczekiwania jako kierownik dość dużego i o szerokim zakresie zadań, referatu. Zamierzam jedynie wskazać, jak wywiązywał się z nałożonych na niego obowiązków w tut. Urzędzie. A nie jest to specjalnie trudne zadanie, wystarczy tylko prześledzić informacje dostępne w BIP-ie gminy Dopiewo. Remigiusz Hemmerling w UG Dopiewo zajmował się Studium Gminy, miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego oraz naliczaniem opłaty planistycznej. Ponieważ pracuje w Urzędzie już prawie 8 lat, należy oczekiwać od niego kompetencji i doświadczenia. Pierwszy raz na temat jego wątpliwych kompetencji wypowiadałam się 23 grudnia 2012 r. – link.
Na to, jakie plany, dla jakich terenów, z jakich powodów były przez władze Gminy podejmowane - nie zależy od urzędnika. Natomiast jakość materiałów oraz sprawność i prawidłowość prowadzenia procedur – już jak najbardziej. Analizując realizację procedur, należących do obowiązków Remigiusza Hemmerlinga można odnieść wrażenie, że zupełnie nie radzi on sobie z obowiązkami służbowymi.

Mapki planów miejscowych wraz z tekstami uchwał od ub. roku winny być dostępne na oficjalnej mapie Gminy – dopiewo.e-mapa.net i powinny być na bieżąco uzupełniane. Niestety aktualizacja zakończyła się na 2013 roku. Oznacza to, że dostępne są tylko te plany, które zostały naniesione przez firmę Geo-System, od której zakupiono moduł oprogramowania. Trzech planów, uchwalonych w 2014 r. - próżno na mapie szukać. Mam tu na myśli plany:
  1. obejmujący teren aktywizacji gospodarczej w Zakrzewie i Dąbrowie (wszedł w życie 4 listopada br.)
  2.  zabudowy mieszkaniowej w Skórzewie przy ul. Batorowskiej (obowiązuje od 22 września br.)
  3. oraz tzw. Silo Center w Skórzewie (funkcjonuje od 26 maja br.). Mimo, iż ostatni z planów obowiązuje ponad 7 miesięcy, do dziś jest niedostępny dla zainteresowanych.
Okazuje się, że w/w pracownik UG ma problemy nie tylko z umieszczeniem informacji na mapie. Każdy etap postępowania zajmuje mu wyjątkowo dużo czasu. Jeszcze w 2013 r., od uchwalenia planu przez Radę Gminy do publikacji w Dzienniku Urz. Woj. Wlkp. - mijało ok. 1,5 miesiąca. Obecnie potrzeba już 5 do 6 miesięcy, aby plan miejscowy zaczął funkcjonować jako prawo lokalne. Dodam, że to przede wszystkim od pracownika odpowiedzialnego w UG za plany miejscowe zależy, w jakim terminie uchwała wejdzie w życie.

Podobnie zresztą wyglądają wszystkie etapy postępowania w sprawach prowadzonych przez Remigiusza Hemmerlinga. Np. ogłoszenie o przystąpieniu do sporządzenia mpzp w Zborowie, rejon ul. Zbożowej, przygotowane zostało dopiero 1 grudnia 2014 r. a opublikowane 4 grudnia (uchwałę podjęto 28 kwietnia 2014 r.). W tym dniu przygotowane zostały ogłoszenia dotyczące jeszcze 4 innych planów, podjętych na różnych sesjach, zupełnie jakby pracownik obudził się po wyborach z zimowego snu. Dopiero od publikacji ogłoszenia tak naprawdę rozpoczyna się procedura opracowania planu.
W tej sytuacji wcale nie dziwi mnie, że w czasie kadencji wójt Zofii Dobrowolskiej (tj. w latach 2011-2014), Rada Gminy uchwaliła zaledwie 10 planów – średnio 2,5 rocznie. Pracując w takim tempie, żeby objąć planami chociaż 50% terenu Gminy, potrzeba będzie kilkadziesiąt lat.

Powala nie tylko tempo pracy Remigiusza Hemmerlinga, również jej jakość jest wręcz katastrofalna. Przykładem mogą być projekty uchwał przygotowane na komisję Rady Gminy, która odbyła się 1 września 2014 r. Więcej na ten temat piszę tutaj – link. W przygotowywanych uchwałach brak numerów ewidencyjnych działek, co często uniemożliwia lokalizację. Zbyt trudne było również podanie powierzchni, objętej opracowaniem.

Być może Remigiusz Hemmerling lepiej sprawdzi się jako kierownik niż urzędnik. Jeżeli jednak będzie pracował w takim tempie i jakości jak dotychczas, to czarno widzę przyszłość referatu planowania przestrzennego i ochrony środowiska. Zastanawiam się również, czy będzie on w stanie w przewidywalnym czasie ogarnąć pozostałą tematykę, którą zajmuje się referat? - jak np. ochronę środowiska, decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach, inwestycje celu publicznego czy gospodarkę nieruchomościami. Uważam, że jest to tylko wymiana kadrowa i nie ma nic wspólnego z cytowanym wyżej „wprowadzaniem dużej klasy specjalistów”.

Intryguje mnie, jak zakończy się sprawa powołania nowego sekretarza Gminy. Mimo, iż kandydatów było aż 9, konkurs został unieważniony. Co prawda, żaden z kandydatów nie pełnił wcześniej takiej funkcji, ale było wśród nich kilku samorządowców z dłuższym stażem. W tej sytuacji wcale mnie nie zdziwi, jeżeli na stanowisku pozostanie dotychczasowy sekretarz Tomasz Zwoliński. Jednak byłaby to moim zdaniem, porażka wójta Adriana Napierały, już na samym starcie. Tomasz Zwoliński wielokrotnie udowodnił, że się do tej funkcji nie nadaje. Przypomnę choćby sprawę błędnej analizy potrzeb oświatowych oraz niedokończoną zmianę układu komunikacji publicznej w Gminie. Afera z zaniedbaniami w sprawie likwidacji przejazdów kolejowych czy kompromitujące adnotacje na dokumentach wysyłanych na zewnątrz – w moim przekonaniu świadczą o jego nieodpowiedzialności. Z informacji nieoficjalnych wiem, że była wójt Zofia Dobrowolska, zamierzała zwolnić Tomasza Zwolińskiego – niestety uproszona została przez radną Martę Jamont do zamiany wypowiedzenia umowy o pracę, na naganę.

Równie tajemniczo przedstawia się dla mnie sprawa wyboru nowego skarbnika. Mimo, iż troje kandydatów pełniło już wcześniej taką funkcję w innych samorządach, to dziwi mnie brak kandydatury Piotra Łoździna. Wydaje się on kandydatem najodpowiedniejszym, tym bardziej, że na zastępstwie porządkuje budżet. Nie sądzę, aby jego ewentualna kandydatura została odrzucona z przyczyn formalnych lub braku kompetencji. Bardziej prawdopodobne jest, że nie złożył wniosku na to stanowisko. Mam zbyt mało danych i dlatego nie chcę spekulować, ale coraz więcej znaków „na niebie i ziemi” wskazuje na to, że były wójt Andrzej Strażyński zaczyna się w gminie Dopiewo ponownie zadomawiać. A to wróży bardzo źle naszej przyszłości. Ostatnio, nie bez powodu, poświęcam dużo uwagi byłemu wójtowi Andrzejowi Strażyńskiemu i chyba jest to coraz bardziej uzasadnione.
Do tematu wrócę po zakończeniu procedury rekrutacji na stanowiska skarbnika i sekretarza. Podsumowując, o ile do pierwszych zwolnień w UG nie miałam zastrzeżeń, to rekrutacja nowych pracowników zaczyna budzić moje wątpliwości.
Ciąg dalszy rozważań dostępny jest tu -  link link2 link3 link4
P.S. A na pytanie, jak będzie wyglądała polityka przestrzenna w Gminie myślę, że będziesz mógł już sobie „fox” wstępnie odpowiedzieć. Urząd Gminy z pewnością nie będzie organem opiniodawczym.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Może chodzi o to, żeby wybór stwarzał pozory samodzielności w działaniu i nie kojarzył się bezpośrednio ze Strażyńskim.
    Zdarzały się już w przyrodzie dopiewskiej takie przypadki (casus sołtys
    Konarzewa), że pracownik wybrany w wyniku konkursu, szybko znikał z urzędu, by zrobic miejsce jakiemuś znajomkowi.
    Fachowców od blokowania dostępu do informacji potrzebują w wielu gminach
    zarządzanych na podobieństwo Białorusi. Pana Zwolińskiego nie będzie mi
    brakowac. Ostatnio jest trochę nadaktywny-kwestie przetargów, ich rozstrzyganie, to nie jego działka(przetarg na kosze i dzikie wysypiska).
    Jak dotąd nie został rozpisany konkurs na Prezesa ZUK. Nie przeszkadza
    to spółce wygrywac przetargów rozpisanych bez Wójta Napierałe i składaniu
    życzeń świątecznych przez tajemniczy Zarząd. Nie było też problemu ze
    złożeniem wniosku o zatwierdzeniu podwyżek za wodę. W tym roku będzie
    on "rozpatrywany" przez Radę wyjątkowo szybko. Jeżeli Dobrowolska nie
    weryfikowała tych wniosków i nie sprawdzała obliczeń, to tym bardziej nie
    będzie tego robił wójt from ZUK.

    OdpowiedzUsuń