Wybór nowych władz w gminie
Dopiewo (w przypadku Rady Gminy tylko połowicznie) obudził w wielu mieszkańcach
nadzieję na pozytywne zmiany. W
pierwszych tygodniach wydawało się, że tak w istocie będzie. Wbrew opinii
niektórych osób, że czepiam się każdej władzy - również chciałabym uwypuklać
pozytywy. Niestety, z biegiem czasu coraz więcej spraw zaczyna mnie niepokoić.
Jedną z nich jest uchwalenie zmiany Wieloletniej Prognozy
Finansowej gminy Dopiewo na lata 2012-2026 - link.
Sposób jej uchwalenia oraz treść świadczą o tym, że nowe władze nie zamierzają działać jawnie i transparentnie a tym
bardziej kierować się rzeczywistymi potrzebami Gminy i jej mieszkańców.
Przesądza o tym kilka istotnych elementów.
Pierwszym niepokojącym sygnałem, o którym już informowałam wcześniej, jest sposób udostępnienia WPF Radnym Gminy
Dopiewo.
Jak można było zauważyć na Komisji Wspólnej i IV Sesji - większość
Radnych o zmianach dowiedziała się w ostatniej chwili. Nie mieli czasu na
zapoznanie się ze zmianami, o głębszej analizie nie wspominając. Dostali do rąk
dokument z jednoznaczną sugestią, że trzeba go niezwłocznie zatwierdzić.
Potwierdził to z resztą przewodniczący Leszek Nowaczyk, dając do zrozumienia,
że władze Gminy nie mają czasu na głębsze analizy i przemyślenia. Jeżeli więc
większość Rady Gminy traktowana jest w sposób przedmiotowy, to co dopiero
powiedzieć o podejściu do mieszkańców? Obawiam się, że komunikacja na linii
Wójt + Przewodniczący Rady Gminy a społeczeństwo - będzie jeszcze bardziej
iluzoryczna niż w poprzednich kadencjach. W końcu Przewodniczący musi
wykorzystać swoje wieloletnie doświadczenie (byle szybko).
Na Sesji 13 stycznia br.
dowiedzieliśmy się m.in., że w
Wieloletniej Prognozie Finansowej nie będzie się umieszczać listy planowanych
inwestycji, m.in. drogowych. Zamiast tego utworzona została pozycja
„Program budowy dróg, chodników i parkingów wraz z wykupem gruntu w Gminie
Dopiewo – poprawa bezpieczeństwa komunikacyjnego na terenie Gminy”. Jest to
ponoć zgodne z literą prawa, co sugerował skarbnik Piotr Łoździn – podobno
większość gmin w ten sposób przygotowuje WPF (jak udało mi się zorientować,
gmina Komorniki do nich nie należy - link).
Uważam, że nie ma to nic wspólnego z
jawnością działania i transparentnością władz samorządowych. Szeregowy
radny, jak również przeciętny mieszkaniec nie dowie się - jakie inwestycje są
planowane w kolejnych latach? Nie dowie się również - ile środków Gmina
zamierza przeznaczyć na wykup gruntów pod drogi publiczne, ani ile środków
przeznaczono na odszkodowania za przejęte drogi? Chyba zgodnie z zasadą – „mniej wiesz, lepiej śpisz”. O tym,
które inwestycje przewidziane zostały w najbliższym roku, będzie się można
dowiedzieć jedynie z uchwał budżetowych na kolejne lata.
Pytanie, jakie się nasuwa, to kto
będzie decydował o liście priorytetów? Odpowiedź wydaje się oczywista – ścisłe
i zaufane grono doradców Wójta, czyli lojalni ale już niekoniecznie kompetentni.
Kto do tego grona należy lub zostanie dopuszczony? - Czytelnicy muszą sobie
odpowiedzieć sami.
Pewien obraz sytuacji daje lista wydatków majątkowych,
zaplanowanych w budżecie na 2015 r. Oprócz inwestycji kontynuowanych, rozpoczętych
przez Zofię Dobrowolską, jest kilka, które z powodzeniem mogłyby jeszcze
zaczekać. Pisałam o tym 18 stycznia br. – link.
Jest prawie pewne, że realizowane będą nie te zadania, które są
najważniejsze ze społecznego punktu widzenia, ale te, których zwolennicy będą
mieć największą siłę przebicia. Tak można rozumieć np. budowę ul. Ogrodowej
w Dopiewie. Koneksje łączące radnego Tadeusza Bartkowiaka z przewodniczącym
Leszkiem Nowaczykiem zapewne umożliwiły realizację inwestycji w 2015 r.
Zastanawiam się, ile w tej materii miał do powiedzenia wójt Adrian Napierała?
Prawdopodobnie, podobna sytuacja
ma miejsce w przypadku kontynuacji tematu drogi
wzdłuż torów. Zagadnienie funkcjonuje już od lat, a konkretnych decyzji do
dzisiaj brak. Z uchwały budżetowej wynika, że kontynuowane będą prace związane z realizacją odcinka drogi
od przejazdu kolejowego na ul. Leśnej w Palędziu do ul. Poznańskiej w Dąbrówce.
Owszem, odcinek ten jest ważny dla mieszkańców nowego osiedla Linei w Dopiewcu,
ale ograniczenie się tylko do niego - nie rozwiązuje problemów komunikacyjnych.
Co więcej, jeszcze bardziej je pogłębia. Największym problemem jest coraz mniejsza przepustowość ul.
Poznańskiej w Dąbrówce. Już w tej chwili w godzinach szczytu tworzą się tam
kolejki, jak na ul. Dąbrowskiego w Poznaniu.
Jedynym rozwiązaniem w tej
sytuacji jest budowa odcinka pomiędzy
ul. Poznańską a drogą ekspresową S11. Pozwoliłoby to na wyprowadzenie ruchu
pojazdów ciężarowych i części osobowych z ul. Poznańskiej w Dąbrówce.
Niestety, w tej kwestii
informacje docierające z Urzędu są coraz bardziej niejasne. Wójt Adrian Napierała kilkakrotnie
informował, że wykup gruntów pod drogę to koszt ok. 17 mln złotych. Nie
potrafił jednak tej informacji sprecyzować. Wydaje mi się, że władze Gminy
zamierzają się wycofać z tych planów.
Moim zdaniem, pozyskanie gruntów dla w/w odcinka nie będą generować
wysokich kosztów. Część drogi, od skrzyżowania ul. Poznańskiej z ul.
Malinową już została wydzielona (działka nr ewid. 37/3). Jeżeli jest to grunt
Linei lub PKP, Gmina będzie mogła pozyskać go nieodpłatnie. Dalszy odcinek
biegnie wzdłuż ul. Kolejowej w Palędziu, przez tereny należące do PKP – te
również Gmina może przejąć nieodpłatnie. Natomiast pomiędzy ul. Kolejowa i ul.
Komornicką w Dąbrówce droga przechodziłaby przez tereny kolejowe i prywatne,
tak więc wykup dotyczyłby tylko części nieruchomości. Dalsze fragmenty to ul.
Widok, tereny RSP Dąbrówka, Skarbu Państwa i PKP. Myślę, że z RSP Dąbrówka
władze Gminy są w stanie się porozumieć. Tak więc informację, że Gminy nie stać
na wykup gruntów dla tego odcinka, można włożyć między bajki. Przypuszczam, że
koszt wykupu terenu dla tego odcinka to nie więcej jak 1-2 mln złotych. Jeżeli
się mylę, to proszę o szczegółowe wyliczenia, przygotowane przez rzeczoznawcę
majątkowego.
Wracając do budowy odcinka drogi
wzdłuż torów od ul. Leśnej w Palędziu do ul. Poznańskiej w Dąbrówce – jej
powstanie przyczyni się co najwyżej do odciążenia ul. Malinowej w Palędziu.
Mieszkańcy tej ulicy od lat protestują przeciwko wzrastającemu ruchowi pojazdów.
Co więcej, sprzeciwiają się jej
modernizacji (swego czasu proponowała to Linea) i przedstawiają kolejne
koncepcje szykan, utrudniających ruch na drodze – link.
Wydaje się, że może mieszkańcy ul. Malinowej w Palędziu mają większą siłę
przebicia, niż kierowcy i pasażerowie na co dzień korzystający z ul.
Poznańskiej w Dąbrówce. Moim zdaniem, ograniczenie budowy drogi wzdłuż torów do
odcinka na terenie Palędzia to ewidentny strzał samobójczy w stopę wójta
Adriana Napierały.
Na zakończenie tego wątku oczekuję intensywnych działań ze strony
radnego powiatu Andrzeja Strażyńskiego. Nie dość, że zadeklarował zajęcie
się sprawami poprawy bezpieczeństwa na drogach - to w dużej mierze ponosi
odpowiedzialność za obecny stan rzeczy. To jego radosna twórczość w dziedzinie
planowania przestrzennego (przy aktywnej współpracy przewodniczącego Leszka
Nowaczyka) doprowadziła do sytuacji, że praktycznie
jedynym wyjazdem z centrum Gminy jest ul. Poznańska w Dąbrówce. A nie ma co
liczyć na to, że problem sam się rozwiąże – wraz z rozbudową kolejnych osiedli
będzie narastał.
Drugim tematem, który może być
strzałem nie tylko w stopę, ale i kolano, jest wykreślenie z WPF rozbudowy
szkoły podstawowej w Dąbrowie. Sprawa ta była szeroko komentowana w „Pulsie
Gminy” i na forum Moje Dopiewo. Została również oprotestowana przez radnego Dąbrowy, Krzysztofa Dornę, który jako
jedyny głosował przeciwko uchwaleniu zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej.
Tym samym ma u mnie duży plus, ponieważ dotychczas miałam wobec jego osoby
pewne wątpliwości. Dziwi tym samym, dość
zachowawcza postawa drugiego radnego Dąbrowy, Mariusza Ostrowskiego, który
jedynie wstrzymał się od głosu. Należy przypomnieć, że Krzysztof Dorna
startował na Radnego z komitetu Adriana Napierały a Mariusz Ostrowski był
kandydatem niezależnym. Daje to do myślenia – moim zdaniem, Krzysztof Dorna
rzeczywiście zamierza działać na rzecz społeczności lokalnej, natomiast Mariusz
Ostrowski na pierwszym miejscu stawia prywatny interes i nie chce za bardzo
narażać się decydentom. Wróćmy jednak do głównego wątku.
Otóż informacja, że rozbudowę
szkoły w Dąbrowie wykreślono z WPF, została szeroko skomentowana przez
mieszkańców. Większość komentarzy ma charakter emocjonalny, więc nie
przedstawia wartości merytorycznej. Jedynie Agnieszka Wilczyńska w „Pulsie
Gminy” – link
i „pawelek” na forum Moje Dopiewo, podeszli do sprawy merytorycznie – link. Z tym, że „pawelek” wpadł kolejny raz w pułapkę poprawności. Z jednej strony
twierdzi, że inwestycje oświatowe realizowane w gminie Dopiewo są bardzo
drogie, z czym oczywiście się zgadzam. Z drugiej jednak przyrównuje modułową
rozbudowę szkoły w Dąbrowie do kontenerów, stawianych dla powodzian, z czym już
zgodzić się nie mogę. Zabudowa modułowa
jest coraz powszechniej stosowana – budowane są w ten sposób szkoły,
przedszkola, mieszkania, biura - link1
lub link2.
Budownictwo modułowe zapewnia takie same warunki pobytu, jak obiekty budowane
metodą tradycyjną – do tego są znacznie tańsze i obiekty można przenosić w inne
miejsce. Przy okazji przypomnę, że temat budownictwa modułowego na terenie
gminy Dopiewo został poruszony, po raz pierwszy przeze mnie, przy okazji
forsowania przez poprzednią ekipę budowy nowego gimnazjum w Dopiewie – link.
W dyskusji, prowadzonej w
Internecie, a dotyczącej wyrzucenia z WPF szkoły w Dąbrowie, przewijały się 2
wątki: rozbudowa szkoły jako całości (wraz z salami dydaktycznymi) oraz budowa
hali sportowej. O ile konieczność budowy hali sportowej jest, w mojej ocenie,
bezdyskusyjna (radny Krzysztof Dorna powinien bronić jej jak niepodległości), o
tyle rozbudowa szkoły powinna być decyzją przemyślaną. I nie przekonają mnie
opinie, że poprzednie władze Gminy obiecały rozbudowę - to musi ona zostać
zrealizowana.
Natomiast według mojej wiedzy,
nie uda się zbudować hali sportowej za 2 mln złotych. Z dostępnych informacji
wynika, że tego typu obiekt kosztuje 3,5-5 mln złotych. No chyba, że wzorem
wójta Rokietnicy Bartosza Derecha, władze Gminy postawią wiatrołap zwany halą
pneumatyczną (koszt ok. 1,2 mln złotych). Jednak ryzyko, że obiekt nie oprze
się silniejszym wiatrom (hala w Rokietnicy padła pod naporem Ksawerego) przesądza,
że stawianie takich obiektów powinno być ostatecznością.
Niestety władze poprzedniej
kadencji składały zbyt wiele obietnic, nie mających nic wspólnego z
rzeczywistymi potrzebami i możliwościami finansowymi Gminy. Sprawami oświaty w
UG Dopiewo zajmował się wówczas sekretarz Tomasz Zwoliński. Uważam, że we
wszystkich dziedzinach, które jemu podlegały, wykazywał się wyjątkową
ignorancją, niekompetencją oraz lekceważeniem obowiązków – jak chociażby sprawa
nowej organizacji komunikacji publicznej. Również w dziedzinie oświaty
artykułował nie tyle rzeczywiste potrzeby, ale oczekiwania decydentów. Jednym z
efektów jest budowa gimnazjum w Dopiewie. W nagrodę za swoje „osiągnięcia”
otrzymał stanowisko zastępcy burmistrza Swarzędza. Przy okazji nasuwa się pytanie,
jak samorządy mogą prawidłowo funkcjonować, jeżeli kierują nimi osoby pokroju
Tomasza Zwolińskiego?
Tak więc, podejmując decyzje w sprawach rozbudowy bazy oświatowej w Gminie, nowe
władze powinny przeprowadzić szczegółową analizę potrzeb i możliwości.
Oczekuję, że zajmie się tym Komisja Oświaty RG ze Sławomirem Kurpiewskim na
czele. Błędy poprzednich 4 lat obciążają również Radę Gminy.
Na koniec pytanie retoryczne – kto zgłosił dyrektor szkoły podstawowej w
Dąbrowie Elżbietę Zapłatę-Szwedziak do nagrody „Człowiek Roku 2014 –
Powiatu Poznańskiego”? Szkoła ma co prawda osiągnięcia w nauczaniu oraz wyniki
sportowe (choć należy to traktować jako obowiązek a nie zasługę), ale Pani
Dyrektor została do konkursu zgłoszona z zupełnie innego powodu. Otóż okazuje
się, że rozbudowa szkoły o skrzydło modułowe i to w ciągu 100 dni, to przede
wszystkim jej zasługa. Czytam wiele bzdurnych informacji, ale ta mnie wręcz
zamurowała. Szkoła w Dąbrowie już od kilku lat borykała się z coraz większymi
problemami lokalowymi. Jednak dyrektor Elżbieta Zapłata-Szwedziak, ani radni:
Wojciech Szalbierz i Wojciech Dorna (dzieci z Zakrzewa również uczęszczają do
tej szkoły) - nie widzieli w tym większego problemu. Sprawa wybuchła i nabrała
pędu, dopiero po zebraniu wiejskim w marcu 2014 r., gdy rodzice wymusili na
wójt Zofii Dobrowolskiej rozbudowę szkoły. Moim zdaniem do nagrody tej powinni zostać zgłoszeni zdesperowani rodzice,
pracownicy UG Dopiewo, którzy tym razem stanęli na wysokości zadania oraz
firma, która obiekt postawiła. Jak widać Elżbieta Zapłata-Szwedziak jest
kolejnym przykładem, jak łatwo niektórym osobom podpinać się pod cudze sukcesy.
Na „pocieszenie” chcę
poinformować mieszkańców Dąbrowy, że nakłady na gimnazjum w Dopiewie, zostały w
2015 r. zwiększone o 1,9 mln złotych w stosunku do założeń Zofii Dobrowolskiej.
Być może wójt Adrian Napierała chce jak najszybciej zakończyć budowę gimnazjum,
chociaż moim zdaniem powinien w miarę możliwości ograniczyć zakres inwestycji
(grozi, że część budynku będzie stała pusta). Może się okazać, że zakończenie
budowy gimnazjum wcale nie gwarantuje np. budowy hali sportowej w Dąbrowie,
gdyż koszty utrzymania placówki w Dopiewie będą olbrzymie.
Na koniec proponuję wójtowi
Adrianowi Napierale skomasowanie inwestycji oświatowych, podobnie jak to
zrobiono w przypadku budowy dróg (obecnie rozbite są na 7 pozycji). Po co
mieszkańcy mają wiedzieć, w której miejscowości planowana jest rozbudowa
szkoły, a gdzie budowa hali sportowej. Nie mając wiedzy nie będą protestować
czy upominać się, a zawsze można im wmówić, że to nie o tą szkołę chodziło.
Podsumowując, jeżeli sprawy będą
przyjmować taki obrót, jak obecnie, to samorząd gminy Dopiewo w krótkim czasie
może stać się „rezerwatem dinozaurów”,
jak to zostało przedstawione w artykule – link.
I niekoniecznie mam tu na myśli wójta Adriana Napierałę. Już obecnie coraz
więcej osób (które głosowały na nowego wójta) stwierdza, że sprawy idą w złym
kierunku. Po objęciu rządów przez Zofię Dobrowolską krytyczne opinie zaczęły
pojawiać się nieco później – wyjątkiem był nie pogodzony z przegraną Andrzej
Strażyński.
P.S. Nie od razu udało mi się
dojść do w/w przemyśleń. Przypuszczam, że Radni również potrzebowali więcej
czasu, którego im nie dano. Niestety, jeżeli
ulegli presji i zatwierdzili uchwały, ponoszą za nie całkowitą odpowiedzialność.
"Na zakończenie tego wątku oczekuję intensywnych działań ze strony radnego powiatu Andrzeja Strażyńskiego"
OdpowiedzUsuńDobre. Powinien przekonac wójta by odszkodowania związane z drogami były w osobnej pozycji, by każdy mógł się przekonac ile Strażyńskiemu zawdzięcza. :)
To próba ukrycia tych kwot.
Ostatnio RIO miało jakieś zastrzeżenia do uchwał budżetowej i WPF, ale
dotyczyło to dokumentów na 2014 rok.
Co do budżetu 2015, to nie widzę w nim budowy PSZOK. Zgodnie z prawem
finansowac tego raczej nie można, bo gospodarowanie odpadami to zadanie
Selektu, a nie gminy.
Z artykułu
w styczniowym Pulsie Gminy wynikało,że gmina ma to finansowac samodzielnie. Mieszkańcy gminy zapłacą więc za ten PSZOK podwójnie.
Prawdopodobnie uszczkną z innych pozycji i tak np. kwota na składkę w Selekcie jest znacznie zawyżona (200 tys.)
Mieszkaniec Dąbrówki, Krzysztof Kołodziejczyk, opublikował na swojej stronie komentarz do mojego artykułu - https://www.facebook.com/kolodziejczyk.dabrowka/posts/715706828526937 . Niestety, nie mogę zgodzić się z tezami autora. Na IV sesji, na której przekazano informację o likwidacji listy inwestycji drogowych z WPF, nie padła żadna deklaracja o przygotowywaniu zestawienia priorytetów. Skarbnik Piotr Łoździn poinformował jedynie, że taka forma przekazu jest zgodna z przepisami i stosują ją wszystkie samorządy – to ostatnie nie jest prawdą.
OdpowiedzUsuńTo, że pewne inwestycje znikają lub ulegają przesunięciu, to zjawisko normalne. W przypadku ul. Nowej w Palędziu nie uregulowano spraw własnościowych, a przy projektowaniu przebudowy ul. Kolejowej w Dąbrówce nie uwzględniono uzupełnienia infrastruktury podziemnej – brak części kanalizacji sanitarnej.
Nigdy nie twierdziłam, że ustalona jeszcze w poprzedniej kadencji lista zadań jest właściwa – wielokrotnie zwracałam uwagę, że nie wszystkie zadania są zasadne i niezbędne. Jednak mieszkańcy mają prawo wiedzieć, czy w przewidywalnym czasie mogą liczyć na cokolwiek. Informowanie społeczeństwa na etapie przygotowywania uchwały budżetowej na kolejny rok, to trochę późno. Ponadto rodzić to będzie uzasadnione podejrzenie, że część zadań zostanie przewidziana do realizacji poza kolejnością.
Jeżeli wójt Adrian Napierała chce wykazać się transparentnością, musi taką listę przygotować i moim zdaniem, ponownie umieścić ją w WPF.
Ponadto Autorowi proponuję, w miarę możliwości, udział w komisjach i sesjach Rady Gminy. Szybciej wyrobi sobie własne zdanie nt. działań władz samorządowych.
Jeśli Pani obawy okażą się uzasadnione, oznacza to, że nasza gmina cofa się automatycznie przynajmniej o 10 lat w rozwoju, przynajmniej jeśli chodzi o partycypację obywatelską. To z kolei oznacza kolejne konflikty towarzyszące arbitralnym decyzjom władzy. Jak napisałem na moim profilu fb, nie wykluczam takiego scenariusza, aczkolwiek uważam to za mało prawdopodobne. Z dwóch powodów. Pierwszy - "lekcje" z porażek wyborczych Strażyńskiego i Dobrowolskiej (przegrali, bo to już nie jest gmina taka jak była kiedyś - jest internet i są media społecznościowe, są coraz bardziej świadomi mieszkańcy, jest klimat dla działań strażniczych, itd.). Drugi - nie wyobrażam sobie sytuacji, w której niespełna 40-letni wójt, prawnik z wykształcenia, który przeprowadził imponującą rozmachem kampanię wyborczą, niosąc na sztandarach "nowoczesność" i "zrównoważony rozwój", obiera nagle kurs na... głęboki PRL. PS. Aby jednak skonfrontować mój "światopogląd" z obecnymi realiami ulicy Leśnej, skorzystam z Pani zaproszenia, i zacznę obserwować prace naszych przedstawicieli z bliższej perspektywy.
Usuń