piątek, 23 stycznia 2015

Wieloletnia Prognoza Finansowa gminy Dopiewo – regres jawności i powrót dinozaurów?


Wybór nowych władz w gminie Dopiewo (w przypadku Rady Gminy tylko połowicznie) obudził w wielu mieszkańcach nadzieję na pozytywne zmiany. W pierwszych tygodniach wydawało się, że tak w istocie będzie. Wbrew opinii niektórych osób, że czepiam się każdej władzy - również chciałabym uwypuklać pozytywy. Niestety, z biegiem czasu coraz więcej spraw zaczyna mnie niepokoić.
Jedną z nich jest uchwalenie zmiany Wieloletniej Prognozy Finansowej gminy Dopiewo na lata 2012-2026 - link. Sposób jej uchwalenia oraz treść świadczą o tym, że nowe władze nie zamierzają działać jawnie i transparentnie a tym bardziej kierować się rzeczywistymi potrzebami Gminy i jej mieszkańców. Przesądza o tym kilka istotnych elementów.

Pierwszym niepokojącym sygnałem, o którym już informowałam wcześniej, jest sposób udostępnienia WPF Radnym Gminy Dopiewo.
Jak można było zauważyć na Komisji Wspólnej i IV Sesji - większość Radnych o zmianach dowiedziała się w ostatniej chwili. Nie mieli czasu na zapoznanie się ze zmianami, o głębszej analizie nie wspominając. Dostali do rąk dokument z jednoznaczną sugestią, że trzeba go niezwłocznie zatwierdzić. Potwierdził to z resztą przewodniczący Leszek Nowaczyk, dając do zrozumienia, że władze Gminy nie mają czasu na głębsze analizy i przemyślenia. Jeżeli więc większość Rady Gminy traktowana jest w sposób przedmiotowy, to co dopiero powiedzieć o podejściu do mieszkańców? Obawiam się, że komunikacja na linii Wójt + Przewodniczący Rady Gminy a społeczeństwo - będzie jeszcze bardziej iluzoryczna niż w poprzednich kadencjach. W końcu Przewodniczący musi wykorzystać swoje wieloletnie doświadczenie (byle szybko).

Na Sesji 13 stycznia br. dowiedzieliśmy się m.in., że w Wieloletniej Prognozie Finansowej nie będzie się umieszczać listy planowanych inwestycji, m.in. drogowych. Zamiast tego utworzona została pozycja „Program budowy dróg, chodników i parkingów wraz z wykupem gruntu w Gminie Dopiewo – poprawa bezpieczeństwa komunikacyjnego na terenie Gminy”. Jest to ponoć zgodne z literą prawa, co sugerował skarbnik Piotr Łoździn – podobno większość gmin w ten sposób przygotowuje WPF (jak udało mi się zorientować, gmina Komorniki do nich nie należy - link). Uważam, że nie ma to nic wspólnego z jawnością działania i transparentnością władz samorządowych. Szeregowy radny, jak również przeciętny mieszkaniec nie dowie się - jakie inwestycje są planowane w kolejnych latach? Nie dowie się również - ile środków Gmina zamierza przeznaczyć na wykup gruntów pod drogi publiczne, ani ile środków przeznaczono na odszkodowania za przejęte drogi? Chyba zgodnie z zasadą – „mniej wiesz, lepiej śpisz”. O tym, które inwestycje przewidziane zostały w najbliższym roku, będzie się można dowiedzieć jedynie z uchwał budżetowych na kolejne lata.
Pytanie, jakie się nasuwa, to kto będzie decydował o liście priorytetów? Odpowiedź wydaje się oczywista – ścisłe i zaufane grono doradców Wójta, czyli lojalni ale już niekoniecznie kompetentni. Kto do tego grona należy lub zostanie dopuszczony? - Czytelnicy muszą sobie odpowiedzieć sami.

Pewien obraz sytuacji daje lista wydatków majątkowych, zaplanowanych w budżecie na 2015 r. Oprócz inwestycji kontynuowanych, rozpoczętych przez Zofię Dobrowolską, jest kilka, które z powodzeniem mogłyby jeszcze zaczekać. Pisałam o tym 18 stycznia br. – link.
Jest prawie pewne, że realizowane będą nie te zadania, które są najważniejsze ze społecznego punktu widzenia, ale te, których zwolennicy będą mieć największą siłę przebicia. Tak można rozumieć np. budowę ul. Ogrodowej w Dopiewie. Koneksje łączące radnego Tadeusza Bartkowiaka z przewodniczącym Leszkiem Nowaczykiem zapewne umożliwiły realizację inwestycji w 2015 r. Zastanawiam się, ile w tej materii miał do powiedzenia wójt Adrian Napierała?

Prawdopodobnie, podobna sytuacja ma miejsce w przypadku kontynuacji tematu drogi wzdłuż torów. Zagadnienie funkcjonuje już od lat, a konkretnych decyzji do dzisiaj brak. Z uchwały budżetowej wynika, że kontynuowane będą prace związane z realizacją odcinka drogi od przejazdu kolejowego na ul. Leśnej w Palędziu do ul. Poznańskiej w Dąbrówce. Owszem, odcinek ten jest ważny dla mieszkańców nowego osiedla Linei w Dopiewcu, ale ograniczenie się tylko do niego - nie rozwiązuje problemów komunikacyjnych. Co więcej, jeszcze bardziej je pogłębia. Największym problemem jest coraz mniejsza przepustowość ul. Poznańskiej w Dąbrówce. Już w tej chwili w godzinach szczytu tworzą się tam kolejki, jak na ul. Dąbrowskiego w Poznaniu.

Jedynym rozwiązaniem w tej sytuacji jest budowa odcinka pomiędzy ul. Poznańską a drogą ekspresową S11. Pozwoliłoby to na wyprowadzenie ruchu pojazdów ciężarowych i części osobowych z ul. Poznańskiej w Dąbrówce.
Niestety, w tej kwestii informacje docierające z Urzędu są coraz bardziej niejasne. Wójt Adrian Napierała kilkakrotnie informował, że wykup gruntów pod drogę to koszt ok. 17 mln złotych. Nie potrafił jednak tej informacji sprecyzować. Wydaje mi się, że władze Gminy zamierzają się wycofać z tych planów.
Moim zdaniem, pozyskanie gruntów dla w/w odcinka nie będą generować wysokich kosztów. Część drogi, od skrzyżowania ul. Poznańskiej z ul. Malinową już została wydzielona (działka nr ewid. 37/3). Jeżeli jest to grunt Linei lub PKP, Gmina będzie mogła pozyskać go nieodpłatnie. Dalszy odcinek biegnie wzdłuż ul. Kolejowej w Palędziu, przez tereny należące do PKP – te również Gmina może przejąć nieodpłatnie. Natomiast pomiędzy ul. Kolejowa i ul. Komornicką w Dąbrówce droga przechodziłaby przez tereny kolejowe i prywatne, tak więc wykup dotyczyłby tylko części nieruchomości. Dalsze fragmenty to ul. Widok, tereny RSP Dąbrówka, Skarbu Państwa i PKP. Myślę, że z RSP Dąbrówka władze Gminy są w stanie się porozumieć. Tak więc informację, że Gminy nie stać na wykup gruntów dla tego odcinka, można włożyć między bajki. Przypuszczam, że koszt wykupu terenu dla tego odcinka to nie więcej jak 1-2 mln złotych. Jeżeli się mylę, to proszę o szczegółowe wyliczenia, przygotowane przez rzeczoznawcę majątkowego.

Wracając do budowy odcinka drogi wzdłuż torów od ul. Leśnej w Palędziu do ul. Poznańskiej w Dąbrówce – jej powstanie przyczyni się co najwyżej do odciążenia ul. Malinowej w Palędziu. Mieszkańcy tej ulicy od lat protestują przeciwko wzrastającemu ruchowi pojazdów.  Co więcej, sprzeciwiają się jej modernizacji (swego czasu proponowała to Linea) i przedstawiają kolejne koncepcje szykan, utrudniających ruch na drodze – link. Wydaje się, że może mieszkańcy ul. Malinowej w Palędziu mają większą siłę przebicia, niż kierowcy i pasażerowie na co dzień korzystający z ul. Poznańskiej w Dąbrówce. Moim zdaniem, ograniczenie budowy drogi wzdłuż torów do odcinka na terenie Palędzia to ewidentny strzał samobójczy w stopę wójta Adriana Napierały.
Na zakończenie tego wątku oczekuję intensywnych działań ze strony radnego powiatu Andrzeja Strażyńskiego. Nie dość, że zadeklarował zajęcie się sprawami poprawy bezpieczeństwa na drogach - to w dużej mierze ponosi odpowiedzialność za obecny stan rzeczy. To jego radosna twórczość w dziedzinie planowania przestrzennego (przy aktywnej współpracy przewodniczącego Leszka Nowaczyka) doprowadziła do sytuacji, że praktycznie jedynym wyjazdem z centrum Gminy jest ul. Poznańska w Dąbrówce. A nie ma co liczyć na to, że problem sam się rozwiąże – wraz z rozbudową kolejnych osiedli będzie narastał.

Drugim tematem, który może być strzałem nie tylko w stopę, ale i kolano, jest wykreślenie z WPF rozbudowy szkoły podstawowej w Dąbrowie. Sprawa ta była szeroko komentowana w „Pulsie Gminy” i na forum Moje Dopiewo. Została również oprotestowana przez radnego Dąbrowy, Krzysztofa Dornę, który jako jedyny głosował przeciwko uchwaleniu zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Tym samym ma u mnie duży plus, ponieważ dotychczas miałam wobec jego osoby pewne wątpliwości. Dziwi tym samym, dość zachowawcza postawa drugiego radnego Dąbrowy, Mariusza Ostrowskiego, który jedynie wstrzymał się od głosu. Należy przypomnieć, że Krzysztof Dorna startował na Radnego z komitetu Adriana Napierały a Mariusz Ostrowski był kandydatem niezależnym. Daje to do myślenia – moim zdaniem, Krzysztof Dorna rzeczywiście zamierza działać na rzecz społeczności lokalnej, natomiast Mariusz Ostrowski na pierwszym miejscu stawia prywatny interes i nie chce za bardzo narażać się decydentom. Wróćmy jednak do głównego wątku.
Otóż informacja, że rozbudowę szkoły w Dąbrowie wykreślono z WPF, została szeroko skomentowana przez mieszkańców. Większość komentarzy ma charakter emocjonalny, więc nie przedstawia wartości merytorycznej. Jedynie Agnieszka Wilczyńska w „Pulsie Gminy” – link i „pawelek” na forum Moje Dopiewo, podeszli do sprawy merytorycznie – link. Z tym, że „pawelek” wpadł kolejny raz w pułapkę poprawności. Z jednej strony twierdzi, że inwestycje oświatowe realizowane w gminie Dopiewo są bardzo drogie, z czym oczywiście się zgadzam. Z drugiej jednak przyrównuje modułową rozbudowę szkoły w Dąbrowie do kontenerów, stawianych dla powodzian, z czym już zgodzić się nie mogę. Zabudowa modułowa jest coraz powszechniej stosowana – budowane są w ten sposób szkoły, przedszkola, mieszkania, biura - link1 lub link2. Budownictwo modułowe zapewnia takie same warunki pobytu, jak obiekty budowane metodą tradycyjną – do tego są znacznie tańsze i obiekty można przenosić w inne miejsce. Przy okazji przypomnę, że temat budownictwa modułowego na terenie gminy Dopiewo został poruszony, po raz pierwszy przeze mnie, przy okazji forsowania przez poprzednią ekipę budowy nowego gimnazjum w Dopiewie – link.
W dyskusji, prowadzonej w Internecie, a dotyczącej wyrzucenia z WPF szkoły w Dąbrowie, przewijały się 2 wątki: rozbudowa szkoły jako całości (wraz z salami dydaktycznymi) oraz budowa hali sportowej. O ile konieczność budowy hali sportowej jest, w mojej ocenie, bezdyskusyjna (radny Krzysztof Dorna powinien bronić jej jak niepodległości), o tyle rozbudowa szkoły powinna być decyzją przemyślaną. I nie przekonają mnie opinie, że poprzednie władze Gminy obiecały rozbudowę - to musi ona zostać zrealizowana.
Natomiast według mojej wiedzy, nie uda się zbudować hali sportowej za 2 mln złotych. Z dostępnych informacji wynika, że tego typu obiekt kosztuje 3,5-5 mln złotych. No chyba, że wzorem wójta Rokietnicy Bartosza Derecha, władze Gminy postawią wiatrołap zwany halą pneumatyczną (koszt ok. 1,2 mln złotych). Jednak ryzyko, że obiekt nie oprze się silniejszym wiatrom (hala w Rokietnicy padła pod naporem Ksawerego) przesądza, że stawianie takich obiektów powinno być ostatecznością.

Niestety władze poprzedniej kadencji składały zbyt wiele obietnic, nie mających nic wspólnego z rzeczywistymi potrzebami i możliwościami finansowymi Gminy. Sprawami oświaty w UG Dopiewo zajmował się wówczas sekretarz Tomasz Zwoliński. Uważam, że we wszystkich dziedzinach, które jemu podlegały, wykazywał się wyjątkową ignorancją, niekompetencją oraz lekceważeniem obowiązków – jak chociażby sprawa nowej organizacji komunikacji publicznej. Również w dziedzinie oświaty artykułował nie tyle rzeczywiste potrzeby, ale oczekiwania decydentów. Jednym z efektów jest budowa gimnazjum w Dopiewie. W nagrodę za swoje „osiągnięcia” otrzymał stanowisko zastępcy burmistrza Swarzędza. Przy okazji nasuwa się pytanie, jak samorządy mogą prawidłowo funkcjonować, jeżeli kierują nimi osoby pokroju Tomasza Zwolińskiego?
Tak więc, podejmując decyzje w sprawach rozbudowy bazy oświatowej w Gminie, nowe władze powinny przeprowadzić szczegółową analizę potrzeb i możliwości. Oczekuję, że zajmie się tym Komisja Oświaty RG ze Sławomirem Kurpiewskim na czele. Błędy poprzednich 4 lat obciążają również Radę Gminy.

Na koniec pytanie retoryczne – kto zgłosił dyrektor szkoły podstawowej w Dąbrowie Elżbietę Zapłatę-Szwedziak do nagrody „Człowiek Roku 2014 – Powiatu Poznańskiego”? Szkoła ma co prawda osiągnięcia w nauczaniu oraz wyniki sportowe (choć należy to traktować jako obowiązek a nie zasługę), ale Pani Dyrektor została do konkursu zgłoszona z zupełnie innego powodu. Otóż okazuje się, że rozbudowa szkoły o skrzydło modułowe i to w ciągu 100 dni, to przede wszystkim jej zasługa. Czytam wiele bzdurnych informacji, ale ta mnie wręcz zamurowała. Szkoła w Dąbrowie już od kilku lat borykała się z coraz większymi problemami lokalowymi. Jednak dyrektor Elżbieta Zapłata-Szwedziak, ani radni: Wojciech Szalbierz i Wojciech Dorna (dzieci z Zakrzewa również uczęszczają do tej szkoły) - nie widzieli w tym większego problemu. Sprawa wybuchła i nabrała pędu, dopiero po zebraniu wiejskim w marcu 2014 r., gdy rodzice wymusili na wójt Zofii Dobrowolskiej rozbudowę szkoły. Moim zdaniem do nagrody tej powinni zostać zgłoszeni zdesperowani rodzice, pracownicy UG Dopiewo, którzy tym razem stanęli na wysokości zadania oraz firma, która obiekt postawiła. Jak widać Elżbieta Zapłata-Szwedziak jest kolejnym przykładem, jak łatwo niektórym osobom podpinać się pod cudze sukcesy.
Na „pocieszenie” chcę poinformować mieszkańców Dąbrowy, że nakłady na gimnazjum w Dopiewie, zostały w 2015 r. zwiększone o 1,9 mln złotych w stosunku do założeń Zofii Dobrowolskiej. Być może wójt Adrian Napierała chce jak najszybciej zakończyć budowę gimnazjum, chociaż moim zdaniem powinien w miarę możliwości ograniczyć zakres inwestycji (grozi, że część budynku będzie stała pusta). Może się okazać, że zakończenie budowy gimnazjum wcale nie gwarantuje np. budowy hali sportowej w Dąbrowie, gdyż koszty utrzymania placówki w Dopiewie będą olbrzymie.
Na koniec proponuję wójtowi Adrianowi Napierale skomasowanie inwestycji oświatowych, podobnie jak to zrobiono w przypadku budowy dróg (obecnie rozbite są na 7 pozycji). Po co mieszkańcy mają wiedzieć, w której miejscowości planowana jest rozbudowa szkoły, a gdzie budowa hali sportowej. Nie mając wiedzy nie będą protestować czy upominać się, a zawsze można im wmówić, że to nie o tą szkołę chodziło.

Podsumowując, jeżeli sprawy będą przyjmować taki obrót, jak obecnie, to samorząd gminy Dopiewo w krótkim czasie może stać się „rezerwatem dinozaurów”, jak to zostało przedstawione w artykule – link. I niekoniecznie mam tu na myśli wójta Adriana Napierałę. Już obecnie coraz więcej osób (które głosowały na nowego wójta) stwierdza, że sprawy idą w złym kierunku. Po objęciu rządów przez Zofię Dobrowolską krytyczne opinie zaczęły pojawiać się nieco później – wyjątkiem był nie pogodzony z przegraną Andrzej Strażyński.

P.S. Nie od razu udało mi się dojść do w/w przemyśleń. Przypuszczam, że Radni również potrzebowali więcej czasu, którego im nie dano. Niestety, jeżeli ulegli presji i zatwierdzili uchwały, ponoszą za nie całkowitą odpowiedzialność.


Obserwatorka I (Pierwsza)

3 komentarze:

  1. "Na zakończenie tego wątku oczekuję intensywnych działań ze strony radnego powiatu Andrzeja Strażyńskiego"
    Dobre. Powinien przekonac wójta by odszkodowania związane z drogami były w osobnej pozycji, by każdy mógł się przekonac ile Strażyńskiemu zawdzięcza. :)
    To próba ukrycia tych kwot.
    Ostatnio RIO miało jakieś zastrzeżenia do uchwał budżetowej i WPF, ale
    dotyczyło to dokumentów na 2014 rok.
    Co do budżetu 2015, to nie widzę w nim budowy PSZOK. Zgodnie z prawem
    finansowac tego raczej nie można, bo gospodarowanie odpadami to zadanie
    Selektu, a nie gminy.
    Z artykułu
    w styczniowym Pulsie Gminy wynikało,że gmina ma to finansowac samodzielnie. Mieszkańcy gminy zapłacą więc za ten PSZOK podwójnie.
    Prawdopodobnie uszczkną z innych pozycji i tak np. kwota na składkę w Selekcie jest znacznie zawyżona (200 tys.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieszkaniec Dąbrówki, Krzysztof Kołodziejczyk, opublikował na swojej stronie komentarz do mojego artykułu - https://www.facebook.com/kolodziejczyk.dabrowka/posts/715706828526937 . Niestety, nie mogę zgodzić się z tezami autora. Na IV sesji, na której przekazano informację o likwidacji listy inwestycji drogowych z WPF, nie padła żadna deklaracja o przygotowywaniu zestawienia priorytetów. Skarbnik Piotr Łoździn poinformował jedynie, że taka forma przekazu jest zgodna z przepisami i stosują ją wszystkie samorządy – to ostatnie nie jest prawdą.
    To, że pewne inwestycje znikają lub ulegają przesunięciu, to zjawisko normalne. W przypadku ul. Nowej w Palędziu nie uregulowano spraw własnościowych, a przy projektowaniu przebudowy ul. Kolejowej w Dąbrówce nie uwzględniono uzupełnienia infrastruktury podziemnej – brak części kanalizacji sanitarnej.
    Nigdy nie twierdziłam, że ustalona jeszcze w poprzedniej kadencji lista zadań jest właściwa – wielokrotnie zwracałam uwagę, że nie wszystkie zadania są zasadne i niezbędne. Jednak mieszkańcy mają prawo wiedzieć, czy w przewidywalnym czasie mogą liczyć na cokolwiek. Informowanie społeczeństwa na etapie przygotowywania uchwały budżetowej na kolejny rok, to trochę późno. Ponadto rodzić to będzie uzasadnione podejrzenie, że część zadań zostanie przewidziana do realizacji poza kolejnością.
    Jeżeli wójt Adrian Napierała chce wykazać się transparentnością, musi taką listę przygotować i moim zdaniem, ponownie umieścić ją w WPF.
    Ponadto Autorowi proponuję, w miarę możliwości, udział w komisjach i sesjach Rady Gminy. Szybciej wyrobi sobie własne zdanie nt. działań władz samorządowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Pani obawy okażą się uzasadnione, oznacza to, że nasza gmina cofa się automatycznie przynajmniej o 10 lat w rozwoju, przynajmniej jeśli chodzi o partycypację obywatelską. To z kolei oznacza kolejne konflikty towarzyszące arbitralnym decyzjom władzy. Jak napisałem na moim profilu fb, nie wykluczam takiego scenariusza, aczkolwiek uważam to za mało prawdopodobne. Z dwóch powodów. Pierwszy - "lekcje" z porażek wyborczych Strażyńskiego i Dobrowolskiej (przegrali, bo to już nie jest gmina taka jak była kiedyś - jest internet i są media społecznościowe, są coraz bardziej świadomi mieszkańcy, jest klimat dla działań strażniczych, itd.). Drugi - nie wyobrażam sobie sytuacji, w której niespełna 40-letni wójt, prawnik z wykształcenia, który przeprowadził imponującą rozmachem kampanię wyborczą, niosąc na sztandarach "nowoczesność" i "zrównoważony rozwój", obiera nagle kurs na... głęboki PRL. PS. Aby jednak skonfrontować mój "światopogląd" z obecnymi realiami ulicy Leśnej, skorzystam z Pani zaproszenia, i zacznę obserwować prace naszych przedstawicieli z bliższej perspektywy.

      Usuń