Temat informacji publicznej w gminie Dopiewo był wielokrotnie
poruszany, nie tylko przeze mnie, ale przez wszystkie lokalne media. Jak
wyglądał dostęp do informacji w minionej kadencji, wie każdy, kto próbował
dotrzeć do publicznych danych. Nie mam jednak zamiaru wracać do spraw
minionych, ponieważ liczę, że zgodnie z obietnicą nowego Wójta sytuacja w tej
materii się poprawi.
Przekonanie moje opieram na deklaracji, złożonej przez Adriana
Napierałę w czasie kampanii wyborczej, na portalu społecznościowym „Sieć
Obywatelska-Watchdog Polska”. Znalazł się na liście zaledwie 9 osób,
kandydujących na stanowisko wójta, burmistrza lub prezydenta, które zobowiązały się do jawności działania,
poprzez m.in. opublikowanie rejestru umów, kalendarza on-line i niezatrudniania
w podległych instytucjach osób, pełniących funkcję radnego - link.
Była to akcja dobrowolna, toteż ten, kto zgłosił w niej udział, a tym bardziej
znalazł się w gronie zwycięzców, powinien się z tych obietnic, choćby
częściowo, jak najszybciej wywiązać.
Co prawda dałam wójtowi Adrianowi Napierale przysłowiowe 100 dni na tzw. rozruch - uważam jednak, że na pierwsze
efekty nie trzeba tak długo czekać. Wiele działań nie wymaga dużego wysiłku i
dodatkowego nakładu pracy, natomiast mieszkańcy będą widzieli, że nowe władze
zamierzają działać zgodnie ze złożonymi obietnicami.
Czy tak będzie rzeczywiście? -
jak na razie mam duże wątpliwości. Uważam, że to za sprawą sekretarza Tomasza
Zwolińskiego. W czasie minionej kadencji
wielokrotnie wykazał się wyjątkowymi umiejętnościami w zakresie blokowania
dostępu mieszkańców do informacji publicznej – jego pokrętne odpowiedzi
dostępne są m.in. na blogu „Wnioski z wioski”. Był wyjątkowo gorliwym wykonawcą
poleceń ówczesnej Wójt – niewykluczone, że nawet wychodził przed szereg.
Okazuje się jednak, że nowemu Wójtowi to nie przeszkadza – wyznaczył go jako
osobę odpowiedzialną za prowadzenie Biuletynu Informacji Publicznej.
Inną ciekawostką jest to, że sekretarz Tomasz Zwoliński zajmuje się
naborem i oceną kandydatów na stanowisko sekretarza Gminy, czyli de facto
swojego następcy. Czy osoba, która ocenia kandydatów, z których jeden być może
zastąpi ją na stanowisku, może być bezstronna i obiektywna? Zastanawiam się, czy wójt Adrian Napierała,
zdaje sobie sprawę z absurdalności tej sytuacji? Pierwszy raz spotykam się
z sytuacją, aby odchodzący pracownik wyznaczał i oceniał swojego następcę –
wydawało mi się, że jest to możliwe jedynie w państwach totalitarnych, jak
Korea Północna.
Wróćmy jednak do głównego wątku
czyli jak wygląda deklarowana praktyka
jawności. Otóż okazuje się, że niektórzy laureaci plebiscytu
przeprowadzonego przez Sieć Obywatelską, potraktowali swoje obietnice poważnie.
Jako pierwszy listę zawieranych umów opublikował burmistrz Podkowy Leśnej,
Artur Rusiński - link.
Lista dostępna jest na stronie BIP w/w gminy – link.
A jak to wygląda w gminie Dopiewo? Mimo, iż bardzo często zaglądam na BIP gminy Dopiewo, trudno dostrzec jakieś pozytywne
zmiany. Owszem zaktualizowane są dane, dotyczące personaliów nowych władz
Gminy, na bieżąco prowadzona jest lista pracowników Urzędu, ale to chyba
wszystko. Wystarczy otworzyć link „rejestry i ewidencje” – link,
aby przekonać się, że nic się nie zmieniło. Aby uprzedzić ewentualne zarzuty o
czepianie się, muszę stwierdzić, że większość biuletynów informacji publicznej
prowadzonych przez samorządy, pozostawia wiele do życzenia. Dlatego Gmina
Dopiewo nie jest w tym przypadku wyjątkiem, choć nie jest to powód do zadowolenia.
Z moich obserwacji wynika, że znajduje się bliżej dolnej części rankingu, niż
czołówki.
Nie przekonają mnie twierdzenia, że publikacja rejestrów, nie tylko
podpisanych umów, ale i innych - wymaga dużego nakładu pracy, i w związku z tym
nie można ich zacząć publikować w krótkim terminie.
Rejestr umów był już publikowany w częściach na blogu „Wnioski z
wioski”, co prawda w wersji dość prymitywnej, nie pozwalającej na dalsze
przetwarzanie, ale w miarę czytelny. Wystarczy tylko go zeskanować i
opublikować do czasu przygotowania innej wersji, np. na arkuszu kalkulacyjnym.
Ponadto muszę przypomnieć,
pisałam już o tym wcześniej, że publikacja
rejestru umów nie jest żadnym sukcesem włodarzy samorządowych, ponieważ
obowiązek ten wynika wprost z ustawy prawo zamówień publicznych. Sukcesem
będzie, gdy w BIP-ie ukażą się inne rejestry, których publikacja nie wynika
jednoznacznie z obowiązujących przepisów, np. ewidencja decyzji lokalizacji
inwestycji celu publicznego, rejestr mienia komunalnego, protokoły z posiedzeń
komisji Rady Gminy itp. I w tym wypadku, przygotowanie odpowiednich wykazów lub
w przypadku tekstów protokołów z posiedzeń komisji - nie jest zadaniem ponad
siły. Urząd gminy zobowiązany jest
prowadzić rejestry i ewidencje wszystkich prowadzonych przez siebie spraw.
Wynika to przede wszystkim z tzw. Instrukcji kancelaryjnej, która określa
zasady i tryb rejestracji oraz archiwizacji dokumentów. Prowadzenie rejestrów
wynika również z wielu przepisów szczegółowych jak np. Rozporządzenia Ministra
Infrastruktury w sprawie wzoru rejestru decyzji o warunkach zabudowy oraz
wzorów rejestrów decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego.
Do tego we wszystkich urzędach
wprowadzone są programy biurowe, pozwalające na wygenerowanie odpowiednich
zestawień.
Nawet prowadzenie ewidencji spraw
w formie papierowej, na drukach ręcznie wypełnianych nie stanowi większego
problemu – wystarczy ich zeskanowanie i umieszczenie w przeglądarce.
Tak więc w moim przekonaniu, uporządkowanie i uzupełnienie informacji
publicznej, nie jest jakimś heroicznym zadaniem. Wystarczy tylko trochę
dobrej woli i wysiłku, aby przekonać wyborców, że obietnice wyborcze nie były
tylko pustymi sloganami. Mam nadzieję,
że wójt Adrian Napierała jak najszybciej postara się udowodnić wyborcom, iż
głos oddany na niego nie był zmarnowany (nie był głosem oddanym tylko na
reklamę). Bo niestety, pojawia się coraz więcej sygnałów świadczących o tym, że
dla wielu osób, które wygrały wybory, najważniejszy był interes prywatny. A
zmiany kadrowe w Urzędzie i jednostkach organizacyjnych będą polegały wyłącznie
na wymianie gwardii przybocznej byłego wójta na gwardię obecnego wójta. Z
poprzedniej ekipy pozostaną natomiast te osoby, które potrafią zmieniać kolor
skóry niczym kameleon – Tomasz Zwoliński wydaje się tego najlepszym przykładem
(chyba, że znowu Ktoś - wyprosił coś?).
Nowe standardy? Kiedy w UG jest jeszcze I Sekretarz Zwoliński jest to niemożliwe. O ile w poprzedniej kadencji można było po grzecznym poproszeniu i 2 latach oczekiwania i uprzednim przejściu przez SKO, WSA,
OdpowiedzUsuńNSA, informacje można było uzyskac, teraz jest to jeszcze trudniejsze.
Nastąpiło uwstecznienie.
Przykład: do niedawna była na stronie UG Dopiewo informacja o wyroku w sprawie IV SA/Po 126/13, dotycząca tzw.audytu .
Teraz to wygląda tak:
http://www.dopiewo.pl/index.php/frontend.php?m=3256,1,147,207,0&t=Opinia,w,przedmiocie,wybranych,aspektow,dzialalnosci,Gminy,Dopiewo,Urzedu,Gminy,Dopiewo,oraz,innych,jednostek,organizacyjnych,Gminy,Dopiewo,w,latach,1990_2010
W ostatnich dniach artykuł został zablokowany i wszystko wskazuje, że zrobił to Zwoliński. Nie wywiązał się też z obowiązku publikacji i do teraz
nie ma wszystkich załączników. Sądy w kilku sprawach potwierdziły,że wydawał decyzje odmowne, nie mając ku temu podstaw. Z treści tychże wynikało,że zna tak ustawę jak ja Koran.
Wójt Napierała będzie mógł myślec o wypełnieniu obietnic z kampanii, dopiero jak pozbędzie się Sekretarza.
Zwoliński z woza i koniom powinno byc lżej.
Wymieniony przez Ciebie audyt dotyczył pracy UG Dopiewo w okresie rządu A. Strażyńskiego. Wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby to on stał za decyzją zablokowania dostępu do dokumentu. Ponadto decyzja ta, gdyby moje przewidywania okazały się słuszne, świadczyłaby jednoznacznie o tym, kto tak naprawdę rządzi w Gminie.
UsuńZ podobnym wynikiem jak Napierała wybory w Mosinie wygrał Jerzy Ryś.
OdpowiedzUsuńNie zostawił na eksponowanych stanowiskach w urzędzie reliktów z przeszłości w rodzaju Zimnego czy Zwolińskiego.
Formułowanie zarzutów do Dobrowolskiej i zatrzymanie w UG Zimnego jest niespójne. Burmistrz Mosiny zrobił jeszcze coś: zerwał współpracę z kancelarią Sowisło. Jeżeli wziąc za dobrą monetę zapewnienia Napierały o
innym podejściu do informacji publicznej, to też powinien to zrobic.
Ta kancelaria zarobiła min. na sporządzeniu audytu. Następnie jej przedstawiciele poinformowali radnych, że jest to informacja publiczna.
Następnie przez kilka lat zarabiali na tym, żeby udowodnic w sądach, że nie
to informacja publiczna. W Mosinie szef kancelarii zaciekle ścigał radnego
Łukasza Kasprowicza zwanego bloggerem z Mosiny. Obecnie może to robic
już tylko za własne pieniądze(nie publiczne) a Kasprowicz znowu jest radnym.
Oczywiście nie ma gwarancji, że Burmistrzowi Mosiny się powiedzie.
Jeżeli jednak Napierała ma taki pomysł na rządzenie, by stworzyc kompilację
rządów Strażyńskiego i Dobrowolskiej, to jest to pomysł zły.
Powinien się raczej odciąc od obydwojga.
Zwoliński ma bardzo złą opinię wśród organizacji pozarządowych zajmujących się dostępem.
14 stycznia na UAM odbędzie się ciekawa konferencja:
https://intergentespoznan.wordpress.com/2015/01/01/konferencja-poswiecona-orzecznictwu-europejskiego-trybunalu-praw-czlowieka-w-strasburgu/#more-109
Gmina powinna wysłac na nią swojego przedstawiciela.
Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń