Po raz kolejny z przykrością
muszę stwierdzić, że sołtysów w gminie
Dopiewo bardziej interesują pochwały i zaszczyty, niż praca na rzecz lokalnej
społeczności. Potwierdzają to ostatnie wydarzenia lokalne – spotkanie wójta
Adriana Napierały z sołtysami Gminy tj. 10 marca oraz ogólnopolskie spotkanie z
Prezydentem RP w Koninie tj. 11 marca br. Wiele wcześniejszych sygnałów, jak
ubiegłoroczna debata nt. funduszu sołeckiego - utwierdza mnie w przekonaniu, że
część lokalnych sołtysów bardziej przypomina celebrytów niż lokalnych działaczy
społecznych. Przejdźmy jednak do konkretów.
Spotkanie z Wójtem Gminy Dopiewo,
które miało miejsce 10 marca br., po raz kolejny potwierdziło, że część sołtysów (może nawet większość), jak ognia stara się unikać dodatkowych
obowiązków, równocześnie usiłując przypisać sobie jak najwięcej zasług. Kolejny
raz sołtysi Gminy opowiedzieli się za pozostawieniem środków sołeckich na
zadania lokalne, przeciwni są natomiast
powołaniu funduszu sołeckiego. Moim zdaniem wytłumaczenie jest bardzo
proste.
Środki sołeckie to nic innego jak część budżetu gminy, tylko
inaczej nazwana. Oświetlenie uliczne, chodnik czy plac zabawa realizowane są z
tych samych środków, tylko pod patronatem sołtysa, nawet nie rady sołeckiej.
Całą czarną robotę związaną z przygotowaniem projektu, wyborem wykonawcy,
nadzorem i odbiorem inwestycji wykonują pracownicy Urzędu Gminy. Rola sołtysa
ogranicza się do podpisania pod sukcesem oraz przyjmowania pochwał. Ponadto to sołtys decyduje, jakie zadania będą
realizowane ze środków sołeckich.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda
w przypadku realizacji zadań z funduszu sołeckiego. Tu procedura
uregulowana jest przepisami ustawy o funduszu sołeckim. Po pierwsze o tym, jakie zadania będą realizowane ze środków
funduszu sołeckiego, decyduje nie sołtys ani rada sołecka, ale zebranie
wiejskie. Czyli to mieszkańcy sołectwa głosują, jakie zadania będą
realizowane. A to już widocznie sołtysom nie podoba się, nie będą mogli
wyłącznie sobie przypisać sukcesu. Poza tym mieszkańcy mogą mieć inne potrzeby
w zakresie wydawania środków publicznych niż sołtys.
Druga sprawa, to konieczność przygotowania wniosku,
który należy złożyć wójtowi. Przygotowanie prawidłowego wniosku wymaga nieco
wiedzy a przede wszystkim wysiłku. Widocznie nie wszystkich stać na taki
dodatkowy trud. Wysokość funduszu
sołeckiego ustalana jest na podstawie wskaźników obliczanych przez Ministra
Finansów. Ustawa o funduszu sołeckim pozwala
jednak zwiększyć środki funduszu ponad wysokość ustaloną przez ministerstwo, tak więc możliwa
jest realizacja zadań kosztowniejszych.
Nie bez znaczenia jest tu
ustawowo zapewniony zwrot części wydatków w wysokości od 20% do 40% do budżetu
gminy. Widocznie jednak te korzyści nie mają dla sołtysów gminy Dopiewo
większego znaczenia. Gdyby np. od zwracanej przez Skarb Państwa kwoty
otrzymywali prowizję, to zainteresowanie funduszem z pewnością byłoby większe.
Podsumowując nie widzę większych
szans, aby w zakresie funduszu sołeckiego cokolwiek w najbliższych latach
zmieniło się na lepsze. Wybory sołeckie
w kolejnych miejscowościach potwierdzają, że stara gwardia, przeciwna
jakimkolwiek zmianom, trzyma się mocno. Co ciekawe, funduszowi sołeckiemu
przeciwni są nie tylko sołtysi o zaawansowanym wieku i stażu, ale i część
nowych i znacznie młodszych. Większość z nich zainteresowana jest jedynie
pełnieniem funkcji i robieniem dobrego wrażenia. Tak więc, los uchwały o wyrażeniu zgody na wyodrębnienie funduszu sołeckiego na
rok 2016 wydaje się przesądzony.
A do sołtysów gminy Dopiewo mam
prośbę, aby zamiast spędzać czas na kolejnych zjazdach i spotkaniach, zajęli
się codziennymi problemami mieszkańców. Zalecam również udział w szkoleniach, aby przygotowanie najprostszego wniosku nie
sprawiało zbyt dużego kłopotu i przerastało możliwości osób, pełniących funkcje
publiczne. Od samorządowców, nawet najniższego szczebla, należy oczekiwać
większej wiedzy, niż od przeciętnego mieszkańca. Ustawa o funduszu sołeckim to
raptem niecałe 5 stron tekstu. A hasło wyborcze Szansa dla Gminy, dzięki osobom,
takim jak sołtysi gminy Dopiewo, zaczyna bawić mieszkańców!!!
Obserwatorka I (Pierwsza)
Niezgoda co do jednego zdania:
OdpowiedzUsuń"Ponadto to sołtys decyduje, jakie zadania będą realizowane ze środków sołeckich."
Moim zdaniem obojętnie czy środki czy fundusz- o przeznaczeniu decyduje
Zebranie Wiejskie. To, że dzieje się inaczej, to raczej wieloletnia tradycja działania pokątnego. Mówią o tym zapisy § 9.4 Statutów Sołectw.
Jeśli środki dzieli się w szopkach, to dlaczego pracownica UG nie miała sobie "pożyczyc" miliona gminnych środków.? To tylko inny wymiar tej samej filozofii.
Wydaje mi się, że powinno powstac więcej wiejskich stowarzyszeń.
One będą mogły ubiegac się o środki w ramach takich programów jak
np. Wielkopolska Odnowa Wsi. Jeśli będą miały odpowiednie zapisy w statutach, mogą występowac jako strona w postępowaniach administracyjnych .
Masz rację, moje przekonanie oparte było na lokalnej tradycji. Nie przypominam sobie, aby na zebraniach sołeckich kiedykolwiek podejmowano uchwałę w sprawie sposobu wydatkowania środków sołeckich. Jednak czym innym statut sołectwa a czym innym ustawa. W tym przypadku trudniej byłoby obejść przepisy, tym bardziej, że fundusz sołecki podlega kontroli ze strony wojewody.
UsuńNo cóż mogą sobie na to pozwolic, bo mieszkańcy jakoś wyjątkowo niewymagający.
OdpowiedzUsuń