niedziela, 1 kwietnia 2018

Nowa asfaltownia (10) w Dąbrowie, a może jednak w Dąbrówce? (2)

Zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych...


Ostatnie wydarzenia wyraźnie wskazują, że konflikt wokół planowanej w gminie Dopiewo, budowy wytwórni mas bitumicznych (zw. asfaltownią) nie maleje, a moim skromnym zdaniem, sprawy idą w niewłaściwym kierunku.
Wójt Adrian Napierała wydaje się być coraz bardziej przyparty do muru przez inwestora, firmę Strabag. Widać, że zamierza wydać zgodę na budowę asfaltowni na terenie naszej Gminy, bez względu na koszty społeczne i wizerunkowe.
Odnoszę wrażenie, że protestujący również trochę się zapętlili w swoich wnioskach. W zasadzie cała sprawa toczy się o to, aby asfaltownia w Dąbrowie nie powstała. Natomiast protestujący żądają nie tyle wydania przez Wójta odmowy na budowę asfaltowni, ale zlecenia wykonania raportu oddziaływania na środowisko.

Nie bardzo rozumiem, co miałby ten raport zmienić w porównaniu do karty informacyjnej przedsięwzięcia, w oparciu o którą toczy się obecne postępowanie. Czy przygotowanie raportu oddziaływania na środowisko spowoduje, że inwestycja będzie stanowiła mniejsze zagrożenie? Czy dzięki raportowi zmniejszą się potencjalne uciążliwości? – raczej nie.

Uważam, że nacisk skierowany powinien być na rezygnację z inwestycji w gminie Dopiewo. Żadne kolejne dokumenty, nawet gdyby przygotowano 10 kolejnych, niezależnych raportów, nic nie zmieni.
Protestujący od początku, moim zdaniem przyjęli niewłaściwą taktykę, chociaż nie winię ich za to. W Dąbrówce, mimo iż przygotowany został raport oddziaływania inwestycji na środowisko wskazujący, że asfaltownia nie będzie negatywnie wpływała na otoczenie, już po pierwszym zebraniu 16 maja 2017 r., Wójt „prawie” wycofał się z inwestycji. Mówię „prawie”, ponieważ postępowanie nie zostało umorzone.
Co spowodowało, że w Dąbrówce władze tak szybko się poddały, natomiast w Dąbrowie od miesięcy forsują, wydanie decyzji na budowę wytwórni mas bitumicznych? W moim przekonaniu powodów jest kilka.

Jednym z nich jest postawa lokalnych radnych. Co by nie powiedzieć, radny Dąbrówki Justin Norom, w tym przypadku zadziałał błyskawicznie. Już w trakcie zebrania 16 maja ub. roku powiedział wprost, że nie zgadza się na budowę asfaltowni.
Na decyzję Wójta miała zapewne również postawa mieszkańców Dąbrówki, którzy w większości byli przeciwni budowie zakładu. A ponieważ Dąbrówka to drugi pod względem liczebności elektorat w Gminie - Wójt nie mógł pozwolić sobie na jego zlekceważenie.

W Dąbrowie natomiast sytuacja jest całkowicie inna. Obydwaj radni: Krzysztof Dorna i Mariusz Ostrowski, przyjmują bierną postawę. Już wielokrotnie wykazali się nieudolnością, np. w przypadku lokalizacji linii 2x400 kV. Dąbrowa jest też systematycznie pomijana w temacie inwestycji komunalnych, za co część odpowiedzialności spada również na w/w Radnych.
Niejednoznaczna jest również postawa mieszkańców. Budowie asfaltowni sprzeciwia się tylko część z nich. Pozostali, gdy dowiedzieli się, że w zamian będą budowane we wsi drogi, opowiadają się za budową zakładu. No, i elektorat Dąbrowy jest o połowę mniejszy niż w Dąbrówce.
Gdyby zatem nie udział w proteście mieszkańców gminy Tarnowo Podgórne, decyzja środowiskowa zapewne już zostałaby przeforsowana.
Co więc pozostaje protestującym przeciwko budowie asfaltowni w Dąbrowie? Uważam, że zamiast skupiać się na analizie dokumentów i wyszukiwać kolejne niedociągnięcia, jednoznacznie powinni zaprotestować przeciwko lokalizacji asfaltowni. W komentarzach pojawiły się głosy, aby w sprawie zawiadomić CBA. Wydaje mi się, że nie jest to zły pomysł. Upór, z jakim Wójt forsuje budowę asfaltowni na terenie gminy Dopiewo, daje coraz więcej do myślenia.

Ktoś może zapytać, a co z Dąbrówką? Moim zdaniem, jest to wentyl bezpieczeństwa w sytuacji, gdyby jednak nie udało się wydać decyzji dla Dąbrowy. W Dąbrówce postępowanie właściwie zostało zakończone i nic nie stoi na przeszkodzie, aby ją wydać. Dotychczasowe doświadczenie wskazuje, że wójt Adrian Napierała bardzo luźno podchodzi do ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Społeczeństwo o postępowaniach, dotyczących decyzji środowiskowych, informowane jest wybiórczo lub wcale. Decyzja, dotycząca budowy stacji paliw w Dąbrówce, została opublikowana 1,5 roku po jej wydaniu, już po wejściu koparek na teren budowy.
Może się więc zdarzyć, że o decyzji dotyczącej asfaltowni, społeczeństwo dowie się w momencie, gdy rozpocznie ona produkcję.

Nie można, w przypadku tej kontrowersyjnej inwestycji, pominąć udziału samorządowców. Jak się wydaje, większość radnych dystansuje się od tego tematu. Na spotkanie z mieszkańcami 27 marca br., Wójt wyszedł w towarzystwie 2 radnych – Leszka Nowaczyka i Jana Bąka. Niestety, żaden z nich nie miał nic do powiedzenia – stanowili milczącą obstawę.
Nie od dziś wiadomo, że przewodniczący RG Leszek Nowaczyk nie lubi trudnych spraw, wymagających choćby minimalnej wiedzy merytorycznej. Najlepiej czuje się na niewiążących uroczystościach, jak dożynki, dni gminy, wręczanie filarów itp. Nie bierze również udziału w pracach Rady, ograniczając się do roli spikera na sesjach.
Niewiele pozytywnego również można powiedzieć o radnym Gołusek i Palędzia, Janie Bąku. Nie pojawił się na spotkaniu 16 maja 2017 r. w sprawie asfaltowni w Dąbrówce, mimo iż jej oddziaływanie byłoby największe właśnie w Palędziu i Gołuskach. W czasie protestu 27 marca br. zachowywał się tak, aby go jak najmniej było widać.

Podsumowaniem niech będzie po raz kolejny moje wsparcie dla działań mieszkańców, sprzeciwiających się budowie wytwórni mas bitumicznych. Nie twierdzę, że zakład będzie negatywnie oddziaływał na otoczenie, jednak wykluczyć się tego nie da. Stosowane w przepisach prawa eufemizmy, że uciążliwości muszą się zamykać w obrębie danej nieruchomości - są totalną bzdurą. A raz uruchomionego zakładu już nie da się zatrzymać. Strabag jest dużą firmą i z pewnością ma duże możliwości, większe niż protestujący.
Przykładem, o którym zresztą niedawno pisałam, że po uruchomieniu uciążliwej działalności nic nie można zrobić, jest zakład przetwarzania/suszarnia odpadów mięsnych w Dopiewie. Mimo, iż zakład od lat jest wyjątkowo uciążliwy dla mieszkańców – intensywny odór, czasem powodujący odruch wymiotny – wójt Adrian Napierała na Zebraniu Wiejskim w Dopiewie stwierdził, iż nic nie można w tej materii zrobić, ponieważ zakład ma wszystkie wymagane pozwolenia.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Poniżej linki do tekstów, dotyczących budowy asfaltowni w gminie Dopiewo:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz