Ostatnie wydarzenia wyraźnie
wskazują, że konflikt wokół planowanej w
gminie Dopiewo, budowy wytwórni mas bitumicznych (zw. asfaltownią) nie maleje,
a moim skromnym zdaniem, sprawy idą w
niewłaściwym kierunku.
Wójt Adrian Napierała wydaje się
być coraz bardziej przyparty do muru przez inwestora, firmę Strabag. Widać, że
zamierza wydać zgodę na budowę asfaltowni na terenie naszej Gminy, bez względu
na koszty społeczne i wizerunkowe.
Odnoszę wrażenie, że protestujący również trochę się zapętlili w
swoich wnioskach. W zasadzie cała sprawa toczy się o to, aby asfaltownia w
Dąbrowie nie powstała. Natomiast protestujący żądają nie tyle wydania przez
Wójta odmowy na budowę asfaltowni, ale zlecenia wykonania raportu oddziaływania
na środowisko.
Nie bardzo rozumiem, co miałby
ten raport zmienić w porównaniu do karty informacyjnej przedsięwzięcia, w
oparciu o którą toczy się obecne postępowanie. Czy przygotowanie raportu
oddziaływania na środowisko spowoduje, że inwestycja będzie stanowiła mniejsze
zagrożenie? Czy dzięki raportowi zmniejszą się potencjalne uciążliwości? –
raczej nie.
Uważam, że nacisk skierowany powinien być na rezygnację z inwestycji w gminie
Dopiewo. Żadne kolejne dokumenty, nawet gdyby przygotowano 10 kolejnych,
niezależnych raportów, nic nie zmieni.
Protestujący od początku, moim
zdaniem przyjęli niewłaściwą taktykę, chociaż nie winię ich za to. W Dąbrówce,
mimo iż przygotowany został raport oddziaływania inwestycji na środowisko
wskazujący, że asfaltownia nie będzie negatywnie wpływała na otoczenie, już po
pierwszym zebraniu 16 maja 2017 r., Wójt „prawie” wycofał się z inwestycji.
Mówię „prawie”, ponieważ postępowanie nie zostało umorzone.
Co spowodowało, że w Dąbrówce
władze tak szybko się poddały, natomiast w Dąbrowie od miesięcy forsują, wydanie
decyzji na budowę wytwórni mas bitumicznych? W moim przekonaniu powodów jest
kilka.
Jednym z nich jest postawa lokalnych radnych. Co by nie powiedzieć,
radny Dąbrówki Justin Norom, w tym przypadku zadziałał błyskawicznie. Już w
trakcie zebrania 16 maja ub. roku powiedział wprost, że nie zgadza się na
budowę asfaltowni.
Na decyzję Wójta miała zapewne
również postawa mieszkańców Dąbrówki, którzy w większości byli przeciwni
budowie zakładu. A ponieważ Dąbrówka to
drugi pod względem liczebności elektorat w Gminie - Wójt nie mógł pozwolić
sobie na jego zlekceważenie.
W Dąbrowie natomiast sytuacja
jest całkowicie inna. Obydwaj radni:
Krzysztof Dorna i Mariusz Ostrowski, przyjmują bierną postawę. Już wielokrotnie
wykazali się nieudolnością, np. w przypadku lokalizacji linii 2x400 kV. Dąbrowa
jest też systematycznie pomijana w temacie inwestycji komunalnych, za co część
odpowiedzialności spada również na w/w Radnych.
Niejednoznaczna jest również postawa mieszkańców. Budowie
asfaltowni sprzeciwia się tylko część z nich. Pozostali, gdy dowiedzieli się,
że w zamian będą budowane we wsi drogi, opowiadają się za budową zakładu. No, i
elektorat Dąbrowy jest o połowę mniejszy niż w Dąbrówce.
Gdyby zatem nie udział w
proteście mieszkańców gminy Tarnowo Podgórne, decyzja środowiskowa zapewne już
zostałaby przeforsowana.
Co więc pozostaje protestującym
przeciwko budowie asfaltowni w Dąbrowie? Uważam, że zamiast skupiać się na analizie dokumentów i wyszukiwać kolejne
niedociągnięcia, jednoznacznie powinni
zaprotestować przeciwko lokalizacji asfaltowni. W komentarzach pojawiły się
głosy, aby w sprawie zawiadomić CBA. Wydaje mi się, że nie jest to zły pomysł.
Upór, z jakim Wójt forsuje budowę asfaltowni na terenie gminy Dopiewo, daje
coraz więcej do myślenia.
Ktoś może zapytać, a co z
Dąbrówką? Moim zdaniem, jest to wentyl
bezpieczeństwa w sytuacji, gdyby jednak nie udało się wydać decyzji dla Dąbrowy.
W Dąbrówce postępowanie właściwie zostało zakończone i nic nie stoi na
przeszkodzie, aby ją wydać. Dotychczasowe doświadczenie wskazuje, że wójt
Adrian Napierała bardzo luźno podchodzi do ustawy o
udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz
o ocenach oddziaływania na środowisko. Społeczeństwo o postępowaniach, dotyczących decyzji środowiskowych,
informowane jest wybiórczo lub wcale. Decyzja, dotycząca budowy stacji paliw w
Dąbrówce, została opublikowana 1,5 roku po jej wydaniu, już po wejściu koparek
na teren budowy.
Może się więc zdarzyć, że o decyzji dotyczącej asfaltowni, społeczeństwo dowie się w momencie,
gdy rozpocznie ona produkcję.
Nie można, w przypadku tej kontrowersyjnej
inwestycji, pominąć udziału samorządowców. Jak się wydaje, większość radnych
dystansuje się od tego tematu. Na
spotkanie z mieszkańcami 27 marca br., Wójt wyszedł w towarzystwie 2 radnych –
Leszka Nowaczyka i Jana Bąka. Niestety, żaden z nich nie miał nic do
powiedzenia – stanowili milczącą obstawę.
Nie od dziś wiadomo, że przewodniczący RG Leszek Nowaczyk
nie lubi trudnych spraw, wymagających choćby minimalnej wiedzy merytorycznej.
Najlepiej czuje się na niewiążących uroczystościach, jak dożynki, dni gminy,
wręczanie filarów itp. Nie bierze również udziału w pracach Rady, ograniczając
się do roli spikera na sesjach.
Niewiele pozytywnego również można powiedzieć o
radnym Gołusek i Palędzia, Janie Bąku. Nie pojawił się na spotkaniu 16 maja
2017 r. w sprawie asfaltowni w Dąbrówce, mimo iż jej oddziaływanie byłoby
największe właśnie w Palędziu i Gołuskach. W czasie protestu 27 marca br.
zachowywał się tak, aby go jak najmniej było widać.
Podsumowaniem niech będzie po raz kolejny moje
wsparcie dla działań mieszkańców, sprzeciwiających się budowie wytwórni mas
bitumicznych. Nie twierdzę, że zakład
będzie negatywnie oddziaływał na otoczenie, jednak wykluczyć się tego nie da.
Stosowane w przepisach prawa eufemizmy, że uciążliwości muszą się zamykać w
obrębie danej nieruchomości - są totalną bzdurą. A raz uruchomionego zakładu już nie da się zatrzymać. Strabag jest
dużą firmą i z pewnością ma duże możliwości, większe niż protestujący.
Przykładem, o którym zresztą niedawno pisałam, że
po uruchomieniu uciążliwej działalności nic nie można zrobić, jest zakład
przetwarzania/suszarnia odpadów mięsnych w Dopiewie. Mimo, iż zakład od lat jest wyjątkowo uciążliwy dla mieszkańców –
intensywny odór, czasem powodujący odruch wymiotny – wójt Adrian Napierała na
Zebraniu Wiejskim w Dopiewie stwierdził, iż nic nie można w tej materii zrobić,
ponieważ zakład ma wszystkie wymagane pozwolenia.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Poniżej linki do tekstów, dotyczących budowy
asfaltowni w gminie Dopiewo:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz